Nasze ostatnie działania i publikacje sprawiły, że codziennie dostaję zapytania o co chodzi z tym „Gangiem Taktyków”. Chyba pora wyjaśnić to w taki sposób, by na kolejne pytania odpowiadać… jednym linkiem.
Jakiś czas temu postanowiłem, że chciałbym zrozumieć Ekstraklasę na nieco głębszym poziomie niż dotychczas. Jednocześnie chciałbym, by tym zrozumieniem dzielić się i, choćby w pewnej skali, zmienić postrzeganie futbolu w naszym kraju.
Wielokrotnie we wtorkowych rozgrzewkach wspominałem jak bardzo nie podoba mi się to, że piłkarskie zmagania oceniamy powierzchownie. Z opowieści kolegów po fachu z kilku zachodnich krajów wiem jednak, że o piłce da się mówić inaczej.
- „Zespół nie był przygotowany fizycznie do tego meczu”
- „Raków wygrał taktycznie”
- „O wygranej Górnika Łęczna zadecydowała postawa Bartosza Śpiączki, który strzelił gola i zaliczył dwie asysty”
- „Gościom zabrakło woli walki”
Utartych frazesów mamy w zanadrzu tyle, że można zagospodarować nimi kolejne sezony. W jedenastkach kolejki lądują w znaczącym procencie strzelcy goli. Jak trafi obrońca, również dużo łatwiej mu o nominację, bez względu na to, jak wywiązywał się ze swoich obowiązków w defensywie.
Ludzie lubią wiedzieć. Lubią rozumieć – albo przynajmniej myśleć, że rozumieją. W zasadzie tak działa nasz mózg, emocjonalna spójność nas uspokaja. Wszyscy mamy skłonność do przeceniania swojego zrozumienia rzeczywistości. Kiedy nie ma jasnego kontekstu, samodzielnie generujemy kontekst prawdopodobny, lekceważąc wieloznaczność i tłumiąc wątpliwości*.
Tłumaczymy więc sobie każdą sytuację, bo dużo prościej jest nam funkcjonować w świecie zrozumiałym, pełnym logicznych wytłumaczeń. Gdy te z kolei nie są widoczne na pierwszy rzut oka, szybko dopowiadamy je sobie, a złudzenia przekształcamy w tezy, które później wygłaszane są szerzej (np. przez komentatorów meczów) i kształtują sposób patrzenia na boisko przez kolejnych ludzi: tysiące kibiców, entuzjastów spędzania weekendu przy futbolowej transmisji.
Sam mam z tym duży problem, bo wielokrotnie czyjś błąd czy fenomenalne zagranie decydują dla mnie o losach meczu. Sam nie potrafię wielu spotkań „przeczytać” i pod ich koniec skonfundowany zastanawiam się często dlaczego gospodarze wygrali lub goście nie potrafili swojej przewagi przekuć w gole. Właśnie dlatego postanowiłem wrócić do Ekstraklasy. Ekstraklasy, którą śledziłem kilka lat temu do tego stopnia, że z perspektywy trybun, dzięki akredytacjom dziennikarskim, obejrzałem jej kilkaset meczów. Ale i Ekstraklasy, na którą się trochę obraziłem przez to, że ciągle słyszałem te same banały.
W pewnym momencie również ja wpadłem w schemat, który utarł mi się w głowie do tego stopnia, że w mix zonie (strefa, w której po meczu przeprowadza się wywiady z zawodnikami) leciałem jak automat:
- „Zremisowaliście w Poznaniu z Lechem. Dla was to chyba sukces?”
- „Zarówno wy, jak i przeciwnik, stworzyliście sporo sytuacji strzeleckich, graliście bardzo ofensywnie. Mecz mógł się podobać kibicom…”
- „Wygraliście 2:1 z Koroną Kielce. To było chyba zasłużone zwycięstwo?”
