CLJ-ka od środka: „Lepiej rozegrać cały mecz w CLJ, niż pięć minut w IV lidze”

Karpaty Krosno po półrocznej przerwie powróciły do Centralnej Ligi Juniorów U-17 i w rundzie jesiennej pokazały się z bardzo dobrej strony, zajmując czwarte miejsce w tabeli grupy D. Nie jest to duży klub, a w ostatnim czasie aż 14 zawodników przeniosło się z niego do ekstraklasowych drużyn. O potencjale zespołu występującego w CLJ i tajnikach szkolenia na Podkarpaciu opowiedział nam trener koordynator tego klubu, Dariusz Liana.

CLJ-ka od środka: „Lepiej rozegrać cały mecz w CLJ, niż pięć minut w IV lidze”

Jakie cele postawiliście sobie przed rundą jesienną CLJ U-17? Czy udało się je zrealizować?

– Naszym podstawowym celem zawsze było utrzymanie. Zakończyliśmy rundę na czwartym miejscu, jest to bardzo dobry wynik. Przy odrobinie szczęścia mogło być jeszcze wyżej. Jesteśmy z tego bardzo zadowoleni. Większość naszych zawodników uczęszcza do naszego liceum SMS Karpaty Krosno. Warto dodać, że drużyna juniora starszego zajęła trzecie miejsce w województwie. Pierwsza drużyna grająca obecnie w IV lidze oparta jest w 90% na naszych wychowankach.

Jako beniaminek tej ligi weszliście do niej z przytupem. Można powiedzieć, że bez kompleksów. Trzy zwycięstwa na samym początku, z czego dwa bardzo przekonujące (5:0 ze Stalą Mielec, 6:1 z BKS-em Lublin i 2:1 z Wisłą Kraków). Zazwyczaj beniaminkom pierwsze mecze w CLJ nie wychodzą ze względu m.in. na stres. U was było wręcz przeciwnie – z czego to wynika?

– Ciężko powiedzieć, że byliśmy beniaminkiem, co prawda dopiero do niej awansowaliśmy, ale mieliśmy już z nią styczność. W tej lidze najpierw grał rocznik 2000, który prowadził trener Marcin Włodarski. Następnie grali tam zawodnicy z 2001 pod wodzą Włodarskiego, Mateusza Ostrowskiego i Piotra Hajduka. Zakończyli rozgrywki będąc wysoko w tabeli. Z kolei chłopaków z rocznika 2002 prowadziłem ja. Graliśmy bardzo osłabieni, bo odeszło trzech zawodników wiodących, czyli Wiktor Kobylak do Legii Warszawa, Miłosz Gierczak do Korony Kielce i Dawid Kossak, który zmienił swoje priorytety życiowe. Oni grali w kadrach województwa, zdobywali medale mistrzostw Polski. Przed samym startem CLJ straciliśmy ich. Walczyliśmy do końca, ale nie udało nam się utrzymać. Po spadku od razu założyliśmy sobie cel, żeby szybko wrócić. Wygraliśmy ligę podkarpacką, ponosząc jedną porażkę. Pokonaliśmy w dwumeczu Sandecję Nowy Sącz 7:3 i powróciliśmy do Centralnej Ligi Juniorów. Warto zaznaczyć, że tam grali już wiodący piłkarze z rocznika 2003, którzy dzisiaj są kluczowi w CLJ.

Przez tę historię chce pan powiedzieć, że ci zawodnicy mają już pewne doświadczenia?

– To są chłopcy ograni, którzy występowali w kadrach wojewódzkich. Dlatego nie do końca powiedziałbym, że byliśmy w tej lidze beniaminkiem. Przed sezonem odszedł jeden zawodnik, Szymon Rygiel do Rakowa Częstochowa. Ten zespół nie był tak osłabiony, jak poprzednie roczniki i dzięki temu osiągnęli bardzo dobry wynik. Naszym celem w klubie jest to, żebyśmy co roku występowali w Centralnej Lidze Juniorów.

Cracovia wygrała grupę D z ogromną przewagą, nie przegrali żadnego meczu. Czy to był jedyny zespół poza zasięgiem? Przegraliście oba spotkania z nimi: 1:3 i 1:2.

– Patrząc na tabelę, wyniki i słuchając relacji szkoleniowca Czaji można wysnuć wniosek, że w bezpośrednich starciach zabrakło nam trochę szczęścia. Oczywiście, bezwzględnie była to najlepsza ekipa w tej grupie, ale gdy graliśmy między sobą, to „Pasy” były bardzo skuteczne, a my nie wykorzystywaliśmy swoich szans. Na pewno mają sporo jakości. Cracovia może też sobie pozwolić na pozyskiwanie zawodników z większego regionu.

