Trujące boiska? Afera o granulat na orlikach i obiektach szkolnych

Kaszel, wysypki i uczulenia – jeszcze przed koronawirusową pandemią wielu rodziców biło na alarm w sieci, po serii artykułów na temat szkodliwego granulatu na boiskach piłkarskich. Czy rozsypane po całym kraju na murawach o sztucznej nawierzchni i orlikach „gumki”, faktycznie mogą być trujące?

Trujące boiska? Afera o granulat na orlikach i obiektach szkolnych

Cała burza rozpoczęła się w lutym Warszawie. A konkretnie na Ursynowie.

– Są rakotwórcze, działają szkodliwie na rozrodczość, układ krwiotwórczy i nerwowy. Znaczne stężenie takich substancji wykryto w nawierzchniach boisk, po których każdego dnia biegają uczniowie wielu szkół w Polsce – grzmiał Onet w reportażu o tym, co wydarzyło się w Szkole Podstawowej numer 343.

Panie redaktorze, temat jest dla Ministerstwa Sportu niezwykle istotny, dlatego po publikacjach, które pojawiły się w mediach podjęto konsultację z właściwym zakładem w ramach Państwowego Zakładu Higieny, celem analizy zaistniałych doniesień, określenia zasadności postawionych w artykule tez oraz możliwości i zakresu ewentualnych ekspertyz z udziałem PZH-PIB, przeanalizowano dostępne informacje na temat granulatów, w tym badania z ostatnich lat, jakie przeprowadzone zostały przez agendy rządowe w Wielkiej Brytanii, Holandii, USA oraz przez unijną agendę ds. chemikaliów ECHA, a także podjęto wstępne działania w zakresie przygotowań do zlecenia kontroli, w tym określenia jej zakresu – informuje nas za pośrednictwem biura prasowego Ministerstwo Sportu.

– Aktualnie boisko przy SP 343 jest zamknięte – informuje nas Burmistrz Dzielnicy Ursynowa Robert Kempa. – W efekcie przekazania środków z Urzędu Dzielnicy oraz wpłaty zebranych przez Radę Rodziców 35 000 zł, uzyskaliśmy kwotę 135 000 zł, które zostały wprowadzone do budżetu placówki (uchwałą Rady Warszawy w dniu 18.06.2020). Powyższe działania pozwolą szkole przeprowadzić postępowanie, które wyłoni wykonawcę, który wymieni nawierzchnię boiska na sztuczną trawę bezzasypową (niewymagającą wypełnienia granulatem).

No dobra, ale co tam się wydarzyło? Przy trzysta czterdziestej trzeciej podstawówce na Ursynowie boisko do użytku oddano w 2013 roku. Boisko, jak każde inne. W całym kraju na każdym rogu spotkamy podobnych tysiące.

Niepokój rodziców wzbudziły liczne wysypki u ich dzieci. Po użytku przyszkolnej murawy skóra swędziała i czerwieniała. Niektórzy mówili o kaszlu, o podkrążonych i łzawiących oczach, a w relacji jednej z mam siódmoklasisty, na rozmowę z którą powoływali się swego czasu dziennikarze Onetu, dochodziło do tego też skrajne zmęczenie.

W sprawę zaangażować się postanowił więc nawet nasz były selekcjoner – Jerzy Engel, który spotkał się z burmistrzem Kempą jeszcze w 2019 roku. I granulat przebadano.

– Pierwiastki te mogą powodować stany chorobowe o ostrym lub przewlekłym przebiegu.
– Wśród pierwiastków występują toksyczne metale ciężkie, które mogą kumulować się w organizmach dzieci i negatywnie oddziaływać na ich narządy i układy nerwowy oraz krwiotwórczy.
– W granulacie wykryto ołów, kadm, nikiel i rtęć.

Brzmiało to wszystko dość groźnie, tym bardziej jeśli uświadomimy sobie, że popularne „gumki” często robi się np. ze zużytych opon czy uszczelek. A te odpady są podczas gry w piłkę nożną w bezpośrednim kontakcie ze skórą i ciałem dzieci.

