Klub sportowy dla dzieci ze środowisk wiejskich – Gminna Szkółka Piłkarska

Dla rodzica młodego piłkarza najwygodniej i najlepiej jest, gdy jego dziecko może trenować blisko miejsca zamieszkania. Takiej możliwości najczęściej nie mają ludzie mieszkający na wsiach. Właśnie z myślą o nich powstała Gminna Szkółka Piłkarska. To jedyne takie miejsce w Polsce, w którym trenują dzieci z ponad 50 wiosek!

Klub sportowy dla dzieci ze środowisk wiejskich – Gminna Szkółka Piłkarska

W listopadzie 2013 roku powstało Stowarzyszenie o nazwie Gminna Szkółka Piłkarska. Jego pomysłodawcą, jak i głównym założycielem, jest Tomasz Leszczyński. Mieszkaniec gminy Nowy Tomyśl (województwo wielkopolskie), nauczyciel wychowania fizycznego, były piłkarz oraz trener piłki nożnej z licencją UEFA A.

– Pewnego dnia wpadłem na pomysł, żeby powstała taka szkółka piłkarska tylko dla dzieci ze wsi. Ze swojego doświadczenia wiem, bo też grałem w piłkę i pochodzę z wioski, że brakowało nam trenera, które pewne rzeczy mógłby nam podpowiedzieć. Byliśmy samoukami. Oczywiście sporo czasu spędzaliśmy na boisku, ale nie było osoby, dzięki której moglibyśmy szybciej się rozwinąć. Postanowiłem, że trzeba dać dzieciom ze wsi taką szansę. Wyrównać szanse z tymi, którzy trenują w dużych miastach. „Razem możemy więcej” – takie przyświeca nam hasło – opowiada historię powstania GSP Leszczyński.

Celem szkółki jest stworzenie profesjonalnych warunków do uprawiania piłki nożnej dla dzieci ze środowisk wiejskich. Szkółka ma rozwijać nie tylko umiejętności piłkarskie, ale także intelektualne. Ma wychowywać i uczyć odpowiednich postaw społecznych i moralnych. Klub chce, by w miejscowościach wiejskich dzieci miały możliwość uczestniczenia w treningach piłki nożnej prowadzonych przez odpowiedniego trenera.

Pierwszymi lokalizacjami, w których wystartowała szkółka z naborami były Sątopy, Boruja Kościelna, Wytomyśl i Jastrzębsko. Dzisiaj GSP składa się z trzynastu oddziałów: Sątopy, Bukowiec, Boruja Kościelna, Michorzewo, Wąsowo, Bolewice, Przyłęk, Miedzichowo, Wytomyśl, Konojad, Sepno, Parzęczewo i Łęki Wielkie. Każdy z nich ma swoje boisko, sprzęt i szatnie.

– Z tego względu, że jesteśmy w tylu miejscowościach, mamy wiele utrudnień. Musimy mieć wiele przygotowanych, wykoszonych boisk. Trudnością tego klubu jest jego specyfika – uważa Leszczyński.

Dzieci od 4. do 15. roku życia trenują dwa razy w tygodniu w swoich lokalizacjach. GSP prowadzi szkolenie dwutorowe: lokalizacyjne i reprezentacyjne. To pierwsze jest bardziej rekreacyjne i treningi odbywają się dwa razy w tygodniu. Jeśli jednak zawodnik wyróżnia się w swojej miejscowości, trafia do kadr reprezentacyjnych klubu i występuje w rozgrywkach ligowych Wielkopolskiego ZPN.

Co w takim razie z tymi z lokalizacji? Oni też mają okazję do rywalizacji. Gminna Szkółka Piłkarska organizuje wewnętrzna ligę i tam ci zawodnicy mogą sprawdzić swoje umiejętności na tle rówieśników, promując się do reprezentacji. Leszczyński: – Mamy przewagę nad innymi, bo możemy z każdej miejscowości wybrać sobie najlepszych, mamy taką możliwość.

