Łubu dubu, łubu dubu, niech żyją nam zawodniczki tego klubu – Tęcza Bydgoszcz

Tym razem zawitaliśmy do legendarnego klubu Tęcza z filmu „Miś”, którą prowadzi Ryszard Ochódzki, a jednym z pracowników klubu jest Wacław Jarząbek… Może nie do końca jest to prawda, ale te postacie funkcjonują w szkółce Tęczy Bydgoszcz, gdyż założyciele są fanami dzieła Stanisława Barei. Jednak powodem naszej wizyty nie jest sama nazwa klubu, ale zawodniczki, które tam grają. Przyjrzeliśmy się z bliska, jak i gdzie trenują dziewczyny, które zagrały w maju tego roku w finale Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” na Stadionie Narodowym. 

Łubu dubu, łubu dubu, niech żyją nam zawodniczki tego klubu – Tęcza Bydgoszcz

Przybyliśmy w podane miejsce, pod Szkołę Podstawową przy ulicy Kcyńskiej. Na furtce wisiała kartka informująca nas, że aby dostać się na boisko trzeba obejść plac zabaw. Gdy dotarliśmy, przed swoimi oczami mieliśmy klasyczny orlik i budynek obok, który dopiero powstaje. Ma to być sala gimnastyczna.

Orlik i sala gimnastyczna w budowie to jedyne miejsca, które należą do Tęczy Bydgoszcz? Aż trudno uwierzyć, że drużyny z tej szkółki regularnie grają w finałach ogólnopolskich Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”, a tak się dzieje co roku.

Podchodzi do nas prezes szkółki, Michał Araszewski i mówi: „Dzień dobry, Ryszard Ochódzki z tej strony”. Klub Sportowy Tęcza od razu kojarzy się z filmem Stanisław Barei „Miś”. Założyciele drużyny w Bydgoszczy wybrali taką nazwę, gdyż są fanami tego dzieła. Podchodzą do tego bardzo humorystycznie i z dystansem, nawet mają swojego „Wacława Jarząbka”. Taki pseudonim otrzymał jeden z rodziców, który bardzo jest zaangażowany w życie klubu.

Będąc nauczycielem WF-u w poprzedniej szkole, której pracowałem i jeździłem na turnieje piłki nożnej z chłopcami i dziewczynami. Zauważyłem, że jest spory potencjał w tych zawodniczkach. Można od zera nauczyć je grać w piłkę. Tak sobie, wtedy pomyślałem, żeby spróbować z dziewczynami. Po chwili zaczęliśmy wygrywać pierwsze turnieje. Po roku istnienia klubu, wygraliśmy etap wojewódzki Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”. Pojechaliśmy na 10 dni do Błażejewka. Nie mogłem tam pojechać i za mnie pojechał mój kolega Mikołaj Ludka, który nie był wielkim fanem piłki nożnej. Jednak przekonał się do tych dziewczyn i tak teraz prowadzimy tę szkółkę do dziś – opowiada o początkach Tęczy Araszewski, założyciel klubu.

– Do tej naszej Tęczy dorobiliśmy sobie z rodzicami ideologię i tak zyskałem miano „Jarząbka” (śmiech). Mam nawet dedykowaną koszulkę z numerem 13 z podpisem Jarząbek – wyjaśnia Ryszard Piasecki, kierownik drużyny U-10.

Tęcza to mała szkółka, która skupia się na pracy tylko i wyłącznie z dziewczynkami, od 6. do 15. roku życia. Powstała w 2007 roku i na początku nie mieli, nawet orlika, w tamtym miejscu był piach. Mają tylko 4 grupy treningowe, a w każdej z nich ok. 20 dziewczynek. Jednak najważniejsze jest to, że pracuje tam, aż 10 trenerów. Każdy podchodzi indywidualnie do zawodniczki. Są także prowadzone indywidualne treningi dla zawodniczek z pola, jak i bramkarek.

Mały klub z Bydgoszczy ma podpisaną umowę partnerską z Ekstraligową drużyną, KKP Bydgoszcz. Drużyny młodzieżowe Tęczy przechodzą do struktur klubu, który ma ekipę seniorek. Z kolei KKP Bydgoszcz udostępnia swoje boiska treningowe dla Tęczy. Tam ćwiczą starsze zawodniczki, w przedziale wiekowym 13-15 lat.

Tęcza jeździ na turnieje międzynarodowe, mierzy się z najlepszymi akademiami w Europie i nawet jest w stanie z nimi rywalizować. Nie tak dawno byli we Włoszech i pokonali AS Romę czy Juventus Turyn. Możliwości rozwoju dziewczynki mają bardzo duże. Trenerzy starają się dobierać tak turnieje, żeby dziewczynki mogły cały czas podnosić swoje umiejętności. Dlatego w rozgrywkach Kujawsko-Pomorskiego ZPN rywalizują z chłopcami i wygrywają te mecze. – Chłopcy nie mają z nami łatwo w lidze – stwierdza trener Tęczy.

