Ranking najmłodszych trenerów w Polsce (Ekstraklasa – II liga)

Tabelę II ligi otwiera Kotwica Kołobrzeg, którą od lipca prowadzi 34-letni Marcin Płuska. Jego wiek nie pozwala mu jednak na dzierżenie „tytułu” najmłodszego trenera na trzecim szczeblu rozgrywkowym, ponieważ ten należy obecnie do Przemysława Gomułki z Olimpii Elbląg. Czy znacie najmłodszych trenerów w Polsce?

Ranking najmłodszych trenerów w Polsce (Ekstraklasa – II liga)

Kryteria, które wzięliśmy pod uwagę, są niezwykle proste – im młodszy szkoleniowiec, tym wyżej w rankingu.

10. Wojciech Łobodziński (39 lat) – Miedź Legnica

Na pewno najlepszy piłkarz wśród trenerów w tym zestawieniu. 23-krotny reprezentant kraju, uczestnik EURO 2008, zdobywał mistrzostwa Polski z Wisłą Kraków oraz Zagłębiem Lubin. Łobodziński i prowadzona przez niego Miedź Legnica (zaczynał od pracy w rezerwach tego klubu) w kampanii 2021/22 zdominowała I ligę, ale w Ekstraklasie na razie nie jest tak kolorowo.

9. Szymon Szydełko (38 lat) – Górnik Polkowice

Trener Górnika Polkowice pochodzi z Podkarpacia, prowadził m.in. Izolatora Boguchwałę, Crasnovię, Karpaty Krosno, Resovię, JKS Jarosław czy Sokoła Sieniawa. Następnie trafił do II-ligowej Stali Stalowa Wola, z którą spadł z ligi, ale on sam utrzymał się na tym szczeblu, ponieważ w grudniu 2020 roku otrzymał propozycję pracy z Hutnika. Tym razem zdołał się utrzymać w II lidze, jednakże zwolniono go po bardzo rozczarowującym początku następnego sezonu. Pod koniec 2021 roku rozpoczął pracę w I-ligowym Górniku Polkowice, z którym także spadł z ligi. „Zielono-czarni” trwającą kampanię rozpoczęli od trzech wygranych i remisu, aczkolwiek aktualnie trwa ich seria siedmiu kolejnych meczów bez zwycięstwa.

„Bardzo chciałbym, żeby moje drużyny grały jak zespoły Guardioli. Tylko uważam, że jeśli nie ma się możliwości, to nie zawsze trzeba grać tak, jak się chce. Czasami trzeba się dostosować do ligi, do tego, czym się dysponuje. Jeżeli ma się dobrych piłkarzy, ale nie na tyle, żeby zdominować daną ligę, to trzeba grać tak, żeby zdobywać punkty” – mówił Szydełko w rozmowie z Weszło!

8. Daniel Myśliwiec (36 lat) – Stal Rzeszów

Postać dużo lepiej znana kibicom niż Szymon Szydełko, a to też dlatego, że prowadzi zdecydowanie bardziej medialny klub. Daniel Myśliwiec w Rzeszowie jest od niecałych dwóch lat, a w poprzednim sezonie wywalczył ze Stalą awans do I ligi. Jak wyglądała jego droga? Zaczynał od bycia szkoleniowcem w Akademii Legii Warszawa, później był analitykiem w pierwszym zespole, pracował jako asystent Tomasza Kafarskiego, Bogusława Baniaka oraz Sławomira Nazaruka w Górniku Łęczna, a następnie tę samą funkcję piastował w Chojniczance Chojnice za kadencji Przemysława Cecherza i Macieja Bartoszka.

Pierwszą seniorską drużyną, którą Myśliwiec prowadził samodzielnie, była Lechia Tomaszów Mazowiecki, którą trenował z powodzeniem przez pół roku. Asystentem był jeszcze przez chwilę, u Jacka Zielińskiego w Arce Gdynia, ponownie przydarzył mu się epizod w Lechii, sześć miesięcy spędził w Wólczance Wólka Pełkińska, aż został szkoleniowcem Stali Rzeszów.

