CLJ-ka od środka: „Naszym celem jest wygranie ligi”

Raków Częstochowa w najbliższy weekend zadebiutuje na poziomie Centralnej Ligi Juniorów U-17 i od razu zapowiada walkę o najwyższe lokaty. Dlaczego do tej pory w klubie nie było żadnego rocznika na centralnym poziomie w tej kategorii wiekowej? Jaki styl będą prezentować w CLJ? Dlaczego jako celu sportowego nie stawiają sobie utrzymania, skoro są beniaminkiem? Na te pytania odpowiedział nam Filip Raczkowski, szkoleniowiec drużyny.

CLJ-ka od środka: „Naszym celem jest wygranie ligi”

W najbliższą sobotę zadebiutujecie w Centralnej Lidze Juniorów U-17 meczem wyjazdowym z Odrą Opole, drugim beniaminkiem. Z jakim nastawieniem i nastrojami przystępujecie do startu ligi?

– Nastroje są bojowe, z dużą dozą pozytywnej energii. Bo mamy za sobą dobry okres gier kontrolnych, z dobrymi przeciwnikami, gdzie większość wygraliśmy. Ponieśliśmy tylko jedną porażkę z MSK Żylina (0:1). W najbliższym meczu będziemy oczywiście walczyć o zwycięstwo.

Jak trener ocenia wasz początkowy terminarz? W tych pierwszych spotkaniach nie będziecie się mierzyć z najbardziej renomowanymi rywalami, Zagłębiem Lubin, Śląskiem Wrocław czy Górnikiem Zabrze.

– Może na początku nie mierzymy się z największymi, ale czekają nas niełatwe wyjazdy. Znamy tych przeciwników, graliśmy z nimi wielokrotnie. Nie możemy lekceważyć Odry Opole czy Ruchu Chorzów, bo to będą ciężkie mecze. Myślę, że grupa C CLJ U-17, w której jesteśmy, jest mocno zrównoważona, nie ma zbyt wielkiej różnicy między pierwszym a ostatnim zespołem. Będą to dobre mecze pod względem szkoleniowym dla tych chłopaków.

Trener na samym wstępie już wspomniał o udanym okresie przygotowawczym i pozytywnych rezultatach w grach kontrolnych, ale z kim się mierzyliście?

– Dwa mecze z zespołami zagranicznymi: MSK Żylina U-17 (Słowacja) i FK Fotbol Trinec U-17 (Czechy). Z Żyliną przytrafiła nam się porażka, a Trinec udało nam się pokonać. Rozegraliśmy również dwa sparingi z zespołami seniorskimi, jeden z IV ligi, a drugi to lider ligi okręgowej śląskiej. Byli to dobrzy sparingpartnerzy. Odnieśliśmy dwa zwycięstwa. Jeśli chodzi o mecze z rówieśnikami z Polski, to zagraliśmy z Wartą Poznań, Koroną Kielce, Odrą Opole i Ruchem Chorzów.

Odnośnie sparingów z drużynami seniorskimi, dla nastolatków jest to na pewno zderzenie się z fizycznością. Zdaniem trenera czy fizyczność jest ważna na poziomie CLJ U-17?

– Fizyczność jest ważna, nie można z tym polemizować, bo jest istotna, ale dla nas, patrząc po profilach zawodników, jakich mamy w zespole, nie jest najważniejsza. Najważniejsza jest umiejętność gry w piłkę, czyli rozumienie tego, w jaki sposób się poruszać po boisku, umiejętności techniczne, szybkie podejmowanie decyzji. To jest profil zawodnika zdolnego do „intelektualnej gry”, czyli  nie ma problemu z rozumieniem pewnych założeń. To jest dla nas najważniejsze. Jeśli przy okazji zawodnik jest np. bardzo szybki albo bardzo silny to wiadomo, że jego handicap jest jeszcze większy.

Czy dokonaliście już analiz swoich przeciwników w CLJ U-17?

