CLJ-ka od środka: „Na efekty w Widzewie trzeba cierpliwie poczekać”

Maciej Szymański w lipcu ubiegłego roku objął funkcję dyrektora akademii Widzewa Łódź. Jednym z głównych celów, jakie sobie założył było stworzenie takich warunków, by Widzew stał się jedną z wiodących akademii w Polsce. Co od tego czasu zmieniło się w łódzkim klubie? Czy widać już pierwsze efekty? Jak istotne dla Widzewa jest posiadanie trzech drużyn juniorskich na poziomie centralnym? Jak ważny jest skauting w akademii i w jaki sposób go odpowiednio rozwijać?

CLJ-ka od środka: „Na efekty w Widzewie trzeba cierpliwie poczekać”

akademii Widzewa obecnie macie wakacje czy już poszczególne drużyny młodzieżowe wróciły do treningów? Jak wygląda wasz plan powrotu na boiska?

– Zespół rezerw i drużyna U-19 wróciły do treningów już 6 lipca. Z kolei w tym tygodniu zajęcia wznowiły drużyny od U-14 do U-17. Od najbliższego poniedziałku będą również trenować zespoły U-12 i U-13 – najmłodsze roczniki w naszej akademii.

W tym sezonie zrezygnowaliście z obozów przygotowawczych z uwagi na pandemię koronawirusa?

– Wyjeżdżamy na krótkie zgrupowania, tak, jak co roku. Organizujemy te obozy z zachowaniem mikrocyklu, w którym pracujemy na co dzień. Wykorzystujemy ten czas też na aspekty integracyjne, relacyjne, żeby trenerzy nawiązali bliższy kontakt z zawodnikami, spędzili z nimi więcej czasu, porozmawiali indywidualnie i mieli okazję zobaczyć, jak zachowują się poza boiskiem, w życiu codziennym. To jest połączenie aspektów sportowych ze społecznymi.

Jak wyglądał wasz powrót na boiska po przerwie spowodowaną pandemią?

– Odkąd pojawiła się możliwość trenowania w grupach sześcioosobowych, to takie zajęcia realizowaliśmy. Następnie działaliśmy zgodnie z kolejnymi wytycznymi, które się pojawiały. Pod koniec sezonu rozegraliśmy również gry kontrolne, żeby zobaczyć, na jakim jesteśmy etapie w kontekście rywalizacji.

Czy już w czerwcu budowaliście zespoły młodzieżowe stricte pod nowy sezon? Mam na myśli wszelkiego rodzaju rotacje i transfery.

– W czerwcu do tego nie dochodziło. To był okres testowy. Pojawiali się zawodnicy z całej Polski i mieliśmy okazję ich obserwować w treningach, a później w grach wewnętrznych. Doszło do rozmów i pewne decyzje zostały podjęte, natomiast ruchy transferowe mogły rozpocząć się wraz z początkiem lipca.

Jeżeli chodzi o wasz jedyny zespół, który występuje w CLJ – czy doszło tam do zmian w kadrze szkoleniowej? Kto będzie prowadził drużynę U-15 Widzewa?

– Tak, doszło do zmian. Trenerem będzie Tomasz Kmiecik, który w przeszłości był już związany z drużynami młodzieżowymi i seniorskimi Widzewa.

Czy w akademii stawiacie konkretne cele na nowy sezon CLJ U-15?

– Traktujemy to jako długofalowy proces szkolenia. Przede wszystkim nasze oczekiwania wobec trenera Kmiecika i innych szkoleniowców są takie, żeby rozwijać zawodników i podnosić ich poziom. Aby finalnie byli gotowi do funkcjonowania na poziomie centralnym w piłce seniorskiej. Natomiast możliwość funkcjonowania w CLJ jest na pewno dobrym doświadczeniem dla młodych zawodników, bo mogą zweryfikować swoje umiejętności na tle najlepszych drużyn w Polsce.

Czy zakładacie w swoich planach, aby mieć w najbliższym czasie trzy drużyny na poziomie centralnym, jeżeli chodzi o piłkę juniorską?

