CLJ-ka od środka: „CLJ to piłkarski rollercoaster”

Cracovia jest liderem CLJ U-18, ale ich przewaga nad resztą stawki jest niewielka. Ósma w tabeli MKS Polonia Warszawa ma do nich zaledwie… trzy punkty straty. Czy głównym celem ‚Pasów” na dalszą część sezonu jest walka o mistrzostwo? Jakie podejście do tej grupy ma trener, który pracuje z nią zaledwie pół roku, a wcześniej miał styczność głównie z piłką seniorską? Czy CLJ U-18 to już są rozgrywki seniorskie? Czy drużynę juniora starszego prowadzi się w taki sam sposób jak seniorów? Jaki pomysł na rozwój zawodników Cracovii ma Wojciech Ankowski? Rozmawiamy z byłym piłkarzem tego klubu, który obecnie jest szkoleniowcem drużyny U-18.

CLJ-ka od środka: „CLJ to piłkarski rollercoaster”

Jak wyglądają przygotowania Cracovii do rundy wiosennej CLJ U-18?

– Przygotowania rozpoczęliśmy 10 stycznia. Pracujemy na swoich obiektach w Rącznej. Rozgrywamy sparingi z drużynami z CLJ U-18, I ligi wojewódzkiej i IV ligi seniorskiej. Dodatkowo wplatamy gry wewnętrzne. W okresie od 24 stycznia do 29 stycznia odbyliśmy obóz stacjonarny w Cracovia Training Center.

Obóz stacjonarny, czyli zrezygnowaliście z wyjazdu na zgrupowanie? Czy jeszcze coś takiego szykujecie?

– Nie, braliśmy pod uwagę tylko jedno zgrupowanie. Nigdzie nie wyjeżdżaliśmy, gdyż warunki, jakie mamy u siebie, są idealne do odbycia obozu stacjonarnego.

Co jest dla was najważniejsze podczas tego okresu przygotowań? Na czym najbardziej się skupiacie na treningach?

– Pracujemy bardzo kompleksowo. Zwracamy uwagę zarówno na aspekty fizyczne, jak i piłkarskie. Skupiamy się na wszystkich tych elementach, które będziemy chcieli później „sprzedać” na boisku. Nie będę wchodził w detale, ale mogę powiedzieć, że nasz plan na okres przygotowawczy jest bardzo szczegółowy. W każdym tygodniu staramy się kłaść nacisk na inny element. Dobieramy naszych rywali sparingowych pod kątem tego, nad czym pracujemy w danym mikrocyklu tygodniowym. Nie możemy zawęzić naszych przygotowań stricte pod jeden element. Działamy kompleksowo, chcemy się rozwijać pod względem indywidualnym i jako zespół. Mamy świadomość, że jeżeli jako drużyna chcemy się dobrze prezentować i wygrywać mecze to musimy być mocni w każdym elemencie.

W grudniu był trener na stażu w hiszpańskim Burgus FC. Jak wrażenia? Jak prezentuje się klub z zaplecza La Ligi na tle Cracovii? Czegoś nowego dowiedział się pan od Hiszpanów?

– To jest klub, który długo pracował na to, żeby znaleźć się w tym miejscu, którym jest od niedawna. W związku z tym nie jest to gigant, jeżeli chodzi o realia finansowe. Jednak zauważyłem bardzo dobrą organizację. Cieszyło mnie to, że wszyscy byli otwarci na mój przyjazd, staż i potencjalną współpracę z Cracovią w przyszłości. Przyglądałem się z bliska drużynie seniorów i juniora starszego. Sporo wiedzy i informacji wyniosłem z tego pobytu. Nie tylko obserwowałem, ale czynnie uczestniczyłem w procesie treningowym i odbyłem wiele merytorycznych rozmów z trenerami i osobami pracującymi w tym klubie. Dostrzegłem różnicę w kwestiach treningowych i meczowych, ale śmiało można stwierdzić, że nie są one kolosalne i pracujemy w bardzo podobnym stylu. Na koniec mikrocyklu treningowego Burgos U-19 grało z Atletico Madryt U-19. Mecz mi się bardzo podobał, poziom indywidualny jest bardzo wysoki. Jednak sam styl w naszym krakowskim wydaniu jest bardzo podobny. Jeżeli chodzi o bazę szkoleniowa to na ten moment Cracovia dysponuje lepszą od Burgos FC.