Drugie miejsce w tabeli zajęła Korona Kielce. Z kolei tę drużynę byliście w stanie dwukrotnie wysoko pokonać: 5:2 i 5:1.

– Pierwszy mecz obserwowałem i mogę powiedzieć, że nasza drużyna była o klasę lepsza od przeciwnika. Mimo że jest to ekstraklasowa akademia, to chłopcy dwukrotnie przekonująco zwyciężyli. Trzeba zaznaczyć, że nasi zawodnicy pracują ze sobą, u nas w klubie, od kilku lat. Oni są już u nas minimum trzy lata.

Jak trener scharakteryzowałby ten zespół?

– Jest to zespół dobrze operujący piłką, który bardzo dobrze rozprowadza szybki atak, mając do tego zawodników o takim profilu. Oni dobrze wyglądają też pod względem motoryczno-siłowym.

Jaki styl gry preferujecie?

– Styl gry jest zależny od przeciwnika, z którym gramy w Centralnej Lidze Juniorów. Czasami ten styl trzeba zmieniać, w zależności od tego, jak mocny jest przeciwnik, aby zmienić taktykę i np. zagrać w średnim lub niskim pressingu. Jeśli drużyna jest w naszym zasięgu, co wynika z analizy wideo, to możemy atakować wysokim pressingiem. To jest też nauka dla zawodników. Bo w lidze podkarpackiej zawsze mogliśmy grać wysokim pressingiem, a w CLJ już niekoniecznie. Rywale są naprawdę mocni i mogłoby się to dla nas źle skończyć. Tutaj w grę wchodzi głębsza taktyka.

Najwięcej goli w grupie D zdobyli wasi zawodnicy, czyli Dominik Kulon i Wiktor Majewski (po 12 goli). Czy to głównie na nich opierała się wasza siła ofensywna?

– Myślę, że tak. Dominik Kulon to zawodnik, który jest powoływany do młodzieżowej reprezentacji Polski, ma na swoim koncie udział w meczach towarzyskich. Siła ofensywna opiera się na nim, ale są tacy zawodnicy jak Wiktor Majewski czy Kacper Bielak, którzy biorą ciężar gry na siebie i niekoniecznie jest to tylko Dominik Kulon. Bo, gdy go nie ma, to inni zawodnicy biorą na siebie ciężar gry, aczkolwiek są oni wiodącymi postaciami zespołu.

Waszymi zawodnikami wykazują zainteresowanie kluby ekstraklasowe? Odejdzie ktoś po tej rundzie?

– Wieloma, bo nie tylko z CLJ, także z roczników starszych. Cały czas jest zainteresowanie. Oczywiście mamy tę przewagę, że mamy CLJ i bardzo młodą drużynę seniorską. Zawodnicy mają dużą możliwość rozwoju, bo w wieku 17 lat mogą grać w pierwszym składzie seniorów i ogrywać się w IV lidze, która nie jest taka słaba. Po rozegraniu rundy czy sezonu na tym poziomie rozgrywkowym, łatwiej mu będzie wejść do piłki seniorskiej na wyższym poziomie, np. w II lidze. U nas są możliwe dwie drogi rozwoju, bo mogą odejść do ekstraklasowych akademii i najpierw grać w CLJ U-18, albo też mogą zostać w IV lidze. Odpowiednio pracować i nadal się uczyć w naszym liceum. Później w odpowiednim momencie zrobić krok do przodu, kiedy będą gotowi, żeby odejść dalej w Polskę.

A propos waszego planu na rozwój zawodników: wyżej stawiacie wprowadzanie ich do seniorskiej drużyny czy rywalizację w CLJ z takimi rywalami jak Wisła, Cracovia czy Korona?

– Trzeba to wszystko wyważyć. Mieliśmy kilku zawodników w roczników 2001 i 2002, którzy prezentują wyższy poziom od niektórych zawodników 2003. Jako że mamy natomiast CLJ U-17, to ten rocznik ma możliwość grania na tym poziomie. Cały czas monitorujemy ich w CLJ, ale nie jest powiedziane, że nie dostaną szansy na wiosnę w pierwszej drużynie. Najważniejsza jest dla nas drużyna seniorska. Chcemy w ciągu dwóch sezonów powalczyć o III ligę. Budujemy tak ten zespół, żeby był w stanie to wywalczyć. W hierarchii najwyżej są seniorzy, a potem Centralna Liga Juniorów. Chcemy też to wyważyć, bo ktoś może trenować w seniorach i nie łapać się do kadry meczowej, albo grać pięć czy dziesięć, wtedy wolimy, żeby zagrał przeciwko Wiśle Kraków czy Cracovii. Dla zawodnika lepszym rozwojem jest rozegranie 90 minut przeciwko Cracovii w CLJ niż pięć minut w IV lidze. Jednak też przyjdzie czas w rundzie wiosennej, gdzie ci chłopcy na pewno dostaną szansę gry w seniorach.

