Etihad Campus. Za drzwiami fabryki marzeń

Kojarzycie takie zestawienie zdjęć, które swego czasu hulało sobie w brytyjskich mediach: Wayne Rooney świętujący w odstępie kilku lat bramki dla Manchesteru United i Evertonu, a na trybunach ci sami kibice Manchesteru City – jak można się domyślić, wyklinający go od najgorszych?

Etihad Campus. Za drzwiami fabryki marzeń

A teraz odpowiedzcie sobie na pytanie: czy spodziewalibyście się zobaczyć dzieciaka „Wazzy” na zajęciach nie w akademii The Toffees czy Czerwonych Diabłów, a właśnie Manchesteru City? A jednak.

Skoro tak, to zwyczajnie musi znaczyć, że Etihad Campus ma coś, czego nie mają inne akademie.

Będąc w Manchesterze miałem okazję zajrzeć za zamknięte bramy ośrodka treningowego The Citizens i zobaczyć, dlaczego Rooney, ale też choćby Andy Cole, Darren Fletcher czy Phil Neville, zdecydowali się swoje dzieciaki posłać właśnie tutaj, a nie za miedzę. Takiej szansy się nie odrzuca.

***

– Budujemy strukturę na przyszłość, nie jedynie zespół gwiazd.
Szejk Mansour Bin Zayed, wypowiedź z 2008 roku

***

– Nie zgadniesz, jaki jest najszybszy sposób, żebyś był tu spalony – zagaduje mnie Kuba Bokiej, skaut Man City, z którym rozmowę mieliście okazję jakiś czas temu przeczytać TUTAJ.
– Jaki?
– Wejście na trawnik. Masa rodziców robi ten błąd.

Zasady, zasady i jeszcze raz zasady. Na boisku nikt nie zabrania dzieciakom improwizować. Pokazując, że potrafią, dają sobie szansę, by bramy Etihad Campus przez dłuższy czas otwierały się przed nimi i ich rodzicami. Poza nim trzeba się jednak trzymać narzuconych wytycznych. 

Zresztą nie dotyczy to tylko zawodników. Żar leje się z nieba, skwar niesamowity, według gazet – najgorętszy kwiecień w Anglii od 1949 roku. Kuba jednak zapomniał ze sobą wziąć koszulki Manchesteru City, więc po ośrodku musiał się cały czas poruszać w „roboczej” kurtce.

Dzieciaki, które trafiają do ośrodka z miejsca dostają całe „umundurowanie”, mają po jego terenie poruszać się ubrane tak samo, by ciuchy nie wyznaczały podziału na lepszych i gorszych, czy raczej: bogatszych i biedniejszych. Buty? Wszyscy dostają jednakowe. Korki? Obowiązkowo czarne.

fullsizeoutput_1d16

***

fullsizeoutput_1d35„Czy to, że twoje dziecko zostanie wybrane czy nie, strzeli zwycięskiego gola czy nie trafi do pustej bramki, zostanie graczem meczu czy będzie zmienione w przerwie jest odzwierciedleniem twojego rodzicielstwa? Czy to raczej przyzwoite, grzeczne, pełne szacunku, skromne, ciężko pracujące dla drużyny dziecko tak naprawdę pokazuje, jakim rodzicem jesteś?”

Bardzo mądre motto, w takim lustrze aż chce się zrobić selfie.

***

Ile waży koszulka Manchesteru City? Jak mówi Kuba, są dzieciaki, które grając na podwórku, w mniejszych klubach wyglądają jak przepiłkarze, a w momencie, gdy zjawiają się na Etihad Campus, zapominają, jak się przyjmuje piłkę. Spalone na starcie.

Cóż, nie jest to trudne, gdy od Etihad Stadium dzieli jedynie most nad ruchliwymi Ashton New Road i Alan Turing Way, a podczas wieczornych treningów w środku tygodnia można usłyszeć hymn Champions League grany kilkaset metrów dalej.

Działa na wyobraźnię, co?

IMG_4038

fullsizeoutput_1d25

Zresztą nie tylko to. Projekt akademii, który za 200 milionów funtów stał się ciałem w 2014 roku powstał na bazie połączenia najlepszych cech ponad siedemdziesięciu różnych ośrodków sportowych – nie tylko piłkarskich – na świecie, by zmaksymalizować efektywność szkolenia i treningu. Owszem. Ale przy tym jest niebywale efekciarski.

Czy ćwiczenia na niebieskim boisku będą efektywniejsze niż na tradycyjnym, zielonym? No nie.