Kadra na rundę wiosenną ulegnie sporej zmianie? Dojdzie lub doszło do jakichś transferów, rotacji w Cracovii?

– Korekty w składzie są minimalne. Nasza kadra trochę wyszczuplała, gdyż doszło do kilku przesunięć. Aczkolwiek nikt nowy do nas nie przyszedł. Testowaliśmy kilku zawodników i pewnie jeszcze ktoś się pojawi u nas na testach. Jednak, z góry nastawiliśmy się na to, że trzon tego zespołu pozostanie bez zmian. Rundę wiosenną rozpoczniemy w prawie takim samym składzie, jakim kończyliśmy jesienną.

Jaka to była runda jesienna w wykonaniu Cracovii? Pozycja lidera może sugerować, że było wyśmienicie, jednak, gdy przyjrzymy się bliżej tabeli to zauważymy, że różnice w czołówce są strasznie niewielkie. Ósma w tabeli MKS Polonia Warszawa ma tylko trzy punkty straty do was. Jak trener ocenia te 17 kolejek, które już za wami?

– Staramy się pracować w taki sposób, żeby zarówno zawodnicy, jak i cały zespół, się rozwijali. Chcielibyśmy, żeby zdobywane punkty były pochodną naszej dobrej gry. Udało nam się zakończyć rundę jesienną na pierwszym miejscu, co jest dla nas miłym akcentem. Jednak trzeba mieć to na uwadze, że różnice punktowe między zespołami w czołówce są bardzo niewielkie. Oceniając naszą grę, muszę przyznać, że mieliśmy wiele dobrych fragmentów. Aczkolwiek nie obyło się też bez tych gorszych. Nieraz było tak, że wyniki spotkań nie były adekwatne do tego, co się działo na boisku. Z każdego starcia wyciągnęliśmy wnioski. Pracowaliśmy na bieżąco nad błędami, które przydarzały się nam w poszczególnych meczach. Ta runda pokazała mi, na jakim jesteśmy pułapie, zarówno indywidualnie, jak i w kwestiach drużynowych. To pół roku uwypukliło braki, ale jednocześnie pokazało, że drużyna ma duży potencjał, potrafi być monolitem i odpowiednio reagować trudnych momentach meczowych. Wiem, nad czym musimy jeszcze popracować. Mówię o tym, gdyż latem ubiegłego roku miałem pierwszą styczność z tym zespołem. Plan pracy, który wykonujemy od początku stycznia, został przygotowany na podstawie tego, co zaobserwowaliśmy w poprzedniej rundzie, a jednym z głównych celów jest szlifowanie modelu gry zespołu Cracovii U-18.

Powiedział trener przed chwilą takie zdanie: „ta runda pokazała mi, na jakim jesteśmy pułapie, zarówno indywidualnie, jak i w kwestiach drużynowych”. W takim razie, na jakim jesteście pułapie?

– Trudno to określić. Po prostu wiemy już, co możemy wymagać i oczekiwać od tych zawodników. Możemy im poprzeczkę zawiesić wysoko, a oni sobie z tym poradzą. Potwierdził się fakt, że piłka młodzieżowa, nawet na tym najwyższym poziomie, to piłkarski rollercoatser – dużo się dzieje, gra jest dynamiczna, przebieg meczu zmienny, a końcowy wynik niewiadomą. Poziom drużyn jest tu niezmiernie wyrównany. Ostatnie pół roku przyniosło nam odpowiedzi na wiele pytań. Mamy większą wiedzę na temat tej ligi i będziemy się starać przełożyć ją na codzienną pracę, żeby efekt naszych działań był maksymalny na tyle, ile się da.