Uważam, że umiejętności czysto techniczne, czyli tzw. technikę użytkową można nabyć na podwórku. My staramy się uczyć inteligencji boiskowej, zaradności. Dobieramy jak najwięcej ćwiczeń, które pomagają rozwijać inteligencję. Dziecko ma myśleć i szukać rozwiązań. Gdy zobaczycie nasze mecze, to u nas nie ma schematów, a zawodniczki nie są przypisane do danej pozycji. Każda powinna być zaangażowana w atak, jak i obronę. Z kolei moja rola jest taka, żeby im nie podpowiadać, a zadawać pytania – zaznacza Michał Gliński, trener Tęczy.

Co ciekawe trenerzy w szkółce już na wstępnym etapie uczą dziewczynek taktyki. Przekazują im wiedzę nabytą na licznych szkoleniach w Polsce czy Hiszpanii. Jednak szkoleniowiec przed samym meczem nie nakreśla zawodniczkom taktyki. To one same mają pomyśleć, wyznaczyć sobie zadania, ustawić się na boisku i te cele realizować. Bardzo ważna jest komunikacja. Dziewczyny same sobie nawzajem cały czas podpowiadają. – Dzieci potrafią brać odpowiedzialność za swoje czyny. Potrafią same zmienić ustawienie. Nie uczymy schematów, ale zasad, jakie mają obowiązywać na meczu, jak i w życiu – dodaje Gliński.

UKS Tęcza Bydgoszcz/ Facebook

***

Trenerzy Tęczy nas zapewniają, że Turniej „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” jest dla nich najważniejszą imprezą i przygotowują się do niej cały rok. – Dojście do Stadionu Narodowego wyglądało tak, że dziewczynki same ustalały skład, przygotowywały taktykę na spotkanie, obserwowały przeciwnika i ustalały założenia, jak chcą grać. Czy to ma być wysoki pressing, czy kreatywna gra w środku pola. Są w stanie same to wdrożyć w życie. Potem rozmawiamy i analizujemy. Dajemy dzieciom, samodzielność, radość z gry, możliwość popełnienia błędów. Naszym celem nie jest wygrywanie, a kształtowanie odpowiedzialnych, kreatywnych ludzi – uważa Gliński.

– Nie wiedzieliśmy jeszcze czy awansujemy na finały ogólnopolskie, a już z rodzicami zarezerwowaliśmy hotel miesiąc przed rozgrywkami wojewódzkimi. Podjęliśmy pewne ryzyko, ale na szczęście nie wiązałoby się to z dodatkowymi kosztami – mówi kierownik drużyny U-10, Ryszard Piasecki.

Tęcza Bydgoszcz w kategorii U-10 ekspresowo przeszła przez etap wojewódzki tego Turnieju, odnosząc komplet zwycięstw i nie tracąc nawet jednego gola, Bilans 35:0. W etapie ogólnopolskim tez szło im bardzo dobrze, bo w drodze na finał na Stadionie Narodowym, wygrały wszystkie mecze, zdobyły 57 goli i straciły zaledwie tylko jedną bramkę. I to w meczu półfinałowym z Ząbkovią Ząbki, który zakończył się wynikiem 2:1. Było to niesamowicie emocjonujące spotkanie.

Nigdy nie widziałem większej radości ze strzelonych bramek i zwycięstwa jak po tym spotkaniu. Stadion Narodowy był marzeniem dla tych dziewczynek, na który pracowały od trzech lat. Grały świetnie i wywalczyły sobie ten upragniony mecz – stwierdza.

Największe wzruszenie towarzyszyło w meczu półfinałowym, który decydował o tym, czy będzie ten Narodowy, czy będziemy grać gdzieś indziej – opowiada Ryszard Piasecki.

W finale Tęcza podjęła KKS Katowice i tam musiała uznać wyższość rywalek. Najpierw przepięknego gola dla Katowiczanek zdobyła Antonina Dzierżęga. Mecz ten zakończył się wynikiem 2:0, choć ta druga bramka wpadła w nieco kontrowersyjnych okolicznościach, gdyż z ujęć kamer widać, że piłka nie przeszła całym obwodem linii bramkowej, a Pani arbiter uznała, że było inaczej. Najpierw były łzy, a później, jednak zadowolenie, że Tęcza tak daleko doszła.

