O Polaku, który rozszyfrował Eibar. Relacja z warsztatów Futbol Espanol

Świąteczno-noworoczną przerwę można spędzić na przykład dojadając przysmaki z wigilijnego stołu. Życie zwalnia, a mało kto pracuje wtedy na normalnych obrotach. Czas ten można jednak też spożytkować i spędzić go bardzo aktywnie. Tak jak trenerzy, którzy wzięli udział w warsztatach „Futbol Espanol”.

O Polaku, który rozszyfrował Eibar. Relacja z warsztatów Futbol Espanol

Kilkugodzinne spotkanie w Warszawie zorganizował Aleksander Kowalczyk, polski trener na co dzień mieszkający w Bilbao. Były szkoleniowiec Varsovii na kursie UEFA Pro w Kraju Basków analizował pressing wysoki w wykonaniu SD Eibar. W sezonie 2018/19, pod wodzą Jose Luisa Mendilibara. I tym zagadnieniem podzielił się z przybyłymi na szkolenie.

Było bardzo konkretnie. Czas ten nie został zmarnowany na ogólniki, a sam organizator z miejsca przeszedł do szczegółów.

Kowalczyk, realizując pracę (którą udostępnił w języku hiszpańskim – tutaj), kontaktował się z Mendilibarem oraz Andonim Azkargortą. Dzięki temu poznał realną wizję członków sztabu szkoleniowego drużyny z Ipurua.

Najpierw przeanalizował więc pressing względem różnych rywali (z podziałem na tych grających w ataku pozycyjnym lub nastawionych na bardziej bezpośrednie rozwiązania), następnie wyciągnął fragmenty wideo i wyróżnił kilka detali.

Wymienił i zaprezentował choćby mechanizmy aktywujące pressing Eibaru:
* podanie horyzontalne (poziome) przeciwnika,
* przeciwnik prowadzi piłkę w kierunku swojej bramki,
* strata piłki,
* zebranie piłki na przedpolu pola karnego – antycypacja i gotowość do realizacji „funkcji odkurzacza” (Eibar gra bezpośrednio, więc musi być przygotowane na zbieranie drugich piłek),
* w przypadku dośrodkowania – pressowana jest każda piłka wybita przez obrońcę rywala,
* pressing za plecami – koncepcja „sandwicz” (pressing z dwóch stron).

– Eibar skuteczniejszy był w meczach z takimi drużynami jak Barcelona, Betis czy Sevilla, które grały atakiem pozycyjnym. Liczba odbiorów piłki w tych spotkaniach, po zastosowaniu pressingu wysokiego, była znacznie większa niż w innych grach – prezentował statystyki Kowalczyk.

– W pressingu nie tylko chodzi o to, by odebrać piłkę wysoko, na połowie przeciwnika. Chodzi też o to, by zachęcić przeciwnika do grania w różne strefy. Po to, by tam odebrać futbolówkę. Ekipa Mendilibara „zapraszała” zatem do gry, prowokując podanie, celowo pozostawiając lukę i z miejsca inicjowała pressing – dodał swoje teorie popierając obrazami wideo.

– Nie możemy być przyklejeni do przeciwnika, a musimy zachęcić go do zagrania tam, gdzie chcemy, by zagrał. Wtedy doskakujemy tam, możemy skutecznie założyć pressing – twierdzi Mendilibar, który w Hiszpanii uchodzi za kontrowersyjnego. Podczas gdy jego podopieczni znajdują się na połowie przeciwnika, na własnej połowie boiska szuka równowagi, a nie, jak przyjmuje większość taktyków – przewagi +1. – Kiedy jesteś w równowadze, w przypadku kontrataku każdy wie, co ma robić. Kiedy masz przewagę, komunikacja zajmuje dodatkową sekundę czy dwie, a to może w efekcie przynieść nam stratę gola – ocenia.

Podczas warsztatów Kowalczyk prezentował ustawienie „pomiędzy”, w którym zawodnicy mają mieć opcję pressować dwóch rywali, wchodząc między nich, a także możliwe zagrożenia stosowanej przez 12. zespół poprzedniego sezonu Primera Division taktyki. – Eibar ma dwie słabe strefy: jedna znajduje się za plecami swoich obrońców, przez co ci muszą być znakomicie przygotowani pod względem szybkościowym i zwracać uwagę na odpowiednie ustawienie ciała, a dużą rolę odgrywa też bramkarz. Drugi słaby punkt prowokuje akumulacja wielu zawodników na małej przestrzeni – w przypadku zmiany strony, przeciwnik ma tam dużo miejsca.

Całość podsumowaliśmy częścią praktyczną, w której każdy z przybyłych miał się wcielić w trenera La Liga. I ustawić Eibar, pod kątem założeń pressingowych, przed meczem z określonym rywalem. Szkoda, że na realizację zadania, trzeba przyznać całkiem wymyślnego i dość skomplikowanego, mieliśmy tylko kilkanaście minut.

Czterdzieści biletów na warsztaty Futbol Espanol rozeszło się byskawicznie. Wokół Kowalczyka i jego bloga zebrała się całkiem ciekawa grupa ludzi. W Warszawie pojawili się m.in. Maciej Kędziorek, do niedawna drugi trener Rakowa Częstochowa, trzech trenerów z grupy Deductor, a także delegacje Stali Rzeszów czy Śląska Wrocław. Na liście znajdował się również Marek Papszun.

Po treściach, które co jakiś czas prezentuje organizator inicjatywy, widać, że trzy lata spędzone w Hiszpanii dały mu wiele. Miło się patrzy, że w takim tempie ewoluuje jego szkoleniowy warsztat.

Hiszpanie na piłkę patrzą zupełnie inaczej niż Polacy. Dokładniej, bardziej analitycznie. W naszej rozmowie w ramach „Jak Uczyć Futbolu” (całość poniżej) Kowalczyk wypowiada ciekawe zdanie: „na kursie UEFA Pro w Bilbao nawet przedmiot technika prowadzony był w kontekście tego, co dane zachowanie spowoduje z perspektywy taktycznej”. I to analityczne spojrzenie zaprezentował pod koniec grudnia w Warszawie. Bo chyba o piłce sam myśli już trochę „po hiszpańsku”.

Z WARSZAWY – PRZEMYSŁAW MAMCZAK