Województwo opolskie nie może pochwalić się licznymi podmiotami, w których szkolenie młodzieży stoi na wysokim poziomie. W Programie Certyfikacji Szkółek PZPN tylko jedna drużyna z województwa aplikowała na złotą odznakę. Może nie jest to najlepszy wyznacznik, ale jednak coś obrazuje. Tym rodzynkiem jest Odra Opole, która w naszym cyklu „Liga od Kuźni” otrzymała 1,5 gwiazdki na 5 możliwych. Kontynuując, na 80 miejsc w Centralnej Lidze Juniorów, województwo opolskie może „pochwalić się” tylko jednym przedstawicielem. Pomologia Prószków z bilansem 1 zwycięstwa i 9 porażek zmierza jednak ku rychłemu spadkowi. Tym bardziej należy zwrócić uwagę na młody projekt, jakim jest AP Namysłów.
Gdybyśmy zaczęli od wypisania tego, co udało im się osiągnąć od założenia szkółki, to aż ciężko sobie uświadomić, że pierwszy trening odbył się… w sierpniu 2018 roku. O sukcesach i efektach ich szkolenia będziemy mówić później, zaczniemy od tego, skąd pojawił się pomysł na otworzenie miejsca, w którym dzieciaki będą miały możliwość szlifować swoje umiejętności.
AP Namysłów powstała z inicjatywy ambitnej części środowiska piłkarskiego oraz biznesowe oraz dzięki osobie Kamila Bilińskiego, który podobnie jak wielu innych chłopaków grał w piłkę. Doszedł do poziomu III ligi i w pewnym momencie stwierdził, że ciężko mu będzie wskoczyć na jeszcze wyższy poziom. W tym samym czasie zaczął się też interesować trenowaniem młodzieży, a łączenie obu tych zajęć na profesjonalnym poziomie jest praktycznie niewykonalne. Musiał wybrać – postawił na trenerkę. Odbył kilkanaście stażów, m.in. w Zagłębiu Lubin, Śląsku Wrocław, Lechu Poznań czy niemieckim VfL Wolfsburg. Poza trenowaniem młodzieży jest również dyrektorem akademii i odpowiada za jej rozwój sportowy i organizacyjny, mocno stawiając na swoją trenerską karierę.
Podczas naszej wizyty w Namysłowie poznaliśmy dyrektora Szkoły Podstawowej nr 3, Janusza Długołęckiego. Pan Janusz to ciekawa persona. Prywatnie wielki kibic Górnika Zabrza oraz fanatyk piłki nożnej w każdym wydaniu. Powiedział, że lubi chodzić na mecze. No dobra, każdy lubi czasem przejść się na jakieś fajne spotkanie czy starcie ulubionej drużyny. Zapytaliśmy więc o liczbę i, nie ukrywamy, trochę nas zatkało.
– W tym roku byłem na 154 meczach (rozmawialiśmy w środę, jest sobota, już pewnie nieaktualne!) od C klasy, przez piłkę kobiecą, po derby Belgradu. Atmosfera na „Wiecznych Derbach” jest niepowtarzalna. Siedziałem w sektorze „Grabari” i całe spotkanie z nimi skakałem. Kiedyś myślałem, że po prostu lubię jeździć na mecze, a okazało się, że to ma swoją nazwę – mogę nazywać się groundhopperem. Gdy jest jakiś mecz w promieniu 100 kilometrów, mam problem z usiedzeniem w domu. Do ewidencji moich spotkań zachęcił mnie po części projekt PZPN „100 meczów na stulecie związku”. Bez tego też bym jeździł, ale zastanawiam się, czy dostanę jakąś smycz, może nawet kubek – śmieje się dyrektor placówki.
AP Namysłów korzysta z boisk przyszkolnych, w skład których wchodzą boiska ze sztuczną nawierzchnią. Swoje mecze rozgrywają pod Namysłowem, na stadionie w Smarchowicach Śląskich. Poza tym korzystają z pełnowymiarowego boiska trawiastego przy Zespole Szkół Mechanicznych, na których trenują Wiktor Sieczka i Maja Kulik. Oboje ostatnio przebywali na treningach w akademii VfL Wolfsburg.
Jak dzieciaki z małego miasteczka w województwie opolskim dostały się na camp skautingowy do, według corocznego rankingu przeprowadzanego przez DFB, obecnie najlepszej akademii w Niemczech? Wszystko dzięki umowie partnerskiej pomiędzy Akademią a Sport Future, czyli trenerami i przedstawicielami Fussballschule VfL Wolfsburg.