Dla nas wszystkich to było niesamowite wydarzenie, wyjście na Stadion Narodowy, przebieranie się  w szatni reprezentacji Polski, wejście na żywo w Dzień Dobry TVN. Niesamowite wrażenia i niebagatelny bagaż wspomnień i doświadczeń do końca życia. Dziewczynki się denerwowały, ale usiedliśmy na murawie i ustaliły skład, jakich zasad będą się trzymać. Na początku był ogromny stres i emocje. Nasza bramkarka w pierwszej połowie broniła jak w transie. Jednak Tosia Dzierżęga oddała kapitalny strzał tuż przed przerwą. Czapki z głów za tego gola – opisuje mecz Gliński.

– Dziewczyny, gdy przegrywały 0:2, potrafiły znaleźć w sobie taką wolę walki i zaciętość, że przez ostatnie 7 minut oddaliśmy 10 strzałów, mieliśmy słupek. Przeciwnik praktycznie nie mógł wyjść z własnej połowy i po walce przegraliśmy 0:2. Przez chwilę był płacz i smutek, ale one zdały sobie sprawę po chwili, że one grały na Narodowym – dodaje.

Wieczorem dzień przed finałem dziewczynkom towarzyszyły wielkie emocje. Denerwowały się. Nie mogły zasnąć. Jeden z pokoi szybko zasnął, a drugi miał problemy z zaśnięciem. Jedna z trenerek Z Ząbkovii Ząbki poszła do nich, opowiedziała im bajkę i dziewczynki zasnęły. A przecież z Ząbkovią graliśmy w półfinale. W teorii to są nasi rywale, ale staramy się sobie wzajemnie pomagać – opowiada trener Tęczy.

Rano w dzień meczu finałowego przyjechały mamy naszych dziewczynek i zrobiły im fryzury. Każda z zawodniczek fantastycznie się prezentowała. Ogólnie wszyscy rodzice się pojawili w Warszawie, tak byli zintegrowani – dodaje.

***

Trener zebrał zawodniczki w jednym miejscu. Te, które zagrały na Stadionie Narodowym, a one „chórkiem” odpowiadały na nasze pytania: 

Jakie emocje towarzyszyły wam, gdy grałyście na Stadionie Narodowym?

Tego nie da się opisać słowami. Ja wyrywałam garściami trawę i wzięłam do domu. Taka pamiątka.

Jaki był dla was najtrudniejszy mecz na ogólnopolskim finale Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”

Chyba półfinał. Tam na towarzyszyły wielkie emocje, jak wygrałyśmy i awansowaliśmy do finału.

A Finał? W waszym odczuciu mogłyście wygrać ten mecz?

Z KKS Katowice myślę, że mogłyśmy zrobić trochę więcej.

– To był taki trochę fart dla Katowic. Bo ta druga bramka nie powinna być uznana, a ta pierwsza wpadła, bo Iga nie za dobrze kryła od linii. Zawodniczka przeszła i strzeliła. 

Pamiętacie jeszcze, jaki miałyście plan na ten mecz finałowy?

Pressing, krótkie podania i komunikacja.

Każda z Was dała z siebie wszystko w tym spotkaniu?

Można było dać z siebie więcej!

Ja mogłam strzelić gola, ale trafiłam w słupek.

Mogłyśmy pierwsze miejsce zająć.

Okiwałam dwie zawodniczki, a Pati odwróciła się w drugą stronę i nie dostała podania.

– No i ta sędzina…

Dlaczego warto wziąć udział w Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”?

– Bo są wielkie emocje.

Można się rozwijać.

Najważniejsze to są prezenty (śmiech). Dostałyśmy słuchawki, bidony, karty. Taki cały worek prezentów. To jest najfajniejsze.

Pamiętacie jakieś zabawne historie z tego Turnieju?

Manii złożyło się łóżko polowe i spadła na dół, a mi utknęła głowa w łóżku.

Do Niny zadzwoniła babcia i mówi: „Babciu dostałam autograf od Boćka” (śmiech), a chodziło jej o Pana Zbigniewa Bońka.

Na finałach ogólnopolskich śpiewała Roksana Węgiel. Jakie na was wrażenie zrobiła?

– Normalne.

– Pati była zachwycona, a ja tak średnio.

– Kiedy podchodziliśmy do niej, to ona miała lodowatą rękę.

Chcecie pojechać i wygrać na następną edycję finałów ogólnopolskich Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” ?

Taaaaak! – odpowiedziały chórem.

Tym razem tak, bo ja chcę spotkać Grosickiego.

– A ja Fabiańskiego.

Mam nadzieję, że starsza grupa też wygra w kolejnej edycji. Byłoby super, gdybyśmy wygrały w dwóch kategoriach.

Jakbyście zachęciły inne drużyny, żeby zgłosiły się do tego Turnieju?

Bo jest tam śmiesznie.

– Bo są emocje, można spotkać „Boćka” (śmiech) i są fajne nagrody. Ogólnie jest fajnie.