Mało tego, wnikliwi obserwatorzy problemu szybko zauważyli, że po reportażu holenderskiej telewizji NPO na temat badań wokół sztucznych boisk z 2016 roku, granulat ze wszystkich boisk w akademii usunął… stawiany za światowy wzór szkoleniowego rzemiosła Ajax Amsterdam.

Opinię, która przestraszyła całe środowisko, wydał Instytut Techniki Górniczej KOMAG. Według ekspertów z Gliwic w granulacie przekroczono normy WWA – wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych. Rakotwórczych, a jakże.

Należy podkreślić, że aktywność ruchowa dzieci na boiskach sportowych wpływa na zwiększenie tempa ich metabolizmu, co przekłada się na intensywność wchłaniania toksycznych substancji chemicznych ze środowiska – dolali oliwy do ognia. Po takich słowach przesłanych przez KOMAG można było być pewnym, że „będzie afera”.

Wtedy się zaczęło. Boisko zamknięto. Kempa: – Boisko zostało niezwłocznie zamknięte już po pierwszych sygnałach od rodziców, że nawierzchnia powoduje zabrudzenia. Dodatkowo Szkoła Podstawowa nr 343, realizując wydane przez Burmistrza Dzielnicy Ursynów zalecenia, zamontowała przy wyjściu z boiska szczotki do czyszczenia obuwia. Boisko pozostaje zamknięte do dzisiaj.

I tylko tego ostatniego nie rozumiemy, bo 2 marca 2020 roku sanepid przeprowadził na boisku kontrolę, podczas której… nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości.

Kontrolerzy zapoznali się z udostępnioną dokumentacją oraz dokonali oględzin boiska oraz jego najbliższej okolicy w obecności dyrektor szkoły – mówi Kempa, który sam w oględzinach również uczestniczył.

Ponadto, znów Kempa: – Informacje uzyskane od instytucji stanowiących unijne prawo dotyczące m.in. zawartości WWA w granulacie gumowym, stanowiącym wypełnienie boiska, potwierdzają, że spełnia on wymagane normy bezpieczeństwa. Granulat ma również Atest PZH.

Choć inną sprawą jest, że od osób związanych ze szkołą wiemy, że kontrola polegała na krótkim spacerze po boisku i o jakiejkolwiek ocenie z perspektywy faktycznego negatywnego wpływu zastosowanych substancji nie może być mowy, jedno tu przeczy drugiemu.

Nawierzchnia wymieniona będzie dla świętego spokoju? 135 000 zł czeka, by ktoś wykonał tę robotę…

Bo tak po prawdzie, temat jest na dziś dzień nie do zdiagnozowania. Dlaczego? Chodzi o normy. Zdaniem Dzielnicy Ursynów, KOMAG w swojej opinii przyjął je niewłaściwe.

Ministerstwo Sportu: – Kwestia interpretacji norm jest kluczowa. Formalnie granulat nie jest produktem lecz substancją (wg Europejskiej Agencji ds. Chemikaliów – ECHA, która intensywnie zajmuje się niniejszym zagadnieniem, m.in. w wyniku wcześniejszych wątpliwości, jakie były podnoszone ok. 2017 r. w Holandii). Na ówczesnym etapie ECHA uznała, że ryzyko jest bardzo niskie, jednak przekazała zagadnienie do dalszych analiz. Szereg specjalistów uważa, że jest to podejście nieprawidłowe. Tak twierdzi m.in. KOMAG, który zinterpretował badania restrykcyjniej, niż mówią oficjalnie przepisy, kierując się zasadą przezorności. 

A oficjalne przepisy to REACH – rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej, które definiuje limity szkodliwych substancji na kilogram: 1 mg szkodliwej substancji limitu dotyczy wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych, np. zabawek, a 100 mg (lub 1000 – zależy od toksyny) dotyczy mieszanin substancji, za które uznano „gumki”. KOMAG spojrzał na to inaczej.

Warty podkreślenia jest również fakt, że w ECHA są prowadzone, z inicjatywy Holandii, prace w zakresie zaostrzenia norm dla wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych, zawartych w mieszaninach substancji. Po przyjęciu proponowanych zmian, normy te będą bliższe normom, jakie przyjęto dla produktów.

