Nie ważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz. Nowiny niczym Leicester City!

Wesoła nowina, wesoła nowina – rozpoczęliśmy decydującą fazę największego turnieju dziecięcego w Europie, czyli „Z Podwórka na Stadion o Pucharu Tymbarku”. W świętokrzyskich Nowinach odbyły się pierwsze Finały Wojewódzkie XIX edycji, które dostarczyły wiele zaskakujących zwrotów akcji, a przez dwa dni o wyjazd do Warszawy i walkę na Stadionie Narodowym walczyły setki dzieciaków.

Nie ważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz. Nowiny niczym Leicester City!

Sitkówka-Nowiny to ponad 7-tysięczna wieś gminna, położona kilka kilometrów od Kielc. Na obiektach miejscowego czwartoligowego GKS-u odbyły się pierwsze z wojewódzkich finałów „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”. W dniach 28-29 marca przez boiska przewinęło się cała gama dzieci, które marzyły o wyjeździe na ostatni etap do Warszawy.

– Świetna inicjatywa, takich turniejów powinno być jak najwięcej, bo widać, że sprawiają radość dzieciakom – mówią nam na wejście kibice jednej z drużyn.

Całość rozegrano na dwóch boiskach, jednym sztucznym i jednym naturalnym, które podzielono na cztery mniejsze części. Impreza rozpoczęła się w czwartek, a pierwsi do gry przystąpili chłopcy w kategorii U-12 oraz dziewczynki z U-8. Niestety, tego dnia pogoda nie dopisywała. Przez większość czasu padał deszcz, ale można go potraktować jako ten, który uczy charakteru najmłodszych adeptów futbolu. Nie zawsze jest przecież łatwo i przyjemnie.

Faza grupowa była przedsmakiem tego, co czekało nas później. Po cichu wyłaniali się faworyci, którzy mieli w planach tegoroczną majówkę spędzić w stolicy, rywalizując z najlepszymi Polsce. W U-12 dziewczynek bardzo dobrze spisywały się zespoły KSP Kielce oraz SP Pacanów. Do ich starcia doszło w ostatniej batalii, którą pewnie wygrały zawodniczki z Kielc, aplikując swoim rywalom aż 10 bramek. Tym samym zostały pierwszą drużyną pewną awansu do wielkiego finału.

Rywalizacja chłopców w kategorii U-12 również była dosyć jednostronna, końcowy triumf wahał się pomiędzy zespołami 13 Skarżysko-Kamienna i SP Małogoszcz. Siedem bramek zdobytych przez drugą z drużyn, zapewniło ostateczne zwycięstwo.

Następnego dnia zaskakujących zwrotów akcji było więcej. Tym razem było stosunkowo ciepło, ale wiejący wiatr sprawiał, że o chodzeniu bez kurtki nie było mowy. Co innego młodzi zawodnicy, którzy w większości w strojach Tymbarku rywalizowali o zwycięstwo i nie straszny był im żaden wiatr.

Dariusz Ślęzak, czyli DJ Ucho, zabawiał rodziców oraz dzieci ciekawostkami i trafnymi komentarzami. Swoją drogą, zmyślił kilka historii, ale czy to ważne, skoro te wywoływały uśmiech na twarzach wielu?

Po obiektach spacerował także Kubuś, czyli maskotka, do której wszyscy chętnie podchodzili oraz robili sobie z nią zdjęcia. Również ulegliśmy tej pokusie.

Poprawa pogody sprawiła, że na obiekcie pojawiła się spora rzesza kibiców. I nieustannie dopingowała swoje pociechy.

Drugiego dnia turniej wystartował o godz. 10:00, a do gry przystąpiły zespoły U-10 chłopców i dziewczynek oraz U-8 chłopców. Pierwsi grali na sztucznej nawierzchni, drudzy na naturalnej. 20 minut gry i już znaliśmy ekipy, które odniosły pierwsze zwycięstwa.

Liczna gromada fanów pojawiła się na boisku nr 1 o godzinie 11:45. Gospodarze – SP Nowiny mierzyły się z SP 22 Kielce. Pewne zwycięstwo przypadło drużynie gości, którzy wygrali 7:1. Nikt w tym momencie nie przypuszczał, że Nowiny będą miały jeszcze okazję do rewanżu, ale do tego meczu przejdziemy później.

W swojej grupie dominowała również drużyna PSP Fałków, która odniosła kolejne zwycięstwa – 7:2, 5:2 i 10:1. Świetna postawa z początku nie przełożyła się dalszą dobrą dyspozycję, a Fałków do domu jechał już po ćwierćfinałach, gdzie dostał baty od Nowin aż 0:8.

