Śląska odpowiedź na Big Six. „To projekt elitarny”. Za kulisami ligi S9

Wiele mówi się o tym, że kluczem do rozwoju młodych piłkarzy jest środowisko. Odpowiednie miejsce, w którym adepci futbolu regularnie spotykać będą nowe wyzwania, a jednocześnie będą w stanie im sprostać, to cel każdego trenera. Bo później – wystarczy z tygodnia na tydzień przeskakiwać tylko coraz wyżej zawieszaną poprzeczkę…

Śląska odpowiedź na Big Six. „To projekt elitarny”. Za kulisami ligi S9

Na mapie piłkarskiej Polski Śląsk jest miejscem szczególnym. To tutaj od lat kumuluje się liczba talentów, w tym miejscu utytułowanych klubów z uznanymi markami jest też najwięcej. W 2015 roku miejscowi działacze postanowili wykorzystać tę specyfikę i podnieśli wymagania swoim podopiecznym. O projekcie Śląskiej Ligi Młodych Talentów S9, lidze, która „zmieniła mentalność rodziców”, opowiada nam jej pomysłodawca i współtwórca – Jarosław Ziemba, na co dzień główny trener i koordynator Akademii Piłki Nożnej SMS Tychy.

***

Czym jest liga S9?

– Liga S9 to rozgrywki stanowiące przede wszystkim wartość szkoleniową, dedykowaną zespołom rywalizującym na podobnym poziomie. Stworzyliśmy naturalne środowisko do rozwoju zawodników akademii uczestniczących w tych rozgrywkach. Prowadzenie rozgrywek od samego początku bez tabel, bez zapisywania wyników, bez prowadzenia rankingów i bez sędziów – buduje dodatkowo świadomość zarówno trenerów, zawodników, jak i ich rodziców. Rozgrywki odbywają się co dwa tygodnie – na zmianę dla kategorii U10 i U11 oraz dla U7, U8 i U9. Każdy rocznik jest przydzielony do jednego z dwóch miejsc, w których odbywają się turnieje. Każdego tygodnia gospodarzem jest inny klub, który zapewnia boiska i odpowiada za sprawy organizacyjne. Wszytko działa według wcześniej ustalonego harmonogramu. W kategoriach wiekowych od U8 do U11 rozgrywki prowadzone są w formule 7v7, natomiast w roczniku U7 gramy 4v4 na cztery bramki ze strefą „gol”.

Źródłem ligi S9 była Liga Młodych Talentów, organizowana wcześniej przez Akademię Piłki Nożnej GKS Tychy. To tam spotykały się zespoły ze Śląska , by co weekend rozgrywać turnieje w Tychach. Projekt ligi S9 został przedstawiony przeze mnie w 2015 roku na spotkaniu Wydziału Szkolenia Śląskiego Związku Piłki Nożnej, na które zostały też zaproszone wiodące kluby z województwa.

Dlaczego S9, a nie S10? W broszurze informacyjnej widnieje dziesięć klubowych logotypów.

– Początkowo liga przyjęła nazwę S7, ponieważ rozgrywki rozpoczęło w sumie siedem akademii. Z roku na rok kolejne zespoły wyraziły jednak chęć dołączenia, dokoptowaliśmy więc kolejne dwa podmioty i skład wyglądał następująco: APN SMS Tychy, Górnik Zabrze, Rekord Bielsko-Biała, Raków Częstochowa, GKS Katowice, Piast Gliwice, Podbeskidzie Bielsko-Biała, Rozwój Katowice, Stadion Śląski Chorzów. Nowym uczestnikiem turniejów S9 jest natomiast Akademia Zagłębia Sosnowiec – i od następnego sezonu nazwa ligi się znowu zmieni.

Inspiracją dla S9 było utworzenie Big Six? Zagłębie Lubin, Lech Poznań, Legia Warszawa, Lechia Gdańsk, Jagiellonia Białystok i Pogoń Szczecin przed kilkoma laty dogadały się na współpracę, wyróżniając własne ośrodki ponad resztę stawki.