– Analizę wykonaliśmy już na czterech z siedmiu drużyn, z którymi będziemy rywalizować. Nie mogę powiedzieć, że w 100% ich przeanalizowaliśmy, ale w stopniu zadowalającym dla nas. Są jeszcze trzy zespoły, których jeszcze nie widziałem albo już widziałem, ale dawno temu. Nie mogę opierać się na materiale i wiedzy na temat zespołu, którego ostatni raz widziałem rok temu. Jednak cztery drużyny są już dobrze rozpoznane, mają one wysoki potencjał, jak wszystkie w naszej CLJ-ce. Określony pomysł na mecz będziemy mieć, przy zachowaniu naszego stylu gry.

Zdaniem trenera, na ile jest ważna analiza przeciwników na tym etapie?

– Z punktu widzenia szkoleniowego najważniejsza jest dla nas nasza analiza i nasz zespół jest najistotniejszy. Natomiast patrząc przez to, że nasz model pracy w akademii jest oparty o periodyzację taktyczną, czyli działania techniczno-taktyczne są najistotniejsze dla nas. W takim razie wiadomo, że zawodnicy muszą potrafić odczytywać, która przestrzeń jest wolna, aby ją zaatakować. Przy analizie przeciwnika wiemy, jakie obszary boiska mogą być łatwiejsze do zaatakowania. Tylko w ten sposób możemy nakierować zawodników, ale przy zachowaniu własnego stylu, z wykorzystaniem wariantów, które trenowaliśmy, znamy, które z danym przeciwnikiem mogą nam ułatwić zwycięstwo. Analiza przeciwnika jest po to, żeby było nam łatwiej atakować.

Stawiacie sobie cele sportowe na rundę wiosenną CLJ U-17?

– Tak, przed każdą z rund – jesienną czy wiosenną – stawiamy sobie cele. Do tej pory stawialiśmy sobie za cele awanse do wyższych lig, z II ligi wojewódzkiej do I i z niej do CLJ. Naszym celem na tę rundę jest zwycięstwo, po prostu wygranie ligi. Czy nam to się uda? Wiadomo, że to już zweryfikuje boisko. Natomiast, jeśli mielibyśmy nie grać o zwycięstwo, nie widzielibyśmy  w ogóle sensu, żeby się szkolić, uczyć itd. Poziom przeciwników nas zweryfikuje, ale na pewno mierzymy w zwycięstwo. Z kolei indywidualne cele dla zawodników to takie, żeby jak największa liczba osób z nich trafiała do starszych zespołów: drużyna rezerw gra w IV lidze, albo do pierwszej drużyny.

Mimo że jesteście beniaminkiem, to mierzycie tak wysoko? Nie stawiacie sobie celu minimum – utrzymania w lidze?

– Nas zweryfikuje rywal. Jeśli okaże się, że będą mocniejsi, to będziemy walczyć o utrzymanie, natomiast sądzę, że po sparingach, które są za nami, meczami z drużynami, które są w CLJ, że będziemy walczyć o zwycięstwo.

Przejrzałem skład wszystkich poprzednich rund CLJ U-17 i trudno znaleźć tam Raków Częstochowa. Jaki jest powód braku waszych drużyn na tym poziomie? Trudno tutaj się dostać?

– Powodem jest to, że program szkolenia, który teraz realizujemy, został wprowadzony trzy lata temu. Wiadomo, żeby wdrożyć ten program na etapie starszych roczników, to potrzebujemy do tego wyszkolonych zawodników. A nie wyszkoli się ich z dnia na dzień. Obawy o nie tylko proces szkoleniowy, ale i selekcyjny. Starsze roczniki walczyły o awanse, ale wiedzieliśmy, że może być z tym problem, bo w większości rozgrywek gramy młodszymi zespołami. Wiedzieliśmy, że moment awansu do CLJ U-17 się pojawi, a on się pojawił w odpowiednim momencie, gdy byliśmy na to gotowi pod względem sportowym. Nie robiąc diametralnych ruchów w obrębie kadr.

