Z ataku do bramki przez palec. Niesamowita historia Sary Kierul

W 2012 roku została królową strzelczyń etapu wojewódzkiego Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”. Dwa lata później otrzymała inne wyróżnienie… dla najlepszej bramkarki. Aż prosi się, żeby zacytować w tym momencie Zenka Martyniuka. „Jak do tego doszło?”. Wszystko przez… kontuzję palca u nogi.

Z ataku do bramki przez palec. Niesamowita historia Sary Kierul

Sara Kierul jest obecnie reprezentantką Polski do lat 19. W zeszłym roku w biało-czerwonych barwach występowała na Mistrzostwach Europy U-17 na Litwie.

Siedem lat temu strzelała do bramki, a dzisiaj jej strzeże. Wykonała ciężką pracę, żeby znaleźć się w tym miejscu, w którym jest aktualnie. Poznajcie jej niesamowitą historię.

Ile razy brałaś udział w Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”?

– Dwa razy, raz ze Stilonem Gorzów i drugi z Olimpią Szczecin.

Ze Stilonem Gorzów wygrałaś finały wojewódzkie, prawda?

– Tak, awansowałyśmy wtedy do półfinałów w Kluczborku.

Dzisiaj jesteś bramkarką młodzieżowej reprezentacji Polski, a wtedy jeszcze nie grałaś na tej pozycji. Ba, nawet zostałaś królową strzelczyń etapu wojewódzkiego! Jak wspominasz tamten turniej?

– Ten turniej był pierwszym z większych, na jakich miałam okazję grać. Cała otoczka finału wojewódzkiego była dla mnie ogromnym przeżyciem. Udało mi się też zdobyć tytuł królowej strzelczyń, o ile dobrze pamiętam – zdobyłam dziewięć bramek. Finały odbyły się w strugach deszczu, a ja jako jeszcze napastniczka mogłam cieszyć się z mistrzostwa województwa lubuskiego.

Sara Kierul z nagrodą dla królowej strzelczyń Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”

Oprócz awansu do kolejnej fazy, dzięki wygranej na tym etapie mogłyście spotkać się z reprezentacją Irlandii podczas Euro 2012. Jak wyglądało to spotkanie?

– Niestety nie dojechałyśmy na to spotkanie. O ile dobrze pamiętam w tym czasie wypadły nam… finały innego turnieju.

Jak w ogóle rozpoczęła się twoja przygoda z piłką? Pamiętasz swój pierwszy trening albo pierwszy mecz?

– Od małego ciągnęło mnie do piłki. Tato grał w miejskim klubie Odra Chojna i to jego mecze oglądałam jako pierwsze. Pierwszy trening odbyłam właśnie z nim. Swój pierwszy mecz rozegrałam z chłopakami roczników 2001 i 2002, przeciwko klubowi z Morynia. Nawet strzeliłam w nim swoją pierwszą bramkę.

Kiedy był ten moment, że znalazłaś się na bramce? Zawsze chciałaś bronić?

– Zadecydował przypadek. Może inaczej, wypadek. Zbiłam palec u nogi i nie mogłam biegać. Trener Kałuziński dał mi swojego buta, lekko za dużego i postawił na bramce. Koordynatorem na turnieju był któryś z byłych bramkarzy reprezentacji Polski. Nie wiem czy nie pomyliłam, ale chyba był to pan Piotr Wojdyga. Po rozmowie z trenerami Stilonu zdecydowali, że jestem: „dobrym materiałem na bramkarkę”. I tak zostało. Zaczęłam pracować w tym kierunku.

Ciekawa historia. Od razu polubiłaś tę pozycję?

– Kochałam strzelać gole, jak każde dziecko w tym wieku, ale na bramce czułam się najlepiej. To chyba było moje przeznaczenie.

W 2012 roku strzelałaś gole na Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”. W 2014 roku zostałaś najlepszą bramkarką na etapie wojewódzkim w barwach Olimpii Szczecin. W tak krótkim czasie zrobiłaś aż tak ogromny postęp? Szkoliłaś się dodatkowo w tym zakresie? Zostawałaś po treningach, ćwiczyłaś na podwórku?

– Tata pracuje na orliku. Miałam mnóstwo treningów indywidualnych właśnie z nim. Troszkę później zaczęłam trenować w akademii bramkarskiej u Borisa Peskovica. Dodatkowo, jeździłam na obozy ze Siergiejem Szypowskim i trenowałam z chłopakami z Pogoni Szczecin. Byłam tam, gdzie można było się wkręcić na trening. Trzeba było tylko chcieć.