– Zgadza się. Podczas kursu UEFA A w Opolu, którego byłem uczestnikiem, rozmawiałem z trenerem Witoldem Lisem. W tamtym czasie był on koordynatorem Akademii Zagłębia Lubin. I zadałem sobie pytanie: dlaczego zespoły, które dzielą odległości po ponad 200 kilometrów mogą coś takiego stworzyć, a zespoły na Śląsku, które dojeżdżać muszą po 20-80 kilometrów – nie? Postanowiłem, że chciałbym, by coś podobnego powstało na Śląsku. Spotkaliśmy się więc z dyrektorami i koordynatorami największych akademii, chcąc zapewnić takie warunki, by młodzi piłkarze nie musieli poszukiwać klubów w innych rejonach kraju. Co ciekawe, trener Lis pojawił się na ostatnim spotkaniu S9… już jako przedstawiciel Akademii Zagłębia Sosnowiec.

Czy Górnik, Raków czy Piast, marki ekstraklasowe, nie potraktowały stworzenia Big Six jako nadmiernego wywyższania się jego członków? Nie chciały w ten sposób im odpowiedzieć?

– Myślę, że to nie było ich inspiracją. My po prostu chcieliśmy stworzyć najmłodszym rozgrywki, które przekonają ich, by pozostali na Śląsku. Bo tutaj mogą rywalizować na najwyższym poziomie…

Poziom ligi S9 jest podobny do tego w Big Six?

– Trudno mi powiedzieć. Nigdy nie konfrontowaliśmy się bezpośrednio. Pojawiła się kiedyś propozycja, aby zorganizować wspólną rywalizację, choćby raz w roku, ale wspólnie uznaliśmy, że rywalizacja w pojedynczych meczach sparingowych między sobą wystarczy. Gdybym miał ocenić poziom piłkarski, to byłby on różny dla różnych roczników. W niektórych na korzyść S9, a w niektórych na niekorzyść.

Jak w praktyce wygląda współpraca w S9?

– Przede wszystkim rywalizujemy ze sobą nieustannie podczas turniejów. Przykładem naszej współpracy i lojalności jest też umowa pomiędzy klubami: na poziomie rozgrywek ligi S9 nie podbieramy sobie zawodników.

Jak często gracie więc, jak często się spotykacie?

– Początkowo graliśmy w każdy weekend, jednak po analizie postanowiliśmy, iż liga S9 powinna odbywać się co dwa tygodnie – w okresach od marca do czerwca oraz od września do listopada.

Turnieje, umowa o transferach – jakie jeszcze obszary współpracy możecie wyróżnić?

– Obszary wspólnych dyskusji, spotkań dyrektorów i koordynatorów oraz warsztatów dla trenerów. Nasze spotkania są cykliczne, odbywają się raz w miesiącu, za każdym razem w innym klubie. Wspólnie chcemy podnosić poziom szkolenia na Śląsku, dlatego też powstały warsztaty szkoleniowe dedykowane poszczególnym kategoriom wiekowym. Pierwsze takie spotkanie odbyło się 28 stycznia na obiektach Górnika Zabrze, a udział w nim wzięło 70 osób związanych z rywalizacją 5v5. Warsztaty zostały podzielone na piłkę 5-osobową, 7-osobową i 9-osobową. Za każdym razem swoim spojrzeniem na szkolenie dzielą się dwie akademie (w teorii oraz w praktyce), a na spotkania zapraszamy też gościa specjalnego. Ostatnio takim był Tomasz Wilczewski, wtedy też swoją metodykę szkolenia w piłce 5-osobowej przedstawiły Akademia Górnika Zabrze oraz Akademia Młoda Gieksa. Kolejne warsztaty są zaplanowane na czerwiec (7v7) oraz listopad (9v9).

Jesteście otwarci na to, by S9 stało się za chwilę S11 czy S12?

– Jesteśmy osobami o wysokiej świadomości rozwoju klubów i zawodników, dlatego podchodzimy do sprawy z otwartymi głowami. Natomiast mimo, że wiele klubów chciało do nas dołączyć, nie udało się to im. Założyliśmy, że chcemy budować ligę jakości, a nie ilości, również biorąc pod uwagę ekonomię klubów, by dojazdy nie były zbyt dalekie.

Jakie warunki trzeba więc spełnić, by się udało?

– Warunek konieczny to struktura szkolenia dzieci i młodzieży na wysokim poziomie. Akademia musi też oczywiście wykazać chęć przystąpienia do gry we wszystkich pięciu rocznikach.

Czy w Polsce jest gdzieś jeszcze miejsce, w którym można by stworzyć podobny projekt?