W wywiadzie dla Cracovia TV, który został przeprowadzony tuż po tym, jak objął pan drużynę występującą w CLJ U-18, powiedział, że wie, czego się spodziewać po tych rozgrywkach, bo już je obserwuje z boku od kilku lat. Czy ta liga czymś pana zaskoczyła? Czegoś nowego się trener o niej dowiedział?

– Nic mnie nie zaskoczyło, a utwierdziło mnie w przekonaniu, na czym polega piłka młodzieżowa. Dynamika tych spotkań, mnóstwo zwrotów akcji, brak kalkulacji to są cechy charakterystyczne tej ligi. Przychodząc do tego zespołu, chcieliśmy wypracować więcej seniorskich zachowań – odpowiedzialność indywidualna i drużynowa. Po to, żeby podczas meczu jeszcze bardziej zwiększyć efektywność zawodników.

W tej rozmowie już kilkukrotnie pan zaznaczył, że CLJ U-18 to piłka młodzieżowa, a w przytoczonym wywiadzie sprzed pół roku, podkreślał, że: „to nie jest piłka młodzieżowa. Dla mnie jest to prawie piłka seniorska”. Czy trener zmienił swoją perspektywę? Czy to tylko ja czepiam się słówek, a chodziło panu o coś innego?

– Moim celem jest to, żeby tych chłopaków przygotować do wejścia w piłkę seniorską. Dlatego, że niektórzy z nich za raptem cztery miesiące będą już seniorami. W związku z tym chciałem ich od samego początku traktować jak seniorów, pod każdym względem. Uważam, że na poziomie juniora starszego musimy już pracować tak, jak z seniorami. Taki był kontekst mojej wypowiedzi z tamtego wywiadu. Natomiast tutaj mówiłem o charakterystyce meczów w CLJ. Każda drużyna w tej lidze chce grać wysoko, agresywnie, ofensywnie i widowiskowo. Z uwagi na brak kalkulacji ze strony obu zespołów w danym spotkaniu, oglądamy wiele bramek i zwrotów akcji.

Gdybym teraz zadał takie pytanie, jakie są różnice między prowadzeniem grupy juniora starszego a seniorami, odpowiedziałby pan, że nie ma żadnych? Dlatego, że trener traktuje wspomnianych zawodników tak samo?

– Staram się pracować z drużyną U-18 jak z seniorami. Natomiast my jako sztab mamy wciąż informację z tyłu głowy, że nadal jest to młodzież. W toku pracy pojawiają się problemy, które w piłce seniorskiej raczej się nie zdarzają. Dlatego też czasem trzeba reagować adekwatnie do danej sytuacji. Z własnego doświadczenia wiem, że nie jest łatwe przejście z piłki juniorskiej do seniorów. Wielokrotnie spotykałem się z takimi chłopakami, którzy nie radzili sobie z tym przeskokiem. Często nawet utalentowani zawodnicy nie są w stanie przekroczyć tej granicy. My staramy się tworzyć środowisko, w którym przyjdzie im funkcjonować w najbliższych latach w seniorach.

Czy Centralna Liga Juniorów jest w stanie odpowiednio przygotować do tego wejścia w piłkę seniorską?

Poziom tej ligi jest bardzo wysoki. Zawodnicy, którzy tu grają, są przez lata szkoleni i selekcjonowani, a mimo to są w stanie dalej podnosić swoje umiejętności. Aczkolwiek trudno jest mi odpowiedzieć na pana pytanie zero-jedynkowo. Bo, jeżeli zawodnik w wieku juniora ma już możliwość gry na wyższym poziomie seniorskim niejednokrotnie daje to realną szansę rozwoju. Faktem jest na pewno to, że gra w CLJ daje dużo większe możliwości pod każdym względem niż występy na wszystkich innych poziomach juniorskich. To jest przepaść. Jednak w kontekście przechodzenia z wieku juniora do seniora, ciężko to jednowymiarowo zdefiniować.