Co ma trener przez to na myśli?

– Nasze drużyny akademii wielu spotkań nie grają w optymalnym składzie, jeśli chodzi o rocznik, gdy mówimy o 2003, to wielu chłopaków gra w starszej kategorii wiekowej. Dlatego, że dla nas najważniejszy jest rozwój indywidualny. Doszło do takiego momentu, że zespół U-17 zrobił awans na przestrzeni rundy, wcale nie występował w najmocniejszym na papierze składzie, tylko były to optymalne ustawienia dla nas, żeby mecze z każdym przeciwnikiem były wyrównane. Gdy mieliśmy zbyt wyróżniających się zawodników na tle danej ligi, to wiedzieliśmy, że jest to spowodowane tym, że niektórzy zawodnicy przewyższają te rozgrywki. Oni oczywiście byli przesuwani do starszej kategorii, aby podnosić im rywalizację. Doszło do takiego momentu, że zrobiliśmy awans do CLJ, to jest wynik pracy całej akademii szkoleniowej. Jesteśmy teraz przygotowani, żeby być w tej CLJ być w niej przez długie lata. Dotyczy to nie tylko tej drużyny, bo rocznik 2005 też wywalczył awans do CLJ U-15.

Jak  wysoko w hierarchii waszego klubu jest teraz drużyna U-17, z uwagi na grę w CLJ?

– W hierarchii klubowej dla nas każdy zespół jest ważny. Od początku sobie to mówimy, że nie ma zespołów ważnych i ważniejszych. Staramy się w taki sposób funkcjonować, chodzi o możliwości infrastrukturalne, nie są u nas najlepsze, ale wszyscy po równo staramy się dzielić boiskami, sprzętem. W hierarchii klubowej najważniejszy jest projekt akademii, czyli całości, a zespoły już nie. Oczywiście może się zdarzyć, że zawodnik z juniora starszego może zejść do U-17, ale to nie jest najważniejszy zespół w hierarchii, żebyśmy skupili się na tym, że musimy wszystkie mecze wygrać, a zapominać o innych grupach szkoleniowych. Nie ma u nas tego, że jakiś zespół jest ważniejszy od drugiego. Tak samo spoglądamy na pracę w U-17, jak chociażby w kategorii U-7, U-9. Tak samo kontrolujemy i zwracamy uwagę.

Może inaczej. Z uwagi na fakt, że macie teraz CLJ U-17 i możliwość grania z najlepszymi w tym roczniku, z kolei grupa juniora starszego nie występuje na takim poziomie: czy zawodnicy z rocznika 2003, którzy ostatnio byli w starszej kategorii, będą przesuwani do CLJ U-17, żeby rywalizować z lepszymi zespołami?

– Będą przesuwani w pierwszej kolejności do czwartoligowych rezerw, żeby grać z seniorami. Tam są zawodnicy wiodący z danego rocznika, w tej chwili. Wiadomo, wiodący zawodnik to też taki, który musi być przygotowany fizycznie na starcie z seniorami. Jest też duże grono zawodników, którzy będą grać w U-17. Oni są zawodnikami późno-dojrzewającymi. Ten, który na dany moment jest gotowy, żeby ścierać się z piłką seniorską, pod względem umiejętności i fizyki, będzie tego doświadczał. Ten zawodnik, który nie jest jeszcze przygotowany, chociażby fizycznie, będzie grał w U-19 albo U-17. Na pewno nie jest tak, że zespół U-17 jest najważniejszy w hierarchii akademii, z racji tego, że mamy CLJ. Będziemy wybierać tak zawodników, żeby na dany mecz ci najlepsi mogli się ścierać z najlepszymi rywalami. Na ten moment najwyższy poziom rywalizacji dla tych zawodników to IV liga  i możliwość ogrywania.

