CLJ-ka od środka: „U-15 jest najbardziej fizyczną ligą ze wszystkich CLJ-ek”

Jest taki zapis w regulaminie CLJ, który mówi, że na tym samym poziomie rozgrywek może występować tylko jeden przedstawiciel danego podmiotu. Zatem dlaczego Jagiellonia Białystok ma po dwa zespoły w CLJ U-15 i U-17? Bo drużyny są przypisane do dwóch podmiotów: Jagiellonia SSA i AP Jagiellonia Białystok. Czy to nie jest jedno i to samo? Według PZPN-u nie. Czy to jest fair wobec innych klubów? Czy ten zapis w regulaminie ma jakiś sens?

CLJ-ka od środka: „U-15 jest najbardziej fizyczną ligą ze wszystkich CLJ-ek”

Czy przez to, że Jaga ma dwa zespoły w tej samej lidze, nie będzie dochodzić do absurdów w bezpośrednich meczach? Wiele pytań rodzi się w głowie na samą myśl o tym, że klub z Białegostoku będzie miał jako jedyny pięciu przedstawicieli na poziomie centralnym w rozgrywkach juniorskich. Na tematy głównie związane z Centralną Ligą Juniorów porozmawialiśmy z Rafałem Matusiakiem, dyrektorem ds. szkolenia w akademii Jagiellonii.

Jako pierwsza akademia w Polsce doszliście do takiego etapu, że macie pięć zespołów na poziomie centralnym, mowa o rozgrywkach juniorskich. Co ta informacja oznacza dla was w praktyce? Co się zmieni w funkcjonowaniu waszej akademii, z uwagi na fakt posiadania pięciu zespołów na poziomie centralnym?

– Jesteśmy teraz w stanie zapewnić wszystkim naszym zawodnikom odpowiedni poziom do rywalizacji. Dla nas jest to niezwykle istotne, gdyż województwo podlaskie ma spore ograniczenia, jeśli chodzi o możliwości pojedynkowania się z innymi drużynami. Na naszym terenie nie ma aż tak wiele klubów i akademii, z którymi moglibyśmy regularnie rywalizować na równym poziomie. Gdy spojrzymy na inne województwa to w nich jest dużo więcej drużyn, więc siłą rzeczy jest tam wyższy poziom. W momencie, gdy mamy po dwa zespoły w CLJ U-15 i U-17 to wszyscy nasi zawodnicy z akademii mają taką okazję, żeby grać z najlepszymi drużynami w naszym makroregionie.

Jaki macie plan na te zespoły? Kiedy podejmiecie decyzje o tym, który zawodnik będzie przypisany do danej drużyny? Warto zaznaczyć, że w CLJ U-17 i U-15 będą występować dwa różne podmioty: Jagiellonia SSA i AP Jagiellonia. Zatem, jeśli np. Jan Kowalski będzie przypisany do CLJ U-17 w barwach AP Jagiellonia to w trakcie rundy jesiennej nie może zostać przesunięty do kadry zespołu CLJ U-18. W jaki sposób chcecie uniknąć tego, żeby żaden zawodnik nie czuł się pokrzywdzony faktem, że mało gra, bo został przypisany do niewłaściwej drużyny?

– W naszej sytuacji, co by nie mówić, każdy jest wygrany. Regularne roczniki, które będą występować w CLJ-kach, będą figurowały pod szyldem Jagiellonii SSA. Natomiast roczniki młodsze, czyli 2006 w CLJ U-17 i 2008 w CLJ U-15, będą funkcjonować jako drużyny AP Jagiellonia Białystok. W zespołach akademii piłkarskiej będą grać głównie zawodnicy młodsi i ci najbardziej wyróżniający się z rocznika starszego, którzy z różnych przyczyn nie mogli liczyć na regularne występy w swoich rocznikach. Mowa tu m.in. o tych chłopakach, którzy są późno dojrzewający i z uwagi na aspekty fizyczne nie są w stanie jeszcze wygrać rywalizacji na swojej pozycji z kolegą z zespołu. Druga drużyna w Centralnej Lidze Juniorów daje taką możliwość, że zawodnicy mogą regularnie rywalizować na najwyższym poziomie w Polsce i nie będą po prostu tracili boiskowych minut.

