Z Turnieju do młodzieżowych reprezentacji Polski i kontraktu w Ekstraklasie

Zazwyczaj możecie przeczytać u nas wywiady z trenerami, którzy mogą pochwalić się licznymi sukcesami lub pojedynczym zwycięstwem w Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”. Tym razem będzie inaczej, ponieważ porozmawialiśmy ze szkoleniowcem, który wraz ze swoimi podopiecznymi zatrzymał się… na szczeblu wojewódzkim. I choć nie przeżył żadnej niesamowitej historii, wśród jego zawodników był chłopak, którego historię warto przybliżyć. O kim mowa?

Z Turnieju do młodzieżowych reprezentacji Polski i kontraktu w Ekstraklasie

– Kacpra prowadziłem od samego początku jego przygody z piłką, a konkretnie od 2011 roku. Cechował się zaangażowaniem, determinacją, koncentracją i zawsze miał ponad przeciętne umiejętności. Wyróżniał się na tle swoich kolegów z zespołu – mówi nam Maciej Czerkawski, jego pierwszy trener.

Kacper Sezonienko, główny bohater tego tekstu, swoją przygodę z piłką rozpoczynał w Akademii Piłkarska Ostróda. W tym mieście też się urodził, ale w nim nie mieszkał. Na treningi dojeżdżał po kilka kilometrów w jedną stronę, zdarzało się, że jeździł rowerem w deszczu, bo jego determinacja nie pozwalała mu na odpuszczenie zajęć. – Robił to, bo to kochał. Każdego dnia przybliżał się do celu, który sobie sam wyznaczył – być jednym z najlepszych – tłumaczy trener.

Każdy mały chłopiec marzy o tym, żeby zostać piłkarzem. Dlaczego udaje się to tylko nielicznym? Bo reszcie brakuje determinacji. W pewnym momencie dochodzą do wniosku, że nic z tego nie będzie i odpuszczają. Niektórym po prostu brakuje też talentu. Co jednak z tymi, którzy grają w młodzieżowych reprezentacjach kraju, ale nigdy nie zaistnieli w piłce seniorskiej? Im też zabrakło talentu? Nie, zabrakło determinacji.

Czerkawski to ciekawa postać. Sam był obiecującym piłkarzem, udało mu się dojść do IV ligi, ale jego plany pokrzyżowały urazy. Został trenerem, ponieważ chciał kształcić zawodników, żeby stawali się lepsi od niego samego. Przez ostatnie dziesięć lat prowadził dzieci i młodzież w Akademii Piłkarskiej Ostróda, teraz zdecydował się na zmianę.

W lutym tego roku Sezonienko dołączył do grona zawodników, którzy w przeszłości brali udział w Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”, a potem zagrali w młodzieżowych kadrach Polski. Jego debiut przypadł na spotkanie z Gruzją. Rozegrał 45 minut, a w swoim drugim występie zdobył premierową bramkę.

Przygoda 17-latka z Turniejem nie należała do najbardziej udanych. Jak zapamiętali ją trener i zawodnik?

– Czy pamiętam nasz udział w Turnieju? Oczywiście. Udało nam się awansować do finałów wojewódzkich, gdzie ostatecznie zajęliśmy drugie miejsce. Przeszliśmy przez wszystkie szczeble, ale nie udało się awansować na szczebel ogólnopolski. Przegraliśmy wówczas mecz o awans z Roną Ełk. Z tego, co wiem, kilku obecnych reprezentantów Polski również brało udział w tych rozgrywkach. Ale, czy to ma przełożenie na to, że ktoś osiągnie większy lub mniejszy sukces? Ciężko mi powiedzieć. Uważam, że ciężka praca, determinacja, chęć dążenia do celu i odpowiedni trenerzy spotkani na swojej drodze – to robi różnicę. Turniej „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” jest kwintesencją tego, co robimy na co dzień – odpowiada Maciej Czerkawski.

– Na pewno udział w Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” był bardzo fajną zabawą. Byłem jeszcze małym chłopcem, więc ta zabawa była najważniejsza, ale chcieliśmy też, jak zwykle, zająć w nim jak najwyższe miejsce – wspomina Sezonienko.

Napisaliśmy wcześniej, że Kacper wielokrotnie dojeżdżał na treningi w deszczu, rowerem. Nie oznacza to jednak, że rodzice nie byli zainteresowani pasją syna. – Jego rodzice byli zawsze zaangażowani w rozwój syna i nie ukrywam, że spełniali wszystkie warunki do tego, żeby mu umożliwić jak najlepszy rozwój indywidualny – dodaje były szkoleniowiec piłkarza Lechii Gdańsk.

Kiedy zrobiło się o nim głośniej? Przełomowym momentem było spotkanie 2. kolejki Centralnej Ligi Juniorów U-18, pomiędzy Lechią a Śląskiem Wrocław. Pięć bramek oraz asysta i tak nie wystarczyły na pokonanie zespołu z Dolnego Śląska, bo skończyło się remisem (6:6). W zakończonych rozgrywkach CLJ 17-latek rozegrał 11 spotkań, w których zdobył dziesięc bramek, dorzucił też cztery asysty.

Do kogo moglibyśmy go porównać? Warunkami fizycznymi przypomina trochę Bartosza Białka z Zagłębia Lubin. Obaj są szczupłymi napastnikami. Sezonienko ma równe 190 cm wzrostu, Białek – centymetr więcej.

Ostródę na Gdańsk zamienił w 2018 roku. Lechia podpisała z nim profesjonalną umowę do końca czerwca 2021 roku, ale jeszcze nie udało mu się zadebiutować w Ekstraklasie. To wydaje się być jednak kwestią czasu.

– Cały czas mamy kontakt. Dzwoni do mnie z pytaniami, co może poprawić, jeżdżę na jego mecze. W zeszłym roku trenowaliśmy indywidualnie. Kacper ma świadomość, że musi jeszcze dużo poprawić, bo chce być jednym z najlepszych – kończy Czerkawski.

Z takim podejściem, Sezonienko może zajść daleko. Chociaż Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” nie udało mu się wygrać, warto pamiętać, że w życiu czasem i porażki są nam potrzebne.

Jakub Moder również nie osiągnął większego sukcesu w największych zawodach dla dzieci w Europie, a obecnie jest jednym z najlepszych młodzieżowców w lidze. Czy 17-latka z Ostródy czeka taka sama droga?

Czy obaj dotrą ostatecznie z podwórka na Narodowy?

BARTOSZ LODKO

Fot. Newspix