W innej naszej serii „Wywołany do tablicy” pytamy juniorów, czy oni woleliby aktualnie grać w CLJ czy na niższym poziomie seniorskim. Te odpowiedzi są bardzo różne. A jak pan na to patrzy? Czy CLJ-ka, gdzie jest wysoka intensywność, najlepsi juniorzy w kraju, otoczka medialna, a na meczach są skauci reprezentacji Polski, ma większy wpływ na przygotowanie do wejścia w piłkę seniorską na wyższym szczeblu? Czy jednak nic nie zastąpi rywalizacji z doświadczonymi seniorami? 

– W pana pytaniu jest zawarta odpowiedź. Bo każda z tych kwestii, które zostały poruszone, jest bardzo istotna. To, co zawodnicy dostają w CLJ, czyli przede wszystkim pełen cykl treningowy i gra w lidze, gdzie jest wysoki poziom sportowy. To na pewno przyczyni się do rozwoju indywidualnego zawodnika, tak samo, jak występy w drużynie seniorskiej. Aczkolwiek gra na niższym poziomie seniorskim, niekoniecznie musi dać ten rozwój zawodnikowi. Może dać obycie i doświadczenie w starciach z dorosłymi facetami, ale nie musi gwarantować rozwoju. Nie jesteśmy w stanie jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. W mojej ocenie, jeżeli klub jest wstanie zagwarantować zawodnikowi grę w CLJ U-18, a dodatkowo taki chłopak ma szansę trenować z pierwszym zespołem, który gra w Ekstraklasie i zagrać w sparingach przedsezonowych to takie rozwiązanie jest jak najbardziej optymalne.

W waszym przypadku jest jeszcze bardziej klarowna sytuacja, bo macie drużynę rezerw w III lidze, która jest ważniejsza od CLJ-ki. W innych klubach, gdzie drugi zespół gra w klasie okręgowej, mają większy dylemat, czy ten poziom jest bardziej optymalny i lepiej przygotowuje do wejścia w piłkę seniorską niż CLJ.

– Cracovia jest obecnie w dobrej sytuacji, ponieważ mamy juniora starszego w CLJ U-18, zespół rezerw w III lidze, a pierwszą drużynę w Ekstraklasie. Odnoszę takie wrażenie, że III liga jest bardzo dobrym przetarciem dla zawodników, którzy kończą wiek juniora. Warunki, które mamy, sprzyjają ku temu, żeby chłopcy cały czas się rozwijali i płynnie przechodzili do piłki seniorskiej.

Czy waszym głównym celem na rundą wiosenną jest mistrzostwo Polski? Macie ambicje mistrzowskie? Czy staracie się tonować nastroje swoich zawodników i wpajać im, że najważniejszy jest najbliższy mecz i rozwój indywidualny, a nie sukces drużynowy? Jak do tego podchodzicie w Cracovii? To jest temat, który zawsze budzi emocje – czy wynik jest ważny na poziomie juniora? Budowanie mentalności zwycięzców już na tym etapie jest czymś niezbędnym, należy wpajać zawodnikom, że w piłkę gra się po to, żeby wygrywać mecze i zdobywać trofea?