Posiadanie dwóch zespołów w CLJ U-17 jest dla mnie jak najbardziej zrozumiałe w waszym przypadku. Bo zawodnicy grają na fajnym poziomie w CLJ U-15 i nagle mają rok przerwy od poziomu centralnego, bo nie ma CLJ U-16, i grają w I lidze wojewódzkiej. Można to też w taki sposób odbierać, że de facto wasz zespół spada z poziomu centralnego na rok, tylko z uwagi na przepisy. Rozumiem, że im starsze kategorie wiekowe tym trudniej o mocnych rywali w województwie podlaskim, więc dlatego te dwa zespoły w CLJ U-17 to dla was świetna rzecz. Co w przypadku CLJ U-15? Czy drużyna do lat 14 też już potrzebuje trudniejszych rywali niż ci, których mają w województwie?

– Na pewno naszym celem w akademii było zrobienie drugiego miejsca dla CLJ U-17. Nie chcieliśmy dopuścić do takiej sytuacji, że nasza drużyna grająca w CLJ U-15 musiałby zrobić miejsce dla kolejnego rocznika, a sama funkcjonowałyby w lidze wojewódzkiej. Naszym celem było awansowanie drugim podmiotem do CLJ U-17 i to się udało. Z kolei, co mogę powiedzieć o naszym młodszym roczniku, który awansował do CLJ U-15? Ci chłopcy wykonali kawał świetnej roboty wraz z trenerem prowadzącym. Wszystkie nasze roczniki rywalizują w starszych kategoriach wiekowych. Tutaj świetnie się złożyło, że udało nam się awansować do CLJ-ki U-15, bo chłopaków czeka wielkie doświadczenie. Aczkolwiek zdajemy sobie sprawę, że ta liga będzie trudna, z uwagi na wiek naszych chłopców. Bo, gdy zawodnicy mają 14, 15 lat to jest okres dojrzewania. Zawodnicy U-15 z rocznika 2007 w najbliższym sezonie, w dużej części, będą już po okresie pokwitania, a chłopcy z rocznika 2008 będą jeszcze przed tym okresem. Z tego powodu możemy mieć problem. Jeżeli chodzi o aspekt piłkarski, jestem przekonany, że będziemy radzić sobie dobrze. Jednak możemy mieć spore problemy fizyczne. Uważam, że CLJ U-15 jest najbardziej fizyczną ligą ze wszystkich innych CLJ-ek.

Czy macie taki plan, żeby tę młodszą drużynę w CLJ U-15 wzmocnić kilkoma zawodnikami starszymi, tak, jak w U-17?

– Już wspomniałem o tym, że mamy zawodników późno dojrzewających, którzy nie będą mogli liczyć na regularne granie w CLJ-ce w swoim regularnym roczniku. Drugi zespół na tym samym poziomie to jest danie im szansy na to, żeby mogli się pokazać w tej lidze, ale w roczniku młodszym. Dzięki temu będą mieli cały czas odpowiedni bodziec w postaci cotygodniowego meczu z wymagającym przeciwnikiem.

Trener Przemysław Papiernik w rozmowie z naszym portalem powiedział takie zdanie: „Zawsze było tak, że zawodnicy, którzy grali w CLJ U-15, następnie “spadali” do lig wojewódzkich na rok. W niektórych województwach poziom ligi wojewódzkiej U-16 jest dosyć wysoki, ale nie u nas. Bo na Podlasiu jest tak, że im starsza kategoria wiekowa, to poziom jest niższy, gdyż jest coraz mniej zespołów. Dla nas gra w lidze wojewódzkiej U-16 to nie jest jeden krok do tyłu, ale nawet dwa”. Zgadza się pan z tym?

