Kto ma tak smutne życie? Zdewastowany obiekt w Dąbrowicy

Kiedy uzupełniamy dane szkółek piłkarskich i nanosimy je na naszą mapę, praktycznie z każdej strony słyszymy, że problemem jest infrastruktura. A to za mało boisk, nie ma gdzie trenować zimą, można korzystać tylko z orlików, bo ciężko znaleźć murawę z naturalną nawierzchnią. W Dąbrowicy widocznie komuś bardzo przeszkadzało, że zawodnicy mogą korzystać z zadbanej murawy i… postanowił ją kompletnie zdewastować.

Kto ma tak smutne życie? Zdewastowany obiekt w Dąbrowicy

Na prywatnym obiekcie trenowały najzdolniejsze dzieciaki z Football Academy Lublin. Samo utrzymanie boiska w dobrym stanie kosztowało od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Murawa przez 10 lat była pokryta nie rolkami trawy, a lepszą jakościowo darnią. – Śmiem zaryzykować stwierdzenie, że było to jedno z najlepszych boisk w województwie – mówi nam Rafał Warchoł, właściciel boiska oraz zarządca kilkunastu akademii piłkarskich.

We wtorek, 8 października, o godz. 20:00, zakończyły się ostatnie zajęcia, a nazajutrz rano pan Rafał pojawił się na obiekcie. To, co zobaczył, zwaliło go z nóg. Najlepiej sprawę oddaje emocjonalny post, który wstawił na Facebooka.

Jak można być tak podłym?

Od 7 lat, czyli od mojej pełnoletności prowadzę akademie piłkarskie. Szkolimy świetne dzieciaki, aby zostały dobrymi piłkarzami i jeszcze lepszymi ludźmi.

Poświęcam temu całe swoje dorosłe życie i wiecie co? Mam dosyć przez te wszystkie osoby, które to utrudniają. Ze świecą szukać osób, które chcą pomóc – w tym miejscu dziękuję tym osobom/podmiotom, które dają coś od siebie i wspierają nie tylko finansowo, ale też dobrym słowem.
W rozwój akademii wkładam zawsze całe swoje serce. Zależy mi, aby wszyscy z zespołu, czyli zawodnicy, trenerzy, rodzice, sympatycy itd. mieli jak najlepsze warunki współpracy. Z tego też powodu poświęcamy bardzo dużo czasu i finansów na nasz główny obiekt treningowy – boisko zlokalizowane na Dąbrowicy przy Lublinie – taka nasza perełka. Każda drużyna, która przyjeżdżała była pełna podziwu, w jakim stanie jest boisko. No właśnie do dnia dzisiejszego. O godzinie 11:00 moje zawsze pełne zapału i nadziei serce zaczęło krwawić. Chciałem usiąść na środku boiska i zacząć płakać. Zastanawiałem się dlaczego? po co? w jakim celu? co się stało? Będąc szczęśliwym użytkownikiem tego boiska, przyjeżdżałem na nie co kilka dni, aby przejść się skrajem murawy i po prostu patrzeć. Patrzeć na tą świetną, pięknie utrzymaną trawę.

W dniu dzisiejszym przeżyłem szok. Ktoś perfidnie i celowo zrujnował całą płytę boiska. Jak można być tak podłym i robić drugiej osobie, akademii, dzieciakom i wszystkim dookoła na złość. Co w ten sposób można osiągnąć? Na boisku są setki dziur, dołów wykopanych szpadlem. Płyta nie nadaje się do niczego. Doły sięgają do połowy metra. Płyta wielkości półtora pełnowymiarowego boiska jest całkowicie zniszczona. Akademia nie ma gdzie trenować oraz grać meczów ligowych. Nie wiemy co mamy zrobić, a ja nie wiem co mam myśleć o ludziach, którzy to zrobili. Czym się kierowali?

Zwracam się z ogromną prośbą do wszystkich czytających ten post o reakcję, udostępnianie i pomoc w tej ciężkiej dla nas sytuacji – jak daleko zajdzie jeszcze ta podłość w środowisku piłkarskim. Zastanówmy się.

Jeszcze nigdy tego nie robiliśmy i gdyby nie ta sytuacja to byśmy nigdy nie zrobili. W tej chwili potrzebujemy pomocy nie tylko w dochodzeniu prawdy, ale również w odbudowie tego, co nam zabrano. Wszystkich chętnych prosimy o wsparcie finansowe akademii. Każda pozyskana złotówka zostanie przekazana na remont płyty boiska – czas jest najważniejszy dla zawodników, akademii i obiektu.