Nie szukałem między wierszami, nie byłem w stanie wyciągnąć z meczu więcej. Liczył się w zasadzie tylko końcowy wynik oraz nazwiska zapisane w protokole sędziowskim – strzelców goli, tych, którzy wylecieli za czerwoną kartkę. Dodatkowo słówkiem „chyba” asekurowałem się na tyle, że każdy piłkarz odpowiadał na moje pytania bez ryzyka, że mógłby się z którymś z moich zdań nie zgodzić.
Ale to już minęło, bo wszystko zmieniły w moim przypadku trenerskie kursy oraz szkolenia. Teraz, wyposażony w narzędzia, chcę intensywnie zacząć ich używać. Jesienią wróciłem więc przed telewizor, rundę wiosenną śledzę jeszcze pilniej. A w ostatnich kilku tygodniach ligowe weekendy traktuję wręcz jako swój obowiązek, ze względu na Gang Taktyków właśnie.
Po analizie Warty Poznań, którą wraz z Arkadiuszem Szczerbowskim opublikowaliśmy na łamach Weszło wielu z was pyta, czym ów gang jest. Otóż jest to na dzień dzisiejszy mastermindowa grupa, która zrzesza zainteresowanych ekstraklasową taktyką. W której trenerzy dzielą się swoimi przemyśleniami i starają rozczytać plany szkoleniowców z topu, prezentując materiały i analizy przed innymi.
Spotykamy się więc w każdy wtorek o 21:15 i omawiamy hit kolejki (trzech trenerów, trzy analizy), drugie zapowiadające się również ciekawie spotkanie (dwóch trenerów, dwie analizy), oraz mecz od czapy, czyli taki, którego raczej byśmy nie oglądali, ale ze względu na chęć śledzenia, choćby z grubsza, wszystkich ekstraklasowiczów i ich pomysłów oraz stylu – jednak się mobilizujemy (dwóch trenerów, dwie analizy).
Każdy na swoją prezentację ma po 12 minut, dlatego jest bardzo dynamicznie i konkretnie. Nie chodzi nam o to, by faza po fazie przeanalizować wszystko, co działo się na danym boisku. Skupiamy się na tym, co czyni różnicę. Szukamy odpowiedzi dlaczego jedni wygrali, a drudzy przegrali. Wypunktowujemy to, na co zwróciliśmy uwagę i co było najbardziej powtarzalne, zakładając, że właśnie tak zagrać chcieli trenerzy Śląska, Pogoni, Warty czy Rakowa.
Grupa gromadzi pasjonatów, pełnych motywacji i ambicji, dzięki czemu do analiz mamy wręcz nadmiar chętnych. Udział w spotkaniach jest darmowy i na tę chwilę może być zupełnie bierny (w każdy wtorek swoimi pracami dzieli się siedem osób, pozostałych kilkudziesięciu uczestników aktywnie dołącza dopiero w dyskusji, wcześniej pełniąc rolę słuchaczy) – dopiero się docieramy. Oczywiście docelowo chcielibyśmy, by Gang jakością swojej pracy znalazł dla siebie miejsce w sieci i by takie teksty, jak ten o Warcie, pojawiały się regularnie. By może kilka krótszych analiz uzupełniało tygodniową ramówkę, a także żebyśmy mogli stworzyć wokół grupy jakiś format wideo.
Tak jak jednak podkreślałem na spotkaniu organizacyjnym, kiedy rozpoczynaliśmy wspólną przygodę: jesteśmy na początku drogi i wiele zależy od tego, ile do tych wszystkich działań będziemy mieli zapału. Dziś jestem mocno zbudowany tym, jak wysoki jest poziom merytoryczny. Wierzę, że będzie tylko lepiej, bo dołączają do nas coraz to bardziej uznane nazwiska. Ale i wielką nadzieję mam też na to, że Gang pomoże tym młodym, którzy dziś chcą próbować i chcą się na forum prezentować, przebić się w piłce do miejsca, do którego przebić by się chcieli. Jestem wręcz przekonany, że za jakiś czas z naszych spotkań kluby będą w stanie czerpać nie tylko analityczne niuanse, ale i zrobić dobry research w kontekście uzupełnienia swoich sztabów.