„Chcę podkreślić, że mam poczucie misji. Nie tylko walczę o swoje marzenia, cele, ale także o to, by w Polsce inni zobaczyli, że metryka nie jest najważniejszym kryterium wyboru. Jeśli Bayern Monachium w Lidze Mistrzów prowadzi 34-latek to najlepszy znak, że wiek nie determinuje tego, kiedy odniesiesz sukces. Jeżeli w Polsce zrozumiemy, że wiek nie jest kompetencją, a może tylko sprawić, że ktoś ma mniej lub więcej doświadczenia, jeżeli zrozumiemy, jakie są kluczowe kompetencje, żeby być skutecznym jako trener – merytoryka, zarządzanie – to będzie dobrze” – uważa Daniel Myśliwiec.

7. Damian Guzek (35 lat) – Pogoń Siedlce

Wychowanek Pogoni Siedlce, to właśnie z tym klubem jest związany przez większość swojego „piłkarskiego” życia. Początkowo pracował z młodzieżą w SEMP-ie Warszawa, następnie dostał szansę w rezerwach Pogoni, za to od września ubiegłego roku odpowiada za wyniki pierwszego zespołu. Pod jego wodzą „Pogoniści” w poprzednim sezonie uplasowali się na 10. miejscu w II lidze.

„Mam jednego trenera, któremu niesamowicie się przyglądam, którego bardzo cenię i szanuję, a jest nim Pep Guardiola” – powiedział w rozmowie z klubowymi mediami Damian Guzek.

6. Bartosch Gaul (34 lata) – Górnik Zabrze

Urodził się w Bytowie, natomiast całego trenerskiego fachu nauczył się w Niemczech. Pracował z juniorami (jako asystent i pierwszy szkoleniowiec) w akademiach Schalke 04 oraz Mainz 05, a przed objęciem Górnika Zabrze prowadził rezerwy klubu z Moguncji. Mówi po polsku, angielsku, niemiecku, a także francusku, jego ulubionym ustawieniem jest 3-4-3, za to siebie samego określa jako „romantyka” futbolu.

5. Marcin Płuska (34 lata) – Kotwica Kołobrzeg

Do Kotwicy Kołobrzeg trafił w dość nietypowych okolicznościach. Miał szansę awansować do II ligi z Olimpią Grudziądz, ale z racji, że przegrał w ostatniej kolejce sezonu 2021/22 ze Świtem Skolwin, to Kotwica wywalczyła awans ligę wyżej. Następnie Płuska został… trenerem tego klubu, ponieważ nie przedłużono umowy z Diethmarem Brehmerem, a przy okazji przenosin do Kołobrzegu wziął ze sobą też kilku wyróżniających się zawodników z Grudziądza. Podopieczni 34-letniego szkoleniowca w rewelacyjnym stylu rozpoczęli nowy sezon, bo od ośmiu zwycięstw i jednego remisu, co oczywiście zapewnia im na ten moment pewne prowadzenie w tabeli.

Ciekawostka, Marcin Płuska był w Legionovii Legionowo asystentem Marka Papszuna. Prowadził też m.in. Widzew Łódź, Pelikana Łowicz, Pogoń Siedlce, Hetmana Zamość, a także rezerwy Miedzi Legnica.

4. Artur Węska (33 lata) – Lech Poznań II

Z Rafałem Ulatowskim, szefem szkolenia w Akademii Lecha Poznań, zna się jeszcze z czasów Zagłębia Lubin. Zanim Węska objął drużynę Znicza, był w Pruszkowie asystentem: Dariusza Żurawia, Dariusza Kubickiego, Andrzeja Prawdy oraz Piotra Mosóra. Przez sześć miesięcy był również asystentem Dariusza Banasika.

