Djurdjević: Trener jest najmniej ważny. Najważniejsi są ludzie wokół

Gościem 169. odcinka podcastu „Jak Uczyć Futbolu” był Ivan Djurdjević. Co szkoleniowiec Śląska Wrocław zmieniłby w polskiej piłce? O czym muszą pamiętać byli piłkarze, gdy wchodzą do zawodu? Dlaczego trener jest najmniej ważną osobą? Czemu dla Djurdjevicia najważniejsze są porażki? Spisaliśmy najciekawsze fragmenty. 

Djurdjević: Trener jest najmniej ważny. Najważniejsi są ludzie wokół

O różnicach w patrzeniu na piłkę nożną z perspektywy zawodnika oraz trenera:

– Zawodnik jest ukierunkowany na samego siebie. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy nie jest już tylko zawodnikiem, tylko wręcz „firmą” wychodzącą na boisko. Za moich czasów wyglądało to trochę inaczej. Zawodnik jest skupiony na sobie, co sprawia, że obecnie nie jest łatwo ukierunkowywać go na współpracę z innymi piłkarzami. To, czego nauczyłem się na boisku, nie zawsze przydaje mi się na stanowisku trenera. Musisz się zmienić o 180 stopni. Jak wcześniej patrzyłeś tylko na siebie, tak teraz musisz patrzeć na wszystkich innych, a ty jesteś na ostatnim miejscu, co nie jest łatwe. Zmienianie samego siebie wymaga odwagi. Musisz przekonać samego siebie, że to, co kiedyś ci pomagało i sprawiało, że osiągnąłeś sukces, teraz ten sukces zabiera. Byli piłkarze, którzy obecnie są trenerami, muszą to szybko zrozumieć i przejść metamorfozę, a nie każdy jest gotów ją przejść.

Czy piłka nożna sprawia mu jeszcze radość?

– Powiem szczerze, że od półtora roku mam tak, że wstaję rano, patrzę w lustro i mówię sobie, że trenowanie piłkarzy to jest coś, co chcę w życiu robić. Idę do klubu, do tych ludzi i czuję, że naprawdę ich kocham. Chcę wykorzystać ten czas, gdy jestem z nimi, bo nie wiem, ile jeszcze go mam. 

Czy tak naprawdę piłkarze „wszystko” wiedzą i rolą trenera jest tylko nakierowywanie ich, żeby wykorzystywali maksimum swojego potencjału?

– Dyrektor sportowy Paris Saint-Germain powiedział niedawno, że w Paryżu oczekują wyniku tu i teraz. Ludzie nie są nowym iPhone’m, który można złożyć w kilka godzin i będzie działał. Z ludźmi trzeba pracować. Każdy z nich ma swoje obawy i przekonania. Czasami nie znamy tła ich działań, tego, skąd podchodzą, przez co przechodzili, z jakimi zmagają się problemami. To wymaga czasu. W Polsce ludzie odbierają to jako wymówkę dla trenera, ale to nie jest żadna wymówka. Każdy normalny trener powie, że potrzeba czasu, żeby dobrze poznać swoich podopiecznych. Rolą trenerów jest rozwinięcie zawodników. Uważam, że trenerzy mogą się wiele od nich nauczyć. Jestem przekonany o tym, że żaden trener nie będzie szybciej i lepiej czytał gry niż zawodnik na boisku, bo ta gra jest tak szybka, że ten, który w ją gra, ma przewagę nad tymi, którzy ją oglądają. Uważam, że zawodnicy w wielu momentach uczą trenerów, o ile jesteśmy na tyle mądrzy, żeby tych zawodników słuchać. 

Jak brzmi główna zasada organizacji defensywnej Ivana Djurdjevicia?

– Piłka-kolega-przestrzeń-przeciwnik. 

Czy Djurdjević „przejechał się” w Lechu Poznań na ustawieniu 3-5-2?

– Nie. Dobrze wiemy, że ludzie lubią powierzchownie podejść do jakiegoś tematu. Dopóki nie wypadł nam Thomas Rogne, graliśmy w tym systemie i mieliśmy na koncie cztery zwycięstwa oraz bilans bramek 9:1. Kiedy Rogne wypadł, sporo nam się posypało, a zawodnicy, których mieliśmy w zespole, nie czuli się dobrze w tym systemie, więc pojawił się problem. Przyznaję, że mogliśmy wrócić do ustawienia 4-3-2-1, bo mieliśmy przystosowanych zawodników właśnie do tego systemu, ale poszliśmy inną drogą. Nie przejechałem się na ustawieniu 3-5-2, tylko późno zrozumiałem, że zawodnikom z Polski dość ciężko jest grać w tym ustawieniu. 

