Co się z nimi stało? 2015: Serbia U-20

Bylibyśmy nudni, gdyby w cyklu „Co się z nimi stało” pisali tylko o Brazylii, Francji czy Hiszpanii. Na mistrzostwach świata do lat 20 zdarzały się niespodzianki, a jedną z nich był triumf Serbii na mundialu w 2015 roku. Gdy przypatrzymy się tamtym zawodnikom, przekonamy się, że to jednak nie była kwestia przypadku. 

Co się z nimi stało? 2015: Serbia U-20

Z czym nam się kojarzy Nowa Zelandia? Z Hobbitem, pięknymi widokami i… owcami. Na jednego mieszkańca wyspy przypada ich ponad 10! Dlatego wybór na maskotkę turnieju był dosyć oczywisty i tak została nią owca o imieniu „Wooliam”. Wiedza niezbędna.

Serbowie zostali przydzieleni do grupy D, a ich rywalami były Urugwaj, Meksyk oraz Mali. Nie byli to najłatwiejsi przeciwnicy, a „Orły” przekonały się o tym już w pierwszym spotkaniu. Na obiekcie w Dunedin musieli uznać wyższość zespołu z Ameryki Południowej, ulegając skromnie 1:0. Wtedy jeszcze nie wiedzieli, że będzie to jedyna drużuna, który znajdzie na nich receptę.

W kolejnych spotkaniach grupowych pokonali po 2:0 Mali i Meksyk, co pozwoliło im na zajęcie pierwszego miejsca. Ciekawa była rywalizacja o miejsce drugie, ponieważ Urugwaj i Mali dysponowali takim samym dorobkiem punktowym, jak i bramkowym, a w bezpośrednim starciu skończyło się remisem. W takiej sytuacji jedna z drużyn awansowała poprzez losowanie, a szczęściarzami okazali się… Urugwajczycy. Mali jednak i tak zagrało w dalszej fazie mistrzostw, bo awans do 1/8 finału uzyskiwały również cztery najlepsze drużyny z miejsc trzecich.

Podopieczni Veljko Paunovicia musieli mieć niesamowitą kondycję, bo każdy ich mecz w fazie pucharowej zawierał dodatkowe 30 minut na dogrywkę, a czasami i rzuty karne. Ogromne szczęście mieli w meczu z Węgrami, gdy od 57. minuty gonili wynik. Straty udało im się odrobić dopiero w doliczonym czasie gry, doprowadzając do dogrywki.

Jeśli jedni mają ogromne szczęście, to drudzy muszą mieć ogromnego pecha. Attila Talaber w ostatniej minucie dogrywki, gdy już wszyscy przygotowywali się do serii rzutów karnych, wpakował piłkę do własnej bramki, sprawiając, że Węgrowie wracali do domu.

Kibice w spotkaniu Serbii ze Stanami Zjednoczonymi bramek w ciągu dwóch godzin gry nie zobaczyli, ale potem oglądali jedenaście trafień w konkursie jedenastek. Amerykanie zaczęli od pudła, ale Serbowie nie byli lepsi i pomylili się za to w drugiej próbie. Później, jeśli pudłowali jedni, to ich los dzielili drudzy. Owa zasada nie znalazła swojego potwierdzenia w rzeczywistości dopiero w dziewiątej serii, gdy Nemanja Maksimović pokonał bramkarza, co nie udało się jego rywalowi. Serbia była już pewna gry w strefie medalowej.

W półfinale zmierzyli się z zespołem, który już wcześniej pokonali. I teraz zrobili to po raz drugi, z tą różnicą, że zamiast 2:0, było 2:1. Tym razem zawodnicy z Mali zdobyli bramkę honorową. Ostatecznie sięgnęli po brązowe medale.

Serbia nie była faworytem meczu o złoto, szczególnie że Brazylia do finału awansowała w imponującym stylu, gromiąc 5:0 Senegal. Znów o wszystkim zadecydowała dogrywka, znów lepsi byli w niej piłkarze z Europy. Nemanja Maksimović kolejny raz został bohaterem. Jego gol z 117. minuty o wszystkim przesądził.

Był to oczywiście pierwszy triumf Serbii w historii tego turnieju. Co się stało z mistrzami świata do lat 20 z 2015 roku?

Skład reprezentacji Serbii do lat 20 z Mistrzostw Świata U-20 w 2015 roku:

Bramkarze: Predrag Rajković (Stade Reims, Francja), Filip Manojlović (Getafe, Hiszpania), Vanja Milinković-Savić (Standard Liegie, Belgia)

Obrońcy: Milan Gajić (Crvena Zvezda Belgrad), Milos Veljković (Werder Brema, Niemcy), Srdjan Babić (Crvena Zvezda Belgrad), Nemanja Antonov (Mouscron, Belgia), Vukasin Jovanović (Bordeaux, Francja), Stefan Milosević (Spartak Sobutica), Radovan Pankov (Crvena Zvezda Belgrad), Miladin Stevanović (FK Cukaricki)

Pomocnicy: Nemanja Maksimović (Getafe, Hiszpania), Sasa Zdjelar (Partizan Belgrad), Sergej Milinković-Savić (Lazio, Włochy), Mijat Gacinović (Eintracht Frankfurt, Niemcy), Marko Grujić (Hertha Berlin, Niemcy), Filip Janković (NK Triglav, Słowenia)

Napastnicy: Stanisa Mandić (NS Mura, Słowenia), Ivan Saponjić (Atletico Madryt, Hiszpania), Andrija Zivković (Benfica, Portugalia), Stefan Ilić (OFK Backa)

Nie ma nic dziwnego w tym, że w mistrzowskich składach zawsze znajdzie się kilku zawodników, którzy ostatecznie nie zrobili większej kariery. W przypadku Serbów ciężko znaleźć piłkarzy, którzy faktycznie grają na bardzo niskim poziomie albo już w ogóle nie kopią w piłkę. Może poza Stefanem Iliciem, który występuje w drugiej lidze słoweńskiej.

Predrag Rajković, kapitan tamtej reprezentacji za swoje popisy w bramce otrzymał „Złotą Rękawicę”, Maksimović ratował w trudnych momentach swoich kolegów z opresji, a Milinković-Savić zajął indywidualnie trzecie miejsce w klasyfikacji najlepszych piłkarzy mistrzostw. Cała trójka występuje dzisiaj w najlepszych ligach świata, gdzie są ważnymi ogniwami swoich drużyn.

Są też tacy, którzy tylko są w najlepszych ligach świata, bo grają to za duże słowo. Saponjić w Atletico Madryt czy Zivković w Benfice nie mogą liczyć na regularną grę.

Słowem zakończenia – jedna perełka, kilka wyróżniających się postaci i cała gromada niezłych piłkarzy.

Fot. Newspix