– Na pewno charakterystyka naszego województwa jest taka, a nie inna, że mamy ograniczoną liczbę klubów i samych zawodników. Możemy już to zauważyć na piłkarskiej mapie Polski. Podlasie nie jest tak bogate w kluby piłkarskie, jak województwo mazowieckie, łódzkie, śląskie itd. Mamy ograniczone możliwości. Dlatego CLJ U-17 jest dla nas ważna, jeśli chcemy zachować ciągłość pracy pod kątem rywalizacji meczowej. To jest dla nas bardzo ważne. Nie ma, co ukrywać, że mocno zdominowaliśmy nasze województwo, jeśli chodzi o rywalizację w tej kategorii wiekowej. To też wiążę się z tym, że dokonujemy solidne wzmocnienia kadrowe do akademii, jak i z dobrym szkoleniem. To składa się na to, że wiedziemy prym na Podlasiu. Wracając do pytania, czy są to dwa kroki w tył? Na pewno jest to regres. Nie ma, co ukrywać, że rozgrywanie meczów na poziomie makroregionalnym, gdzie przychodzi nam rywalizować z Legią, MKS-em Polonią Warszawa i innymi drużynami, jest dla nas czymś naprawdę fajnym. Później, będąc zmuszonym do rywalizacji w województwie, widać spore różnice. Nie chcę bawić się w porównania, czy są to dwa kroki w tył, a może nawet pięć, bo po prostu jest to regres. I bardzo cieszę się z tego, że awansowaliśmy do CLJ U-17. Mamy obecnie zachowaną ciągłość rywalizacji w makroregionie, która jest dla nas bardzo ważna w kontekście dobrego szkolenia.

Czy pana zdaniem jest to fair wobec innych klubów w CLJ-kach, że Jagiellonia ma po dwa zespoły w CLJ U-17 i U-15, mimo że regulamin rozgrywek tego zabrania? Fakt, wystąpicie tam jako dwa różne podmioty, ale koniec końców te dwa zespoły należą do Jagiellonii Białystok. Regulamin stanowi to, że jeden podmiot nie może wystawić dwóch zespołów na tym samym poziomie rozgrywkowym. Wy to de facto robicie, ale sztucznie macie je podpięte po dwa różne podmioty, żeby nie kłóciło się to z zasadami CLJ-ki. Wykorzystaliście pewną lukę w przepisach. Z moralnego punktu widzenia jest to w porządku zachowanie wobec innych?

– Uważam, że nie fair byłoby teraz zakazanie młodym utalentowanym zawodnikom, którzy świetnie sobie radzą na poziomie CLJ U-15, aby ze względów organizacyjnych, a nie sportowych, ponownie musieli rywalizować na podwórku wojewódzkim. To byłoby nie w porządku. Do tego każdy z zespołów ma możliwość, żeby skorzystać z tego zapisu w regulaminie. Z tego, co wiem były już takie przypadki w Polsce, gdzie ktoś miał cztery zespoły na poziomie CLJ.

Tak, chodzi o Arkę Gdynia, która występowała w CLJ-ce jako dwa różne podmioty: Arka Gdynia SSA i SI Arka Gdynia.

– Dlatego uważam, że nie fair byłoby kazać zawodnikom znowu grać na poziomie wojewódzkim, mimo że świetnie radzą sobie na poziomie makroregionalnym. My musimy patrzeć przede wszystkim na dobro zawodnika i kierować się rozwojem tych chłopaków. My tak robimy. Mamy taką możliwość i z tego korzystamy. Nie chciałbym mówić o tym, że jest to nie fair, skoro każdy z klubów może podążyć tą samą ścieżką, co my.