Ivan Djurdjević o krytyce:

– Każdy ma prawo do własnej opinii. Krytyka też jest elementem piłki nożnej. Jak wygrasz, to cię krytykują, jak przegrasz, to… również cię krytykują. Każdy ma własną opinię, perspektywę. Nie możemy się ze wszystkimi zgadzać, tylko mamy własne przekonania. Łatwo się mieć opinię na temat czegoś, czego nie jesteśmy w środku. Byłem na kilku stażach i także oczekiwałem cudów podczas treningu, a widziałem zwykłą grę 11v11 i myślałem sobie, że ten trener ma słaby warsztat. Dopiero później dowiadywałem się, że dana drużyna miała w tym tygodniu słabszy okres, więc szkoleniowiec chciał czegoś innego, a ja już wyciągnąłem wniosek, że jest słabym trenerem. Ważny jest kontekst. 

Dlaczego najważniejsze są… porażki?

– Uważam, że porażka jest najważniejsza i rozwija. Nikt nie lubi przegrywać, natomiast porażki także są częścią pracy czy życia. Jak rozmawiam z młodymi trenerami, to oni nie chcą czuć goryczy po przegranej, ale porażka musi boleć, żeby później było dobrze.

O tym, jak ważna w piłce nożnej jest odpowiednia mentalność:

– Grałem z wieloma lepszymi ode mnie zawodnikami, ale brakowało im determinacji, charakteru. Nikt nie rodzi się z charakterem, charakter nabywa się z czasem. Życie sprawdza, na ile nas stać. Jeżeli nie uwierzymy w siebie, to wtedy nic się nie udaje. 

Od którego trenera najwięcej się nauczył?

– Miałem różnych trenerów i myślę, że od każdego można się czegoś uczyć. Co więcej, uważam, że złe doświadczenia więcej nas uczą. Portugalczyk Jorge Jesus, który aktualnie jest trenerem tureckiego Fenerbahce, otworzył mi oczy na zawód trenera. Specyficznym trenerem był Franciszek Smuda, którego miłego wspominam. Od każdego szkoleniowca się czegoś nauczyłem, po każdym mi coś zostało. Byli też tacy trenerzy, od których nauczyłem się, czego mam nie robić (śmiech).

O tym, dlaczego w piłce nożnej ważny jest czas:

– Nie jest ważne, ile potrafi szkoleniowiec, ważne, ile potrafi zawodnik. Zawodnika nie interesuje, ile ty umiesz, bo on przychodzi do danego klubu, żeby grać dla siebie. Dlatego musisz go poznać. Była taka sytuacja, że po dwóch miesiącach przekonałem się, że muszę ograniczyć jednemu zawodnikowi liczbę kontaktów z piłką w trakcie meczu. Zaczęło być ich mniej, później się go o to pytam i mówi mi, że gra mu się zdecydowanie lepiej. To oznacza, że go poznałem. Znam go, więc podjąłem decyzję, która wiem, że będzie dla niego dobra. Potrzebowałem na to dwóch miesięcy. Przez to, że zwróciłem mu na coś uwagę, jest lepszym zawodnikiem. Gdybym go nie znał i wprowadzał różne rozwiązania według własnego uznania, to on może by się rozwijał, ale zdecydowanie wolnej. Czasami warto zostawić zawodników z jakimś pytaniem, nie musimy od razu otrzymać odpowiedzi. 

Co Ivan Djurdjević zmieniłby w polskiej piłce?

– Myślę, że bardzo fajnym krokiem jest rozwój akademii. Trenerzy na niższym szczeblu, w akademiach muszą pracować na kilku etatach, więc jaką mają być skupieniu na rozwoju swoich zawodników, skoro wszędzie jest ich pełno, a tak naprawdę nie ma ich nigdzie? Brakuje mi specjalistów, którzy pracują w akademiach, dbają o rozwój chłopaków, nie szukają szybkiego awansu do piłki seniorskiej. Młodzi zawodnicy muszą grać oraz popełniać błędy, żeby się rozwijać. Adrian Benedyczak nie mógł się przebić w Pogoni Szczecin, trafił do Głogowa, dostał czas, rozwinął się, wrócił do Pogoni i wyjechał z kraju. Trzeba dać czas. Jak trenerom, tak i zawodnikom. 

Czy Djurdjević jest otwarty na staże trenerskie?

– Pewnie, że tak. Uważam, że jak ktoś ma jakieś doświadczenie i wiedzę, to ma obowiązek się nimi dzielić. Obowiązek. Jak dzisiaj „sprzedam” coś, co wiem, to jutro jestem zobowiązany nauczyć się czegoś nowego, bo wtedy jesteśmy już na równi. Ludzie, którzy nie chcą się dzielić wiedzą, nie chcą się rozwijać.

ROZMAWIAŁ PRZEMYSŁAW MAMCZAK

Fot. Newspix