Ale wygląda zajebiście. Więc będziemy mieć niebieskie boisko.

fullsizeoutput_1d23

Pierwszy zespół ma do dyspozycji trzy z szesnastu boisk, każde z inną nawierzchnią – Desso, RouteZone i GrassMaster. Na Stamford Bridge jest murawa konkretnego typu? No to przed meczem trenujemy na właśnie takiej, by jak najlepiej ją poznać. Tydzień później mecz w Swansea, gdzie z kolei nawierzchnia jest innego rodzaju? Żaden problem, przenosimy zajęcia na taką.

Boisko do ćwiczenia stałych fragmentów? Odgrodzone od oczu postronnych widzów tak, by ci nie mieli szans przejrzeć planu Pepa Guardioli na rzuty wolne i rożne.

fullsizeoutput_1d17

Zbliż się do bramki, a momentalnie pan albo pani steward grzecznie, acz stanowczo poproszą, byś znalazł sobie inne miejsce, by przycupnąć

Bramkarze mają też swoje dedykowane boiska do ćwiczeń. Nie tylko bramkarze pierwszego zespołu, co jasne. Wszyscy bramkarze trenujący w akademii.

fullsizeoutput_1d13

A to, co kryje się w trzykondygnacyjnym Performance Centre, to już przechodzi najśmielsze oczekiwania.

IMG_4085

W środku znajduje się dodatkowe boisko ze sztuczną nawierzchnią, na którym w dniu naszej wizyty F2 Freestylers nagrywali odcinek z Raheemem Sterlingiem. Swoją drogą, gdybyście widzieli, ilu dubli potrzeba było, by materiał wyglądał jak wygląda, nawet przy najmniej skomplikowanych zadaniach, moglibyście się naprawdę konkretnie zdziwić, że to odcinek ze świeżo upieczonym mistrzem ligi angielskiej.

Może dlatego ten epizod F2 wciąż się nie pokazał – bo obróbka surowego (oj, bardzo surowego) materiału nadal trwa…

fullsizeoutput_1d34

Ale starczy dygresji, lecimy dalej.

Siłownie? Nie jedna. Trzy. Jedna dedykowana sile i kondycji, jedna technice i jedna do pilatesu.

Baseny? Nie jeden. Dokładnie sześć. W tym dwa do rehabilitacji urazów z wodą o temperaturze 4 i 36 stopni Celsjusza.

Hydrobieżnie? Wiadomo. Z kamerami monitorującymi ruchy zawodnika.

Kriokomora? No ba.

Sprzęt do leczenia ultradźwiękami? Proste.

Bieżnie, na których można ustawić sobie nie tylko ekstremalne nachylenie terenu, ale nawet warunki atmosferyczne? Jeszcze pytacie.

Pokoje hotelowe, gdzie zawodnicy mogą spędzić noc przed meczem, by nic ich nie rozpraszało? No raczej, w dodatku projektowane przez specjalistów od snu tak, by nic nie zaburzało odpoczynku.

***

– Szczerze mówiąc wolę być tu niż u siebie w domu.
Pablo Zabaleta

***

fullsizeoutput_1d29

Dostęp na dwa najwyższe piętra, by zobaczyć wszystkie te cuda? Cóż, tutaj nic nie zdziała ani przepustka, ani przemiły pan z recepcji, który w kilka sekund ogarnął wejściówkę, pierwotnie „nie do ogarnięcia, nie bez uprzedniego złożenia wniosku, bla bla”, jak poinformowała mnie zdecydowanie mniej miła pani na bramie.

Pierwsze piętro to zaś swoista poczekalnia dla rodziców, którzy przywieźli swoje dzieci na zajęcia, niektórzy naprawdę z daleka. Mogą tutaj coś zjeść, napić się, obejrzeć mecz. Akurat podczas naszej wizyty Manchester City grał w półfinale Ligi Młodzieżowej UEFA z Barceloną i był o krok od zafundowania naprawdę spektakularnego comebacku – mimo 2:5 do przerwy, udało się wyciągnąć na 4:5.

fullsizeoutput_1d1a

fullsizeoutput_1d18

W korytarzu budynku klubowego trafił się nawet znajomo wyglądający proporzec

***

Dzieciaki z akademii Manchesteru City swoich meczów nie rozgrywają oczywiście na Etihad Stadium, nie jest to nic nadzwyczajnego. Ale i zwyczajnym nie można nazwać „ich” obiektu. Academy Stadium to obiekt, jakiego nie powstydziłaby się większość ekip naszej ekstraklasy. Siedem tysięcy miejsc na trybunach, a wewnątrz większość udogodnień znanych z obiektów dorosłych drużyn – pomieszczenie prasowe, pokoje zarządu, biura i przestrzenie handlowe.

fullsizeoutput_1d09

IMG_3964

fullsizeoutput_1d3a

Krótko mówiąc – przedsmak tego, co czeka cię, gdy pokonasz wszystkie szczeble akademii i podpiszesz zawodowy kontrakt. Niekoniecznie w Manchesterze City, bo celem jest wypuszczenie największej liczby piłkarzy do systemu lig zawodowych w Anglii. To już ogromny sukces.

