Proaktywna młodzież na propsie. PZPN spotkał się z trenerami CLJ

Polski Związek Piłki Nożnej w obszarze szkolenia chce mocno otworzyć się na środowisko. Pierwsze efekty widzimy w terenie, gdzie przedstawiciele federacji spotykają się z poszczególnymi grupami interesantów.

Proaktywna młodzież na propsie. PZPN spotkał się z trenerami CLJ

W minionym tygodniu trenerzy młodzieżowych kadr narodowych wraz z dyrektorem sportowym PZPN Marcinem Dorną odwiedzili cztery miasta (Poznań, Warszawa, Kraków i Wrocław) z warsztatami pod tytułem „Proaktywny trener, zawodnik, zespół. Na przykładach federacji i zespołów klubowych”. Treści kierowane były do trenerów drużyn występujących w ligach centralnych oraz opiekunów kadr wojewódzkich.

Zależy nam na integracji środowiska, chcemy wsłuchać się w wasze głosy i spotykać się cyklicznie – rozpoczął Dorna. Wtórował mu Maciej Stolarczyk: – Szerokim echem odbił się nasz ostatni listopadowy mecz z Niemcami, który wygraliśmy 4:0. Składam wam jednak serdeczne gratulacje, bo to wy jesteście motorem napędowym takich sukcesów. O współpracę apelował także Miłosz Stępiński: – Nie chciałbym by między nami, trenerami młodzieżówek, a wami, trenerami CLJ, była szklana ściana. Chciałbym ją czym prędzej rozbić. Dlatego wejdźcie proszę w nasze buty…

Proaktywność to postawa, w której jednostka odpowiedzialna jest za swoje życie poprzez dokonywanie wyborów, ustalenie i osiąganie celów. Człowiek proaktywny przejmuje odpowiedzialność za to, co się dzieje. Działa w obszarach swojego wpływu, nie zajmuje się tym co było, będzie czy nie jest od niego zależne. Nie czeka, aż ktoś wręczy mu instrukcję postępowania i pudełko z narzędziami. Korzysta z tego, co ma, z pojawiających się możliwości i własnych zasobów – dodał chwilę po nich Bartłomiej Zalewski, który rozpoczął wykłady.

Kolejni prelegenci przekonywali do proaktywności na każdej płaszczyźnie. Poczynając od postawy i nastawienia zebranych na sali słuchaczy, od których zależy to, jak ukształtują wchodzących do wielkiej piłki reprezentantów, kończąc na proaktywnym futbolu, stylu gry, oczekiwanym od kolejnych roczników.

Zalewski: – Proaktywny trener stawia rozwój zawodnika ponad wynik zespołu, zachęca zawodnika do pozytywnego ryzyka, stwarza odpowiednie środowisko do rozwoju, dba o swój rozwój, o odpowiednią komunikację (z zawodnikiem, rodzicem czy zarządem) i stawia na proaktywna analizę.

Proaktywny trener wychowa proaktywnego zawodnika, którego zachowania w poszczególnych fazach gry zdefiniowali trenerzy młodzieżowych reprezentacji, którzy w komplecie stawili się na szkoleniach: Stolarczyk, Stępiński, Zalewski, Dariusz Gęsior i Rafał Lasocki.

Zalewski pokazał do każdej z zasad określone szczegóły i zachowania, które wyeksponował z meczów młodzieżówek (duży plus za te przykłady, bo większość konferencji to video z fragmentami meczów Chelsea, Man City albo Barcy z czasów Guardioli, rzadko fragmenty dotyczą omawianego środowiska – przyp. red.). – Świetnie się przesuwamy, orientujemy, ale brakuje nam tego, co najważniejsze: odbioru piłki.

Gdzie polscy piłkarze mają największe deficyty? – Według mnie, elementem kluczowym jest to, że jesteśmy pospinani. Oglądam twarze naszych zawodników i wyglądają jak… kabanosy – stwierdził Stępiński. – A patrzę na twarze rywali, np. z Włoch, bo akurat w U20 gramy wyłącznie z kadrami notowanymi wyżej od nas, i u nich tego spięcia nie widać. W klubach zawodnicy muszą więc spotykać środowisko pod presją, by później w rywalizacji międzynarodowej nie było to dla nich nic nowego – dodał.

Z analiz prelegentów wynika, że wymagania konfrontacji na poziomie międzynarodowym to dzisiaj:

  • wysoka obrona i pressing przeciwnika
  • deficyt czasu i miejsca w strefie średniej i wysokiej przeciwnika
  • wysoki poziom działań indywidualnych przeciwnika 1v1 w atakowaniu i bronieniu
  • obszar mentalny – pewność i wiara w swoje umiejętności

Do czego więc starano się przekonać tych, którzy pojawili się na kolejnych spotkaniach?