Czy już teraz wiadomo, jak mocno zmieni się wasza kadra na wiosnę w CLJ?

– Z tego, co wiem, to nikt od nas nie odejdzie. Chcemy się wzmocnić. Robimy testy do Karpat Krosno w każdym roczniku. 27 grudnia zostaną przeprowadzone testy. Mamy już zainteresowanie zawodników z regionu i nie tylko, którzy chcieliby spróbować swoich sił. Może uda nam się jeszcze ściągnąć jakąś perełkę. Jednak dla nas najważniejsze wzmocnienie jest wtedy, gdy się nie osłabiamy. Nie mamy klubu z Ekstraklasy w regionie, a tym klubom jest łatwiej wyciągać zawodników z naszych drużyn. Ekstraklasa działa na młodego zawodnika jak magnes. Aczkolwiek nigdy nikogo nie zablokowaliśmy. Zawsze każdy mógł podjąć decyzję czy zostaje na rundę, żeby jeszcze przeczekać ten odpowiedni moment. Wiadomo, jeden ma predyspozycje, żeby odejść szybciej, a drugi potrzebuje roku czy dwóch. Myślę, że drużyna Karpat Krosno będzie mocna na wiosnę.

Co może pan powiedzieć o poziomie grupy D CLJ U-17?

– Poziom jest różny, zależny jest od tego czy Wisła, Cracovia oraz Korona Kielce przesuną zawodników do drużyny U-18. Myślę, że ma to bardzo duże znaczenie, bo wiemy, jak mocny jest rocznik 2003 „Białej Gwiazdy”. Dwóch zawodników trenuje z seniorami (Daniel Hoyo-Kowalski, Aleksander Buksa – przyp. red.). Gdyby oni zagrali w tym roczniku, to byliby bardzo mocni. Myślę, że jest to decydujące, w którym momencie trafi się bezpośredni mecz czy, gdy są przesunięci wyżej, czy gdy nie są. Te detale decydują o poziomie ligi. Jednak i tak jest on niezły. Uważam, że jest to duży rozwój dla chłopaków, którzy występują w tej lidze, bo każdy mecz jest na jakimś poziomie, wyższym od przeciwników w ligach wojewódzkich. Działa też magia tych klubów. Teraz nasi podopieczni mierzą się z markami i do nich się przyzwyczajają. To są kwestie mentalne, które będą ważne w przyszłości, żeby zawodnik nie ulegał tak łatwo presji.

W ostatnich latach kilku zawodników z waszego klubu przebiło się do seniorskiej piłki. Niech pan powie kilka słów o tych, którzy się wybili?

– Mamy wielu takich zawodników. Dokładnie, w drużynach ekstraklasowych – młodzieżowych i seniorskich – mamy czternastu piłkarzy. Wszyscy są z roczników 1999-2003.

Spora grupa, a jacy są to zawodnicy?

– Sylwester Lusiusz odszedł od nas po trzeciej klasie gimnazjum i poszedł do Cracovii, gdzie gra regularnie. Obecnie 19 występów w Ekstraklasie. Kolejny to Kamil Piątkowski, rocznik 2000, który również kończył GOSSM Krosno. On przeszedł do Zagłębia Lubin i grał w tam drużynach juniorskich od U-16 do U-19. W tym sezonie przeniósł się do Rakowa Częstochowa, żeby grać w Ekstraklasie. Skorzystał ze swojej szansy i to mu się opłaciło, zagrał już w 11 meczach. Przemysław Sajdak jest w szerokiej kadrze ŁKS-u Łódź. Jeszcze bez debiutu, ale trenuje z pierwszym zespołem, jest zgłaszany do protokołów meczowych. W tamtym sezonie występował w pierwszoligowej Puszczy Niepołomice. Kacper Bieszczad (rocznik 2002) jest drugim bramkarzem Zagłębia Lubin. Nie ma jeszcze debiutu w Ekstraklasie, ale grał w trzecioligowych rezerwach. Z nim do „Miedziowych” trafił Arkadiusz Baran. Obaj to młodzieżowi reprezentanci Polski. Kacper Cichoń to bardzo utalentowany chłopak, który już trenuje z pierwszą ekipą Pogoni Szczecin. Kolejny to Szymon Pankiewicz (rocznik 2001) – Jagiellonia Białystok, jest w drugiej drużynie. Lucjan Frydrych jest dwa lata młodszy od niego, a gra w CLJ U-18, to również utalentowany zawodnik. Bartosz Prętnik i Łukasz Bujak są włączeni do pierwszego składu Korony Kielce. Bramkarz, Jakub Dudka, ze „Scyzorykami”sięgnął po mistrzostwo Polski juniorów starszych wraz ze wspomnianą wcześniej dwójką. W sumie aż pięciu graczy jest w drużynach Korony, bo jeszcze Miłosz Gierczak i Maksymilian Kiełb, którzy są kluczowymi graczami w CLJ U-18. Idziemy dalej, Gabriel Kobylak jeszcze rok temu bronił u nas, a teraz jest w Legii. Bardzo utalentowany bramkarz i już trenował z pierwszą drużyną. W sumie jest to czternastu zawodników. Wszyscy są z roczników 1999 do 2002. Każdy w Krośnie spędził minimum trzy lata, a są też tacy, którzy byli siedem lat, jak Sajdak.