– Umowa z PAF początkowo polegała na objęciu naszych zawodników skautingiem, obserwacją, żeby przyjechać na testy do Pruszkowa, gdzie mają Zakład Posturologii i Mechaniki Ruchu, w którym można sprawdzić ile dany zawodnik urośnie, jego podatność na kontuzję itd. Po turnieju w Lublińcu i Klubowych Mistrzostwach Polski na Stadionie Śląskim usiedliśmy do rozmów, złapaliśmy dobry kontakt oraz mieliśmy podobną wizję działania. Będziemy budowali naszą akademię na tych zasadach, na których pracują w Niemczech – dodaje Bilinśki.
Jednym z punktów współpracy jest stworzenie grupy „Top Talent”. Zawodnicy, którzy wezmą udział w tym projekcie, będą wybierani przez trenerów AP Namysłów i VfL Wolfsburg. Grupa będzie objęta dogłębnym skautingiem, wyjeżdżała na testy do klubów z Ekstraklasy, a najlepsi podpiszą kontrakt na sprzęt z marką „Adidas” oraz otrzymają szereg innych korzyści.
Ich drugim klubem partnerskim jest Śląsk Wrocław – Współpraca ze Śląskiem bardzo dobrze się układa, kilku naszych zawodników łączy trenowanie u nas z trenowaniem we Wrocławiu. Dwóch zawodnika z 2009 rocznika przeszło już tam na stałe, a na ten moment mamy 8 swoich wychowanków trenujących w Klubach Ekstraklasy – podkreśla z dumą Biliński. Oprócz tego nasi trenerzy mogą liczyć na udział w stażach czy konferencjach organizowanych przez WKS. Dodatkowo korzystamy z bezpłatnych biletów na mecze Ekstraklasy czy bierzemy udział we wszystkich wydarzeniach, jakie organizuje Śląsk – kontynuuje.
AP Namysłów regularnie bierze udział w topowych turniejach ogólnopolskich, ale też zagranicznych. W tym roku mogą się pochwalić drugim oraz piątym miejscem w Klubowych Mistrzostwach Polski, trzecią lokatą w finałach wojewódzkich Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”, drugą w UEFA Mozart Trophy Cup. Wygrali także Klubowe Mistrzostwa Opolszczyzny w rocznikach 2009 i 2011. W turnieju w Austrii brali udział przedstawiciele z 14 różnych krajów, a w nagrodę mieli okazję zwiedzić Allianz Arenę, czyli stadion Bayernu Monachium.
Każda grupa wiodąca akademii musi rozegrać co najmniej dwa turnieje w miesiącu + sparing. – Byliśmy w Salzburgu, Pradze, a teraz mamy zaproszenie do Liverpoolu. Dostaliśmy zaproszenie dla rocznika 2011 po tym, jak zaprezentował się on w Klubowych Mistrzostwach Polski, chociaż szczerze mówiąc, z rocznikiem 2009 i 2011, gdziekolwiek nie jesteśmy, to zawsze zajmujemy miejsca w czołówce. Oczywiście, są to dzieci, czasami zdarzy się słabszy dzień, ale zazwyczaj jest bardzo dobrze – dodaje dyrektor akademii.
Nie tylko biorą udział w turniejach, ale sami je organizują. Poza Klubowymi Mistrzostwami Opolszczyzny, na które zaproszenie otrzymuje dwanaście najlepszych zespołów z województwa, innym ich ciekawym projektem jest „International Tournament Namysłów Trophy”. – Następna edycja odbędzie się w połowie kwietnia przyszłego roku w Brzegu i będzie ona skierowana do zawodników z rocznika 2011. Myślę, że pod względem obsady, będzie w TOP 5 turniejów Polsce. Zaprosiliśmy Manchester City, Borussię Dortmund, FC Porto czy Atletico Madryt – zapowiada Biliński.
Obecnie najstarszą grupą w szkółce jest U-13, ale od przyszłego sezonu ruszy drużyna trampkarzy. Najprawdopodobniej chłopcy przeskoczą jedną ligę, bo inaczej tylko marnowaliby swój potencjał. Biliński: – W listopadzie będziemy mieć finalne rozmowy z jednym z seniorskich klubów w regionie, który chce połączyć z nami siły, widząc jakość naszego szkolenia. W takiej sytuacji wzięliby na siebie utrzymanie drużyn od trampkarza do juniora starszego, co dałoby nam ciągłość szkolenia.