– Jeżeli chodzi o kategorie U-15 i U-17, naszym celem jest funkcjonować na poziomie centralnym. Tak, jak powiedziałem wcześniej, uważam, że jest to dobre środowisko do rozwoju i gry. A z CLJ U-18 sprawa wygląda tak, że w tej chwili koncentrujemy się na drużynie rezerw, więc najstarsi zawodnicy Akademii pracują przede wszystkim pod tym kątem. Chcemy, żeby druga drużyna seniorów grała na wyższym poziomie, niż jest obecnie. To jest nasz priorytet.

Drugiego dnia lipca minął rok, odkąd pełni pan funkcję dyrektora akademii Widzewa Łódź. Jak pan podsumuje swój pierwszy rok pracy?

– Był to bardzo intensywny czas, który musiał być poświęcony zarówno na diagnozę stanu zastanego w akademii, jak i na wdrażaniu wielu narzędzi i rozwiązań, które w najbliższym sezonie będziemy chcieli rozwijać i systematyzować. Musimy mieć świadomość, że mamy do czynienia z akademią, która powstaje. I ta praca dopiero nabiera systematyki. Przechodząc już do konkretnych działań, które zostały podjęte przez ten ostatni rok – powstały sztaby szkoleniowe, które były bardzo mocno ograniczone, natomiast w tym momencie mówimy o dwóch trenerach prowadzących grupę, trenerze bramkarzy, trenerze od przygotowania motorycznego, opiece medycznej w postaci fizjoterapeutów, koordynatorach odpowiednich grup wiekowych. To też wymaga czasu, aby ci ludzie potrafili ze sobą współpracować, darzyli się wzajemnie zaufaniem i odpowiednio organizowali swoją pracę. W minionym sezonie poświęciliśmy na to sporo czasu i podejrzewam, że nadal będziemy te tematy współpracy poruszać. Kolejną rzeczą, którą wprowadziliśmy do akademii, jest dział analiz – analizy drużynowe, jak i indywidualne, spotkania z zawodnikami i omawianie rozegranych spotkań czy zrealizowanych treningów. Traktujemy to, jako jedno z głównych narzędzi w procesie rozwoju zawodników – uświadamianie im, jakie decyzje można podjąć, ale też aby młody adept piłki nożnej sam mógł siebie ocenić i wypowiedzieć na temat rozwiązań, które widzi na boisku.

Jakie jeszcze obszary rozwijaliście w ostatnim roku? 

– Kolejny obszar, który będzie ciągle trwał i wchodził teraz na zdecydowanie wyższy poziom, to ujednolicenie szkolenia na określonych etapach wiekowych. Po to, żeby zawodnik, przechodząc do kolejnego etapu, kontynuował swój proces szkoleniowy, a nie rozpoczynał go od początku, bo ten jest uzależniony od trenera prowadzącego. Chcemy, żeby była systematyka i by zawodnik ją odczuwał, gdy przechodzi kolejne etapy szkolenia. To też wiąże się ze zmianami sztabów szkoleniowych i z pracą z innymi trenerami. Poza wartością szkoleniową było też sporo pracy organizacyjnej związanej z powstaniem klas sportowych na etapie liceów, gdzie treningi są zintegrowane z edukacją. Do tego dochodzi możliwość zakwaterowania młodzieży w bursach, bo nie zamykamy się tylko na zawodników z Łodzi. Mogą do nas przychodzić chłopcy z całej Polski. W tym sezonie było tak, że zespoły głównie oparliśmy o piłkarzy z województwa łódzkiego. Teraz dojdą do nas zawodnicy z różnych rejonów kraju.

Jeśli mówimy o sprawach organizacyjnych, to nie mogę zapomnieć o aspektach logistycznych – transport zawodników ze szkoły na trening oraz na mecze ligowe czy sparingowe. Zapewniamy im także żywienie po rozegraniu spotkań towarzyskich czy mistrzowskich. Mówimy tu nie tylko o takich sprawach jak dalsze wyjazdy, ale i tych w wydaniu codziennym, czyli przekąski po treningu. Te wszystkie rzeczy należało zorganizować, bo wcześniej ich po prostu nie było. Tak moglibyśmy omawiać każdy kolejny obszar w szczegółach. Jednak myślę, że ważne jest to, aby to konsekwentnie dalej realizować i wchodzić na wyższy poziom. Musimy mieć świadomość, że akademia rozwija się, ale na efekty trzeba cierpliwie poczekać.