Czy uważa trener, że doświadczenie, które pana drużyna nabyła w CLJ, ale U-15, będzie widoczne i pomocne w U-17?

– My w U-15 osiągnęliśmy poprawne wyniki. Pamiętam, że zajęliśmy drugie miejsce w rundzie jesiennej a trzecie na wiosnę. Natomiast, jeśli ktoś by spojrzał na kadrę obecnego zespołu i tamtego, to one się diametralnie różnią. Bo cykl pracy, który mieliśmy, a było to dwa lata temu, gdy przyszli zawodnicy. Ponad połowa zespołu to są zupełnie inne postacie. W tej chwili są zawodnicy bardziej wyselekcjonowani. Byliśmy w stanie bez wsparcia tych najlepszych, wygrywać mecze w mocne I lidze wojewódzkiej, która jest wymagająca, pokazuje to, chociażby CLJ U-17, że pięć zespołów z Ślaska będzie grać na poziomie centralnym. Nie mogę powiedzieć, że doświadczenie, będzie miało duży wpływ, z tego względu, że dużo zawodników, którzy wtedy osiągali te wyniki, albo nie ma ich już w klubie, albo są w starszych kategoriach wiekowych. Mniej więcej czterech, pięciu zawodników z naszej obecnej kadry grało w CLJ U-15. Oni mogą być bardziej doświadczeni. Mecze kontrolne wystarczają, jeśli chodzi o nabywanie doświadczenie. Bo staramy się grać z zespołami z zagranicy, seniorami, czy drużynami z CLJ.  Na tym etapie staramy się już nie grać z drużynami z poziomu wojewódzkiego.

Porównując te drużyny: tę, która grała w CLJ U-15 i ta, która jest teraz w U-17, trener uważa, że ta grupa ma większy potencjał kadrowy?

– Myślę, że zdecydowanie tak.

Wspominał trener o wymagającej lidze wojewódzkiej na Śląsku. Jednak idąc drogą dedukcji, gdy na poziomie CLJ występuje pięć z tego regionu, to tam powinien być niższy poziom, z uwagi na brak najlepszych zespołów. Czy tak rzeczywiście jest?

– Patrząc z doświadczenie gier kontrolnych, które mieliśmy z zespołami śląskimi i zestawiając je z meczami I ligi wojewódzkiej, wiadomo, że poziom techniczny drużyn z CLJ jest wyższy, nie ma, co tego ukrywać. Jeśli chodzi o organizację gry i fizyczność, to jest porównywalny. Poziom CLJ jest wyższy, ale liga śląska jest niezła. Mam doświadczenie trenerskie z innych województw i uważam, że śląskie jest najbardziej wyrównane, jeśli chodzi o rywalizację klubową. Można różnie to oceniać, ale chociażby nazewnictwo tych klubów, z którymi mierzyliśmy się w pierwszej lidze, to Podbeskidzie Bielsko-Biała, Piast Gliwice, drugi zespół Górnika Zabrze, ROW Rybnik, Rekord Bielsko-Biała. Są to zespoły, które mają swoją wartość, nie tylko sportową, ale i medialną, bo są rozpoznawalne.

Jaki styl prezentuje pana drużyna? W jaki sposób chcecie grać w CLJ?

– Jedno słowo charakteryzujące – dominacja. Chcemy dominować, jeżeli udaje nam się to robić w fazie ataku, to realizujemy. Jeśli się to nie udaje, bo przeciwnik prezentuje wyższą jakość techniczną, to staramy się zdominować w fazie bronienia, czyli po prostu zmusić rywala do gry pod presją. To jest charakterystyczne. Zawsze, jeśli chodzi o sposób organizacji gry czy mentalny, staramy się dominować.

Nawet w starciach z renomowanymi rywalami takimi jak, chociażby Zagłębie Lubin czy Śląsk Wrocław, chcecie dominować?