Można wysnuć wniosek, że ci zawodnicy byli przygotowani do odejścia?

– Trzynastu zawodników, którzy zaczynali w naszym klubie było powoływanych przynajmniej raz do młodzieżowych kadr Polski. Z obecnych piłkarzy tylko Dominik Kulon jeździ na reprezentacje. Reszty już u nas nie ma. Wielu z nich odeszło, ale nie wrócili, więc byli przygotowani do tego, żeby funkcjonować w takich dużych klubach i walczyć o pierwszy skład. Myślę, że nasi trenerzy bardzo dużo wkładu włożyli w to, żeby ich wyszkolić.

 Mówiliśmy teraz o tych, którzy już się przebili, a czy w tej grupie są zawodnicy, którzy mogą pójść w ich ślady?

– Oczywiście, że są i to nie tylko z drużyny z CLJ, bo w roczniku 2002 większość jest w drużynie seniorskiej, jak i 2001. Tam z kolei są naprawdę utalentowani piłkarze, którymi zainteresowanie wykazują kluby z I i II ligi.

Co was wyróżnia jako akademię w regionie?

– Myślę, że wyróżnia nas bardzo dobra praca trenerów. Do tego jedna z najlepszych baz treningowych w województwie. Mamy dobrą współpracę z miastem, które finansuje szkolenie młodzieży wraz z MOSiR-em. U nas szkolenie jest bezpłatne. Rodzice nie ponoszą żadnych kosztów do kategorii U-15. Później mamy Szkołę Mistrzostwa Sportowego Karpaty Krosno, gdzie zawodnicy mają zapewniony internat i wyżywienie. To są aspekty, które nas wyróżniają. Zaznaczę jeszcze raz trenerów, którzy w wielu przypadkach są wielkimi pasjonatami, cały czas się szkolą, podnoszą swoje umiejętności. Niektórzy już nie pracują, np. Marcin Włodarski odszedł od nas dwa lata temu i jest teraz skautem PZPN-u i jednym z asystentów kadry młodzieżowej Polski. Współpracujemy również z dwoma krośnieńskimi akademiami AP Vivio Krosno, którzy szkolą dzieci do U-10, a następnie przekazują zawodników do Karpat MOSiR Krosno oraz z Beniaminkiem Krosno, skąd część zawodników trafia do grup U-16.

Wasi zawodnicy są głównie z Krosna?

– Często są spoza Krosna, mniejszych miejscowości, oddalonych od Krosna o 20-30 km. Niejednokrotnie ci, którzy do nas trafiają, mogą później pójść wyżej. Chłopak z małej miejscowości nie zawsze ma okazję załapać się do akademii ekstraklasowych. Dzięki temu, że do nas może trafić, możemy go wychować, a on może wybrać czy rozwija się dalej u nas, czy idzie do renomowanych ekip.

Pan też prowadzi drużynę seniorów. W tym wywiadzie wielokrotnie powtarzał pan, że stawiacie na młodych zawodników w IV lidze. Jaką macie średnią wieku drużyny?

– Średnia wieku 25-osobowej drużyny seniorów wynosi 18,6.

To naprawdę niska średnia wieku. Nie ma u was starszych zawodników?

– Jest u nas 5 zawodników mających więcej niż 22 lata. Osiemnastu chłopaków jest z roczników 1999 -2002. Kadra jest młoda. Mieliśmy ciężki początek sezonu, bo tak jak mówiłem, ta IV liga jest mocna, a my nie mamy za wielu doświadczonych zawodników w kadrze seniorskiej. Jednak już w ostatnich dziesięciu spotkaniach w lidze przegraliśmy tylko raz. Co prawda to piłka seniorska, ale mając tak młodą drużynę skupiamy się na aspektach szkoleniowych.

Jakie wyznaczacie sobie cele na rundę wiosenną CLJ U-17?

– Generalnie każdy rocznik ma jeden podstawowy cel – utrzymanie. Patrzymy na każdy kolejny mecz, a nie mocno do przodu, wtedy jest możliwość powalczenia o coś więcej, aczkolwiek nie jesteśmy akademią ekstraklasową.

ROZMAWIAŁ ARKADIUSZ DOBRUCHOWSKI

Fot. Karpaty Krosno/Facebook