  • w fazie bronienia zawodnik ma chcieć jak najszybciej odebrać piłkę; a w taktyce zespołowej – by pressing był ważniejszy niż obrona
  • w fazie przejściowej B/A zawodnik ma atakować wolną przestrzeń (podanie / prowadzenie / ruch i „myślenie” do przodu), a zespół próbować zdobyć bramkę lub utrzymać się przy futbolówce
  • w fazie atakowania zawodnik ma dążyć do zdobycia bramki, tak jak i cały zespół (wykorzystując synergię)
  • a w fazie przejściowej A/B najmilej widziany jak najszybszy odbiór piłki po stracie (krok „do przodu”)

Przedstawiciele PZPN-u rezerwy w szkoleniu widzą też w grze 1v1 w obronie, w ataku, dokładniej grze pod presją przeciwnika, grze głową i w „mentalności zwycięzcy”, której podobno nam brakuje.

Dorna: – Obrona wysoka ma być naszym DNA. Mamy mieć inicjatywę i chcemy, by zawodnik czuł wsparcie w trenerze do tej inicjatywy właśnie. Szukajmy zawodników, którzy zrobią krok do przodu, takich, którzy będą mieć intencję, jakiej oczekujemy. Bo intencja powinna być dla nas ważniejsza niż złożoność zadań. Wśród młodzieży wolę szczere chęci, niż realizację wszystkiego tak, jak należy.

Przybyli wzięli udział w panelu dyskusyjnym oraz wypełnili obszerną ankietę, gdzie opisywali:

  • główny system gry swojego zespołu (w fazie atakowania oraz bronienia)
  • czy stosują alternatywne systemy
  • dominującą formę obrony
  • dostosowywanie systemu gry pod przeciwnika
  • grze w takim samym systemie wszystkich zespołów w akademii
  • preferowane otwarcie gry, formę atakowania, ale także formę rozgrywek CLJ na poszczególnych etapach wiekowych
  • czego oczekują od federacji w strukturze i organizacji rozgrywek CLJ

Ciekawymi pomysłami na forum podzielił się Krzysztof Paluszek. – Jeżeli chodzi o mistrzostwa Polski kadr wojewódzkich, to mówimy im tak, ale bez zawodników wyselekcjonowanych. Rozgrywki w obecnym kształcie nie mają sensu, po co one? Połączone siły Śląska i Zagłębia rywalizują o tytuł z Lechem i Pogonią – zastanawiał się dyrektor ds. rozwoju sportowego w Śląsku Wrocław. Paluszek zaproponował też, że zamiast makroregionów w CLJ U19 można by utworzyć drugą ligę, a w przerwach, gdy mecze rozgrywają młodzieżowe reprezentacje Polski, rozgrywać sparingi bądź utworzyć Puchar Polski Juniorów.

Na ważny problem uwagę zwrócił Arkadiusz Aleksander z Zagłębia Sosnowiec: – Możemy mówić o proaktywności, ale poza kilkoma podmiotami inne uzależnione są od tego czy mają drużynę w CLJ, czy nie. Nie mówię o Śląsku, Zagłębiu Lubin, Górniku Zabrze czy Rakowie Częstochowa, ale już Zagłębie Sosnowiec, FC Wrocław Academy, Miedź Legnica i inni kandydaci do CLJ-ek U15 czy U17 w przypadku spadku… mają problem. Posiadając zespół w CLJ dużo łatwiej jest przekonać rodzica do transferu, dużo łatwiej jest zbudować mocniejsze drużyny, a więc skoro wynik determinuje tak wiele, to jak przedłożyć proaktywność nad niego? – zastanawiał się były prezes Sandecji Nowy Sącz.

Cieszy kierunek, do którego zachęca federacja. Cieszy otwarcie na głos środowiska i to, że związek inspiruje ludzi „w terenie”. Spotkania mają odbywać się cyklicznie, a kolejne zaplanowane jest po zakończeniu sezonu. Przed przeszkolonymi trenerami teraz jednak nie lada wyzwanie – muszą znaleźć granicę między proaktywnością a… racjonalnością. Bo co by nie mówić – każdy chce przecież zawodnika aktywnego, każdy z przybyłych chciał go pewnie też jeszcze przed warsztatami. Lecz krótkie otwarcie to działanie mające na celu wciągniecie rywala na własną połowę. Nie możemy zapominać, że przeciwnik nami… manipuluje, że chce tego, żebyśmy go zaatakowali. W ten sposób zwalniamy przecież przestrzeń na swojej połowie czy za plecami linii obrony. Jeżeli wysoki pressing jest skuteczny, bijemy brawo, gorzej, gdy rywal spod niego wychodzi –  bo wtedy pojawią się wątpliwości.

Z WROCŁAWIA – PRZEMYSŁAW MAMCZAK