Z drugiej strony jest sporo klubów, które są na poziomie CLJ oraz mają drugie zespoły w I ligach wojewódzkich. Nie raz bywa tak, że te drugie zespoły wygrywają ligę wojewódzką, a i tak nie mogą przystąpić do baraży o CLJ-kę, bo tak stanowi regulamin. Przykład pierwszy z brzegu Lotos II Gdańsk wygrał I ligę pomorską w roczniku 2007 i nie mogli zagrać w barażach, bo ich pierwsza drużyna występuje w CLJ U-15. Co więcej, gdyby nawet Lotos Gdańsk spadł z CLJ U-15, to i tak Lotos II Gdańsk, który wygrał województwo, nie może przystąpić do baraży. W przypadku Jagiellonii nie byłoby z tym kłopotu, bo funkcjonujecie jako dwa różne podmioty, choć razem stanowicie całość. Czy zatem jest to nie fair w stosunku do takich klubów, jak wspomniany, chociażby Lotos, że Jagiellonia może mieć dwie drużyny, a oni nie?

– Nie mogę wypowiadać się za inne kluby, bo nie jestem osobą kompetentną w tym temacie. Mogę mówić w imieniu Jagiellonii Białystok. My robimy wszystko, co możliwe, żeby chłopcy mogli się odpowiednio rozwijać i m.in. wykorzystaliśmy to, że nasze dwa zespoły młodsze rocznikowo mogą rywalizować na poziomie CLJ-ki. Nie fair byłoby to, gdyby wygrali te ligi, a nie mogliby awansować. Kierujemy się rozwojem, dążymy do tego, żeby chłopcy mieli jak najlepsze środowisko rywalizacji. Centralna Liga Juniorów nie jest wyznacznikiem tego, że ktoś będzie grał profesjonalnie w piłkę nożną. Aczkolwiek możliwość rywalizacji, weekend w weekend, z mocniejszymi, silniejszymi rywalami przybliża naszych zawodników do tego, żeby w przyszłości mieli okazję grać w piłkę zawodowo. Jednakże to nie jest pewnik. Musimy każdym naszym działaniem boiskowym, jak i również poza boiskowym, dokładać dwie, trzy, czterdzieści, a nawet sto cegiełek każdego dnia, żeby stawali się coraz lepszymi piłkarzami. Nie możemy też zapominać o tym, że są to młodzi chłopcy i my możemy zadbać też o to, żeby byli dobrymi ludźmi w przyszłości.

Mam wrażenie, że nasza dyskusja została sprowadzona do samego zapisu w regulaminie. Czy on w ogóle ma sens, skoro i tak można zgłosić dwie drużyny do rozgrywek na tym samym poziomie, ale jako dwa różne podmioty?

– Moim zdaniem ten przepis nie jest do końca sprawiedliwy, wręcz może być krzywdzący z tego powodu. Skoro drużyna wiedzie prym w województwie, wygrywa I ligę wojewódzką i nie może grać w wyższej lidze to jest po prostu nie fair. Z drugiej strony, mogą wydarzyć się takie sytuacje, gdzie drużyna młodsza byłaby cały czas wspierana zawodnikami starszymi, żeby tylko awansować wyżej. Do takich zdarzeń też mogłoby dochodzić. To też nie byłoby do końca sprawiedliwe. Jeżeli drużyna wygrywa ligę wojewódzką rocznikiem młodszym to uważam, że zasłużyła na to, żeby przystąpić do baraży, a w dalszej kolejności awansować do CLJ-ki. Moim zdaniem w takiej sytuacji nie ma znaczenia, czy to jest ten sam podmiot, czy dwa różne. Byli najlepsi na boisku? To zasługują na to, żeby grać w Centralnej Lidze Juniorów.

Jak to jest z tym regulaminem? Przypisujecie zawodników do danej drużyny na rundę jesienną. Czy zimą możecie dokonać transferów z AP Jagiellonia do Jagiellonia SSA? Zawodnik, który wyróżniał się w młodszym roczniku AP Jagiellonii, może drugą część sezonu spędzić w starszych kategoriach wiekowych?

