Koniec sezonu w Bundeslidze. Wyróżniamy młodzieżowców

Liga niemiecka może być dla niektórych monotonna. Znowu nikomu nie udało się zatrzymać Bayernu Monachium, Robert Lewandowski został królem strzelców, a Marco Reus stracił pół kampanii z powodu kontuzji. Kolorytu Bundeslidze dodają jednak… młodzieżowcy. Jak radzili sobie na przestrzeni całego sezonu?

Koniec sezonu w Bundeslidze. Wyróżniamy młodzieżowców

Nie ma innej topowej ligi na Starym Kontynencie, w której tak dużo mówiłoby się o zawodnikach poniżej 21. roku życia. A w Niemczech to oni często przesądzali o końcowych wynikach lub byli gwiazdami swoich drużyn.

Ciężko wybrać najlepszego spośród nich, ale największe słowa uznania płyną w kierunku Jadona Sancho. Liczby tego chłopaka są jeszcze bardziej imponujące niż te, które wykręcił Lewandowski. 17 goli, 16 asyst oraz niezliczona liczba dryblingów. Anglika ogląda się z wielką przyjemnością, bo jest typem piłkarza, których gatunek grozi wyginięciem. Nie boi się wchodzić między kilku przeciwników i gra z wręcz dziecięcą fantazją, jakby był na podwórku, a nie stadionie wypełnionym przez 80 tysięcy kibiców. Zajął trzecie miejsce wśród najlepszych strzelców i drugie w gronie najlepszych asystentów. Lepszymi statystykami w Europie może pochwalić się tylko… Leo Messi.

Ogólnie rzecz biorąc, Borussia Dortmund była jedną z najprzyjemniejszych drużyn do oglądania w tym sezonie. Spora w tym zasługa młodzieżowców – bo poza Sancho trudno nie wspomnieć też o pewnej norwesko-marokańskiej parze.

Haaland miał zachwycające wejście do ligi. Na dzień dobry ustrzelił hat-tricka w meczu z Augsburgiem, w dwóch kolejnych meczach notował dublety. Wystąpił tylko w 15 spotkaniach, ale i tak zdobył 13 goli, do których dołożył 3 asysty.

Od lat narzekamy, że futbol cierpi na deficyt ciekawych bocznych obrońców. Nie w tym sezonie Bundesligi. Lewandowski bił się z Wernerem o to, kto zdobędzie więcej bramek, a Hakimi mierzył się z Daviesem w korespondencyjnym pojedynku najlepszych bocznych defensorów w Bundeslidze.

Dla obu to była przełomowa kampania. Co prawda słyszeliśmy o potencjale zawodnika BVB, ale dopiero teraz jego gwiazda na dobre rozbłysła.

Kanadyjczyka za to możemy nazwać objawieniem sezonu. Z zawodnika, który nie miał szans na grę w Bayernie, wyrósł na jednego z najciekawszych lewych obrońców na świecie. Gdyby nie zostali piłkarzami, to spokojnie mogliby być… sprinterami.

Wspomnieliśmy o dwóch zdolnych defensorach, więc trzeba dodać jeszcze przynajmniej jednego. Dayota Upamecano znaliśmy już wcześniej, ale kolejny raz udowodnił, że jest materiałem na bardzo solidnego obrońcę. O Francuza zabijają się wszystkie czołowe kluby w Europie i być może latem odejdzie z Lipska. Chętni będą musieli naprawdę głęboko zajrzeć do kieszeni.

O kimś jeszcze należy wspomnieć? Oczywiście, że tak: wobec dyspozycji Kaia Havertza nie można przejść obojętnie. Niemiec jest kolejnym piłkarzem, który już wcześniej prezentował dobrą dyspozycję, ale w tym sezonie był prawdziwą zmorą obrońców. Szczególnie udana była dla niego runda wiosenna, bo jesienią nie przekładał tak bardzo swojej niezłej dyspozycji na liczby. Ostatecznie wyglądają one bardzo dobrze, bo Havertz miał bezpośredni udział przy 18 bramkach (12 goli i 6 asyst). Nie może całe życie grać w Bayerze Leverkusen, więc już zacieramy ręce na myśl, gdzie będziemy go oglądać w przyszłym sezonie.

Fajne było to, że zazwyczaj dobre wyniki klubu szły w parze z dobrymi występami młodych piłkarzy. Choć to już nie młodzieżowiec, bardzo dobry sezon zaliczył Marcus Thuram z Borussii Mönchengladbach. Wraz z Alassane Pleą udało im się stworzyć jeden z ciekawszych duetów w lidze.

Postacią, o której nie mówiło się tak dużo, chyba trochę niesłusznie, jest również Christoph Baumgartner z Hoffenheim. Dla 20-letniego Austriaka był to premierowy taki sezon w Bundeslidze i od razu może on uznać go za więcej niż udany.

Wielu młodzieżowców zagrało w barwach Schalke 04, ale niewielu może być z tego sezonu zadowolonym. Wyjątkiem jest być może Ozan Kabak. Drużyna z Gelsenkirchen nie potrafiła wygrać w ostatnich 16 meczach, ale nie jest to w głównej mierze wina 20-latka.

Jaki był sezon 2019/2020 dla młodzieżowców w Bundeslidze? Bardzo dobry. O większości tych zawodników słychać było, że mają spory potencjał i w końcu muszą odpalić. Ale po takim np. Alphonso Daviesie nie spodziewano się zbyt wiele, a zaskoczył bardzo pozytywnie. Mamy nadzieję, że w przyszłym sezonie pod względem młodzieżowców, którzy będą błyszczeć na niemieckich boiskach, będzie jeszcze lepiej. Chociaż na tę kampanię – absolutnie nie możemy narzekać.

Fot. Newspix