Nagelsmann: „Rozwój talentów? To mnie nie obchodzi”

Spodziewalibyśmy się takich słów z ust wielu szkoleniowców, ale akurat nie jego. Julian Nagelsmann, znany z tego, że jego drużyny prezentują przyjemny dla oka styl gry, a w składzie prowadzonych przez niego zespołów często znajdziemy młodych zawodników, wypalił na konferencji przed meczem z 1. FC Köln, że przekłada mistrzostwo Niemiec nad rozwój talentów. Czy można mu się dziwić?

Nagelsmann: „Rozwój talentów? To mnie nie obchodzi”

Gary Lineker powiedział kiedyś słynne zdanie, że piłka nożna to taka gra, w której 22 mężczyzn biega za piłką, a na końcu i tak wygrywają Niemcy. W przypadku Bundesligi zamieńmy „Niemcy” na „Bayern Monachium” i wszystko będzie nam się zgadzać. RB Lipsk z Borussią Dortmund mogą mieć każdego roku silniejszy skład, ale i tak muszą uznawać wyższość Bawarczyków.

Faktycznie, może to być dosyć frustrujące. Co roku wydaje ci się, że jesteś coraz lepszy i teraz to już na pewno zostaniesz mistrzem kraju. A potem przychodzi Robert Lewandowski i spółka, a tobie zostaje walka o drugie miejsce. Bolesne.

Podopieczni Nagelsmanna nie prezentują się najlepiej po wznowieniu rozgrywek. Na inaugurację zremisowali 1:1 z Freiburgiem, potem zniszczyli 5:0 Mainz, żeby znów zgubić punkty w spotkaniu z Herthą Berlin. Ostatnio zanotowali kolejny remis, z ostatnim w ligowej tabeli Paderbornem.

32-letni szkoleniowiec musiał być tymi wynikami dosyć rozczarowany, bo na konferencji przed meczem 29. kolejki powiedział: – Rozwój talentów? To mnie nie obchodzi. Chcę zdobyć mistrzostwo. Błędem jest myślenie, że jako 18-letni gracz masz jeszcze trzy lub cztery lata na rozwój. Zawodnicy, podobnie jak ja, chcą tytułu.

Jeżeli te słowa dotarły do Piotra Zielińskiego – musiał być w ciężkim w szoku. Wszak on, 26-latek, cały czas się rozwija. Już chyba trochę za późno, przynajmniej tak uważa Nagelsmann, ale może jeszcze go nie skreślajmy. Pewnego dnia w końcu coś „przeskoczy mu w głowie”. Bądźmy dobrej myśli.

Gdyby Hansi Flick powiedział, że właściwie nie interesuje go rozwój talentów i zależy mu tylko na mistrzostwie, bylibyśmy w stanie go zrozumieć. Nie wymagajmy też od wszystkich klubów, żeby za wszelką cenę grały młodzieżowcami. Ale mówi to trener, który wystawił w tym sezonie największą liczbę młodzieżowców w Bundeslidze.

Ustalmy coś. Po to się gra cały sezon w piłkę, rozgrywa po trzydzieści kilka kolejek, rywalizuje w każdy weekend i trenuje każdego dnia, żeby na końcu cieszyć się z mistrzostwa. Jedni walczą o mistrza, drudzy o utrzymanie, ale każdy chce wygrywać. „Byki” są klubem, który ma spore aspiracje. Jednocześnie są też drużyną, której ludzie kibicują ze względu na to, że odważnie stawia na młodych graczy.

Nie zgadzamy się z pierwszą częścią wypowiedzi 32-latka, ale w drugiej – ma już zdecydowanie więcej racji. Jeżeli chłopak ma talent, powinien go pokazywać jak najszybciej, bo potem może dojść do sytuacji, że już nie dostanie drugiej szansy i będzie po wszystkim. Szkoda, żeby zdolni piłkarze się marnowali.

– Ich rozwój (młodych zawodników) musi być maksymalny i toczyć się w jak najszybszym tempie. Dodatkowo, gracze powinni wykorzystywać swój potencjał na boisku, i to nie za trzy czy cztery lata, ale jak najszybciej. Jeśli tak się nie stanie, nie zdobędziemy mistrzostwa – kończy szkoleniowiec RB Lipsk.

Jeżeli Nagelsmann zdobędzie mistrzostwo, na pewno będzie najszczęśliwszy na świecie. Ale jeżeli 32-latek wygra Bundesligę, przy okazji rozwijając piłkarskie talenty – uda mu się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.

Fot. Newspix