Ranking najbardziej dochodowych akademii piłkarskich na świecie

Jak obiektywnie oraz racjonalnie ocenić, że jedna akademia piłkarska jest lepsza od drugiej? Pod kątem wyników? Nie do końca ma to sens, bo dana szkółka może mieć mocniejszy konkretny rocznik, bo ta druga przesuwa swoich najzdolniejszych zawodników do starszych kategorii wiekowych. Pod względem infrastruktury? To już jest bardziej sprawiedliwy przelicznik, ale gdyby w szkoleniu dzieci chodziło tylko i wyłącznie o jakość lub liczbę boisk, żaden chłopak z Ameryki Południowej czy Afryki nie zostałby piłkarzem. Analitycy z Instytutu CIES postanowili sprawdzić „skuteczność szkolenia” akademii, biorąc pod uwagę ich przychody ze sprzedaży wychowanków.

Ranking najbardziej dochodowych akademii piłkarskich na świecie

I to również nie jest w 100% miarodajny wyznacznik, ponieważ takiego nie ma. Jeżeli Kacper Kozłowski, urodziłby się na Chorwacji, osiągnął dokładnie tyle samo, co w barwach Pogoni Szczecin, ale jako piłkarz Dinama Zagrzeb, byłby wart pewnie z trzy razy więcej. Podobnie jest z graczami z Brazylii, którzy w bardzo wielu przypadkach są przepłacani. Kluby często płacą za nazwisko albo potencjał, nie za same umiejętności.

Szwajcarscy analitycy wyliczyli, że od 2015 roku najwięcej na swoich wychowankach, czyli zawodnikach, którzy spędzili minimum trzy lata w danym klubie między 15. a 21. rokiem życia, zarobili przedstawiciele portugalskiej Benfiki Lizbona – ok. 380 mln euro. Podium uzupełniły Real Madryt (ok. 330 mln euro) oraz… AS Monaco – ok. 285 milionów euro.

Ze szkółki „As Águias” każdego roku wychodzą piłkarskie perełki, które później oczarowują kibiców na boiskach Premier League czy La Ligi. Wbrew pozorom, wielu wychowanków w czołowych europejskich klubach posiada Real Madryt, mimo że niewielu z nich to gwiazdy światowego formatu. Jeżeli do dwóch pierwszych lokat nie mamy większych zastrzeżeń i rzeczywiście są to jedne z najlepszych akademii piłkarskich na świecie, tak trzecie miejsce AS Monaco udowadnia, że ranking ten należy traktować wyłącznie jako ciekawostkę. Owszem, Klub z Księstwa zarobił ponad 280 milionów euro na swoich wychowankach, ale należy dodać, że za zdecydowaną większość tej kwoty odpowiada… Kylian Mbappe, który swego czasu trafił do Paris Saint-Germain za 180 mln euro. Idąc dalej, Aston Villa raczej nie szkoli dzieci i młodzieży lepiej od Manchesteru United, bo Jack Grealish przeszedł do zespołu Pepa Guardioli za +100 mln, a najdrożej sprzedanym wychowankiem „Czerwonych Diabłów” jest Sam Johnstone, który kosztował West Bromwich Albion jakieś… piętnaście razy mniej.

Czy w zestawieniu znalazło się miejsce dla chociażby jednej akademii z Polski? Nie, bo dolnym progiem wejścia było 60 milionów euro. Co prawda, Lech Poznań w ostatnich latach zarobił na swoich wychowankach jak na nasze warunki, naprawdę ogromną kasę, ale to jeszcze nie są kwoty tego rzędu, żeby „bić się” z czołowymi zespołami Starego Kontynentu.

Fot. Newspix, CIES