– Nigdy tego nie analizowałem, ale jeśli kluby w danym regionie nie mają zagwarantowanego odpowiedniego poziomu rywalizacji w ligach okręgowych, a wyniki są bardzo wysokie, to warto zastanowić się czy na swoim „podwórku” nie stworzyć podobnej ligi. Być może o mniejszym wymiarze? W ten sposób gwarantujemy zawodnikom rywalizację na odpowiednim poziomie.

O jakich efektach można mówić po siedmiu latach działania S9?

– Najważniejszym dla nas jest obszar szkoleniowy. Bo wszystko zależy od szkolenia, w poszczególnych klubach. S9 tworzy naturalne środowisko, wspierające kompleksowe wyszkolenie i wychowanie zawodnika – pod presją czasu, trenerów i rodziców w rywalizacji równorzędnej. Finały rozgrywek U11 odbywają się na Stadionie Śląskim i wszyscy, którzy rozegrali kilka spotkań na głównej płycie „Kotła Czarownic”, są naszymi małymi wygranymi.

***

A jak na S9 patrzą w poszczególnych klubach? Dlaczego warto być częścią tego projektu? W jaki sposób liga wpłynęła na topowe śląskie akademie? Co zmieniła? Czy są jakieś minusy współpracy na którejś płaszczyźnie?

S9 to projekt elitarny – mówi Dawid Wiejowski, koordynator Akademii Piłkarskiej Piasta Gliwice. – Celem rozgrywek zrzeszających kluby o bogatych tradycjach oraz wysokiej jakości szkolenia jest dalszy intensywny rozwój akademii oraz wejście na jeszcze wyższy poziom sportowy. W przypadku Akademii Piasta Gliwice, która na dzień dzisiejszy z uwagi na przyjętą strategię działania prowadzi szkolenie od kategorii wiekowej u12, wartość podstawowa rozgrywek jest nieco inna. Jest to ewaluacja zawodników. Aby nie pozostawiać przypadkowi kwestii doboru zawodników do najmłodszej kategorii wiekowej, Piast w 2018 otworzył projekt Reprezentacji Klubów Partnerskich, którego celem, poprzez działania skautingowe oraz współpracę z klubami, jest dotarcie do utalentowanych zawodników z Gliwic i okolic, monitorowanie ich rozwoju oraz w odpowiednim momencie przekonanie ich do dołączenia do Akademii Piasta Gliwice. Wspomniane monitorowanie odbywa się poprzez treningi Reprezentacji Klubów Partnerskich, które stanowią pierwszy etap weryfikacji poziomu zawodników. Kolejnym etapem jest udział zawodników w rozgrywkach Śląskiej Ligi Młodych Talentów, który daje nam odpowiedź na temat umiejętności zawodnika oraz jego potencjału / możliwości sportowych na tle rówieśników funkcjonujących w największych akademiach sportowych naszego województwa. Zarówno treningi Reprezentacji Klubów Partnerskich jak i rozgrywki S9 poza wartością sportową w naszym przypadku mają również bardzo dużą wartość społeczną. Grupa zawodników biorących udział w naszych aktywnościach nie jest stała co wymaga od uczestników umiejętności odnalezienie się w nowej sytuacji i nowym otoczeniu. Wszystkie powyższe działania służą temu, aby przyzwyczaić zawodników do ewentualnej zmiany, która może nastąpić w przyszłości kiedy dołączą do Akademii Piasta Gliwice oraz wprowadzić ich w wysokie standardy pracy i opieki które funkcjonują w Akademii od 12 roku życia – dodaje.

S9 to projekt, w którym kilka lat temu spotkały się wizje kilku klubów patrzących nieco dalej niż codzienność szkolenia piłkarskiego dzieci. Każdy klub, nawet najmniejszy, musi określić cele dla swojego rozwoju – uważa Bogusław Matloch z Rekordu Bielsko-Biała. – Dla naszej akademii pomysł takich rozgrywek był w stu procentach prorozwojowy. Jesteśmy w w S9, bo uważamy, że czynnik rywalizacji musi w procesie szkolenia mieć odpowiedni kształt. Dużo ostatnio w Polsce dyskutuje się o rozgrywkach w kategoriach dzieci. Szkoda, że ciągle mało jednak mówimy o rzeczach istotnych.

– To bardzo dobry projekt, dzięki któremu można rywalizować na podobnym poziomie sportowym. Bez sędziów. Bez wyników. W duchu fair play i w przyjaznej atmosferze – twierdzi Robert Radek z KS Stadion Śląski Chorzów. – S9 jest naszym priorytetem w doborze turniejów oraz meczów towarzyskich. Liga zmieniła mentalność rodziców, trenerów oraz zawodników.

