Trening Pozycyjny. Zalety i wady najnowszego suplementu NMG

17 października w Warszawie odbyła się konferencja „Łączy nas szkolenie”. Zaprezentowano na niej kolejny suplement Narodowego Modelu Gry PZPN – Trening Pozycyjny. Jako że zapoznaliśmy się już z nim w całości, prezentujemy krótką recenzję najnowszej publikacji.

Trening Pozycyjny. Zalety i wady najnowszego suplementu NMG

Krytykantów działań Polskiego Związku Piłki Nożnej w kierunku podwyższenia jakości szkolenia w kraju nie brakuje. Postanowiliśmy więc zestawić zalety i wady, które dostrzegliśmy podczas lektury „Treningu Pozycyjnego”.

Zacznijmy od plusów…

1. Kolejne suplementy pojawiają się na rynku wydawniczym stosunkowo często. Dostęp do nich jest darmowy, a trenerzy, często zafrasowani również innymi pracami, na przeczytanie nowych publikacji muszą poświęcić trochę czasu, bo te są naszpikowane materiałami, które niemal od ręki można wykorzystać na boisku. W „Treningu Pozycyjnym” na przykład, środków jest kilkadziesiąt.

2. Zaprezentowane w książce ćwiczenia inspirują do tworzenia kolejnych. Ich prostota i łatwość wykonania działa na wyobraźnię i potwierdza, że przygotowanie jednostki związanej z poprawą gry na określonej pozycji, jest czasem prostsze niż  nam się wydaje. Pomimo tego, że baza ćwiczeń jest całkiem spora, można je również przekonwertować na takie, które będą bardziej potrzebne nam lub naszym podopiecznym.

3. Wstęp TP obejmuje sporo teorii, która przedstawiona jest w „łopatologiczny” sposób. Takie usystematyzowanie pewnych zagadnień było potrzebne. Zasady planowania treningu pozycyjnego, budowa jednostki treningowej, czas jej trwania czy formy coachingu, a także ujednolicone struktura prezentacji środków treningowych, ich kodowanie – pozwalają na ustandaryzowanie pracy w różnych miejscach.

4. Profile zawodników na poszczególnych pozycjach z głównej wersji Narodowego Modelu Gry zostały poszerzone o najczęściej występujące w tych miejscach boiska działania techniczno-taktyczne. Działania te dodatkowo zostały podzielone w każdym rozdziale na te w atakowaniu i przejściu z atakowania do bronienia oraz bronieniu i przejściu z bronienia do atakowania. To powoduje, że powoli tworzy nam się prawdziwa encyklopedia wyizolowanych fragmentów gry, które przecież są częścią każdego meczu.

5. Olbrzymim plusem najnowszego suplementu jest kolumna „wskazówki i korekta”, która występuje w każdym z zaprezentowanych środków. Szczegóły, detale i zwrócenie uwagi na najdrobniejsze kwestie, które tak często tworzą wielkie różnice…

6. Wiele w ostatnim czasie powstało prywatnych przedsięwzięć, organizujących treningi indywidualne. Usługi te świadczą trenerzy, którzy nie zawsze mają za sobą bagaż doświadczeń i odpowiednią wiedzę, by takie jednostki realizować. Dla nich „Trening Pozycyjny” będzie więc pozycją must read, a pozyskana z niego wiedza nie tylko ułatwi im pracę, ale uchroni potencjalnych klientów od merytorycznych błędów w treningu.

I wady:

1. Tym, którzy lubią ponarzekać na działania PZPN-u, trudno będzie wytrącić z rąk jeden argument. Wszak najnowszy suplement znów przygotowany jest… dla raczej wąskiej grupy najlepszych. Dla topowych akademii, dla zawodników na najwyższym poziomie. Trudno wyobrazić sobie, by na poziomie grassroots – zarówno w piłce seniorskiej, jak i w tej dziecięco-młodzieżowej – ktoś znajdował czas na dodatkowe analizy wideo i jednostki treningowe dla dwóch, trzech czy czterech zawodników. Nie mówiąc o dostępności boisk i sensie takich przedsięwzięć. Dół piramidy raczej z najnowszego suplementu NMG nie skorzysta…

2. O ile w zaletach zaznaczyliśmy, że organizujący treningi indywidualne szkoleniowcy będą mogli poszerzyć swą wiedzę i podwyższyć poziom świadczonych usług, o tyle boimy się, że mogą pominąć jeden istotny aspekt. Już w pierwszym rozdziale bowiem czytamy: „rozpoczęcie treningu pozycyjnego powinno nastąpić w momencie przejścia zawodników do rozgrywania meczów mistrzowskich na pełnowymiarowych boiskach, czyli na etapie juniora C (Trampkarz 13-14 lat)”. Popyt na dodatkowe zajęcia dla 8-, 10- czy 12-latków jest olbrzymi, zatem czy będą w stanie oni zrezygnować z takiej rzeszy klientów? Z zajęć mocno wyizolowanych, opartych na powtórzeniowej metodzie, której sam PZPN w najmłodszych rocznikach nie zaleca?

3. Największa wada! Skąd, do cholery, pobrać ten suplement?! Takiej gafy, jak brak pliku PDF w internecie, być nie powinno. Od konferencji minęły już ponad dwa tygodnie, a przypomnijmy, że nie każdy trener mógł na nią swobodnie przyjść, by jak my otrzymać swój egzemplarz. Zakładka „trener” w serwisie „Łączy nas piłka” milczy na temat konferencji, tak jak i nowo powstały facebookowy fanpage „Łączy nas trening”. Na pzpn.pl jest wzmianka o „Łączy nas szkolenie”, nawet pobrać można z niej prezentację dotyczącą suplementu, ale jest on tam opisany całkiem zdawkowo. Jak już ktoś wykonał ciężką i niezłą pracę, to trzeba pamiętać, że jej sukces zależy w dużej mierze od późniejszej części – biznesowo określanej „marketingowo-sprzedażową”.

PRZEMYSŁAW MAMCZAK