– Nasza przygoda z turniejem rozpoczęła się w Skarżysku, gdzie świetnie sobie poradziliśmy i tak znaleźliśmy się na finałach w Nowinach. Nasza grupa jest zróżnicowana. Są tacy, którzy trenują w Skarżysku, ale mamy też chłopaka, który pięć razy w tygodniu trenuje w Koronie. Uważam, że Turniej „Z podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” jest najlepszym, jaki widziałem w życiu – mówi Dawid Brzozowski, opiekun SP Nr 5 w Skarżysku Kamiennym.

Dzieci mogły się poczuć jak na prawdziwie wielkim wydarzeniu sportowym. Przeprowadzane zostały z nimi liczne wywiady, a zdjęcia robił m.in. Łukasz Grochala, który na stałe pracuje przy pierwszej reprezentacji Polski.

W meczach dziewczynek kilka drużyn całkiem dobrze grało w piłkę, a do półfinałów weszły: SP Bieliny, UKS Kunów, Stowarzyszenie Baćkowice i SP Chlewice.

Jedna z dziewczynek za pomoc kontuzjowanej przeciwniczce została nagrodzona została zieloną kartką, czyli nagrodą fair play. Piłka nożna to nie tylko rywalizacja i trzeba nagradzać dzieci, za dobre zachowanie.

W finałowym meczu zmierzyły się dwie wyżej wspomniane ekipy. Spotkanie lepiej rozpoczęły dziewczynki z Kunowa. Dla nich finał był, jak chleb powszedni, ponieważ znalazły się w nim już trzeci raz z rzędu. Z ławki rezerwowej było słychać głośny doping dla swoich koleżanek z drużyny. Niesione wsparciem zawodniczki pokonały swoje rywali 5:1.

Tak swoją przygodę na turnieju komentowała opiekunka swoich małych podopiecznych Katarzyna Pająk:

– Nie da się opisać naszej radości. Po raz kolejny zostałyśmy mistrzyniami województwa świętokrzyskiego. Pod względem piłkarskim najlepiej prezentowałyśmy w naszym półfinałowym starciu z Chlewicami. Nasze dziewczynki trenowały głównie na zajęciach z wychowania fizycznego. W Warszawie chcemy grać na tyle, ile potrafimy. Wiadomo, że będzie ciężko, bo tam grają zespoły, które na co dzień grają w rozgrywkach ligowych. Będziemy walczyć. Gdybyśmy nie wierzyły, że damy radę, to nie braliśmy udziału tutaj. W pierwszej edycji zajęłyśmy miejsce 14., w zeszłym roku byłyśmy wyżej, a teraz mamy nadzieję, że pójdzie nam jeszcze lepiej.

Najmłodsi zawodnicy, czyli kategoria U-8, walczy o mistrzostwo swojego województwa i na tym ich przygoda z zawodami się kończy. W woj. świętokrzyskim najlepsi okazali się piłkarze KKP Korony Kielce, a drugie miejsce przypadło drużynie PAS Skarżysko.

Organizatorzy zadbali o atrakcje dla dzieciaków. Postawiono specjalną foto-budkę, gdzie można było sobie zrobić zdjęcie z finałowym pucharem. Na najlepsze zespoły czekały liczne upominki, ale również rozdane zostały statuetki indywidualne.

Wracając do chłopców z U-10, tam emocji piłkarskich było najwięcej. Prawdziwą autostradę do finału miała SP Nr 22 w Kielcach. W meczu 1/2 finału wygrali z Orlikiem Klimontów 15:0. Była to najwyższa wygrana całych dwóch dni turnieju w Nowinach. Bramkarz Klimontowa przy kolejnym wyciąganiu piłki z siatki miał łzy w oczach. Trener z Kielc przyznał na początku, że jest to trochę nie-fair w stosunku do innych, bo jest to klasa sportowa, a wszyscy chłopcy grają w Koronie. Maciej Kwiatkowski wiedział jednak, że ich świetna forma może się kiedyś zakończyć i jakby to powiedzieć… przewidział przyszłość.

Jeśli na turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” w województwie świętokrzyskim był zawodnik, któremu wróżyć mielibyśmy w przyszłości wielką karierę, nasz głos padłby na Fabiana Mazura z drużyny Nowin. I to nie tylko nasza opinia.

Żeby było ciekawiej, warto opisać jego historię. A mianowicie… jest on kolegą z klasy zawodników z Kielc. Regulamin turnieju mówi, że nie wolno zmieniać w trakcie kolejnych etapów eliminacji drużyny, więc występował w zespole Nowin. Po pierwszym przegranym pojedynku w grupie ze swoimi kumplami z ławki płakał, choć zdobył bardzo ładną bramkę. Los chciał, żeby miał okazję się zrewanżować.