Najświeższym wzmocnieniem S9 jest Akademia Zagłębia Sosnowiec im. Włodzimierza Mazura. – Uczestniczymy w lidze S9 stosunkowo od niedawna, bo od wiosny 2021 roku – opowiada Łukasz Walczak, jej wiceprezes. – Dołączyliśmy do projektu jako dziesiąty podmiot. Możliwość uczestniczenia w projekcie niesie za sobą wiele korzyści. Przede wszystkim wzbogaciliśmy proces szkolenia naszych zawodników, ponieważ bardzo cenimy sobie możliwość regularnego współzawodnictwa na wysokim poziomie z wiodącymi akademiami województwa. Jest to dla nas również okazja do weryfikacji poziomu naszych zespołów w cyklicznie organizowanych grach szkoleniowych – bez presji, w formule „każdy z każdym”, bez wyników i tabel. Przynależność do wspólnoty S9 daje nam również możliwość uczestniczenia w cyklicznych spotkaniach władz wszystkich akademii, na których poddawane pod dyskusje są bieżące, dotyczące projektu sprawy oraz szeroko pojęte problemy dotyczące piłki dziecięco-młodzieżowej. Daje nam to również znakomite pole do wymiany poglądów, myśli szkoleniowych i zdań dotyczących szkolenia, co pozytywnie wpływa na rozwój warsztatu każdego z naszych trenerów. W ostatnim czasie wystartował projekt warsztatów szkoleniowych dla klubów zrzeszonych w projekcie, co świadczy o fakcie, iż pamiętamy zarówno o rozwoju zawodników, jak i trenerów. Jeszcze w bieżącym sezonie odbyć ma się kolejna kursokonferencja, na której swój sposób pracy przedstawią kolejne akademie.

Przedstawiciele klubów czynnie biorących udział w S9 opisują projekt w samych superlatywach, głównie zwracając uwagę na poziom rywalizacji i możliwość regularnej gry z innymi adeptami futbolu o wysokim potencjale.

Warto być częścią projektu s9, ponieważ zawodnicy od najmłodszych lat mogą rywalizować z największymi akademiami naszego województwa. Ten proces pierwotnie zaczynał się dopiero od piłki 9-osobowej, kiedy wyłaniane zostają ligi wojewódzkie, tak więc zyskaliśmy pięć lat regularnej, lokalnej rywalizacji na wysokim poziomie – zapewnia Paweł Kwiatkowski, koordynator Akademii Rozwoju Katowice.

– Uczestnictwo w Śląskiej Lidze Młodych Talentów gwarantuje nam cykliczną rywalizację z najlepszymi akademiami w regionie. Formuła ligi pozwala w stu procentach skupić się na wartości szkoleniowej z uwagi na brak prowadzonej klasyfikacji – przyznaje Artur Filipiak z Akademii Młodej Gieksy. – Nadrzędnym celem projektu było stworzenie zawodnikom wymagającego środowiska do rozwoju i poprzez stworzenie tej ligi nasi zawodnicy w kategoriach U7-U11 mają taką możliwość. Wcześniej na tym etapie nasze drużyny występowały w ligach z podokręgu, a tam poziom był mocno zróżnicowany. Wysokie zwycięstwa nie były odpowiednim bodźcem do rozwoju naszych zawodników. Zależało nam, aby nasi zawodnicy musieli rywalizować w jak najbardziej wymagającym środowisku.

Wiejowski: – Udział w rozgrywkach Śląskiej Ligi Młodych Talentów w znaczący sposób przyczynił się do podniesienia poziomu Akademii Piasta na wczesnych etapach jej funkcjonowania.

Matloch: – W filozofii naszego klubu rywalizacja jest „najsmaczniejszą rzeczą, którą dzieci lubią kosztować”. Naszym zadaniem jest sprawić, by jej słodko-gorzki smak spełniał ciągle swój cel. Udział w projekcie S9 jest ciekawym wyzwaniem dla zawodników, trenerów i rodziców. Zaryzykowaliśmy, bo brak ryzyka to najdziwniejsze podejście w świecie sportu. Nawet tego bardzo wczesnego. Poza tym projekt to również możliwość zastosowania nowych rozwiązań szkoleniowych. Ciągłe doświadczanie czegoś nowego to właściwe środowisko rozwoju dzieci.