Jak to się stało, że trafiłaś do Olimpii Szczecin?

– Do Gorzowa był słaby dojazd. Tylko autem. Do Szczecina mogłam pojechać nawet z babcią, ale już pociągiem. Cała rodzina pomaga mi w mojej pasji do piłki. Po rozmowach z panią trener Natalią Niewolną-Wielińską zaczęłam trenować i grać w Olimpii. To był mój pierwszy okres grania w Szczecinie.

Skąd pochodzisz? Jaki dystans musiałaś pokonać, żeby trenować w Stilonie? I ile czasu zajmowała ci podróż pociągiem do Szczecina?

– Jestem z Chojny, miejscowości położonej 10 kilometrów od granicy z Niemcami. Do Gorzowa, jak i Szczecina, miałam do przebycia po około 70 kilometrów. Pociągiem do Szczecina jadę godzinę.

Do dzisiaj jeździsz pociągiem do Szczecina? Czy mieszkasz w internacie?

– Teraz uczę się i mieszkam w internacie w Szczecinie.

Często wracasz wspomnieniami do Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”? 

– Może nieczęsto, ale wracam. Medale, statuetki, zdjęcia, wycinki z gazet, które zbieram do albumu. To pozwala mi wrócić do pięknych wspomnień.

Jaki moment, mecz, albo sytuacja związana z tym turniejem najbardziej utkwiła ci w pamięci?

– Chyba finał z największą liczbą bramek na moim koncie, choć finały ogólnopolskie z Olimpią, już jako bramkarka też były bardzo fajne. Mecze na stadionie Polonii Warszawa, kibice, gwiazdy polskiej piłki. Było super.

Sara Kierul (pierwsza na dole, z lewej) wraz z Olimpią Szczecin na finałach ogólnopolskich Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”

W tamtym momencie robiło to na tobie ogromne wrażenie? Czy takie turnieje powodują, że mała dziewczynka czuje się prawdziwą piłkarką? Jakie emocje towarzyszą na turnieju ogólnopolskim? Stres, może strach, euforia?

– Przeogromne wrażenie. Hotele, wyjazdy na mecze autokarami po Warszawie z eskortą policji. Cała organizacja dopięta na ostatni guzik. Może nie czułam się od razu piłkarką, ale to wciąga. Trafiasz w miejsce, gdzie możesz się bawić, rywalizować, uczyć innego życia. Stresu nie było, raczej euforia. Wróciłabym chętnie do tamtego czasu i tamtych miejsc.

Jak myślisz, dlaczego warto wziąć udział w Turniej „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”? W jaki sposób zachęciłabyś młode zawodniczki do uczestnictwa w tym turnieju?

– To jest dobry turniej na start. Poznajesz ludzi, robisz to, co lubisz. Piłka nożna kobiet rozwija się w bardzo dobrym tempie, ale turniejów dla młodych dziewcząt jest jeszcze zbyt mało. Ten Turniej to idealna okazja na początek przygody z piłką, następnie z reprezentacją, a później nawet na zrobienie kariery zawodniczej. Dziewczyny, spróbujcie swoich sił w tym turnieju, a zapewniam was, że po kilku latach ciężkiej pracy staniecie na boisku, śpiewając Mazurek Dąbrowskiego. Gra w reprezentacji stanie się waszym celem.

Jesteś dopiero na początku swojej piłkarskiej kariery. Jaki moment z piłkarskiego życia jest dla ciebie, do tej pory, najważniejszy? Gra z orzełkiem na piersi na Mistrzostwach Europy U-17?

Tak. Mistrzostwa na Litwie to do tej pory najlepszy moment w mojej przygodzie z piłką nożną.

Jaki masz cel sportowy na najbliższy rok? 

– Moim celem na najbliższy rok jest powtórzyć sukces, jakim był udział na mistrzostwach Europy z reprezentacją Polski, tylko teraz już w U-19 i przywieźć stamtąd złoty medal.

Czego ci życzyć w najbliższym czasie?

– Najważniejsze jest zdrowie, więc jego i wytrwałości.

ROZMAWIAŁ ARKADIUSZ DOBRUCHOWSKI

***

Znamy już harmonogramy etapów gminnych i powiatowych XX edycji Turnieju „Z Podwórka Na Stadion o Puchar Tymbarku”! Szczegółowe informacje znaleźć można na www.zpodworkanastadion.pl.