Lafont, Zagadou, Sarr to tylko kilku zawodników reprezentacji Francji, którzy przyjadą na przełomie maja i czerwca do Polski na mistrzostwa Świata U-20 w Polsce. Łącznie szacuje się, że francuska kadra jest droższa niż cała reszta stawki razem wzięta.
Łączna kwota, na jaką wyceniani są reprezentanci Trójkolorowych wynosi 124,10 mln euro (źródło Transfermarkt.pl). Wartość reszty drużyn nie przekracza 100 mln, co stawia poniekąd Francuzów w roli murowanych faworytów imprezy w Polsce. W tym kryterium drugą drużyną w stawce jest Argentyna, której łącza wartość zawodników jest aż o 100 mln euro mniejsza.
Wartość naszej reprezentacji przekracza 5 mln euro, ale ta kwota opiera się głównie na Sebastianie Walukiewiczu i Radosławie Majeckim, którzy w naszej opinii w dwójkę już przekraczają sugerowaną liczbę.
Poniżej przedstawiamy zestawienie dotyczące wszystkich drużyn biorących udział w Turnieju.
Wiadomo nie od dziś, że pieniądze nie grają, ale sama kwota robi wrażenie. Francuzi trafili do grupy E, gdzie najgroźniejszym rywalem wydaje się mistrz Afryki – Mali, a reszta będzie tłem dla popisów Trójkolorowych.
W ekipie Francji jest trzech zawodników, którzy zdecydowanie przebijają wartością resztę piłkarzy nawet z własnego zespołu.
Dan-Alex Zagadou wybija się na najdroższego zawodnika w całych mistrzostw. Młody Francuz przebojem wdarł się do składu Borussii Dortmund i zaliczył w tym sezonie 11 meczów w lidze, 1 w pucharze i 4 w Lidze Mistrzów. Zagadou imponuje warunkami fizycznymi, może grać na pozycji środkowego i lewego obrońcy. Porównywany jest już teraz z Samuelem Umtitim. Kibice już doceniają młodego zawodnika i liczą, że będzie to stoper na lata.
Drugi w stawce jest Alban Lafont, który jest „jedynką” w bramce Fiorentiny. Fiołki zapłaciły za niego przed sezonem 18 mln euro Tuluzie i Lafont wyrasta na zdecydowany numer jeden, jeśli chodzi o przyszłość Francji i zastąpienie w bramce dorosłej reprezentacji Hugo Llorisa. W tym sezonie w 23 spotkaniach zanotował siedem czystych kont.
Trzecim na tej liście jest Malang Sarr, który obecnie gra w OGC Nice. Zawodnik występuje podobnie jak Zagadou na pozycji lewego i środkowego obrońcy, ale w porównaniu do zawodnika Borussii, Sarr jest nieco innej postury i dysponuje większą zwrotnością i szybkością niż kolega z reprezentacji. Etatowy reprezentant francuskich młodzieżówek, a w Nice rozegrał już 24 spotkania w tym sezonie.
Furorę zaczyna robić także Moussa Diaby z PSG. Napastnik francuskiego giganta przebija się przez wielkie gwiazdy ataku PSG i rozegrał u Tuchela aż 17 meczów w Ligue 1, z czego siedem od pierwszej minuty. On również przyjedzie czarować na nasze boiska, a ostatnio dostał kilka minut w arcyważnym spotkaniu dla Paryżan w Lidze Mistrzów przeciwko Manchesterowi United.
Oprócz wymienionych zawodników, trener Philippe’a Montanier ma z kogo wybierać. W Bundeslidze oprócz Zagadou znajdziemy jeszcze Evana N’Dicka z Eintrachtu Frankfurt i Michaela Cuisanca z Borussii Mönchengladbach, a w Ligue 1 obok Sarra i Diabiego trener powinien skorzystać z Myziane Maolidy z OGC Nice i Boubacara Kamary z Maryslii.
Ci zawodnicy będą stanowić trzon kadry trenera Montaniera i jak wyliczyła strona Gdyńskiego Centrum Sportu, reprezentanci Francji U-20 zagrali do tej pory w 246 oficjalnych spotkaniach.
Gdynia dodatkowo ma powód do dumy, bo na ich stadionie Francuzi zagrają aż dwa spotkania. 25 maja z Arabią Saudyjską i 31 maja przeciwko Mali.
Nasza reprezentacja jest niestety na drugim biegunie jeśli chodzi i o personalia i o czas gry na boiskach, ale pocieszamy się tym, że pieniądze i nazwiska nie grają. Liczy się to, co nasi kadrowicze pokażą na boiskach już za niecałe 3 miesiące, a sami się zdziwimy, jak Francja nie skasuje tego turnieju w cuglach.
fot. FotoPyk i gdyniasport.pl
KOMENTARZE DODAJ KOMENTARZ