Wspomniał pan o ujednoliconym systemie szkolenia. Jak wygląda wasza metodologia pracy w akademii?

– Jeżeli chodzi o metodologię szkolenia i zawodnika, którego chcemy ukształtować, a w zasadzie to stworzyć warunki do tego, aby rozwijał się i podejmował właściwe decyzje, to chcemy, żeby młody chłopak działał na podstawie obserwacji tego, co widzi na boisku. Jak przesuwa się przeciwnik? Gdzie są wolne przestrzenie, aby piłkę wprowadzić albo zagrać? To jest proces treningowy, który oddaje odpowiedzialność zawodnikowi w kontekście podejmowanych decyzji i stwarza warunki do tego, żeby je podejmował. I wyłapywał kontekst gry. A na tej bazie może zastosować określone narzędzie – wprowadzenie piłki czy podanie. Zależy nam na tym, aby zawodnicy rozwiązywali wszelkiego rodzaju problemy, które pojawiają się w trakcie gry. Jeżeli mówimy o określonych etapach wiekowych, to zmienia się kompleksowość tych problemów i poziomu współpracy. Muszą być od strony mentalnej i społecznej w stanie interpretować grę i to, co się dzieje dookoła. Naszą rolą, jako trenerów, jest ich wspierać i im pomagać. Czasami wyposażać ich też w narzędzia, które będą im potrzebne do zwiększenia skuteczności. Jednak istotne jest to, żeby zawodnik świadomie uczestniczył w procesie szkolenia. Poruszyłem aspekt techniczno-taktyczny, ale również dotyczy to motoryki, kwestii mentalnych czy społecznych, nastawienia do treningów. Istotne jest to, żeby zawodnicy mieli świadomość, że mają wybór. Natomiast, jakich będą dokonywać wyborów, będzie kształtować to, na jakim poziomie będą to robić. Jeżeli chodzi o metodologię treningu, to przedstawiamy aspekty związane z rozumieniem gry. Są one dla nas kluczowe. I wszystkie działania, które podejmujemy, mają wynikać z tego, z jakimi sytuacjami mogą spotykać się zawodnicy w trakcie gry.

Dość szeroko opowiedział pan o działaniach, które zostały podjęte podczas pierwszego roku pracy w akademii w Widzewa. W jakim stanie pan zastał to miejsce? Było aż tak źle, że należało wprowadzić tyle zmian?

– To nie jest tak, że było źle. Musimy mieć świadomość, w jakim miejscu obecnie jest klub. Widzew kilka lat temu, de facto, przestał istnieć. Zatem działania, które były podejmowane kilka lat temu, były pracą od podstaw. Należało wtedy zająć się podstawowymi kwestiami. Bo klub powstawał tak naprawdę na nowo. Natomiast teraz, jeżeli mówimy o tym, żeby akademia Widzewa rywalizowała na poziomie ogólnopolskim, musimy mieć świadomość, że to wymaga działań na zdecydowanie wyższym poziomie. Do tej pory wszystkie działania były wprowadzające, bo tak jak powiedziałem, klubu nie było i trzeba było robić wszystko od początku. Duże słowa uznania dla osób, które dotychczas się tym zajmowały. Jesteśmy na bardzo wstępnym etapie odbudowy akademii.

Na pierwszej konferencji prasowej, w której brał pan udział, powiedział pan: „skauting jest tak samo ważny, jak szkolenie. Mamy uszykowany projekt, który chcemy od razu wprowadzić w życie”. Jak to wygląda w praktyce?

– Z mojej perspektywy identyfikacja talentu i zapraszanie zawodników do współpracy, jest tak samo ważne, jak szkolenie. Proces szkolenia powinien być zintegrowany ze skautingiem, profilem zawodników, jakich chcemy pozyskiwać i z nimi współpracować. Mam na myśli nie tylko obserwacje zawodników z zewnątrz, ale i tych, którzy już są w akademii, aby określić odpowiednio ich predyspozycje. W tym wypadku mówimy o identyfikacji talentu. W zeszłym sezonie zaczęliśmy budować sieć skautingową od województwa łódzkiego. Natomiast na wiosnę planowaliśmy przejść na obszar ogólnopolski, ale z wiadomych względów to nie zostało wdrożone w życie. Jednak w tym sezonie będzie już to funkcjonować i będziemy to rozwijać. Mamy siatkę skautów na terenie województwa i kraju, którzy w momencie rozpoczęcia rozgrywek będą nam raportować na temat zawodników o określonych predyspozycjach i profilu, którego w ramach Widzewa Łódź poszukujemy.

