Mamczak: Czy o piłce można inaczej? To wymaga czasu

Czy udział w waszym kongresie biorą też ludzie spoza środowiska trenerskiego? Być może dziennikarze? – zapytał mnie w Radiu Wrocław Piotr Pietraszek, kiedy podsumowywaliśmy sobotni KWOSP. – Niestety nie – musiałem odpowiedzieć ze smutkiem.

Mamczak: Czy o piłce można inaczej? To wymaga czasu

Na Kongresie Wiedzy o Szkoleniu Piłkarskim zagłębiamy się w tematykę stricte branżową. Rzec można nawet, że osoby kompletnie z zewnątrz nie mają tam czego szukać. Za nami bardzo udana trzecia edycja wydarzenia, na które trenerzy zjeżdżają się do Wrocławia w styczniu z całego kraju. I kiedy widziałem jak na treści wygłaszane ze sceny reagują fotoreporter czy kierownik kina, szeroko się uśmiechałem.

Nie chodzi o to, że model gry, o którym opowiadali Roland Thomas, Filip Raczkowski, Łukasz Smolarow i Marek Śledź, to wiedza tajemna. Ale były to na pewno zagadnienia, o których nie dyskutuje się przy herbacie.

Nie znamy ich z ulicznych gierek, meczów na SKS-ach czy z… telewizyjnych transmisji. A przez to inaczej też patrzymy na piłkę i to, co dzieje się na boiskach.

Bo my mecze oglądamy okiem kibica. Komentatorzy mają podobnie. Zastanawiamy się tylko dlaczego jednym brakuje woli walki oraz jak to możliwe, że drudzy są w końcówkach o tyle wolniejsi i mniej wydajni. Wszelkie niepowodzenia zrzucamy na karb przygotowania fizycznego lub kiepskiej atmosfery w szatni.

Na futbol patrzymy w sposób powierzchowny. Patrzymy na niego z góry. Nie chcemy wejść głębiej, bo głębszej warstwy nawet nie widzimy. A nie widzimy jej dlatego, że nikt nam jej nigdy nie pokazał. Marginalizujemy procesy decyzyjne, ich genezę i skutki.

Po kilku latach w roli prowadzącego podcast o szkoleniu, po kilkunastu zorganizowanych w tymże zakresie warsztatach i po kilkuset dyskusjach na tematy taktyczne choćby – zauważam, że istnieje jednak świat alternatywny. I na ten świat warto się otwierać. To my zdecydować musimy jednak, czy chcemy to zrobić.

Po latach bezrefleksyjnego dziennikarstwa, które uprawiałem, wsiąknąłem w sferę wcześniej abstrakcyjną. Dziś jestem z tego dumny, a każdemu koledze po fachu polecając kursy trenerskie. Ostrożniej podchodzę do ocen, a to, co widzę, często interpretuję… na opak.

Cieszy, że chociaż trenerzy się kształcą. Cieszy, że ponad 350 osób chce naprawiać błędy młodości. Błędy, których oni co prawda nie popełnili, ale których stali się głównymi beneficjentami.

Goncalo Feio wspominał kiedyś, że gdy pracował w Polsacie, dostał przykaz, by mówić bardziej ogólnie. Że to, co chce pokazać, nie zainteresuje widzów. Tak się dzieje od dekad. Nikt nie ma planu zmienić wydeptanej ścieżki i nikt nie chce wyjść poza utarty schemat. Wszyscy jednak chcemy mieć lepszych trenerów i lepszych piłkarzy. No to jak – popełniając te same błędy?

Jako wieloletni kibic, widzę, że polskim fanom brakuje świadomości. Skoro świadomi nie są jednak komentatorzy i ci, którzy opisują futbolową rzeczywistość, świadomi nie staną się też widzowie ani czytelnicy. Wszyscy, jak jeden mąż, oceniamy książkę po okładce.

A wiecie, że we Włoszech czy w Hiszpanii wygląda to zupełnie inaczej? Że tam dziennikarz pisze o piłce w zupełnie inny sposób? Że z tego wynika też konsumpcja futbolu i że ona diametralnie od naszej się różni?

Filip Raczkowski przez kilka dni był w styczniu w Barcelonie. I opowiadał teraz, jak jedna z klubowych telewizji transmitowała zachowanie trenera podczas meczu juniorów. Czy u nas ktoś chciałby oglądać takie „treści”?

Moim zdaniem świadomość poszerzać warto na każdym etapie. Na kongres zaprosiłem więc dokładnie dwudziestu dziennikarzy. Lokalnych, z Wrocławia, ale i tych, którzy interesują się szkoleniem i o nim regularnie piszą. Wiem, że to nie wina każdego z nich, bo wiem, że mają też inne obowiązki. Wiem, że część z nich w stolicy Dolnego Śląska pojawić się chciała, ale z różnych przyczyn się jej to nie udało. No ale końcowy efekt w postaci tego, że na salę przybył jeden akredytowany człowiek – to jednak mnie trochę boli.

Bo wierzę, że czasem warto wejść w szczegóły. Że czasem warto spróbować zrozumieć, co w tej trawie piszczy. Skoro piłka to życie nas wszystkich, może czasami trzeba spróbować spojrzeć na nią z innej perspektywy?

Każdego żywo zaangażowanego w futbolowe sfery człowieka zapraszam na KWOSP. Po latach w mainstreamie, ja dziś piłkarską rzeczywistość widzę w zupełnie innych barwach. Nie oczekuję promocyjnych peanów, a tego, żeby jak najszersze grono ludzi futbol mogło na czynniki pierwsze rozbierać tak jak nasi wykładowcy.

Mi tego wszystkiego, co słyszę teraz podczas szkoleń, nie powiedział nawet przez lata żaden trener… O poruszaniu się bez piłki po raz pierwszy usłyszałem dopiero na swoich kursach. Kiedy więc wychodzę na orlik ze znajomymi, inaczej się teraz ustawiam. Gdy strzelam gola i słyszę: „skąd on się tu wziął?!” – z satysfakcją wracam truchtem na swoją połowę, jednocześnie zastanawiając się, dlaczego tak prostej dyscypliny nie chcemy wytłumaczyć kolejnym pokoleniom. Zechciejmy tłumaczyć ją świadomie. Poświęćmy swój czas, by przejść choć trochę na tamtą stronę.

Roboczo wyznaczyłem sobie cel na 2022 rok: chcę poszukać nowej drogi przekazu tych wszystkich skomplikowanych treści. Tak, by dotrzeć z nimi znacznie szerzej. I będę wdzięczny każdemu, kto wspomoże mnie w tym procesie. Za rok znów spotykamy się we Wrocławiu – 7 stycznia. Wspaniale byłoby wydać wtedy… więcej akredytacji.

PRZEMYSŁAW MAMCZAK

Chcesz podyskutować o szkoleniu? O najnowszym artykule? Nie zgadzasz się ze mną lub chciałbyś coś dodać? Napisz koniecznie – przemek.mamczak@gmail.com.