Zaoszczędzone godziny trenerskiej pracy i plany ekspansji na Europę? O aplikacji, która… zorganizuje turniej

Dzięki ich aplikacji trenerzy mogą umawiać się na gry sparingowe i rozgrywki turniejowe w sposób całkiem zautomatyzowany. Środowisko piłki dziecięco-młodzieżowej chcą zrzeszyć po to, by jego członkom… uprościć życie. Czym jest FCapp? Kto z niego korzysta? Jakie plany na najbliższe miesiące mają twórcy aplikacji? Rozmawiamy z Rafałem Warchołem, CEO polskiej firmy.

Zaoszczędzone godziny trenerskiej pracy i plany ekspansji na Europę? O aplikacji, która… zorganizuje turniej

Jeszcze kilka miesięcy temu byłeś menedżerem kilkunastu oddziałów Football Academy.

– W pewnym momencie zarządzałem szesnastoma akademiami piłkarskimi. Kilkudziesięciu trenerów i wspomagający ich zespół administracyjny poświęcał na organizację turniejów, a nawet zwykłych sparingów, mnóstwo czasu. A często kończyło się to grą ciągle z tymi samymi rywalami, co było frustrujące dla szkoleniowców i mało rozwijające dla graczy. Byłem pewien, że nie jestem jedyny z podobnym problemem – a skoro istnieje problem, to istnieje i rozwiązanie. Ale tego nie znalazłem. Próbowałem zrobić coś sam, z programistą-freelancerem. Nasz prototyp błyskawicznie zdobył kilkuset użytkowników, więc intuicję miałem słuszną. Ale apka się posypała… Drugi raz do tematu podszedłem już z udziałem ekspertów. I tak powstał FCapp.

Dlaczego człowiek, który posiada tyle szkółek piłkarskich, zostawia je… dla aplikacji?

– W ciągu niemal dekady wraz z moim zespołem zrobiliśmy dużo dla lokalnej piłki nożnej na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie. Ale teraz chciałbym wypłynąć na szersze – polskie i międzynarodowe – wody. FCapp to droga ku temu. Wiemy, że nasza aplikacja jest wielkim ułatwieniem dla całej społeczności piłkarskiej i ma szansę zdobyć popularność nie tylko w naszym kraju. Chcemy też zdemokratyzować piłkę nożną, wyrównać szanse wszystkich zawodników w dotarciu na piłkarskie salony, niezależnie od tego, czy grają w piłkę na stadionie wiejskim, gminnym, powiatowym czy miejskim.

Czym dziś jest FCapp?

– FCapp to mobilna aplikacja dla trenerów, menedżerów akademii piłkarskich, organizatorów turniejów, a także zawodników i ich opiekunów oraz skautów piłkarskich. Ułatwiamy i przyspieszamy organizację sparingów oraz turniejów piłkarskich, upraszczamy komunikację z rodzicami zawodników, zbieramy też w jednym miejscu statystyki: graczy i całych klubów.

Największą korzyścią jest to, że dzięki waszej aplikacji zainteresowani w prosty sposób zorganizować mogą turniej.

– Zgadza się. Organizacja turnieju poprzez FCapp to oszczędność rzędu kilkudziesięciu godzin. Zamiast zajmować się administracją, szkoleniowcy mogą skupić się na treningach. Jako były właściciel szkółek wiem, jak bardzo jest to istotne.

Ile klubów i akademii korzysta regularnie z aplikacji?

– Naszego narzędzia używa już około cztery i pół tysiąca drużyn w całej Polsce. Są to zarówno małe szkółki, jak i uznane akademie, przy profesjonalnych klubach: np. Górnik Łęczna, Beniaminek Profbud Krosno czy międzynarodowa sieć Brazilian Soccer Schools. Ewidentnie zaspokajamy ważną potrzebę szkółek – co widzimy po tym, że bardzo szybko przybywa nam użytkowników. Z tych z kolei, którzy wypróbowali FCapp, mało kto wraca do dawnych zwyczajów.

Jak dokładnie wygląda taka organizacja turnieju i czym się różni od „dawnych zwyczajów”? Dlaczego użytkownicy FCapp oszczędzają wspomniane kilkadziesiąt godzin?