– My pracujemy nad tym, żeby rozwijać ich indywidualnie i drużynowo. Życzylibyśmy sobie, żeby wynik był pochodną naszej codziennej pracy i dobrej gry, a nie dziełem przypadku. Juniorzy Cracovii to grupa chłopaków bardzo ambitnych. Sami zawodnicy stawiają sobie najwyższe cele. Z kolei ja podchodzę do tego tak, że my musimy odpowiednio przepracować okres przygotowawczy. Natomiast, gdy zostaną wznowione rozgrywki, będziemy koncentrować się na najbliższym przeciwniku i samym meczu. Taki jest mój styl pracy. W kwestiach planów musimy wybiegać w przyszłość, co jest logiczne, ale kładę mocny nacisk na to, żeby skupienie zespołu było na najbliższym spotkaniu. Gdy trwa sezon to zwieńczeniem naszego każdego mikrocyklu treningowego jest mecz mistrzowski, w którym chcemy pokazać się, z jak najlepszej strony. Jeżeli tak się stanie i będziemy regularnie punktować to mamy realne szanse na to, żeby sięgnąć po tytuł mistrzowski. Moje cele są jasno przedstawione przed zespołem. Nie mówię o mistrzostwie, a o tym, co chce wypracować na treningach i czego oczekuje po najbliższym spotkaniu ligowym, jeżeli chodzi o grę. Jednak wspomniałem już o tym, że moi zawodnicy są ambitni, więc temat mistrzostwa Polski przewija się w szatni.

Rozumiem, że z pana ust nie usłyszę deklaracji, że Cracovia walczy w tym sezonie o mistrzostwo Polski U-18?

– Cracovia zawsze walczy o najwyższe cele. Przez to zdanie należy rozumieć, że „Pasy” zawsze są zainteresowane mistrzostwem Polski. Jednak moje osobiste podejście jest takie, żeby koncertować się na każdym kolejnym meczu. Pracujemy po to, żeby ciągle podnosić swoje umiejętności i stawać się coraz lepszym.

Jakim jest i chce być trenerem Wojciech Ankowski?

– Dobre pytanie. Wychodzę z założenia, że uczymy się przez całe życie. W związku z tym chcę dalej się rozwijać i iść cały czas do przodu. Chciałbym mieć przełożenie na to, co się dzieje w drużynie. Na pewno swojego stylu nie zmienię. Staram się mocno ukierunkowywać zawodników. Chcę, żeby oni sami dochodzili do pewnych wniosków. W tym temacie bardzo istotne jest bodźcowanie i motywowanie. Natomiast nie ukrywam, że nie jestem trenerem, który nakazuje perfekcyjnie, od linijki, wykonywać założenia, które w mojej ocenie, mogłyby ograniczyć kreatywność i myślenie zawodnika. Mocno uciekam od schematów, koncentrując się na zasadach. Uważam, że dobry trener musi mieć dobry kontakt z zespołem. Staram się tak z nimi pracować, żeby ten kontakt cały czas był. Zawodnicy muszą wiedzieć, że mają wsparcie w trenerze. Wsłuchuję się w zespół i zawsze staram się atakować problem, a nie człowieka. Liczę na to, że mój rozwój będzie szedł do przodu. Cały czas będę się uczył tego zawodu.

Czy swoją przyszłość wiąże pan z piłką seniorską, gdzie funkcjonował przez ostatnie dziesięć lat? Chce pan do tego wrócić? Czy wprowadzenie juniorów do piłki seniorskiej to jest cel, nie tylko na ten moment, ale na długi okres?

– Pracowałem na niskim poziomie w piłce seniorskiej, dlatego uznałem pół roku temu, że przyjście do Cracovii i objęcie drużyny występującej w CLJ U-18, będzie krokiem do przodu. Przyniesie mi dużo nowej wiedzy i doświadczenia. Podpisałem kontrakt na dwa lata. Koncentruję się na tym, co się dzieje teraz. Nie wybiegam daleko w przyszłość. Natomiast będę chciał, prędzej czy później, wrócić do piłki seniorskiej, ale nie mam na to dużego ciśnienia. Zobaczymy, jak ta moja przygoda z trenerką się ułoży.

 ROZMAWIAŁ ARKADIUSZ DOBRUCHOWSKI

Fot. Newspix