Rozpędzone Nowiny wygrywały kolejne mecze, pokazując, że pierwsza potyczka była tylko wypadkiem przy pracy i należy się ich poważnie obawiać. Problem w tym, że w finale czekali na nich ich oprawcy z grupy. Wydawało się, że jeśli ktoś wygrywa w półfinale 15:0, a kilka godzin wcześniej z tym samym zespołem 7:1, to musi wygrać mistrzostwa województwa świętokrzyskiego, a tym samym pojechać na wielki finał do stolicy.

Piłka nożna jest jednak sportem nieprzewidywalnym. Idealnie pasuje tutaj powiedzenie „nie ważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz”. Obserwatorzy spotkania wiedzieli, że zdecydowanym i bezsprzecznym faworytem jest drużyna z Kielc.

Sytuacja ta przypominała trochę wydarzenia z Premier League w sezonie 2015/16. Wówczas fenomenalnie spisywała się drużyna Leicester City, na którą przecież nikt nie stawiał! Gdy na finiszu, wiadomo było, że sięgną oni po mistrzostwo, cieszyli się wszyscy. Fani Manchesteru City, Manchesteru United, Tottenhamu, Liverpoolu, Chelsea, czy Arsenalu. Bo futbol kocha niespodzianki i taką samą niespodziankę sprawił w Nowinach.

W starciu tym zdecydowanie przeważali goście, którzy raz po raz szukali okazji do otwarcia wyniku. Nowiny dzielnie się broniły, lecz w pierwszej połowie mogły już przegrywać. Świetnie w bramce zachował się Bruno, bramkarz gospodarzy, który obronił jedenastkę (właściwie to dziewiątkę, ponieważ rzuty karne oddawano z linii dziewiątego metra).

Korzystny dla Nowin wynik, czyli bezbramkowy remis, utrzymywał się przez cały czas. Największe szanse mieliby, gdyby doprowadzili do konkursu rzutów karnych i tak też się stało.

Wykonywano po trzy karne, a trener Sebastian Dobrodziej dokonał zmiany w bramce, pomimo że podstawowy golkiper sparował uderzenie z karnego w regulaminowym czasie gry! Konkurs „dziewiątek” lepiej rozpoczęli miejscowi zawodnicy, a Fabian nie dał szans na skuteczną interwencję bramkarzowi drużyny przeciwnej. Chwilę później… ubierał już rękawice bramkarskie i czekał na uderzenie swojego kolegi. Chłopak obronił je, sprawiając, że zapachniało sensacją.

Chłopcy z Nowin do końca utrzymali swoje prowadzenie i to oni pojadą na wielki finał do Warszawy. Po meczu radość była ogromna, ale jeden zawodnik był bardziej wstrząśnięty niż zadowolony. Zgadnijcie który. Nie pomyliliście się – Fabian Mazur. Usiadł na ławce rezerwowych i na jego twarzy malował się smutek, mimo że był najlepszy i sprawił, że jego koledzy mogą zmierzyć się w wielkim finale na Stadionie Narodowym. Nie dziwimy się, musiało mu być ciężko. Z jednej strony koledzy z teamu, z drugiej przyjaciele z klasy.

Po finale trener Sebastian wziął telefon i do kogoś zadzwonił. Okazało się, że jest asystentem, a pierwszy trener nie mógł przyjechać. Powiedział, że na pewno pojedzie z nimi do Warszawy, cały rozanielony.

W rozmowie z nami również nie krył swojego zadowolenia: – Jestem trener w NAF-ie, czyli Nowińskiej Akademii Futbolu. Dzisiaj byłem akurat w roli pierwszego trenera, ponieważ zawsze jestem asystentem. Tak naprawdę jest to mój debiut, na tak dużej rangi turnieju i ogromnie się cieszę, że debiut okraszony został zwycięstwem. Nie przypuszczałem, że tak to może się zakończyć dzisiaj, ale cóż pozostaje mi tylko otwierać szampany (śmiech). Dla mnie idea Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” jest świetna, rozkręca się z roku na rok i widać po dzieciakach, że takie zawody muszą być rozgrywane cały czas. To, co my gramy na własnym podwórku, także jest ważne, ale myślę, że dopiero takie turnieje pokazują, w jakim kierunku idzie piłka w naszym kraju.

Po piłkarskich emocjach przyszedł czas na wręczanie nagród. Na specjalnie stworzonej scenie, zostały wręczone puchary oraz pamiątkowe medale dla najlepszych drużyn. Nie zapomniano także o nagrodach indywidualnych, a rozdawano je w kategorii: król strzelców, najlepszy zawodnik i najlepszy bramkarz. Ceremonia medalowa poszła sprawnie i o godz. 16:50 się zakończyła.

Etapy wojewódzkie „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” dopiero się rozkręcają. Ten w Nowinach dostarczył nam wiele emocji, ale obiecujemy, że ekipa Weszło Junior będzie chciała doświadczyć ich znacznie więcej!

BARTOSZ LODKO