Patologia w Radomiu. Jak pan trener, synku, grał w Broni, to… Ile jeszcze takich filmów?!

Czasem nie mamy już słów na video, które nam podsyłacie. Bo jak tu racjonalnie wytłumaczyć wulgaryzmy dorosłego faceta w obecności 10-latków, dla których ma być on wzorem? Rok 2021, przystanek 167. Radom.

Patologia w Radomiu. Jak pan trener, synku, grał w Broni, to… Ile jeszcze takich filmów?!

Pajacu, to możesz sobie do mamy powiedzieć, szanuj człowieka, pamiętaj – krzyczy zbulwersowany Robert Rogala, trener (czy wciąż powinniśmy go tak nazywać?!) Broni Radom, chwilę po sytuacji, gdy sędzia odgwizdał faul przeciw jego drużynie, a on delikatnie się „zagotował”. Ale o szacunku do człowieka za chwilę zapomina:

Synku, jak ja grałem w Radomiaku, to ciebie ojciec w kondonie nosił – dodaje, słysząc docinki rodziców chłopców z Radomiaka. Choć patrząc na to, że czajnik gwizdać zaczął już po słowach „dobra, uspokój się człowieku” zza płotu, nawet usprawiedliwić jego reakcję jest nam dość trudno.

Rozumiemy, że kontrola emocji w dzisiejszych czasach to skarb. Zdajemy sobie sprawę, że w ferworze walki dzieją się różne rzeczy. Ale – MATKO JEDYNA! Gościu, metr od ciebie, jak w autorytet, byłego zawodnika, a dziś trenera, wpatruje się pięciu 10-latków. To ty masz tutaj licencję trenerską. To ty miałeś wykłady o pracy z dziećmi. A może masz dodatkowo jakieś pedagogiczne wykształcenie? Może ukończyłeś nawet studia w tym zakresie, jesteś po AWF-ie?

Wytłumacz nam – jak można w takim przypadku nie wytrzymać ciśnienia? Jak można granicę przekroczyć aż tak znacząco? Tym bardziej w świecie, w którym każdy ma smartfona i każde słowo w sekundę można złapać na nagraniu – przecież zdajesz sobie z tego sprawę?!

Tych filmów ostatnio jest coraz więcej. Co chwila otrzymujemy je w wiadomościach od was. Nie, natężenie karygodnych zachowań nagle nie wzrosło. Nie, to nie efekt pandemii. To wszystko było również w przeszłości, ale wtedy nikt tego nie wstawiał na YouTube. Dziś jednak czasy się zmieniły.

Warto podkreślić, że tu nie chodzi o „gównoburzę”. Bo media społecznościowe można by fajnie wykorzystać. Zachowania, jak na poniższym nagraniu, można piętnować. Reakcje na takie sytuacje mogą być radykalne. Jak dla nas – jedyną opcją jest tutaj dyscyplinarka… Zawieszanie licencji. Jak z prawem jazdy, za jazdę pod wpływem. Bo tu nie chodzi o to, co kibice krzyczeli zza płotu – to nie ma w tej sytuacji znaczenia. I z tego trzeba zdać sobie sprawę.

Wiemy, że trener przeprosił już rodziców chłopców z Radomiaka. Wiemy, że każdy popełnia błędy. Ale… mamy nadzieję, że smród za nim po tym występie pociągnie się chociaż przed dłuższą chwilę:

Fot. Wikipedia