W pełni zasłużenie i od dzisiaj już oficjalnie. Na trzy kolejki przed końcem sezonu Korona Kielce zapewniła sobie mistrzostwo Polski Centralnej Ligi Juniorów U-18. Podopieczni Marka Mierzwy przypieczętowali triumf, pokonując Śląsk Wrocław 3:0.
Na cztery kolejki przed końcem sezonu przewaga Korony nad drugim Śląskiem wynosiła aż 12 punktów i gospodarzom w tym meczu wystarczył remis. Tylko katastrofa mogłaby spowodować jeszcze emocje w tym sezonie. Nie ma się zatem co dziwić, że na stadion przy ulicy Szczepaniaka przybyło sporo kibiców z nadzieją świętowania tytułu mistrza Polski.
Swoją drogą mistrzostwo Korony, dla ludzi interesujących się CLJ U-18 nie jest niespodzianką. Już przed rozpoczęciem rundy wiosennej można było po cichu gratulować tytułu podopiecznym Marka Mierzwy. Praktycznie od samego początku sezonu Korona objęła pozycję lidera i nie oddała jej do ostatniej kolejki. Po tak świetnej rundzie jesiennej nikt w Kielcach nie dopuszczał myśli o zakończeniu sezonu bez tytułu.
Trochę o samym meczu. Więcej działo się na trybunach niż na boisku. Znaczy na boisku wszystko szło zgodnie z planem, ale na trybunach było dość niespodziewanie, jak na rozgrywki CLJ U-18. Głośny doping, pirotechnika, no i przerwany mecz.
Czyste szaleństwo dzisiaj przy Szczepaniaka. Frekwencja lepsza niż na niejednym meczu II, czy nawet I ligi, zorganizowany doping. Korona niesiona tą atmosferą prowadzi ze Śląskiem 1:0. Tytuł mistrzowski #CLJ na wyciągnięcie ręki! pic.twitter.com/8hHc2xMX3J
— Michał Grzela (@GrzelaMichal) May 12, 2019
Takiego czegoś na #CLJ nigdy wcześniej nie widziałem i już pewnie nie zobaczę. Przy Szczepaniaka piro poszło w ruch, w skutek czego sędzia był zmuszony na kilka chwil przerwać spotkanie między Koroną a Śląskiem. pic.twitter.com/qSmLKRcJQq
— Michał Grzela (@GrzelaMichal) May 12, 2019
W 11. minucie prowadzenie kielczanom dał Artur Piróg. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie, a w drugiej części gry dwa gole dołożył Mateusz Sowiński, ustalając wynik meczu na 3:0.
Patrząc ogólnie na sezon, to mecze Korony oglądało się zdecydowanie najlepiej. Zawodnicy Marka Mierzwy grali na bardzo dużej intensywności i imponowali jakością w ataku. Warto też dodać, że pomogła stała kadra, przez brak szans w pierwszym zespole, czego nie uznajemy akurat za plus. Reszta drużyn miewała mocne zakręty, a ekipa trenera Mierzwy szła od początku do końca jak po swoje.
Dodatkowo Korona potrafiła odrabiać straty w spotkaniach, w których wydawało się, że jest już po zawodach. Najdobitniej przekonała się o tym Cracovia, a ostatnio także Pogoń. Ekipa trenera Mierzwy po 27. kolejkach ma na koncie 21 zwycięstw, 4 remisy i tylko 2 porażki. Czapki z głów i czekamy na pierwsze w historii europejskie puchary w Kielcach podczas przygody w UEFA Youth League. Gratulujemy!
fot. newspix.pl
KOMENTARZE DODAJ KOMENTARZ