Jakie na ten moment są efekty pracy skautów? Sporo zawodników udało wam się pozyskać?

– Uważam, że na poziomie województwa udało nam się pozyskać sporo zawodników, jeżeli chodzi o najmłodsze grupy wiekowe. Młodzi piłkarze byli przez nas obserwowani przez cały rok, byli zapraszani na gry kontrolne, teraz trenują z nami regularnie. W najbliższym czasie będziemy poruszać aspekt ogólnopolski. Jak widzimy po naborach do liceum sportowego, mamy u siebie chłopaków z całego kraju. Jak na razie skauting ogólnopolski funkcjonuje na bazie dni otwartych, rekomendacji trenerów z innych klubów, naszych obserwacji zawodników na wideo lub w grach wewnętrznych, które organizowaliśmy. Chcemy zminimalizować ryzyko popełnienia błędu, jeżeli chodzi o pozyskanie danego zawodnika, dlatego wprowadzamy taki sam system obserwacji, jak w przypadku województwa.

Czy Łódź i województwo łódzkie są bogate w talenty piłkarskie?

– Oczywiście, natomiast bardzo ważne jest to, aby w ramach danego środowiska gromadzić zawodników o jak najwyższym potencjale. Bo to będzie budowało rywalizację, zarówno wewnętrzną w drużynie, jak i zewnętrzną w postaci gry na poziomie ogólnopolskim.

Na wspomnianej już przeze mnie konferencji prasowej powiedział pan również, że waszym głównym celem jest, aby Widzew był jedną z wiodących akademii w Polsce. Jak wiele wam brakuje, aby ziścić ten plan?

– W przypadku Widzewa uważam, że jest to proces kilkuletni, który jest wymagany, aby taką akademią się stać. Do tego dochodzi świadomość środowiska. Aby na tym poziomie być, konieczny jest rozwój takich obszarów, jak chociażby infrastruktura. Widzimy, że w Polsce powstają ośrodki treningowe na bardzo wysokim poziomie. Do tego też dochodzi odpowiednie dofinansowanie tego projektu. Na przestrzeni lat będzie to wzrastać, jeśli oczywiście akademia Widzewa chce być na topie i w czołówce. Po to też do Widzewa przyszedłem i taki postawiłem sobie cel. Jeśli będzie on możliwy do realizacji, biorąc pod uwagę czynniki szkoleniowe, organizacyjne, infrastrukturalne i przede wszystkim finansowe, to uważam, że w ciągu kilku lat pracy można ten poziom osiągnąć. Na pewno Widzew ma duży potencjał, z punktu widzenia historii i marki klubu. Mam nadzieję też, że pierwszy zespół w niedalekiej przyszłości wróci do Ekstraklasy.

Czy w procesie odbudowy marki Widzewa i jego akademii, UKS SMS łódź wam przeszkadza? W takim sensie, że szkolą zawodników na wysokim poziomie?

– Na pewno UKS SMS Łódź na mapie szkoleniowej jest już długo i funkcjonuje od lat na poziomie centralnych lig juniorskich. Natomiast uważam, że przy systematycznej pracy, oferta, którą przedstawiamy już dzisiaj, jest dla zawodników na tyle interesująca, że będą dołączać do Widzewa Łódź. Nie traktuję tego jako konkurencję, w żadnym stopniu. Mimo tego że mam świadomość, iż drużyny UKS-u SMS są obecnie na wyższym poziomie rozgrywkowym od naszych ekip.

Jakie projekty zamierzacie wdrożyć w najbliższym czasie w akademii Widzewa?