***

 Tak wyglądała droga Tęczy Bydgoszcz na Stadion Narodowy:

Trenerzy i nauczyciele chcecie, żeby wasi podopieczni przeżyli takie same emocje, co piłkarki Tęczy Bydgoszcz? Zgłoście drużynę do Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”. Jak zgłosić drużynę?

Do rozgrywek mogą zgłaszać się szkoły podstawowe, uczniowskie kluby sportowe, kluby sportowe, a także inne organizacje prowadzące działalność sportowo-edukacyjną. Rejestracja drużyn odbywa się za pośrednictwem strony www.zpodworkanastadion.pl. W wydarzeniu mogą wziąć udział zespoły dziewcząt i chłopców do lat 8, 10 i 12.

Aby zgłosić drużynę, należy przejść do formularza rejestracyjnego, klikając w przycisk „Zgłoś drużynę” na stronie www.zpodworkanastadion.pl, a następnie za pośrednictwem portalu „Łączy nas piłka” wypełnić formularz zgłoszeniowy.

W razie pytań pomocy udziela Dział Wsparcia PZPN (tel.: 732 122 222 lub turniej@pzpn.pl).

Każde dziecko, które zagra w Turnieju, otrzyma wyjątkowy medal i dyplom. Trenerzy za zgłoszenie drużyn oraz ich poprowadzenie w okresie rozgrywek zostaną nagrodzeni treningowymi gadżetami. W nadchodzących rozgrywkach młodzi piłkarze i piłkarki zagrają w nowych koszulkach.

Tęcza Bydgoszcz już zgłosiła drużyny do Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”, a wy? Zapisy trwają do 7 października.

***

Tęcza Bydgoszcz to nie jest profesjonalna akademia, o czym świadczy już samo miejsce, gdzie trenują, czyli orlik. Jednak to nie przeszkadza tej małej szkółce, żeby spełniać marzenia tym młodym dziewczynkom. Jeżdżą na międzynarodowe turnieje, gdzie mierzą się z takimi drużynami jak AS Roma, Juventus Turyn.

Nie zapominając o możliwości gry na Stadionie Narodowym i przeżycia przygody życia w Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”. Nazwa tego Turnieju w tym przypadku oddaje w pełni drogę Tęczy na Stadion Narodowy. Bo nie ma ten klub struktur akademii ani rozbudowanej infrastruktury. Dziewczyny grają sobie na orliku, a chwilę później jadą do Warszawy na finał ogólnopolski. Niesamowita sprawa.

Bardzo ciekawe jest podejście trenerów do nauczania taktyki. Dziewczyny mają myśleć, być kreatywne i to one ustalają przed meczem, jak będą grać, a nie szkoleniowiec. Kto ma grać w danym meczu, jakie ma być ustawienie, przesuwanie zespołu itd.

Takie podejście trenerów do zawodników jest rzadko spotykane. Bo to szkoleniowiec ustala taktykę, którą wpoił piłkarzom. A tutaj, dziewczyny zbierają się przed meczem i ustalają, jak będą grać w najbliższym spotkaniu. Intrygujące, tym bardziej że sam trener mówi, że często postąpiłby tak samo, jak dziewczyny.

Widać, że piłka kobieca w Polsce się stopniowo rozwija. Coraz więcej dziewczynek zaczyna przychodzić na treningi. Mniej pojawia się głosów męskich dyskredytujących grę kobiet w piłkę. Powoli, ale to wszystko się zmienia i zaczyna być dostrzegane przez coraz większą publikę.

Takie kluby jak Tęcza dają dużą nadzieję na to, że ta piłka kobieca będzie dalej się rozwijać. Z kolei za kilka lat wychowanki tej szkółki będą grać w reprezentacji Polski i popularyzować ten sport wśród kobiet. Dobre jest to, że nie patrzy się krótkowzrocznie na piłkę dziewczęcą, a trenerzy nie podchodzą do tego, jak do dodatkowych pieniędzy za przeprowadzenie zajęć.

Widać, że szkoleniowcy edukują dziewczynki nie tylko z piłki nożnej, ale chcą, żeby były zaradne i miały oprócz futbolu kilka alternatyw. Przecież z takim bagażem wiedzy i umiejętności taktycznej nabytej w wieku 10-11 lat taka zawodniczka jest w stanie sama to kontynuować już, jako trenerka.

Z uśmiechem na twarzy patrzy się na takie szkółki, w których widać cel i dążenie do niego. Dlatego nam nic nie pozostaje, jak bacznie przyglądać się Tęczy i życzyć samych sukcesów. Na koniec parafraza słów piosenki Wacława Jarząbka z filmu „Miś”: „Łubu dubu, łubu dubu, niech żyją nam zawodniczki tego klubu. Niech żyją nam!”.

Z BYDGOSZCZY – ARKADIUSZ DORUCHOWSKI

Fot. Tęcza Bydgoszcz/Facebook