– Przed samym zgrupowaniem wiedziałem, że będzie bardzo ciężko. Było dużo znaków zapytania, dużo zmian. Najtrudniejsze było to, żeby odnaleźć się w tych ciągłych zmianach. Obawy były, ale mimo wszystko liczyłem, że się uda – mówi w materiale stworzonym przez „Łączy Nas Piłka” Czesław Michniewicz. Jak wyglądały kulisy jego ostatniego zgrupowania z młodzieżową kadrą?
Miały być dwa zwycięstwa, sześć punktów i drugi z rzędu awans na Mistrzostwa Europy U-21. Już porażka 0:1 z Serbią oddaliła nas od tych marzeń, ale przed spotkaniem z Bułgarią była jeszcze nadzieja, że może uda powalczyć się o awans z drugiego miejsca.
– Nie takiej szatni spodziewaliśmy się po tym meczu. Przegraliśmy bardzo ważny mecz, teraz już nic nie zależy bezpośrednio od nas. Zostały dwa spotkania, sześć punktów do zdobycia, ale to był bardzo ważny pojedynek. Byliśmy tego świadomi, nie chciałem dodatkowo nakładać na was presji, każdy sam wiedział, jaka jest waga tego starcia. Co mogę powiedzieć? Bardzo przykry wieczór, chłopaki. Jest mi smutno tak samo, jak wam, jak wszystkim, którzy pracowali na to, żeby był inny wynik. Nic więcej wam nie powiem, brak słów – powiedział po pierwszym spotkaniu były już selekcjoner tej reprezentacji.
– Nasz problem jest taki, że wybieraliśmy w tych eliminacjach z wąskiej grupy zawodników, a później ta grupa naglę się poszerzyła. Poprzednia reprezentacja od pierwszego zgrupowania w 2017 roku do wyjazdu na ME U-21 niewiele się zmieniła, trzon był stabilny i to była najważniejsza rzecz, której zabrakło tej reprezentacji – kontynuuje Michniewicz.
Można patrzeć na to z dwóch stron. Poprzednia kadra 50-letniego szkoleniowca była na tyle mocna, że dzisiaj ci zawodnicy bez kompleksów wchodzą do wyjściowego składu pierwszej reprezentacji i z miejsca stają się jej ważnymi postaciami. Mogliby pomóc w eliminacjach ME U-21, większości z nich wiek na to pozwala, ale nie narzekaliśmy wielokrotnie, że młodzi nie dostają szans w „jedynce”?
Kluczowe było starcie z Serbami, ale zwycięstwo z Bułgarią również mogło poprawić naszą sytuację. „Doskok do rywala” – to zdanie nasi defensorzy powinni zapamiętać na długo. Zdravko Dimitrov zdążył przyjąć piłkę, minąć przeciwnika, zmienić z prawej na lewą, z lewej na prawą, przebiec kilkanaście metrów wzdłuż środkowej linii boiska i jeszcze strzelić tak, że Kamil Grabara był praktycznie bez szans na skuteczną interwencję. Bartosz Bida zdołał potem wyrównać, skończyło się wynikiem 1:1, niby mamy jeszcze jakieś matematyczne szanse na awans, ale musielibyśmy liczyć na prawdziwy cud.
– Jest żal, jeśli jesteś czego blisko, wystarczy jedna akcja, jedna bramka, która może zaprowadzić cię w miejsce, o którym marzyłeś, o które walczyłeś – mówi Czesław Michniewicz.
– Uważam, że to powinien być taki obowiązek kadr młodzieżowych, żeby jeździły na te wielkie turnieje, bo w kraju z takim potencjałem jak Polska, tak naprawdę, to nie jest jest sukces, tylko obowiązek – wyjaśnia Kamil Grabara.
Historia Czesława Michniewicza z reprezentacją Polski U-21 zakończy się bez happy-endu, ale nie można zapominać, że ta kadra przyniosła nam wiele radości. Nie przytoczymy tutaj słów Włodzimierza Szaranowicza z ostatniego skoku Adama Małysza, lecz po prostu napiszemy – dziękujemy.
– Wszyscy są wygrani, tu nie ma przegranych, pomimo tego, że te eliminacje się jeszcze nie skończyły, może ostatecznie zabraknąć tego awansu, ale te dwie kadencje, to był wygrany czas dla nas wszystkich – uważa nowy trener Legii Warszawa.
– Kończy się mój rozdział pt. reprezentacja U-21. Chciałbym z tego miejsca bardzo serdecznie podziękować za powierzoną funkcję, chciałbym podziękować wszystkim swoim współpracownikom, z którymi miałem okazję i przyjemność przebywać w tym fantastycznym projekcie. Chciałbym podziękować swojemu sztabowi, wszystkim zawodnikom. Był to dla mnie fantastyczny czas, nigdy o nim nie zapomnę. Było to niesamowite przeżycie, niesamowita frajda prowadzić kadrę, móc słuchać „Mazurka” przed każdym spotkaniem, wybierać wśród młodych piłkarzy tych najzdolniejszych i wśród nich wybierać reprezentację. Cieszę się, że wielu z nich trafia do pierwszej reprezentacji i chciałbym im z tego miejsca serdecznie podziękować – powiedział na swojej ostatniej konferencji Czesław Michniewicz.
Fot. FotoPyk
KOMENTARZE DODAJ KOMENTARZ