Skąd więc przezorność w interpretacji badań Instytutu Techniki Górniczej? Zapytaliśmy o to dr hab. inż. Beatę Grynkiewicz-Bylina, Profesor Instytutu i Kierownika Laboratorium Inżynierii Materiałowej i Środowiska:

Wszystkich rodziców zawodników trenujących na co dzień w szkółkach piłkarskich, których jest obecnie w Polsce tysiące, żywo w ostatnim czasie interesuje – czy granulat, występujący masowo w całym kraju na boiskach piłkarskich może być szkodliwy dla zdrowia dzieci? Jeśli tak, to w jaki sposób?

– Nie można generalizować, że granulat gumowy występujący masowo na boiskach w szkółkach piłkarskich w Polsce zawiera szkodliwe dla zdrowia dzieci substancje chemiczne. Odpowiedź na to pytanie wymaga przeprowadzenia badań granulatu indywidualnie dla każdego boiska.

Z informacji prasowych wiemy, że przeprowadziliście badania m.in. w SP 343 w Warszawie.

– Z przykrością muszę powiedzieć, że nie możemy odnosić się do wyników badań, gdyż są one własnością klienta i obowiązuje nas w tym zakresie poufność.

Abstrahując więc od tego, jakie były wyniki poszczególnych badań – czy samorządy lub szkoły z innych miast w Polsce zlecały / zlecają wam podobne badania jak na Ursynowie?

– Dane dotyczące klientów i liczby realizowanych przez KOMAG zleceń stanowią tajemnicę firmy.

Z materiałów Onetu na ten temat wynika, że po zamknięciu boiska na Ursynowie, burmistrz dzielnicy uznał, że KOMAG przyjął niewłaściwe normy uznając granulat za „wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych”, zamiast za mieszaninę substancji. Jak się państwo do tego odniosą?

– Nie możemy komentować doniesień prasowych. W naszej opinii podstawą oceny sytuacji w kraju dotyczącej granulatów znajdujących się na boiskach powinny być szeroko zakrojone ich badania.

I tak właśnie sobie… pogadaliśmy.

***

– Po wnikliwej analizie i pojawiających się wątpliwościach dotyczących limitów wartości wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych w granulacie gumowym, używanym do wypełniania sztucznej nawierzchni boisk trawiastych, Urząd Dzielnicy Ursynów zwrócił się z pytaniem do Krajowego Centrum Informacyjnego zajmującego się Rozporządzeniem REACH, w sprawie interpretacji otrzymanych wyników badań laboratoryjnych oraz limitów zawartości Wielopierścieniowych Węglowodorów Aromatycznych (WWA) w granulacie – wspomina Kempa.

16 stycznia br. drogą elektroniczną Urząd otrzymał jednoznaczne stanowisko Krajowego Centrum Informacyjnego ds. REACH. Zostało ono potwierdzone w pisemnej odpowiedzi Biura do spraw Substancji Chemicznych, którą Urząd otrzymał 21 lutego. Z otrzymanych odpowiedzi wynika, iż normy dotyczące składu chemicznego nie zostały przekroczone. Obowiązujący limit dla granulatu gumowego to 100 mg/kg (dla dwóch rodzajów WWA) i 1000 mg/kg (dla sześciu rodzajów WWA). Instytut KOMAG zatem w swojej opinii powołuje się na nieprawidłowy limit zawartości wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych dla granulatu gumowego wynoszący 1 mg/kg. Dlatego na początku br. Urząd ponownie, dwukrotnie zwrócił się do KOMAG-u o wyjaśnienie nieprawidłowości. Ponadto Urząd Dzielnicy Ursynów zwrócił się z pytaniem do Europejskiej Agencji Chemikaliów (ECHA). 25 lutego Urząd otrzymał drogą elektroniczną odpowiedź, która jednoznacznie określiła, iż granulat stanowiący wypełnienie boiska (w świetle obowiązujących przepisów) spełnia wymagania stawiane granulatom stosowanym jako wypełnienie boisk sportowych – dodaje, popierając swoje słowa załączonymi pismami i odpowiedziami.