– Oczywiście chcemy to zrobić. Nie mówię, że to zrobimy, ale spróbujemy. To jest nasze założenie na mecze. Znam swój zespół, jeśli powiedziałbym inaczej, że: „cofniemy się i czekamy, co zrobi przeciwnik”, wiem, że źle by się z tym czuli. Nie mogę im odbierać naturalności. Oni są taką grupą ludzi, która zawsze chce, żeby to od nich zależało, jak mecz się potoczy, co ma wpływ też na trening. Nie mogę zrobić czegoś wbrew sobie i drużyny.

Niech trener scharakteryzuje swoją grupę zawodników?

– Na pewno jest to grupa zawodników ciężko pracujących. Uważam ich za osoby inteligentne boiskowo, jak i coraz bardziej budujących swoje doświadczenia życiowo. Bardzo różnorodna grupa. Każdy z nich ma swój charakter, jest inny, więc jest to pewne wyzwanie, żeby oni ze sobą wszyscy współpracowali. To nie jest grupa najmocniejsza fizycznie, ale uwielbia grać pod presją. To jest najważniejsze i może nam pomóc w lidze.

Czy są w tej grupie indywidualności?

– Tak, są. Są to tacy zawodnicy, których chcieliśmy ściągnąć lub wyszkolić na indywidualistów ze względu na ich profil pozycji. Są u nas indywidualiści, ale jest to u nas pożądane.

Czy w przerwie zimowej dokonywaliście jakichś zmian kadrowych?

– Tak, po tej rundzie dwóch zawodników od nas zostało na stałe włączonych do juniora starszego. Nie dokonaliśmy żadnego elementu selekcji negatywnej, ponieważ zrobili awans, byliśmy zadowoleni z ich wyniku. Natomiast pokusiliśmy się o jeden transfer do drużyny. Transfer zagraniczny zawodnika z przeszłością reprezentacyjną w innym kraju.

Jakim?

– Mołdawii. Młodzieżowy reprezentant tego kraju. Właśnie dopięliśmy ten transfer tuż przed startem ligi.

Czy w tej grupie, którą trener prowadzi, są zawodnicy z potencjałem na wyższe granie?

– Myślę, że tak, chociażby z tego powodu, że właściciel klubu ostatnio powiedział w jakimś wywiadzie, że zawodnicy z rocznika 2003 mogą jako pierwsi zadebiutować w ekstraklasie, jako wychowankowie akademii, projektu, który tworzymy od trzech lat. Kto to będzie? My tego nie przewidzimy, bo każdy zawodnik jest inny, ale gdybym wiedział, że jakiś zawodnik nie ma na to szans, to zostałby przeze mnie o tym poinformowany, bo nie możemy szkolić zawodnika, który wie, że i tak jest na przegranej pozycji. Obecnie w kadrze zespołu jest zawodnik, który uczęszczał na treningi pierwszej drużyny.

A czym dla Rakowa w ogóle jest gra w CLJ?

– Na pewno prestiżem, bo wcześniej u nas w akademii nie było momentu, kiedy dwa zespoły były jednocześnie w CLJ. Tak, jak my byliśmy dwa lata temu w CLJ U-15, to jako akademia nie byliśmy gotowi na rywalizację na tym poziomie, bo były grupy dosyć różnorodne. Sąsiednie grupy były o różnym potencjale sportowym, jedna mogła być o wyższym, a druga o niższym. Nie chcę zapeszać, ale teraz uważam, że jesteśmy przygotowani na to, żeby rok w rok każda kategoria wiekowa, która będzie rywalizowała, będzie stanowić jakość zespołu na tym poziomie. Czekamy oraz będziemy starać się o to, żeby rezerwy awansowały do III ligi, a junior starszy do CLJ U-18.

ROZMAWIAŁ ARKADIUSZ DOBRUCHOWSKI

***

Filip Raczkowski był gościem 66 odcinka „Jak uczyć futbolu”, w którym opowiedział szczegółowo o sposobie gry w defensywie. Rozmowę możesz przesłuchać tutaj.