***

Skontaktowaliśmy się z panem Rafałem i porozmawialiśmy o całej sprawie.

Szczęście w nieszczęściu, że zbliża się zima.

– Na pewno nie zdążymy naprawić tego boiska w tym roku. Na przełomie marca i kwietnia wracają rozgrywki ligowe, a my dopiero będziemy zaczynać prace. Dzieciaki gdzieś muszą trenować. Stawiamy na jakość i chcemy trenować na najlepszych dostępnych obiektach. W takiej sytuacji będziemy musieli się przenieść na orliki. Każda drużyna, która do nas przyjeżdżała, wychodziła z uśmiechem na ustach, ciesząc się, że będą mogli zagrać na tym boisku. Nie mamy żadnych podejrzeń, kto by mógł to zrobić. Policja wszczęła postępowanie, zabezpieczyli monitoring, więc będą dochodzić do tego, co tam się wydarzyło.

Co z ligą?

– Musimy teraz rozmawiać ze związkiem i przenosić wszystkie spotkania na wyjazdy albo korzystać z innych obiektów sportowych. Niektóre kluby wychodzą z inicjatywą i oferują pomoc w rozgrywaniu spotkań, więc możliwe, że tę sprawę uda się załatwić.

Ile ma wynieść koszt naprawy?

– Kalkulujemy, że będzie to kwota oscylująca w ok. 15 tys. złotych. Dostaliśmy wsparcie mentalne, które pomogło nam trochę wyjść z tego dołka. Klub miał zapewniony budżet na ten sezon, więc musieliśmy zabrać pieniądze z budżetu zimowego, żeby wykonać tę naprawę.

Wstępnie, kiedy boisko wróci do swojego optymalnego stanu?

– Myślę, że późną wiosną. Na początku 2020 roku wjadą tam maszyny, zrobimy renowację i zaczniemy trenować.

Chyba zeszło trochę z pana ciśnienie?

– Teraz już tak, ale bardzo mocno przeżyłem całą sytuację. Robimy bardzo dużo dla dzieciaków. Wielu próbowało robić biznes na akademiach, ale uważam, że jeżeli ktoś szkolić dzieci w dobrych i profesjonalnych warunkach, to nie da się na tym zarobić. Jeśli chce ktoś zarobić na tym komercyjnie, to niech wybije sobie ten pomysł z głowy. Prowadzę także inne biznesy i tak naprawdę to tam można jakieś pieniądze zarabiać, a nie w piłce nożnej. Akademie powinno prowadzić się z pasji. Ludziom daje się dobre możliwości, a ktoś może być skur… i to zdewastować. Chciałbym pokazać, jacy kur.. perfidni potrafią być ludzie. Oni nie zrobili krzywdy mi, tylko dzieciakom. Jak może być dobrze w polskiej piłce, skoro dzieciaki obrywają z każdej strony?

Biorąc pod uwagę, jak wygląda infrastruktura w większości klubów, to takie działania naprawdę zakrawają o idiotyzm.

– Oczywiście, że tak. „Nadmuchaliśmy” całą sytuację, żeby znalazł się sprawca. Na boisku są kamery, ale co one mogą? Tam musiałby być stróż i psy, żeby ktoś nie wszedł na to boisko. Najbardziej obawiamy się tego, że ta sytuacja może się powtórzyć. Jeżeli nie uda się teraz ich złapać, to za jakiś czas mogą zniszczyć kolejne boisko. Były sytuacje, że ktoś wjeżdżał na obiekty crossami czy samochodami i kręcił sobie kółka. Myśleli, że nikt nie straci, a ja się pobawię. Tutaj była celowa robota. Policja badając sprawę, powiedziała, że tego aktu wandalizmu dokonało kilka osób, ponieważ dziury zrobione łopatami i szpadlami były różnych szerokości. Mamy nadzieję, że jak najszybciej uda dam się stanąć na nogi, a osoby, które to zrobiły, zostaną ukarane.

Jeżeli macie pojęcie, kto stoi za tym idiotyzmem, pomóżcie i napiszcie – najlepiej bezpośrednio do pana Rafała (Facebook).

BARTOSZ LODKO