– Zawsze dążymy do tego, żeby nasi najbardziej utalentowani zawodnicy grali w najstarszym roczniku, jaki jest tylko możliwy. Odpowiadając na pytanie: tak, będzie taka możliwość. Wiele czynników na to wpływa, jaką decyzję podejmiemy na samym końcu. Jeśli przetransferujemy najlepszego zawodnika z AP Jagiellonia do Jagiellonia SSA, a on tam będzie wyborem numer piętnaście, szesnaście to oczywiście taki ruch nie ma sensu. Lepiej dla niego, żeby funkcjonował w roczniku młodszym. Może to zabrzmi romantycznie, ale my naprawdę dążymy do tego, żeby naszym zawodnikom stworzyć, jak najlepsze środowisko do rozwoju. Jeśli uznamy, że warto przesunąć zawodnika z młodszego rocznika do starszego, czyli w tym przypadku z AP Jagiellonia do Jagiellonia SSA, to my taki ruch poczynimy. Jeśli dojdziemy do takich wniosków, że lepiej dla danego chłopaka będzie, gdy zostanie w AP Jagiellonia do końca sezonu to zostawimy go w tej drużynie. Zawsze będziemy kierować się dobrem zawodnika.

Czy będziecie też dążyć do tego, żeby mieć sześć drużyn w CLJ-kach? Interesuje was CLJ U-18 pod tym kątem, żeby mieć tam dwa zespoły?

– Nie dążymy do tego. Naszym priorytetem było zagwarantowanie czterech pozycji na poziomie centralnym: CLJ U-18, dwie CLJ U-17 i CLJ U-15. Bardzo się cieszymy z tego i jesteśmy bardzo dumni, że młodszy rocznik awansował do CLJ U-15. To nie był nasz cel priorytetowy. Chłopcy pokazali spory charakter. Trenerzy świetnie przygotowali zespół do rozgrywek i udało nam się uzyskać awans do tej ligi.

Czy nie macie takich obaw, że wasze młodsze roczniki, które będą rywalizowały w CLJ-kach, będą nieco odstawały pod względem fizycznym od innych zespołów i mogą sobie nie poradzić na tym poziomie?

– To będzie dotyczyło naszego zespołu 2008, który będzie rywalizował na poziomie CLJ U-15. Tak, jak powiedziałem wcześniej, CLJ U-15 jest najbardziej fizyczną ligą z tego względu, że spora część chłopców jest już po okresie pokwitania i mają posturę mężczyzn, a pozostali to jeszcze chłopcy pod względem budowy ciała. Dlatego niezwykle ciężko nam będzie rywalizować w CLJ-ce pod kątem fizycznym. Aczkolwiek jestem przekonany, że chłopcy sobie poradzą i obronią się piłkarsko. Jeżeli chodzi o rocznik 2006 w CLJ U-17, nie martwię się tutaj o aspekty fizyczne. W tej kategorii wiekowej różnice fizyczne się zacierają, nie są aż tak widoczne. Tutaj po prostu będą się liczyć umiejętności piłkarskie, a oto jestem spokojny.

Zastanawiam się jeszcze nad jedną rzeczą – bezpośrednie mecze pomiędzy Jagielloniami. Bo one mogą budzić kontrowersje. Hipotetyczna sytuacja: Jagiellonia SSA, która ma już zapewnione utrzymanie, gra z AP Jagiellonią, która musi wygrać ostatnie spotkanie, żeby pozostać w lidze. Nie chcę posądzać o nieuczciwość, ale taki mecz jest o wątpliwej moralności i wynik tego starcia może zostać odebrany za nieuczciwy, niezależnie od tego, jak będzie wyglądało to spotkanie. Okej, są to dwa różne podmioty, ale ci chłopcy się dobrze znają, chodzą do tej samej szkoły, mieszkają w tej samej bursie. Nikt nie chciałby, żeby któraś z tych drużyn spadła z ligi.