Co ich wyróżnia na tle innych szkółek? – Chcemy być profesjonalną akademią, która wyszkoli profesjonalnego zawodnika na poziom Ekstraklasy. Za tym idą konkretne działania. Od najmłodszych roczników stawiamy na wysoki pressing oraz grę zespołową z wymienianiem dużej liczby krótkich podań. Dwóch trenerów na każdą grupę (jest ich łącznie pięciu) jest u nas standardem. Dodatkowo trening motoryczny, indywidualny i bramkarski. Przez minione półtora roku mieliśmy raz w tygodniu trening na basenie z instruktorem pływania. W planach jest prowadzenie zajęć z zapasów i taekwondo, potrzebne są tylko fundusze – odpowiada Biliński.
Jednym z problemów powiatu namysłowskiego jest brak szkolenia w innych miejscowościach. W obrębie 30 (!) kilometrów w województwie opolskim nie ma nikogo, kto szkoliłby młodzież, poza AP Namysłów i Startem. Pojawia się wtedy problem z napływem nowych zawodników. Ci, którzy mają smykałkę do gry, zostają lub idą na wyższy poziom, ale przez brak dopływu świeżych piłkarzy w pewnym momencie, rozwój hamuje. – Teraz jednym z naszych głównych celów jest, żeby jakość szkolenia była tak mocna i efektywna, że będziemy w stanie ściągać zawodników do naszej akademii w promieniu przynajmniej 50 kilometrów – dopowiada dyrektor AP Namysłów.
Bardzo dużą uwagę przywiązują do intensywności treningu. Nie ma przestojów, jednostka treningowa jest rozłożona 30 minut przed rozpoczęciem zajęć. W Niemczech uważają, że trening powinien być oparty o grę i to, co nie wychodziło w trakcie meczu, powinno być przerabiane później na treningach. Podobnie działają w AP Namysłów. Od rocznika 2012 są trzy treningi w tygodniu po 1,5 godz. oraz zajęcia dodatkowe.
– Nasz budżet składa się w większości ze składek rodziców, które wynoszą 90 złotych miesięcznie, ale też sponsorów oraz grantów. Opłaciliśmy wszystkim sprzęt treningowy z Adidasa na kwotę 12000 złotych. Obóz zimowy był dofinansowany ze środków akademii, dopłacamy do wpisowego na turniejach. Organizujemy wiele wyjazdów na mecze Ekstraklasy, praktycznie bezpłatnie. Organizujemy spotkania z gwiazdami sportu. Był Giba (legenda brazylijskiej siatkówki), Andrzej Strejlau, Maciej Janowski i Paweł Skóra. Na Mikołajki mamy już prawie potwierdzone, że przyjedzie Bartłomiej Bonk. Chcemy pokazać dzieciakom, jak trzeba ciężko pracować, żeby osiągnąć sukces w sporcie. Nie tylko w piłce nożnej – mówi Biliński. Dodatkowo prowadzą także projekty w przedszkolach.
Słowem zakończenia, AP Namysłów robi wynik ponad stan. Mała miejscowość, w której jest problem z pozyskiwaniem nowych zawodników, baza sportowa, która nie robi wrażenia, a można rzec, że jest nawet dosyć słaba. Brak wielkiego sponsora, problemy z miejscowym klubem. Właściwie, nie ma większych powodów, żeby wyróżniali się na skalę kraju, ale to robią.
Powstali niecałe dwa lata temu, chociaż z trenerem Bilińskim działają już od kilku lat, co w pewnym sensie uzasadnia ich sukcesy. Mają podpisane umowy z dwoma dobrymi akademiami, mądrą filozofię oraz zaangażowanych rodziców. Nie chodzi tylko o to, żeby dzieciaki przyszły na trening, trzy razy kopnęły do bramki, a rodzice zapłacili składkę. I do domu. Dla dzieciaków przygotowane są treningi, które mają ich czegoś nauczyć. Trzeba docenić także projekty związane z turniejami, wyjazdami na mecze i spotkania z gwiazdami sportu.
Każdej akademii życzymy takiego rozwoju w dwa lata.
Z NAMYSŁOWA – BARTOSZ LODKO
Fot. AP Namysłów, własne
Obserwuj @Bartek_Lodko
KOMENTARZE DODAJ KOMENTARZ