Co się z nimi stało? 2005: Argentyna U-20

Mistrzostwa Świata do lat 20 w 2005 roku są wyjątkowe przynajmniej z jednego powodu. To wtedy na holenderskich boiskach pierwszy raz usłyszeliśmy o niewielkim Argentyńczyku z Rosario, wtedy jeszcze nikomu szerzej nieznanemu. Leo Messi przedstawił się piłkarskiemu światu, zdobywając trofeum z reprezentacją, a indywidualnie zostając królem strzelców turnieju. Ciężko w to uwierzyć, ale mija 15 lat, odkąd zawodnik Barcelony zachwyca kibiców na całym świecie. 

Co się z nimi stało? 2005: Argentyna U-20

Nie będziemy się skupiać tylko na Messim, ale nie możemy też przejść obojętnie obok takiej postaci. Argentyńczycy na MŚ U-20 w Holandii trafili do grupy ze Stanami Zjednoczonymi, Niemcami oraz Egiptem i… jej nie wygrali. Sam turniej rozpoczęli od porażki z reprezentacją USA, następnie ograli 2:0 Egipt, a na koniec pokonali skromnie Niemców.

Ich gra w fazie grupowej nie zachwycała. Nie tracili wielu bramek, ale sami też niewiele strzelali. W 1/8 finału trafili na inny zespół z Ameryki Południowej – Kolumbię. Messi wyprowadził swoją drużyną na prowadzenie, rywale szybko odpowiedzieli i wszyscy powoli przygotowywali się na dogrywkę. Do tej nie dopuścił Julio Barroso, a jego bramka w 93. minucie pozwoliła „Albicelestes” na awans do ćwierćfinałów.

Argentyńczycy nie mogli mówić o szczęściu do rywala, ponieważ trafili na Hiszpanów, którzy do tej pory rozjeżdżali wszystkich jak walec. W samym meczu z Chile (wygranym przez nich 7:0) zdobyli więcej goli niż oni do tej pory.

Wszystkie spotkania podopiecznych Francisco Ferraro w fazie pucharowej miały wręcz identyczny przebieg. Wyszli na prowadzenie, stracili gola, ale ostatecznie wygrali w regulaminowym czasie gry. Tak było ze wspomnianą Kolumbią i Hiszpanią, ale i Brazylią w półfinale oraz z Nigerią w meczu o puchar.

Argentyna w finale miała dwa rzuty karne, do obu podszedł Leo Messi i oba wykorzystał, zaliczając swoje 5. i 6. trafienie na tych mistrzostwach. Te dwa gole wystarczyły, żeby reprezentacja z Ameryki Południowej sięgnęła po tytuł.

Skład reprezentacji Argentyny U-20 na Mistrzostwach Świata w 2005 roku:

Bramkarze: Oscar Ustari (CF Pachuca, Meksyk), Nereo Champagne (Real Oviedo, Hiszpania), Nicolas Navarro (San Lorenzo, Argentyna)

Obrońcy: Julio Barroso (CSD Colo Colo, Chile), Gabriel Paletta (AC Monza, Włochy), Ezequiel Garay (Valencia, Hiszpania), Lautaro Formica (AA Estudiantes, Argentyna), Gustavo Cabral (CF Pachuca, Meksyk), David Abraham (Eintracht Frankfurt, Niemcy)

Pomocnicy: Gustavo Oberman (Dock Sud, Argentyna), Pablo Zabaleta (West Ham United, Anglia), Fernando Gago (Velez Sarsfield, Argentyna), Juan Manuel Torres (koniec kariery), Rodrigo Archubi (Dock Sud, Argentyna), Lucas Biglia (AC Milan, Włochy), Neri Cardozo (Defensa, Argentyna), Patricio Perez (San Miguel, Argentyna)

Napastnicy: Leo Messi (FC Barcelonia, Hiszpania), Sergio Aguero (Manchester City, Anglia), Pablo Vitti (bez klubu)

Messi, Aguero, długo, długo nic, Garay, Zabaleta, długo, długo nic, Biglia, Gago i znów długo nic. Dwie wielkie gwiazdy, kilku niezłych piłkarzy i cała gromada zawodników, dla których trofeum z reprezentacją Argentyny do lat 20 jest jedynym, które zdobyli w swoich piłkarskich karierach.

Spora część z tych piłkarzy nigdy nie wyjechała ze swojego rodzimego kraju, a jeśli już wyjechali, to zazwyczaj trafiali do lig, których nie traktuje się zbyt poważnie. Juan Manuel Torres na przykład w ogóle już nie gra w piłkę, chociaż wcale taki stary nie jest. Sukces z młodzieżówką zupełnie w ich przypadku nie przełożył się na sukces w piłce seniorskiej.

Ale niektórzy pozostaną w pamięci kibiców na zawsze.

Fot. Newspix