– Na pewno, jeśli któryś z zawodników miałby jakieś wątpliwości moralne to straciłby ducha rywalizacji sportowej i nie byłoby miejsca dla niego w naszym klubie. Podobną sytuację mieliśmy w tym roku, kiedy to nasz rocznik 2005 rywalizował o awans do CLJ-ki jako ten drugi podmiot naszego klubu, bo w I lidze wojewódzkiej była również drużyna Jagiellonii rocznika 2004. Nie było tam żadnej taryfy ulgowej. Nikt nie odpuszczał. Młodsi po prostu wywalczyli sobie miejsce w CLJ U-17. Byli tym zespołem, który na to zasługiwał. Wyniki między naszymi drużynami też o tym świadczą. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, żebyśmy jakikolwiek mecz oddawali przed samym jego rozpoczęciem lub po prostu się podłożyli. Znowu nawiążę do romantyzmu futbolowego, gdybym to ja był zawodnikiem i wygrał spotkanie ze starszym czy młodszym kolegą z bursy, byłbym z tego dumny. Sportowcy zawsze chcą wygrywać. Dla nich liczy się zwycięstwo. Chcemy ich rozwijać i dążyć do tego, żeby byli jak najlepszymi piłkarzami, ale oni mają chcieć wygrywać, a nie myśleć o podkładaniu się i dawaniu taryfy ulgowej swoim kolegom. Nie pozwolę na to, żeby dochodziło do takich sytuacji.

Głównie mam na myśli końcową fazę sezonu. Bo, gdy zmierzycie się ze sobą w pierwszej kolejce to głupstwem byłoby jakiekolwiek podkładanie się i odpuszczanie. Ten pierwszy mecz to będzie na pewno próba sił – kto jest mocniejszy. Z kolei rewanż, który może mieć wpływ na losy końcowej tabeli to już jest inna para kaloszy. Załóżmy, że mamy ostatnią kolejkę. Jagiellonia SSA jest pewna utrzymania w lidze. Jeśli pokona AP Jagiellonię w decydującym starciu, wyrzuca ją z CLJ. Pan mówił o tym, że czułby się z tym dobrze, gdyby pokonał kolegę ze szkoły czy bursy w bezpośrednim starciu. W takiej sytuacji też, gdy kolega płaczę i jest załamany, że spadł z ligi, właśnie przez pana?

– Trzeba by było zapytać o to zawodników. Nie mogę pozwolić na to, żeby do takich sytuacji dochodziło. To jest rywalizacja sportowa. Nie ma tu żadnej mowy o wypaczaniu wyników. Musimy grać i rywalizować ze sobą, niech lepszy zwycięża.

Oczywiście, że ja teraz tylko gdybam i wcale nie musi dojść do takich problematycznych sytuacji. Aczkolwiek też sobie tak myślę, że te przepisy były tak skonstruowane do tych rozgrywek, żeby nie dopuścić do tego, żeby takie kontrowersje mogły się pojawiać wokół spotkań. Znowu wracamy do tego, czy jest to sprawiedliwe wobec innych z waszego makroregionu, że Jagiellonia ma dwie drużyny na tym samym poziomie rozgrywkowym.

– Jeżeli inne kluby będą do tego podchodzić tak samo jak Jagiellonia, gdzie rozwój zawodnika jest na pierwszym miejscu i nie będziemy dążyć do wypaczania wyników, a do normalnej, zdrowej rywalizacji to uważam, że nie ma w tym nic krzywdzącego. Nie wierzę w to, że nasi zawodnicy będą mieli taryfę ulgową dla swoich kolegów, bo tak to nie działa. Też grałem w piłkę i nigdy nie było odpuszczania. Wiadomo, że teraz rozmawiamy o pierwszej takiej sytuacji w Polsce, gdzie jeden klub ma tyle zespołów w CLJ-kach. Aczkolwiek, ja jako dyrektor ds. szkolenia mogę zapewnić, że w każdym meczu będziemy rywalizować o zwycięstwo. I nieważne, czy to będzie Jagiellonia, czy inny zespół w lidze.

I nieważne w jakiej fazie sezonu?