Sukces, który zbliża się coraz większymi krokami. Na efekty całościowego szkolenia, od najmłodszych lat – a The Citizens skautują już kilkulatków – aż do wieku seniora trzeba będzie jeszcze oczywiście poczekać. Ale przecież już teraz znajdzie się w dorosłej piłce kilku graczy, którzy na finiszu juniorskiej formacji korzystali z uroków Etihad Campus. 

Phil Foden i Brahim Diaz rozegrali po dziesięć spotkań dla drużyny Pepa Guardioli w obecnym seoznie.

Debiutów w jedynce doczekali się Tom Dele-Bashiru, Tosin Adarabioyo czy Lukas Nmecha.

Seko Fofana, który trenował w akademii przez ponad półtora roku jest dziś ważnym piłkarzem Udinese.

No i jest też oczywiście Jadon Sancho – wzięty w marcu 2015 roku z Watfordu, piekielnie utalentowany skrzydłowy, którego ubiegłego lata wyciągnęła Borussia Dortmund i który w wieku 18 lat ma już na koncie 12 meczów w Bundeslidze z golem i 4 asystami.

Mówił o tym trzy lata temu Paul Scholes. Przyznawał, że jako człowieka mającego w sercu Manchester United naprawdę przeraża go rozmach, z jakim Obywatele wzięli się za szkolenie młodzieży i że wielce prawdopodobne, że wraz z postawieniem Etihad Campus zostały wylane piekielnie solidne fundamenty pod jedną z największych na świecie – jeśli nie największą – fabrykę piłkarskich marzeń.

***

Taki ośrodek odziera zawodników z jakichkolwiek wymówek. Każdego dnia dostają wszystko, czego dusza zapragnie (a nawet więcej), by skupić się wyłącznie na treningu i na osiągnięciu perfekcyjnej dyspozycji. Nieprzypadkowo grając mecz towarzyski w Anglii, Argentyńczycy wybrali właśnie to miejsce jako swoją bazę treningową. – Przyjechaliśmy tu przed meczem z Portugalią i wszyscy byli zachwyceni tym, co tu zobaczyli. Nawet Leo Messi! Najlepsi zawodnicy chcą trenować w najlepszych warunkach, możliwość pracy w takim miejscu czyni to co robimy naprawdę wyjątkowym – mówił Daily Mail Pablo Zabaleta.

***

– Problemem dzieciaków, które w pewnym momencie trafiły na parę tygodni, miesięcy, lat do akademii Manchesteru City jest tylko, że gdy klub z nich rezygnuje i trzeba szukać nowej drużyny, nic nie jest takie samo. Tutaj masz wszystko podstawione pod nos, grasz z prestiżowym herbem na piersi, tym samym, co Aguero, Sterling czy De Bruyne. Są kluby na niższych poziomach, które szkolą świetnie, nawet tu w okolicy, ale nie jest tam już tak ładnie, czysto, trawa nie jest przystrzyżona tak równo – mówi Kuba Bokiej.

I ktoś pewnie powie, że jeśli tak, to dzieciakowi po prostu od dobrobytu się tu i ówdzie poprzewracało. Że jeśli nie jest gotowe do pracy w trudniejszych warunkach, w nie tak efektownym miejscu, to nie jest gotowe do prawdziwego życia, w którym czasami chcąc nie chcąc trzeba zaakceptować niższe standardy.

Ale uwierzcie mi na słowo, Etihad Campus to miejsce, które robi takie wrażenie, że trudno się dziwić tym chłopakom. Bo gdy znajdujesz się później w innym, mniej wypieszczonym ośrodku treningowym, nie potrafisz patrzeć na niego tak, jak przed przekroczeniem bramy przy Ashton New Road w Manchesterze.

***

fullsizeoutput_1d07

fullsizeoutput_1d08

fullsizeoutput_1d0f

fullsizeoutput_1d10

fullsizeoutput_1d30

IMG_4058 fullsizeoutput_1d3b

SZYMON PODSTUFKA