Ciekawy jest wątek barw klubowych, gdyż takich jednolitych… nie ma. Aczkolwiek każdy oddział GSP ma koszulki w innym kolorze właśnie po to, żeby nie było zamieszania w lidze i kombinowania z kamizelkami. Każda miejscowość ma przypisany kolor i w takich strojach występuje.

Reprezentacje również trenują dwa razy w tygodniu. Każdy zawodnik będący w drużynie ma możliwość odbycia czterech jednostek, gdyż może też uczęszczać na zajęcia w swoim oddziale. Co do kadr, trenują one w trzech miejscach: Bukowiec, Michorzewo i Boruja Kościelna.

Raz w tygodniu autobus przywozi i odwozi młodych adeptów futbolu na trening. Już na drugą jednostkę musi zawieźć rodzic. Klub rocznie wydaje ponad 50 tysięcy złotych na sam transport. – Jechaliśmy z trampkarzem grać za Konin. Nie było autobusu z Nowego Tomyśla i musieliśmy jechać z Wolsztyna. Kierowca skasował nas 1800 złotych. Za jeden mecz. A gdzie tu dowieźć na treningi, turnieje i ligę. Bez wsparcia rodziców, sponsorów, dotacji z gmin i powiatów nie byłoby nas – zaznacza prezes.

Szkółka pobiera składki członkowskie. Rodzice płacą miesięcznie od 50 do 70 złotych. Kwota jest zależna od gminy, gdyż GSP to nie tylko Nowy Tomyśl. Obecnie do klubu należy ponad 300 zawodników z 50 wiosek. Oczywiście wioska wiosce nie równa, bo jedna ma ponad dwa tysiące mieszkańców, a druga kilkaset. Z jednego miejsca trenuje 50 zawodników, a z drugiego kilku.

Docelowo chcą szkolić do 19. roku życia, ale ze względu na to, że działają od niedawna, ich najstarsi zawodnicy mają obecnie po 13 lat.

GSP współpracuje z kilkoma mniejszymi klubami seniorskimi, np. Koroną Bukowiec. Jeśli po drodze piłkarze ze szkółki nie trafią do lepszych akademii, najprawdopodobniej zasilą kadrę tej drużyny, obecnie występującej w A-klasie.

Złożyli wniosek o złotą gwiazdkę w procesie certyfikacji szkółek PZPN. Ich program szkolenia jest oparty o program szkolenia Akademii Młodych Orłów. Zatrudniają czternastu trenerów, w tym jednego z licencją UEFA Elite Youth, dwóch z licencją UEFA A, trzech z licencją UEFA B, czterech z licencją UEFA C oraz czterech asystentów. Nad wszystkim czuwa trener koordynator, szkoleni są również bramkarze.

– Jesteśmy jedynym klubem w Polsce, który działa tylko na wsiach. Oczywiście działają kluby w wioskach, ale nie ma takiego, który by zrzeszał dzieci z tylu wiosek. Nikt nie wpadł na taki pomysł, żeby w wielu wioskach zrobić jeden klub. Przy składaniu wniosku do PZPN, Związek nie wiedział jak nas ugryźć: „Tu mają, tam mają, co się dzieje?”. Mamy w jednym klubie dwa oddziały. Jest Gminna Szkółka Piłkarska Sątopy, oddział Sątopy i oddział Boruja Kościelna. W oddziale Sątopy są kadry, a w Borui są zarejestrowane pozostałe miejscowości –  wyjaśnia pomysłodawca tego projektu.

Klub podejmuje się wielu dodatkowych inicjatyw. – Organizujemy dzień dziecka, zbieramy elektrośmieci i za to kupujemy sprzęt. Robimy akcję Świętego Mikołaja, dzięki czemu nasi zawodnicy z uboższych rodzin otrzymują paczki na święta. Prowadzimy różne akcje charytatywne i staramy się też w różny sposób pozyskiwać pieniądze. Nie czekamy, aż ktoś nam da, ale sami wykonujemy działania, żeby nam nie brakowało sprzętu. Mamy wiele lokalizacji i wszędzie muszą być osobne bramki, siatki, piłki itd. – opowiada założyciel GSP.