– W każdej fazie sezonu będziemy walczyć do końca o zwycięstwo.

Jak pan podsumuje sezon 2020/21 w wykonaniu drużyn Jagiellonii na poziomie centralnym? Szeroko już omówiliśmy te drużyny, które wywalczyły awans to teraz czas na te ekipy, które funkcjonują w CLJ nie od wczoraj.

– Zacznijmy od drużyny U-18. Mierzyliśmy się z wieloma perypetiami w tym sezonie. Wielu zawodników w trakcie sezonu przebywało na kwarantannach, co też przełożyło się na naszą słabszą dyspozycję w momentach, gdy już łapaliśmy dobrą formę. Do tego też przydarzyło nam się sporo urazów i kontuzji. Zakończyliśmy rozgrywki w mocno okrojonym składzie. Najważniejsze, że utrzymaliśmy się na tym poziomie. Zagraliśmy kilka, może kilkanaście dobrych spotkań. Nie zawsze wygrywaliśmy, ale taki jest sport. Nasz styl gry napawał optymizmem, a kilku zawodników z CLJ-ki trafiło na treningi do pierwszej drużyny, z czego się bardzo cieszymy. Z kolei w CLJ U-17 niewiele zabrakło do tego, żebyśmy wygrali naszą grupę. Wszystko zależało od nas, ale nie udało nam się przechylić szali zwycięstwa na naszą korzyść w ostatnim starciu ze Stomilem Olsztyn (2:5). Na tym skorzystał UKS SMS Łódź, który wygrał naszą grupę i jak się później okazało, został mistrzem Polski juniorów młodszych. Z tego miejsca chciałbym im pogratulować tego sukcesu. Wracając do postawy naszej drużyny, jesteśmy bardzo zadowoleni z chłopaków. Widzimy, że mocno rozwinęli się w ostatnim czasie, graliśmy młodszymi chłopakami, a pokazywali się z naprawdę dobrej strony. Z kolei rocznik 2006 spisał się nadzwyczajnie dobrze w CLJ U-15. To jest fizyczna liga, a my mieliśmy zespół, który nieco odstawał pod tym względem, a mimo to potrafiliśmy uwypuklić inne nasze zalety, graliśmy dobrze w piłkę. Drużyna świetnie radziła sobie w tych rozgrywkach, realizowała założenia taktyczne trenerów i rozwinęła się pod kątem indywidualnym.

Jakie są wasze najbliższe plany i cele na CLJ-ki? Co będzie dla was najważniejsze w nowym sezonie, bo będzie to dla was to coś nowego?

– Naszym celem pod kątem sportowym jest przede wszystkim utrzymanie lig centralnych. Chcemy w każdej kategorii wiekowej zagwarantować sobie utrzymanie, co wcale nie będzie takie łatwe. Aczkolwiek przede wszystkim chcemy znów jak największą liczbę zawodników przetransportować do drużyny rezerw, a następnie do pierwszego zespołu. To są nasze priorytety. W klubie nie ma paniki ani hurraoptymizmu. Podchodzimy do tego sezonu jak do każdego innego.

Czy pod względem szkoleniowym będzie dla was to duże wzywanie – najbliższe rozgrywki? Czujecie większą odpowiedzialność z tego powodu, że przypisujecie zawodnika do danej drużyny i w trakcie rundy nie będziecie mogli go przenieść do innej drużyny, z uwagi na regulamin?

– Na pewno pół roku to jest zarazem dużo, jak i mało czasu, zależy, kto na to spojrzy. Długo dyskutowaliśmy z trenerami na temat każdego piłkarza z osobna i staraliśmy się dobrać odpowiednie środowisko rywalizacji. Mam nadzieję, że to nam się udało i to pokaże najbliższy sezon. Nasze decyzje były dogłębnie analizowane, aby zminimalizować ryzyko popełnienia błędu.

ROZMAWIAŁ ARKADIUSZ DOBRUCHOWSKI

Fot. Jagiellonia Białystok