– Jeżeli chodzi o zawodników, to na etapie liceum wprowadziliśmy w zeszłym sezonie trening pozycyjny, który będzie teraz rozszerzony również o zespół rezerw. Do tego dochodzi też zindywidualizowany trening techniczno-taktyczny, bo zawsze konotacja taktyczna powinna być, ale nakierowana na wykonanie poszczególnych zadań technicznych w odniesieniu do sytuacji, jaką zawodnicy dostrzegli na boisku. To będzie dedykowane szkole podstawowej. Tam też będziemy współpracować z trenerem od futsalu. Uważamy, że przenoszenie pewnych elementów i zachowań z tej odmiany piłki nożnej jest jak najbardziej efektywne, szczególnie w młodszych kategoriach wiekowych. Cała systematyka oceny zawodników, w tym karta oceny, indywidualne rozmowy na temat ich rozwoju i perspektyw – to są rzeczy, które zostały wprowadzone. Ujednoliciliśmy mikrocykl z punktu widzenia struktury treningu, która jest zmienna w poszczególnych etapach wiekowych, ale wynika z siebie. Jeżeli chodzi o trenerów, podejmujemy wiele działań edukacyjnych, bo na przykład odbywają się wewnętrzne warsztaty. Do tego dochodziły newslettery, które docierają do trenerów raz na miesiąc, w których trenerzy otrzymują materiały z różnych obszarów i dziedzin w postaci artykułów, wideo, wywiadów, ma to służyć za inspirację do pracy. Dodatkowo prowadzimy warsztaty dla klubów partnerskich. Przekazywaliśmy im swoje spojrzenie na szkolenie, jak mogą prowadzić jednostkę treningową i ją usprawniać. Prowadziliśmy też spotkania z trenerami z województwa łódzkiego, które nazywały się „#NaWidzewie”, w ramach których dzieliliśmy się swoimi spostrzeżeniami na temat rozwoju zawodników i procesu szkolenia. Przez cały rok utrzymaliśmy taką systematykę, a następnie przenieśliśmy się do świata online i realizowaliśmy to w postaci webinarów.

Co wyróżnia akademię Widzewa Łódź w tym momencie? Oprócz tego, że Widzew to uznana marka, która działa na świadomość odbiorcy?

– Chciałbym zwrócić uwagę na systematykę, którą realizujemy i konsekwencję w działaniu, jeżeli chodzi o budowę jednostki treningowej czy całego mikrocyklu. Chcemy zawodnikom przedstawiać scenariusze treningowe, aby rozwiązywali problemy, które zaistnieją podczas gry. To jest też proces szkolenia, który ma na celu wyposażyć zawodników w określone narzędzia. Dzisiaj możemy mówić również o sztabach szkoleniowych, które w każdym obszarze opiekują się młodym piłkarzem. Należy też wspomnieć, że Widzew, poza tym, że jest to marka, to jest też ogromna historia, która powoduje, że zawodnicy, którzy są tutaj, muszą pamiętać o wartościach, które klub wyznaje i standardach pracy. Mówiąc o wartościach, należy akcentować widzewski charakter, który przez wiele lat przewijał się przez historię klubu. I zawodnicy muszą mieć świadomość, do jakiego klubu trafiają. Tak samo dotyczy to ich ambicji i dążenia do tego, żeby stawać się lepszym. Hasło klubu brzmi: „Razem Tworzymy Siłę”, więc aspekty współpracy i kolektywu są bardzo akcentowane i istotne w naszym funkcjonowaniu. Mocno wierzymy w to, że tworząc kolektyw i osiągając efekt synergii, możemy wejść na jeszcze wyższy poziom. A mamy świadomość, że dla nas to konieczność.

Jakie są wasze plany krótko- i długoterminowe, jeśli chodzi o funkcjonowanie akademii?

– Wcześniej już omówiliśmy plany długoterminowe związane z tym, żeby zespoły Widzewa były na poziomie ogólnopolskim i na nim rywalizowały z najlepszymi. Jeśli chodzi o plany krótkoterminowe to wdrażanie programu szkolenia i zwiększanie jego efektywności, edukacja trenerów, zwiększenie opieki nad zawodnikami, rozwój siatki skautingowej i rozwijanie metodologii szkolenia. Mamy w Widzewie odpowiednich ludzi i uważam, że możemy sporo zaoferować, jeżeli chodzi o warstwę szkoleniową.

ROZMAWIAŁ ARKADIUSZ DOBRUCHOWSKI

Fot. Widzew Łódź