Świadomość (i serce) rośnie. Relacja z I Halowych Mistrzostw Polski dzieci z cukrzycą

– Nie wiem, czy państwo wiecie, jak liczne jest grono cukrzyków w Polsce. W tej chwili na świecie z tą chorobą zmaga się 400 mln ludzi. Jeśli chodzi o nasz kraj, to wykryć cukrzycy mamy już prawie 2 mln, a prawie milion obywateli nawet o tym nie wie, że jest chora – mówił Mikołaj Illukowicz, organizator i pomysłodawca utworzenia halowych mistrzostw Polski dzieci z cukrzycą. Cukrzyca jest potężnym światowym problemem, ale dzięki takim inicjatywom rośnie świadomość społeczna. Wybraliśmy się w ubiegły weekend do hali Gminnego Ośrodka Sportu w Suchym Lesie, by przyjrzeć się z bliska, jak można żyć i uprawiać sport będąc cukrzykiem. 

Świadomość (i serce) rośnie. Relacja z I Halowych Mistrzostw Polski dzieci z cukrzycą

Zacznijmy może od początku. W samej Wielkopolsce liczba dzieci chorych na cukrzycę przekroczyła już liczbę 1500. Jeszcze 15-20 lat temu cukrzyca z punktu widzenia profesjonalnego sportu, jeśli nie była wyrokiem, to na pewno powodowała duże ryzyko w przypadku uprawiania sportu. Na szczęście to się mocno zmieniło.

Zmieniło się, jeśli chodzi o sposób terapii i świadomość, że wysiłek fizyczny jest bardzo zdrowy. Takie też przesłanie chcieli wysłać organizatorzy do tych dzieci, które nie dotarły do Suchego Lasu, a w przyszłości może wezmą udział w kolejnej edycji, szczególnie że w piłkę nożną można grać bez większego ryzyka. Cukrzyca czasami trochę przeszkadza na boisku, ale odpowiednio prowadzone dzieci mogą spokojnie grać.

Potwierdzeniem tej tezy może być Nacho Fernandez z Realu Madryt, który jest cukrzykiem. Podobnie rzecz ma się z naszym młodym zawodnikiem, który obecnie występuje we włoskim SPAL. Siedemnastoletni Patryk Peda choruje od 5 lat na cukrzycę.

Problem jest duży i mówi się o tym zdecydowanie za mało. Czy zatem właśnie to było głównym powodem zorganizowania turnieju, w którym będą mogły się zmierzyć wszystkie dzieci zmagające się z tą chorobą?

– Pomysł nie wykiełkował w głowach organizatorów. Ten pomysł w kwietniu 2017 roku wyszedł od lekarzy diabetologii, którzy zrobili mistrzostwa Polski w Gnieźnie. Było oczekiwanie po tych mistrzostwach, że skoro były i miały w nazwie „pierwsze”, to będą drugie. Tych drugich jednak nie było i w to miejsce weszliśmy i zrobiliśmy jeszcze wtedy ogólnopolski halowy turniej dzieci z cukrzycą, a w tym roku zrobiliśmy pierwsze halowe mistrzostwa Polski dzieci z cukrzycą – mówi Michał Illukowicz.

Turniej jest więc kontynuacją zeszłorocznej edycji, z tą różnicą, że urósł do rangi mistrzostw Polski. Progres dotyczył także liczby zawodników i drużyn. W tym roku do Suchego Lasu przyjechało 16 zespołów złożonych ze 150 dzieci zmagających się z cukrzycą. To prawie dwa razy tyle, co w zeszłym roku. Jedna z tych drużyn przyjechała nawet z Anglii, a za rok zapowiedziała się także ekipa z Irlandii, więc jest duża szansa, że turniej może urosnąć do rangi międzynarodowej.

Niektóre drużyny były wymieszane, a niektóre funkcjonują już w kształcie normalnych zespołów. Nazwy tych drużyn, mogą przyprawiać o uśmiech na twarzy – gra słowem z dozą humoru i wskazaniem problemu: Wielkopolskie CukierASY, Moja Cukrzyca, Słodka Polska czy Pogromcy Cukrów.

– Mamy kilka silnych ośrodków: Warszawa, Lublin z Zamościem, Kraków, Łódź, Gliwice i Wielkopolska. Nie nazywamy się Warszawa, Poznań czy nawet Wielkopolska. Wszyscy startujemy jako jedna rodzina – dodaje Illukowicz.