Największą wartością Gangu jest jednak sam mastermind. Dziś nie jestem w stanie nikomu obiecać, że poprzez regularne analizowanie i publikacje u nas za kilka miesięcy otrzyma propozycję z jakiegoś klubu lub my go tam „włożymy”. Nie jestem w stanie przewidzieć też, na ile uda nam się doprowadzić do momentu, w którym publikacje (zarówno wideo, jak i te tekstowe) będziemy w stanie opłacać (docelowo zdecydowanie chciałbym, by tak to wyglądało – analitycy Gangu za swoje „występy” otrzymywać powinni wynagrodzenie). Wiem na pewno jednak, że ten czas dla wszystkich, którzy się na jego spędzenie z nami zdecydują, nie będzie stracony. Rozwój warsztatu jest niemierzalny, ale przebywanie w takim gronie dla wszystkich je tworzących będzie twórcze i może przynieść wyłącznie pozytywne doświadczenia.
Mówi się, że jesteśmy wypadkową pięciu osób, z którymi mamy do czynienia najwięcej. Wiemy, że na to jak patrzymy na świat wpływ ma nasze środowisko, miejsce, w którym spędzamy swój czas. A spędzanie go w grupie Gangu Taktyków to jeden z pomysłów na to, by wzajemnie od siebie czerpać. I o ile kolejne sezony oraz stopień realizacji naszych założeń na dziś pozostają zagadką, o tyle to, że rozwój każdemu, za darmo, oferujemy na starcie – nie podlega żadnym wątpliwościom.
Do Gangu ciągle można dołączyć. Aby to zrobić, należy dodać się do naszej facebookowej grupy (link >>) i zapoznać się z obowiązującymi w niej zasadami.
Wcale nie trzeba nie wiadomo jak bardzo znać się na Ekstraklasie. Wcale nie trzeba też być na nie wiem jak wysokim poziomie analizy. Jeżeli jesteś w te klocki mocny – znajdziesz tam kilku innych, równie mocnych graczy. Jeżeli natomiast jesteś kibicem i chciałbyś się dowiedzieć czegoś więcej o głębszym spojrzeniu na piłkę: w Gangu też jest dla ciebie miejsce. Być może chciałbyś się analizy nauczyć? Najważniejsze są chęci i zdolność do tego, by poświęcić grupie trochę czasu. Im więcej uczestników naszych spotkań będzie aktywnych, tym ich poziom będzie wyższy. Im więcej osób zgłaszać będzie się do tego, by podzielić się swoimi przemyśleniami – z tym większą różnorodnością będziemy mogli się zapoznać, mając jednocześnie możliwość skonfrontować swoje spostrzeżenia w dyskusjach, co pozwoli nam niektóre kluby rozebrać na czynniki pierwsze.
O ile wystartowaliśmy dość chaotycznie, o tyle 26. kolejkę przeszliśmy już jak tsunami. Jakość podniosła się diametralnie, formy prezentacji nabrały pięknych kształtów, a za tym wszystkim poszła merytoryka. Szybka ewaluacja, której poddaliśmy na wstępie strukturę harmonogramu spotkań, ustalając wspólnie ich kształt, to korekta kursu, która będzie następowała też w przyszłości. Usprawniać funkcjonowanie Gangu będziemy chcieli bowiem z tygodnia na tydzień. Jeżeli rozwijać się będziemy jednak w takim tempie, to nie chcę myśleć, gdzie będziemy za pół roku. Ale o to w piłce chodzi: by wzajemnie się napędzać, by poszukiwać jeszcze, jeszcze i jeszcze. Chcesz poszukiwać z nami?
* Daniel Kahneman – „Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym”
Chcesz podyskutować o szkoleniu? O najnowszym artykule? Nie zgadzasz się ze mną lub chciałbyś coś dodać? Napisz koniecznie – przemek.mamczak@gmail.com.
Obserwuj @pmamczak
KOMENTARZE DODAJ KOMENTARZ