Jedni płaczą, inni się radują. Relacja z I dnia Finału Pucharu Tymbarku

Były emocje, były łzy i była wielka radość. Jedni większość swoich meczów wygrywali i jutro powalczą o czwartkowy występ na Narodowym, inni do hotelu musieli wrócić z myślą, że dane im będzie stoczyć tylko rywalizację o miejsca 9-16.

Jedni płaczą, inni się radują. Relacja z I dnia Finału Pucharu Tymbarku

Ogólnopolski Finał XIX edycji Turnieju „Z podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” rozpoczął się dziś na boiskach Legii i Agrykoli w Warszawie!

Nasz dzień rozpoczął się bardzo wcześnie. Wsparci prawie całą redakcją radia Weszło FM postanowiliśmy opakować tegoroczny Puchar Tymbarku jak nigdy dotąd.

Dlaczego aż tak?

A dlaczego nie?

To przecież największy turniej w całej Europie! A jego organizacja i otoczka – to ścisły światowy top. O czym przekonali się lub utwierdzili wszyscy obecni dziś w stolicy.

Cała impreza zaczęła się poniedziałkowym otwarciem, podczas którego poza marszem przed Stadionem Narodowym odbyło się również losowanie fazy grupowej, o którym pisaliśmy więcej tutaj.

Każde województwo ma w Warszawie, jak co roku, swoich czterech przedstawicieli. W kategoriach U10 dziewczyn, U10 chłopców, U12 dziewczyn oraz U12 chłopców. Każda kategoria podzielona została natomiast na cztery grupy, z których po dwie ekipy wyszły dziś do środowych ćwierćfinałów.

***

– Wracamy dopiero w czwartek. I to pewnie dopiero po finale Pucharu Polski. Niestety, musimy chyba zostać na tym meczu, bo dzieciaki dostały bilety – żaliła się jedna z niepocieszonych mam któregoś z uczestników wielkiego finału. – Na pewno gramy dziś i jutro, fajnie byłoby też dotrzeć na Narodowy już z samego rana. To są większe emocje niż jakaś Lechia czy Jagiellonia – śmiała się w rozmowie z koleżanką.

– Ooo, Tymbark! – krzyknęła, gdy mostem Łazienkowskim dojeżdżaliśmy do przystanku Rozbrat.

Na Agrykoli rozpoczęli najmłodsi, pełnowymiarowe boisko z naturalną nawierzchnią podzielono na cztery mniejsze place gry. Osiem takich stworzono na Legii, obok stadionu warszawskiej drużyny.

– Nie ma spalonych! Oni tego jeszcze nie widzą! – podczas pierwszego meczu komentowali miejscowi kibice.

– Trzeba im to szybko powiedzieć! – dodała mama siedząca obok.

Emocje na trybunach były większe niż na nie jednym z boisk. Na którym skupieni i skoncentrowani zawodnicy starali się opanować futbolówkę, by umieścić ją w siatce przeciwnika.

Turniej „Z podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” stał się w ostatnich latach wspaniałą okazją, do… spędzenia udanej majówki w stolicy.

Zwiedzanie któregoś ze stołecznych muzeów? Spacer po Łazienkach? A może taras widokowy w Pałacu Kultury i Warszawa z wysokości 114 metrów? Wybór jest całkiem spory. Jeśli temu dopisuje jeszcze taka pogoda jak dziś, Puchar Tymbarku może kojarzyć się wyłącznie pozytywnie.

– Chłopaki, nie bójcie się!

– Nic nie było!

Jeden za drugim rodzicem łapali się za głowy od pierwszych kolejek rozgrywek.

Nagle wrzawę usłyszeliśmy z drugiego końca pięknie obrandowanego placu. Kibice szaleją – coś się wydarzyło. To PSP 5 Opole strzeliło gola kontaktowego.

– Zawodnicy z Opola przypomnieli sobie, że też potrafią zdobywać bramki – entuzjastycznie zareagował spiker zawodów, DJ Ucho. Z Turniejem związany od półtorej dekady.

Ale w swojej roli Dariusz Ślęzak sprawdza się wybornie. – Kubuś jak zwykle znakomicie wygląda w swoim stroju. Przy tej pogodzie nie chciałbym jednak współdzielić z nim hotelowego pokoju – żartował ku uciesze rozbawionych kibiców.

Bo trzeba przyznać, że pogoda dopisała idealnie. Nie było upalnie, by móc odczuwać jakiś dyskomfort, planów organizatorom nie pokrzyżowały także deszcz ani wiatr.