– W aplikacji wszystko wygląda prosto i intuicyjnie. Przy rejestracji należy wybrać jedno z kont: trenera, zawodnika lub kibica/opiekuna/skauta. Później dodajemy drużynę lub zawodnika i… gotowe. Zgłoszenie zespołu do turnieju czy powołanie zawodnika na mecz to kilka kliknięć. Stworzenie turnieju z losowym harmonogramem i zaproszenie do innych drużyn – także odbywa się wewnątrz aplikacji i zajmuje maksymalnie kilka minut. Nie musimy losować ręcznie grup, drukować harmonogramów, wypełniać ich w kilku miejscach. Sędziowie po spotkaniach wprowadzają wynik w telefonie, nie muszą przemieszczać się na drugi koniec hali czy balona, by podać końcowy rezultat organizatorom rozgrywek. W tym samym czasie, na żywo, dostęp do pełnych tabel mają kibice. Dzięki smartfonom omijamy w ten sposób wiele mniejszych i większych uniedogodnień.

Ile turniejów organizuje się każdego weekendu z waszą pomocą?

– Mamy już niemal jedenaście tysięcy użytkowników z czterech i pół tysiąca drużyn oraz akademii, rośniemy w tempie około piętnastu procent miesięcznie. Zakładamy, że w tym roku przekroczymy granicę czterdziestu tysięcy użytkowników. To masa krytyczna. Kiedy tylko wprowadziliśmy możliwość samodzielnej organizacji turniejów, nasi użytkownicy zrobili ich w kilka tygodni kilkadziesiąt. W tej chwili mamy na liczniku 405 turniejów, a każdy tydzień przynosi kolejne – mniejsze i większe, lokalne i międzynarodowe. Dla zobrazowania skali: tylko w ostatni weekend nasi użytkownicy przeprowadzili przy pomocy aplikacji 15 turniejów, w których wzięło udział 125 drużyn, w tym dwie zagraniczne. Rozegrano 420 meczów, w których padło 1260 bramek.

Rozwijacie startup, a w tym samym czasie Polski Związek Piłki Nożnej likwiduje wyniki w dziecięcych rozgrywkach. Jak odebraliście ten ruch?

– Długofalowo to będzie jeden z najsilniejszych czynników wspierających rozwój nowych pokoleń piłkarzy. Powróci radość gry, a mniej wyrośnięci, acz utalentowani gracze, będą mogli zabłysnąć. Wierzę, że dzięki reformie złe wzorce rodzicielskiego kibicowania odejdą w zapomnienie, a współzawodnictwo oparte na turniejach to będzie święto, a nie ligowy znój. No i w kilku turniejowych meczach w ciągu weekendu będą mogli zagrać wszyscy zawodnicy z klubu. Ale oczywiście mogę być stronniczy, bo wspieranie organizatorów turniejów to ważne zadanie FCapp.

Czy w aplikacji jest możliwość zorganizowania turnieju bez wyników? Po to tylko, by wygenerować harmonogram meczów, by trenerzy podczas dużych zawodów mieli dostęp do informacji na którym boisku grają, w której grupie znajduje się ich drużyna?

– Pracujemy nad wprowadzeniem takiej opcji. W tej chwili trenerzy po prostu organizują turniej i w ten sposób generują harmonogram, ale nie wpisują wyników lub wszędzie wpisują 0:0. To się jednak zmieni.

Dlaczego aplikacja jest darmowa? Czy docelowo to się ma zmienić?

– W tej chwili koncentrujemy się na zwiększaniu zasięgu, budowaniu szerokiej bazy użytkowników. Mamy już pierwsze płatne wdrożenia, ale to indywidualne rozwiązania dla dużych organizacji. Natomiast docelowo będziemy działać w modelu freemium: rejestracja i podstawowe funkcje pozostaną bezpłatne, a dodatkowe narzędzia (np. tworzenie większej liczby turniejów) będą wymagały opłacenia subskrypcji.

Pojawiliście się też ostatnio na… Emiteo.

– Właśnie przygotowujemy się do emisji naszych akcji w formule crowdfundingu udziałowego. Wielu z naszych użytkowników wyrażało zainteresowanie inwestycją w naszą spółkę – i odwrotnie, szukanie inwestorów poprzez crowdfunding pozwoli nam z pewnością pozyskać wielu nowych użytkowników. Na głębszym poziomie wierzymy w taki rodzaj finansowania: widzimy potencjał zbudowania wokół FCapp aktywnej społeczności ludzi, którzy nie tylko zainwestowali w produkt, ale też wierzą w jego misję i wspierają zespół w rozwijaniu aplikacji. Planujemy ekspansję na zagraniczne rynki. Mamy już pierwsze kontakty, a plany zorganizowania w FCapp pierwszego zagranicznego turnieju pokrzyżowała wyłącznie pogoda. Zaczniemy od Niemiec, później przyjdzie czas na Anglię i Włochy. Rozwijamy też samą aplikację, dodając nowe funkcjonalności oraz możliwości komunikacji z naszymi użytkownikami, np. przez organizatorów turniejów. Mamy głowy pełne pomysłów i ręce pełne roboty.