Mistrzostwa rozpoczęły się w sobotę, a mecze odbywały się od godziny 9:00 i trwały aż do 19:00. Na niedziele zaplanowane były finały i mecze pokazowe. Turniej odbywał się w dwóch kategoriach wiekowych – 2004-2007 oraz 2008 i młodsi. Limit ustawiony był do rocznika 2012, bo zainteresowanie było nawet wśród dzieci z rocznika 2015!

W międzyczasie dla dzieci, które akurat nie grały, przygotowane były inne atrakcje. Jednym z ambasadorów turnieju jest Michał Jeliński, mistrz olimpijski i  czterokrotny mistrz świata w wioślarstwie. Michał swoją postawą pokazuje, że cukrzyca nie oznacza końca i tym bardziej nie przekreśla możliwości bycia sportowcem. Dzieci i rodzice ścigali się na ergometrach. Niestety dla reszty ekip, w jednej osadzie na ostatniej zmianie płynął Michał i nie musimy pisać, która osada była najlepsza.

Pokaz taneczny zaprezentowała dziewczyna z cukrzycą, a podczas sobotniego koncertu dla uczestników mistrzostw wystąpiła młoda diabetyczka, a w samym turnieju grało dziewiętnaście dziewcząt z cukrzycą. – Staram się pokazać dzieciom, że ludzie z cukrzycą grają, śpiewają, tańczą czy trenują. Jest to bardzo ważne – podkreśla Mikołaj Illukowicz.

W niedzielę odbywały się finały i różne inne atrakcje (występ hip-hopowy i pokazowe mecze). Wszyscy czekali na mecz pomiędzy „Gwiazdami” a drużyną Słodkiej Polski w kategorii U-15.

– Moją ideą było uruchomienie projektu, który nazywa się Słodka Polska. Łączymy dzieci z całego kraju i tworzymy reprezentacje. Tym samym pokazujemy, że możemy grać ze zdrowymi. To są najlepsi z najlepszych i wszyscy z nich grają w klubach – mówi Illukowicz.

Słodka Polska występuje także w dwóch kategoriach wiekowych U-12 i U-15. Młodsi rozegrali na razie cztery spotkania ze “zdrowymi” drużynami i wszystkie wygrali.

Starsza reprezentacja rozegrała pokazowy mecz z drużyną Gwiazd, w której skład weszli wspomniany Michał Jeliński, Norbert Tyrajski, Jarosław Araszkiewicz, Bartosz Bosacki i prezes Wielkopolskiego ZPN Paweł Wojtala, który był obecny przez dwa dni na turnieju. Trzeba docenić Wielkopolski Związek Piłki Nożnej, który objął patronatem te mistrzostwa. Nie kończyło się tylko na samym patronacie, bo związek zapewnił sędziów i załatwił wiele drobnych spraw, które bardzo pomogły organizatorom.

– Ten turniej w większości jest robotą Mikołaja Illukowicza, który zajmuje się tym wszystkim. Inicjatywa jest bardzo cenna i my jako związek z założenia pochylamy się nad każdym pomysłem, który związany jest z piłką nożną oraz z aktywnością sportową. Trzeba popierać, wspierać i jeśli możemy pomóc, to pomagamy. Dodatkowo problem, z którym się tutaj spotykamy jest mi szczególnie bliski. Cukrzyca jeszcze niedawno była taką chorobą, że ostrzegano dzieci przed uprawianiem sportu. Dzisiaj wiemy, że sport jest znakomitą formą terapii i nie ma już żadnego wykluczenia społecznego. Te dzieci czują się pełnoprawnymi członkami i sportowcami. Dzisiaj mamy wielu sportowców na światowym poziomie, którzy zmagają się z tą chorobą. Cukrzyca jest niestety chorobą cywilizacyjną i tak to niestety trzeba nazwać. Serce się raduje, jak widzę taką inicjatywę – mówi Paweł Wojtala, który w drużynie gwiazd tworzył duet w obronie z Bartoszem Bosackim.

Ten dzień był w regonie niezwykle bogaty pod względem wydarzeń sportowych. Mecz Lecha Poznań, inauguracja wiosny w wykonaniu Warty Poznań, ale mimo wszystko drużyna Gwiazd pojawiła się w bardzo mocnym składzie.