***

Pamiętacie czasy dzieciństwa i mecze na zielonych murawach? Dziś rzadko kiedy można poczuć ich zapach.

Dziewczynki grające przy samym stadionie Legii po pierwszych meczach zadbały o to, by wróciły wspomnienia ich rodziców. Tym cenniejsze w dobie sztucznych muraw i nowoczesnych stadionów, gdzie trybuny ściśle odgrodzone są od boisk.

Do fotobudki tym razem zapraszała pani Alicja. – Zawitajcie do jej krainy czarów – przypominał co rusz DJ Ucho. Kolejki były jeszcze dłuższe niż na eliminacjach wojewódzkich.

A w kółku obok piłkę w górze starał się utrzymać zespół z Zielonej Góry. Do ekipy dołączył dorosły. W dżinsach, jeden z tatusiów.

– Ale pan dobrze gra w piłkę! Może zagra pan z nami? – zdumiał się jeden z graczy w białej koszulce z logiem Tymbarku na piersi.

***

Najmłodsi w pośpiechu wyciągali piłkę z siatki, od razu biegnąc ustawić ją na środku boiska. Wierzyli, że jeszcze nic straconego. Przecież to dopiero pierwszy mecz. Każdy punkt czy bramka mogły być szalenie istotne w końcowym rozrachunku.

O czym kilka godzin później przekonali się boleśnie choćby zawodnicy Talentu Warszawa.

– Emocje są olbrzymie, niektórym trenerom udzieliły się aż za mocno – śmiał się w rozmowie z nami Dariusz Gęsior, selekcjoner młodzieżowej reprezentacji do lat 19.

– Ja grę w klubie rozpoczynałem w wieku 12 lat, kiedyś to były inne czasy. To, z jaką presją mierzą się dziś najmłodsi, kiedyś było nie do pomyślenia. Ale radzą sobie z nią wyśmienicie – dodał przed kamerami Weszło TV.

Chwilę wcześniej rozmawialiśmy z Marcinem Dorną, szkoleniowcem kadry do lat 16: – Kiedyś mówiąc o Pucharze Tymbarku mówiło się tylko o Arku Miliku. Lista znanych zawodników, którzy stawiali swoje pierwsze kroki na tym Turnieju z roku na rok jest jednak coraz dłuższa. To cieszy – przyznał.

– Choć mamy tu do czynienia z motywacją głównie zewnętrzną, bo licznie zebrani kibice żywiołowo dopingują najmłodszych, oni potrafią sobie z tą sytuacją znakomicie poradzić – wtórował Gęsiorowi.

Podczas zamieszania w polu karnym ktoś delikatnie „dziubnął” piłkę. Ta wkulała się między nogi jednej z zawodniczek. Bramkarki. Metr za siatką jak rażony piorunem padł jeden z fanów. Zawał? Wyglądało nawet gorzej!

Niby wszyscy wiedzą, że to ma być dobra zabawa, a jednak… emocji wręcz nie sposób było opanować.

Pisaliśmy wcześniej o Talencie. Po dwóch zwycięstwach podopieczni Michała Brychczego, którym towarzyszyliśmy z kamerą przez całe eliminacje wojewódzkie w Miętnem, wreszcie przegrali. Porażka była jednak najbardziej dotkliwa – zadecydowała o… odpadnięciu z grupy!

W grupie A, w kategorii U10, aż trzy zespoły uzbierały po sześć punktów i o awansie do ćwierćfinałowych zmagań w środę zadecydowała różnica bramek.

W tej Talent wypadł najgorzej i na Targówek wszyscy dziesięcioletni zawodnicy SP nr 377 wracali zapłakani jak nikt inny w stolicy tego dnia.

A jak wyglądały inne wyniki? Wszystkie wyniki z dzisiaj możecie sprawdzić tutaj, a na grafice poniżej przedstawiamy, jak prezentuje się drabinka Turnieju i kto będzie walczył o Puchar Tymbarku!

Relacja LIVE na Weszło oraz Weszło Junior, komentarz w radiu Weszło FM i dziesiątki zaangażowanych w projekt osób dziś rozjechało się już do domów.

Nie na długo jednak, bo w środę od 10:00 znów nadajemy.

Bądźcie na to gotowi! Do końcowych rozstrzygnięć wielomiesięcznego maratonu emocji z godziny na godzinę coraz bliżej!

Z WARSZAWY – PRZEMYSŁAW MAMCZAK

fot. DD i ŁNP