Kwiatkowski: – Dodatkowym plusem jest liczba minut, które rozgrywają nasi zawodnicy. Zamiast klasycznych 60 minut meczu ligowego, mamy zapis, że każde rozgrywki nie powinny trwać mniej niż 100 minut. Poza wspomnianą objętością gry nie można zapomnieć o intensywności – do dyspozycji mamy 2, 3 lub nawet 4 boiska, a jeśli połączyć to z poziomem drużyn, to mówimy o bardzo dużym wysiłku, więc nasi zawodnicy od najmłodszych lat są do niego przyzwyczajani. Dla rodziców to również świetna forma edukacji. Od początku ligi nie zaobserwowałem KORu na trybunach, co pokazuje, że rodziców można edukować, a dzieci mogą mieć na boisku swobodę. Nikt nie chwali się wynikami rozgrywek, dzięki czemu nie ma wśród trenerów wynikomaniiAkademia dzięki temu projektowi położyła też większy nacisk na szkolenie już od skrzata. Kategorie skrzat i żak, które wcześniej były traktowane jako podstawowa adaptacja do zorganizowanej aktywności, teraz są rozbite na detale pod względem rozumienia gry, techniki, motoryki, mentalności i organizacji środków treningowych, które stwarzają najlepsze środowisko do rozwoju. Pozwala to nam szybciej wyselekcjonować zawodników o większych predyspozycjach do rywalizacji sportowej. Oni od razu rywalizują w lidze i są poddawani procesowi treningowemu adekwatnemu do ich możliwości. Wcześniej zdarzało się, że te grupy prowadził jeden trener, a od dłuższego czasu na każdym treningu są dwaj lub trzej trenerzy, by zindywidualizować proces treningowy. Nikt nie chce odstawać od reszty stawki. Zdrowa rywalizacja zawsze podnosi poziom podmiotów w sporcie. Reszta dzieci dalej może cieszyć się większą swobodą i treningami dostosowanymi do ich potrzeb.

Koordynator Rozwoju zwraca też uwagę na aspekt marketingowy: – Perspektywa rywalizacji z Górnikiem Zabrze, Piastem Gliwice lub Rakowem Częstochowa wpływa na wybór naszej oferty kosztem klubów, których nie ma w strukturach ligi.

Filipiak: – Liga S9 pozwala nam na bieżącą ocenę rozwoju naszych zawodników na tle innych silnych drużyn, co w długofalowym procesie sprawia, że wszyscy uczestnicy projektu zyskują poprzez zdrową rywalizację na wysokim poziomie.

Kwiatkowski: – Na koniec wspomnę o wcześniejszej adaptacji do piłki 7- i 9-osobowej. Drużyny nie muszą zapisywać się do roczników starszych, żeby się tego uczyć. Cały okres żaka starszego to gra 7v7, a w orliku starszym ostatnie sześć miesięcy to rywalizacja 9v9.

Na papierze wszystko wygląda więc pięknie. Czy do czegokolwiek tutaj można byłoby się jednak… przyczepić? – Zawsze coś można poprawić. Musimy być czujni co roku, uświadamiając nowych rodziców i trenerów wchodzących w projekt – twierdzi Radek.

Walczak: – Z perspektywy niewiele ponad rocznego doświadczenia, dzisiaj nie dostrzegam minusów dotyczących projektu. Gdybym miał się do czegoś przyczepić, to być może do częstotliwości gier, gdyż zwykle spotykamy się co dwa tygodnie, a idealnie byłoby widzieć się częściej i rywalizować jeszcze intensywniej niż dotychczas.

Filipak: – Zasady współpracy zostały tak wypracowane i są respektowane przez wszystkie akademie biorące udział w rozgrywkach, że z czystym sumieniem możemy powiedzieć, że projekt S9 ułatwił organizację współzawodnictwa na wysokim poziomie, co ma bezpośredni wpływ na rozwój naszych zawodników z czego bardzo się cieszymy. Osobiście nie dostrzegamy żadnych minusów.

Kwiatkowski: – Minusy? Na ten moment nie widzę żadnych.

– Pomysł został stworzony z myślą o dzieciach, a jedyne „minusy” w tym projekcie to… my, ludzie dorośli. Nasze wzajemne relacje, ukryte ambicje i brak wzajemnego szacunku – tu nic się nie zmienia. Zawsze o świecie dzieci decydują dorośli i to oni są największym zagrożeniem – podsumowuje Matloch.

PRZEMYSŁAW MAMCZAK