– Lech gra później, a my zagramy tylko 30 minut. Zawsze znajdzie się grupa kolegów z boiska, która chętnie weźmie udział w takim wydarzeniu. W drużynie Słodkiej Polski widziałem dużych chłopaków, więc pewnie nie będzie tak łatwo i się postawią – mówił z uśmiechem Paweł Wojtala, prezes Wielkopolskiego ZPN.

Mecz zakończył się remisem, a po spotkaniu doszło do wspólnych zdjęć i podziękowań.

Nad wynikami nie będziemy się szerzej pochylać, bo nie to było głównym celem tych mistrzostw. Dodamy tylko, że najlepszą drużyną w młodszej kategorii była ekipa Wielkopolskich CukierAsów, a w starszej grupie triumfowała drużyna Mojej Cukrzycy, która pokonała w finale 1:0 CukierAsów – obrońców tytułu sprzed roku.

Co w takim razie głównemu organizatorowi sprawia największą satysfakcję z organizacji takiego wydarzenia?

– Radość zawodników. Niesamowite szczęście i nawet łzy. Myślę, że taki autentyczny „fun”, który powoduje, że oni na te dwa dni zostawiają cukrzycę za halą, a my jej pilnujemy – mówi z uśmiechem na ustach Mikołaj Illukowicz.

Mikołaj jest także trenerem ekipy CukierASY. Z bliska może najlepiej powiedzieć, z jakimi problemami muszą się mierzyć jego podopieczni. Emocje u dzieci borykających się z tą chorobą powodują niebezpieczne skoki poziomu cukru w organizmie ponad dozwoloną skalę.

– Graliśmy jakiś czas temu mecze ze zdrowymi dziećmi i przed pierwszym spotkaniem nasze dzieci „poszybowały cukrowo” w górę. Poziomy były bardzo wysokie, ale po meczu spadły do normalnych.

Cukrzyca jest sporym problemem, szczególnie u najmłodszych i niestety coraz młodszych dzieci. O tym problemie wciąż za mało się mówi, ale takie turnieje i nasza obecność powodują (albo spowodują) większą świadomość u wszystkich ludzi wokół.

Kto wie, może ten artykuł sprawi, że ktoś, kto ma tę chorobę, będzie potrafił z nią normalnie żyć widząc i wiedząc, że można uprawiać sport. A jeśli kogoś ten tekst skłoni do odbycia badań w kontekście cukrzycy, to będzie to dla nas największa satysfakcja. Podczas wydarzenia była możliwość sprawdzenia poziomu cukru i poszerzenia swojej wiedzy w tym temacie.

– Myślę, że za mało mówi się w kontekście dzieci o świadomości tych, którzy cukrzycy nie mają, a się z nią stykają. Nauczyciel, który wie, jak sobie radzić z cukrzycą, będzie mógł ją lepiej prowadzić z dzieckiem. Jeśli będzie się jej bał albo nie będzie rozumiał, na czym polega hiperglikemia i hipoglikemia oraz dlaczego dziecko z cukrem 300 nie napisze sprawdzianu, to nie zrobimy postępu. Sam znam przypadki, że chłopczyk wchodzi na pierwszą lekcję, pisze sprawdzian na ocenę niedostateczną i jego poziom cukru wynosił 300. Akurat tutaj była bardzo świadoma nauczycielka i ten sam chłopczyk tego samego dnia, po pięciu godzinach, napisał ten sam sprawdzian na ocenę celującą. Wtedy miał już normalny cukier – podaje przykład Illukowicz.

Podsumowując  – 150 dzieci. 16 drużyn, w tym jedna zagraniczna. Pełne trybuny, sporo znanych osób, humor i dobra atmosfera. To jest stan na 2019 rok. Jesteśmy pewni, że za w przyszłym roku będzie wyglądało to jeszcze bardziej okazale.

– Myślę, że takie inicjatywy jak nasza zachęcą innych. Poważnie przymierzamy się jesienią do organizacji lekkoatletycznych mistrzostw Wielkopolski. Zależy mi na tym, żeby dołączały do nas nowe dzieci. Żeby nie było bariery na zasadzie „nie potrafię grać w piłkę”. My tu nie przychodzimy wygrywać za wszelką cenę, a przede wszystkim po to, by wspólnie się bawić – kończy Mikołaj Illukowicz.

Dawid Dobrasz

fot. własne i Mikołaj Illukowicz