Rzeszów goni najlepszych. Wielka inwestycja w Akademię Stali

W Stali Rzeszów zaczyna się wielka przebudowa. Ogromny zastrzyk gotówki ma na celu stworzenie akademii, która będzie w stanie konkurować z Zagłębiem Lubin czy Lechem Poznań. Jakie cele stawiają sobie dyrektor sportowy Michał Wlaźlik oraz dyrektor akademii Mateusz Maciejewski? Na to pytanie odpowiedzieli w ostatnim „Jak Uczyć Futbolu”.

Rzeszów goni najlepszych. Wielka inwestycja w Akademię Stali

Goście Przemysława Mamczaka zaczęli od wysokiego „c”, wspominając o budżecie, jakim dysponuje rzeszowska akademia. – Budżet jest duży, ale nie traktujmy go jak El Dorado. Obciążają go nauczyciele oraz wydatki na trenerów pracujących na pełen etat. Budżet zawiera też w sobie remont budynku szkoły, wynajem obiektów. Całość wynosi prawie 8 milionów złotych – zaskoczył Michał Wlaźlik.

Roczny budżet akademii Stali Rzeszów wynosić więc będzie znacznie więcej, niż u większości konkurencji. W zasadzie tylko Zagłębie Lubin, Lech Poznań i Legia Warszawa mogą mówić o podobnych możliwościach!

Co ciekawe, budżet Akademii Stali jest większy od całych budżetów klubów II ligi, w której aktualnie znajduje się pierwsza drużyna rzeszowian. Dość powiedzieć, że tylko czterema milionami więcej rocznie dysponuje Wisła Płock. Nie akademia Wisły, cały klub.

Właściciel klubu Rafał Kalisz chce postawić na innowacyjność. Jednym z jego głównych celów było sprowadzenie do klubu ludzi z podobną co on filozofią. – W akademii pojawiło się dość dużo ludzi z wizją i z niestandardowym podejściem do pracy. Chcemy otworzyć w Polsce wiele ścieżek rozwoju, które wcześniej dobrze nie funkcjonowały – zaznacza Wlaźlik.

Mateusz Maciejewski dodaje: – Przede wszystkim chcielibyśmy stworzyć mocne środowisko, które będzie się samo napędzać i będzie w nim wielu specjalistów. Samo przebywanie w tym gronie ma rozwijać trenerów. Niektórzy trenerzy nie zarabiają więcej, niż zarabiali we wcześniejszych klubach, ale przyszli tutaj po to, żeby się rozwinąć. Czują, że w Rzeszowie mogą pójść do przodu.

Dla klubu bardzo ważna jest też własna tożsamość. Stal zamierza stworzyć własną myśl szkoleniową, która wzorować się ma na szkole portugalskiej, hiszpańskiej, ale i z domieszką niemieckich wzorców.

– Nie mamy jednej szkoły, na której będziemy się wzorować. Nie zamierzamy nic kopiować. Chcemy stworzyć swoje DNA, swoją akademię na potencjale, jaki mamy w naszym kraju i na Podkarpaciu. Oczywiście w pewnych kwestiach wzorujemy się na Portugalii oraz na periodyzacji taktycznej, która stamtąd się wywodzi – opowiada Maciejewski.

Stal mocno zaangażowała się w działania HR-owe. Zaczęli od trenerów. Chcą najlepszych ludzi na rynku. A ten nie jest wykorzystywany, bo mało który klub stać na takie płace, jakie proponuje się w innych branżach oraz… w Rzeszowie.

Poza umowami trenerskimi na pełen etat, w akademii Stali zarobki mają się wahać od 4 do 6 tysięcy złotych brutto.

– Do każdego trenera podchodzimy kompleksowo. Do każdego sztabu holistycznie. Dla nas ważne jest to, aby każdy sztab składał się z wielu osobowości. Są trenerzy, którzy działają bardziej analitycznie, a są osoby, które bardzo szybko potrafią zainterweniować, a są też tacy, którzy bardzo dobrze budują relacje. Po naszej stronie była taka odpowiedzialność, żeby nie wybrać trenerów, którzy nie są do siebie podobni – zaznacza dyrektor akademii.

O zarobkach transparentnie we wcześniejszych odcinkach „Jak Uczyć Futbolu” opowiadał m.in. prezes Escoli Varsovia – Wiesław Wilczyński. Mówił jednak o znacznie niższych kwotach. Wlaźlik w warszawskiej Barcelonie funkcjonował za to w przeszłości.

Stal chce stworzyć na Podkarpaciu sieć, która łączyć będzie akademie oraz drużyny seniorskie. Głównym celem będzie wprowadzanie młodych zawodników do profesjonalnego futbolu. Potężna struktura ma jednak dać też więcej możliwości trenerom.

Maciejewski mówi z przekonaniem: Nasza pierwsza drużyna wszystkich zawodników nie wchłonie. Ważne jest, aby zaplanować karierę każdego młodego gracza. Musimy dać im i sobie takie możliwości. Chcemy dość wcześnie wprowadzać zawodników do piłki seniorskiej, dlatego potrzebujemy takich współprac i na nich każdy skorzysta.

Korzyści dla drugiej strony wymienia z kolei Wlaźlik: –  Przede wszystkim kluby dostaną dobrej jakości zawodników. Dzielimy się z nimi też wiedzą. Łatwiejsze są rozliczenia finansowe, bo nie trzeba za każdym razem negocjować warunków transferu. No i dzieje się to, co jest najważniejsze, czyli młodzi dostają seniorski szlif. Niestety, przeskok z drużyny juniorskiej do seniorskiej jest bardzo ciężki. Jeżeli policzymy sobie, ilu takich zawodników dostało się i zagrało od razu, to ciężko będzie znaleźć więcej nazwisk niż na palcach jednej ręki.

Poziom, jaki aktualnie prezentują młodzieżowe drużyny Stali, jest wystarczający, aby włączyć się w walkę o najwyższe cele. Juniorzy starsi grali o awans do CLJ, trampkarzom udało się do niej awansować. Inne roczniki grają także w najwyższych ligach wojewódzkich, a dodatkowo uruchomiono drugą drużynę, która gra w lidze okręgowej.

Trzeba przyznać, że projekt wygląda nie tylko ciekawie, ale i nietypowo. Niemniej inspiruje do tego, by uwierzyć w końcowe powodzenie. Z ogromnym zainteresowaniem będziemy obserwować to, co dzieje się w Stali. Niebawem pewnie wybierzemy się też na Podkarpacie, by w praktyce zweryfikować słowa Wlaźlika z Maciejewskim.

MICHAŁ GĄSIEWSKI

***

Więcej o Akademii Stali posłuchać możesz w „Jak Uczyć Futbolu”. Jeżeli nie miałeś okazji w czwartek na żywo, możesz to nadrobić poniżej:

Fot. Newspix