Rodzic Na Medal #25: Czy wychowanie przez sport ma sens?

Jak mocno powiązany jest sport z procesem wychowawczym? Jak ważną rolę do odegrania mają rodzice i nauczyciele?

Rodzic Na Medal #25: Czy wychowanie przez sport ma sens?

Cykl „Rodzic Na Medal” wywołał spore poruszenie w środowisku zaangażowanym w rozwój dzieci i młodzieży. Rodzice i trenerzy najmłodszych dzielą się ostatnio z nami swoimi przemyśleniami, a my… jesteśmy otwarci na ich kreatywność.

***

Szeroko pojęty sport i wychowanie to elementy, pomiędzy którymi istnieje znaczna korelacja. Co więcej, jako nauczyciele wychowania fizycznego, czy jako rodzice, powinniśmy widzieć w sporcie wartość i możliwości, dzięki którym możemy kształtować młodego człowieka. Przykłady ze starożytności, jak i czasów współczesnych, pokazują, że wychowanie i sport można połączyć, a nawet trzeba. Pytanie czy problem „zwolnień z wuefu” wywodzi się ze specyfiki czasów w jakich żyjemy, czy problem jest głębszy i „my”, jako nauczyciele, mamy sporo do poprawy? Dlaczego dzieci zamiast pograć w piłkę pod blokiem, wolą usiąść przed komputerem?

Sport według definicji to «ogół zabiegów mających na celu ukształtowanie człowieka pod względem fizycznym, moralnym i umysłowym oraz przygotowanie go do życia w społeczeństwie», natomiast „wychowanie” to «świadomie organizowana działalność społeczna, oparta na stosunku wychowawczym między wychowankiem, a wychowawcą, której celem jest wywoływanie zamierzonych zmian w osobowości wychowanka».

Znając definicje, możemy przejść dalej i poszukać przykładów „wychowania przez sport” w czasach minionych.

Pierwszym z brzegu, a jednocześnie najpopularniejszym jest Sparta i jej słynne wychowanie spartańskie. Polegało ono przed wszystkim na poddawaniu nieustannym próbom, przede wszystkim ćwiczeniom fizycznym, a także innym ćwiczeniom mającym kształtować spartiatę jako człowieka.

Bliżej nas czasowo i geograficznie, bo w XIX wieku, na ziemi szwedzkiej, bracia Ling stworzyli teoretyczne i metodyczne podstawy wychowania fizycznego w szkole.

W życiu i kulturze dawnych Skandynawów znaleźli wartości, dzięki którym pragnęli przesycić wychowanie współczesnej im generacji. Wartości widzieli w tężyźnie fizycznej, odwadze i dzielności, które stawiane były jako wzór przed młodym pokoleniem. Poprzez swoje działania bracia stworzyli podwaliny pod gimnastykę. Młodszy z braci Ling uważał, że „dziedzina wychowania fizycznego jest nowa i dlatego wymaga od nauczyciela wychowania fizycznego zapału do pracy i wszechstronnego przygotowania, które umożliwia mu pokonanie trudności na niełatwej drodze obranego zawodu. Nauczyciel wychowania fizycznego powinien więc posiadać dobre przygotowanie teoretyczne, umiejętność bystrych obserwacji oraz winien być sprawny fizycznie” . Słowa klucze, jeśli chodzi o pracę nauczyciela.

W USA idea „wychowania przez sport” była zaczerpnięta, co ciekawe, z Europy. Sformułowano cztery cele wychowania fizycznego, wymieniając m. in. aspekt „edukacyjny, kultywowanie sprawności umysłowych i cielesnych, nabywanych drogą ćwiczeń, takich jak palant, pływanie, łyżwiarstwo”, a za podstawowy cel wychowania fizycznego brano „doskonalenie zachowania człowieka i rozwój jego charakteru”.

W Polsce podwaliny do dzisiejszego „wychowania fizycznego” stanowi rozprawa Jędrzeja Śniadeckiego, w której to dostosowuje program wychowania do faz rozwojowych dzieci i młodzieży. Inni Polscy autorzy akcentowali aspekt gier i zabaw w procesie wychowania.

Powyższe historie, z różnych miejsc na mapie świata, pokazują jak mocno powiązany jest sport z procesem wychowawczym. Zarówno fenomen sportu jak i wychowania mają takie same zadania, czyli kształtowanie człowieka i formowanie go w sposób całościowy, nie wybiórczy. Nasze ciało i umysł są nierozerwalnie połączone. Jedno bez drugiego nie ma racji bytu. A oprócz dbania o fizyczność człowieka, „wychowanie fizyczne” polega, bądź powinno polegać, na jednoczesnym kształtowaniu sfery umysłowej.

W praktyce, nie każdy nauczyciel ma wystarczająco dużo pasji, energii i pomysłów na to, żeby się rozwijać, wdrażać nowe rozwiązania, budować relacje ze swoimi podopiecznymi. Takie podejście, nie dość, że pokazuje brak szacunku ze strony nauczyciela do ucznia, to jeszcze można założyć, że brak kompetencji.

My, jako nauczyciele, rodzice, musimy poważnie podchodzić do pełnionych przez nas ról! Poprzez codzienność (np. lekcje wychowania fizycznego, treningi), małe rzeczy, które się na nią składają (np. uwagi jakie przekazujemy podopiecznym, sposób w jaki to robimy) modelujemy nasze pociechy.

Oprócz chęci, niezbędna jest praca. Dla nas, jako nauczycieli, ta nad sobą jest szczególnie ważna. To my, swoją postawą, stylem życia powinniśmy zachęcać młodych adeptów do przychodzenia na swoje lekcje, do aktywnego spędzania czasu. Jest trudno i chyba nikt nie ma wątpliwości, ale ciężka praca popłaca. Poza tym, przygotowanie lekcji, zaangażowanie, tworzenie relacji diametralnie wpływa na jakość i popularność naszych zajęć. Najwięksi wychowawcy, przede wszystkim cechują się wyżej wymienionym cechami, które myślę, że można streścić słowem „otwartość”. Jeśli my, nauczyciele, rodzice, będziemy otwarci na dziecko, a przede wszystkim na jego potrzeby, pragnienia, marzenia i nowe rozwiązania, na punkt widzenia drugiej osoby (w tym przypadku np. trenera), wszyscy na tym skorzystamy.

Celowo nie poruszyłem wpływu resortu na kształcenie, na jego jakość, bo to jest temat na osoby artykuł i władze co jakiś czas się zmieniają. Niepodważalny jest jednak fakt, że system edukacji ma mnóstwo uchybień, a płace nauczycieli wręcz zniechęcają do podejmowania tego zawodu. Niemniej skupmy się na pozytywach i potraktujmy wychowanie fizyczne i wychowanie przez sport jako misję, w której każdy z nas, nauczycieli, rodziców, ma ważną rolę do odegrania!

TOMASZ MUTER

***

Jeśli mają Państwo jakieś pytania do naszych ekspertów, chcieliby poczytać na określony temat, poradzić się – zapraszamy do kontaktu. Maile z tematem „Rodzic Na Medal” prosimy przesyłać na przemyslaw.mamczak@weszlo.com.