Raz w roku klub organizuje Galę Gminnej Szkółki Piłkarskiej. Na czym ona polega? – Jesteśmy jedynym klubem na naszym terenie, który coś takiego robi. To jest takie nasze podsumowanie. Gala, czyli doceniamy kogoś za coś. Na tej gali dziękujemy samorządom, rodzicom, sponsorom, trenerom. Z kolei zawodnicy otrzymują każdego roku prezenty, takie jak dresy czy plecaki – zaznacza Leszczyński.

– Największą zaletą naszego klubu jest to, że każde dziecko znajduje u nas coś dla siebie. U nas każde dziecko gra, a dla niego jest to najważniejsze. U nas wszyscy czują się potrzebni. Wyrównujemy ich szanse. Grają i trenują blisko swojego miejsca zamieszkania. Nie ma tak, że jeden gra minutę, a drugi wszystko. Przychodzi turniej i każdy występuje w takiej samej liczbie spotkań – twierdzi prezes.

***

Gminna Szkółka Piłkarska to niewątpliwie innowacyjny projekt. Z roku na rok się rozrasta i przyłączane do klubu są kolejne wioski. Niewykluczone, że za kilka czy kilkanaście lat będzie to wielka akademia piłkarska zrzeszająca już nie kilkadziesiąt, a kilka tysięcy wsi w Polsce.

Można zastanawiać się nad tym, czy szkółki o takim kształcie są potrzebne w naszym kraju i powinno ich powstawać więcej. Misja klubu brzmi bardzo sympatycznie: „wyrównanie szans”. Jednak mogą znaleźć się osoby, które na tym patencie i hasłach będą chciały zarabiać pieniądze.

Z badań i ankiet wynika, że rodzic, zapisując dziecko do szkółki, najczęściej bierze pod uwagę odległość, jaka dzieli jego miejsce zamieszkania od boiska treningowego. Nie każdy patrzy na warunki treningowe, trenerów, sprzęt i perspektywy rozwoju swojej pociechy. Najważniejsze jest to, że ma blisko na zajęcia.

GSP rozwija się prężnie ze względu na lokalizacje. One mają największy wpływ na to, ilu młodych zawodników trenuje w szkółce. W tym przypadku nie mamy prawa zarzucać, że projekt powstał tylko i wyłącznie dla pieniędzy.

Świetnym pomysłem wydaje się być wewnętrzna liga dla zespołów lokalizacyjnych. W ten sposób każdy młody zawodnik ma okazję rozgrywać spotkania, walczyć o zwycięstwa i przede wszystkim rywalizować z rówieśnikami.

GSP ma wyznaczoną siatkę rozwoju dla swoich zawodników. W tym celu powstały reprezentacje klubu. Młody adept futbolu trenuje i dąży do tego, żeby w niej się znaleźć. Nie od dziś wiadomo, że tylko z najlepszymi można podnosić swoje umiejętności.

Należy oddać też szkółce i ludziom w niej pracującym, że bardzo dobrze wygląda to pod względem logistycznym. W GSP nie poprzestali tylko na stworzeniu kolejnych miejsc do trenowania, ale również zadbali o to, żeby każdy mógł dojechać na trening autobusem.

Trzeba bacznie przyglądać się i obserwować w jakim kierunku pójdzie to w kolejnych latach. Pomysł jest bardzo ciekawy, ale trzeba zadbać o wiele aspektów, żeby wszystko sprawnie funkcjonowało jako całość. To nie lada wyzwanie dla ludzi, którzy projektem zarządzają.

A ludzie ci muszą stopniowo i powoli rozszerzać swoją działalność. Żeby w przyszłości nie było tak, że jedna grupa lokalizacyjna będzie nierówna drugiej. Mowa tu o kompetentnych trenerach, których będzie trzeba z czasem zatrudnić jeszcze więcej. Czy sprawach logistycznych, żeby podróże na treningi reprezentacyjne nie były za długie.

Nam pozostaje czekać i patrzeć czy w piłce seniorskiej kariery zrobią zawodnicy, którzy wychowali się i trenują dziś na wsiach.

ARKADIUSZ DOBRUCHOWSKI

Fot. Gminna Szkółka Piłkarska/Facebook