Niemcy, Anglia, Włochy. Nie znaleźliście tam żadnej konkurencji?

– Właśnie nie! W swojej frustracji szukałem także zagranicznych narzędzi, ale nie znalazłem nic takiego, co odpowiadałoby moim wszystkim potrzebom. Jest kilka aplikacji, które robią część „roboty”, ale nie ma takich, które zbierałyby te wszystkie funkcje w jednym wygodnym narzędziu. Dodajemy sporo od siebie, stale zresztą słuchając trenerów i akademii, by z polskim produktem wyjść na całą Europę.

W jednym z wywiadów powoływałeś się na przykład KTS-u Weszło. W KTS-ie jednak udziałowcy podejmować będą związane z klubem decyzje. Jakie korzyści będą mieć ludzie, którzy będą chcieli zainwestować w FCapp?

– Z jednej strony to jest inwestycja, więc jako akcjonariusze zyskają wpływ na spółkę i udział w ewentualnych zyskach. Ale pracujemy też nad ciekawą ofertą dodatkowych bonusów, oczywiście powiązanych z futbolem. Najwięcej skorzystają oczywiście ci, którzy połączą użytkowanie aplikacji z inwestycją w nią.

W jakim kierunku chcecie rozwijać FCappa? Rozbudowa systemu turniejowego i pełna automatyzacja?

– Chcemy przede wszystkim zautomatyzować aktualizację statystyk i wyników. Tak, by AI (sztuczna inteligencja – przyp. red.) na podstawie zapisu wideo była w stanie zarejestrować liczbę goli, podań itd. To brzmi jak funkcja z drogiego narzędzia dla profesjonalnych klubów, ale FCapp pozostanie rozwiązaniem dla akademii oraz amatorskich czy półprofesjonalnych klubów. Nie będzie też wymagał inwestycji w skomplikowany sprzęt czy szkolenia z jego obsługi. Zależy nam aby na FCapp mógł pozwolić sobie każdy. Będziemy też rozwijać funkcje społecznościowe i zintegrujemy FCapp z systemem płatności – w naszej apce będzie można zapisać się na turniej, zapłacić wpisowe, kupić bilet.

Poza turniejami FCapp gromadzi również profile zawodników. Wspomniałeś, że można założyć konto skauta – chcecie, by aplikacja służyła skautingowo właśnie?

– Pierwszy aspekt to dostępność statystyk dla samych zawodników i ich opiekunów – w tej chwili to nie zawsze jest oczywiste, no i dotychczasowe osiągnięcia nie idą za zawodnikiem w przypadku zmiany klubu. FCapp staje się więc bardziej trwałym zapisem „kariery”, przy czym uzupełnianie statystyk jest bardzo proste i może je wprowadzić podczas turnieju np. rodzic. Ale skauci to dla nas ważna grupa użytkowników. Ułatwiamy im dotarcie do talentów z klubów w mniejszych ośrodkach, pracujemy także nad udostępnianiem customizowanych raportów na zamówienie.

Z czym zmagacie się dziś? Co jest najtrudniejsze na tym etapie waszej działalności?

– Rozbudowa aplikacji to oczywiście duże zadanie, ale wiemy dokładnie, co chcemy zrobić. Myślę, że większym wyzwaniem jest więc przekonanie części piłkarskiego środowiska, że nasza aplikacja – czy szerzej: technologia – to nie gadżet, a realne i pomocne narzędzie. Pokazujemy się więc na branżowych spotkaniach, prezentujemy zalety FCapp, edukujemy. Jestem spokojny o efekty, bo odzew jest bardzo pozytywny.

FCapp ma sens pod jednym warunkiem: że będzie masowy. W jaki sposób chcecie sprawić, by był?

– Emisja crowdfundingowa to rodzaj kampanii reklamowej. Sądzę, że przybędzie nam nie tylko inwestorów, ale i użytkowników. Nasza aplikacja rozwiązuje istotne problemy klubów i szkoleniowców. Bardzo szybko zyskujemy kolejnych użytkowników. Jesteśmy partnerami coraz większej liczby dużych marek turniejowych, co chyba najlepiej świadczy o perspektywach naszego rozwoju. Działa tu także system poleceń: zadowoleni trenerzy czy menedżerowie mówią o nas kolegom, a topowe turnieje, organizowane przy pomocy FCapp, pokazują uczestniczącym w nich klubom, jak dobre jest to narzędzie.

ROZMAWIAŁ PRZEMYSŁAW MAMCZAK

Fot. FCapp