Standardy dotyczące materiałów do budowy i utrzymania boisk sportowych określa w całej UE Rozporządzenie (WE) n (E) nr 1907/2006 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 18 grudnia 2006 r. w sprawie rejestracji, oceny, udzielania zezwoleń i stosowanych ograniczeń w zakresie chemikaliów (REACH). Zgodnie z opinią Krajowego Centrum Informacyjnego REACH & CLP oraz Europejskiej Agencji Chemikaliów (ECHA), boisko przy SP 343 spełnia zatem obowiązujące w UE normy.

Kempa: – Obecnie na forum instytucji UE, toczą się prace dotyczące zmiany limitu WWA w granulacie gumowym, wypełniającym nawierzchnię boisk. Zaproponowane przez Europejską Agencję Chemikaliów (ECHA) ograniczenia dla granulatu stanowiącego wypełnienie boisk ze sztuczną nawierzchnią wynoszą 20 mg/kg dla sumy zawartości ośmiu WWA. Niemożliwe jest zatem, aby limit wynosił 1 mg/kg dla każdego z ośmiu WWA, jak wskazuje KOMAG. Oznaczałoby to, że maksymalna wartość zsumowanych 8 WWA miałaby wynosić 8 mg/kg. Wartość limitu 20 mg/kg jest większa od wartości 8 mg/kg, a propozycja ECHA, nad która toczą się prace, dotyczy zmniejszenia limitu, a nie jego zwiększenia.

Ministerstwo Sportu w lutym zapowiadało kontrole innych boisk, podobnie jak miasto Warszawa. Czy zostały one przeprowadzone? Które boiska zostały skontrolowane? Na ten temat Ministerstwo milczy.

Istnieje granulat naturalny – z korka, z dodatkiem włókien kokosa. Ze względu na deszcze w Polsce się on jednak nie sprawdzi.

Na obecnym etapie nie jest zasadne budowanie szczegółowych scenariuszy w kwestii ewentualnego przekroczenia dozwolonych norm substancji wpływających szkodliwie na zdrowie – podsumowuje Ministerstwo. – Dopiero wyniki badań będą mogły być przyczynkiem do stosownych analiz. Jednocześnie należy mieć na uwadze, że wszelkie decyzje / zalecenia / zdefiniowanie ryzyka będą musiały być przedmiotem analiz osób zajmujących się zagadnieniami zdrowia w kontekście wyrobów chemicznych.

I można wtórować głosom oburzonych rodziców, którzy zauważają, że przecież koniec końców, bez względu na ustalone u góry normy, dzieci mają od czynienia z substancjami toksycznymi. – Przecież to kuriozum. Sprawa przerodziła się w udowadnianie sobie, czy uznamy granulat za wyrób z gumy, czy powinniśmy jednak traktować go jako mieszaninę substancji. Czy substancji toksycznych na kilogram granulatu ma być maksymalnie 1 miligram, 30 czy może 120… A przecież nasi synowie tarzają się po tej tablicy Mendelejewa, ryzykując, że w przyszłości na coś poważnie zachorują! – mówi nam jedna z mam.

Ta retoryka daje do myślenia, z drugiej jednak strony, przyglądając się temu całkiem pragmatycznie: czy zewsząd nie otaczają nas podobne zagrożenia? Czy bliskiego kontaktu nie mamy ze szkodliwymi substancjami przez inne wyroby i materiały? Jak w tym wszystkim odnieść się do środków chemicznych czy kosmetyków?

Dziś uczulenie to przecież norma. Nasze odżywianie i to, co znaleźć możemy na półkach sklepowych, pozostawiają wiele do życzenia. Wdychamy smog, naszym paliwem na co dzień są marnej jakości produkty spożywcze.

Aby zamknąć boiska lub zmusić do wielomiliardowych w skali kraju inwestycji w poprawę nawierzchni, potrzeba dowodów jednoznacznych. Minimalnie przekraczane normy w toksycznym dziś świecie to niestety tylko kropla w morzu faktycznych zagrożeń. Tematyka chwytliwa, medialna, ale jednak… dość marginalna.

PRZEMYSŁAW MAMCZAK

Fot. Ursynow.pl / własne