„Żółto-czerwonych” przejął na osiem kolejek przed końcem sezonu, gdy zespół znajdował się w strefie spadkowej. Utrzymał Znicz w II lidze i w grudniu 2020 roku otrzymał propozycję pracy z Wielkopolski. „W Annopolu mieszkałem w domu rodziców, koszty utrzymania mniejsze. Miałem 24 lata. Na pewno zarabiałem grosze – 800 zł. Ale myśl, żeby zostać trenerem, przyświecała mi najbardziej. Potem wyjechałem do Warszawy, moja obecna żona podjęła tam studia magisterskie, chciałem do niej dołączyć. Pojechałem bez niczego, nie znając nikogo, szukając pracy trenerskiej. Wysyłałem CV wszędzie, nie mając nic w tym CV, bo byłem tylko byłym zawodnikiem. Byłem w Legii na testach do akademii – z dwunastu wybrali sześciu, nie załapałem się. Wtedy pomógł mi Karol Kostrubała, z którym grałem w Motorze. Miał znajomego w Zniczu. Załatwił mi spotkanie z obecnym prezesem i koordynatorem akademii. Przyjechałem. Pokazałem się. Zostałem” – wspomina Artur Węska.

3. Dawid Szulczek (32 lata) – Warta Poznań

Dawid Szulczek tak szybko zaczął „bawić się” w trenerkę, że niech was nie zmyli jego młody wiek – on naprawdę posiada już spore doświadczenie w profesjonalnym futbolu. Sporo czasu spędził w sztabie szkoleniowym Rozwoju Katowice, przez kilka lat był asystentem Artura Skowronka, natomiast w sierpniu 2020 roku objął II-ligowe Wigry Suwałki. Przygodę z tym klubem zakończył po telefonie od Radosława Mozyrki z Warty Poznań, wszak pracy w Ekstraklasie się nie odmawia.

„Gdybym miał jeszcze raz przejść tę drogę, pewnie wiele bym w niej nie zmienił. Ponownie poszedłbym dwutorowo, czyli studia, gdzie zdobywa się wiedzę, nabywa kompetencji twardych i uczy się o kompetencjach miękkich, a do tego zdobywanie doświadczenia zawodowego, czyli funkcjonowanie w klubie, w szatni, poznawanie problemów, jakie w niej występują. Prawda jest taka, że nie ma znaczenia, czy mówimy o szatni czy III-ligowej, czy szatni w Ekstraklasie, bo ludzie zmagają się z podobnymi problemami i podobne rzeczy dzieją się w ich życiach. Nie było jednej osoby, od której nauczył się taktyki czy analizy spotkań, ale na pewno sporo ciekawych i merytorycznych dyskusji przeprowadziłem z Danielem Wojtaszem, z którym współpracowałem krótko w dwóch klubach, ale znamy się od wielu lat. Dużo od niego wyciągnąłem. Była też spora grupa innych ludzi, od których można było czerpać wiedzę. Znam się z chłopakami z Gangu Taktyków czy Deductora. Pamiętam, że kiedy robiłem kurs na Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach, potrafiliśmy z Adrianem Siemieńcem (obecnie prowadzi drugi zespół Jagiellonii Białystok – dop. red.) zostać na kilka godzin po zajęciach, które i tak trwały długo, dyskutować sobie, czasami odpalaliśmy jakiś mecz, gadaliśmy o tym, czemu dana drużyna gra w taki, a nie inny sposób. To był fajny czas, który też na pewno miał wpływ na to, jak wraz z Adrianem patrzymy na piłkę” – mówił nam w 168. odcinku „Jak Uczyć Futbolu” Dawid Szulczek.

2. Stanisław Szpyrka (30 lat) – Motor Lublin

W swoim CV ma pracę jako koordynator ds. szkolenia w Podhalu Nowy Targ, pracował w Kolejarzu Stróże, a do tego przez pół roku był asystentem Bogdana Zająca w KKS-ie Kalisz. Szkoleniowcem Motoru Lublin (zastąpił na tym stanowisku Marka Saganowskiego) został w czerwcu 2022 roku i trzeba przyznać, że na razie jego zespół wygląda bardzo przeciętnie.

1. Przemysław Gomułka (30 lat) – Olimpia Elbląg

Pracował jako asystent trenera w seniorskiej reprezentacji Afganistanu, był w sztabie szkoleniowym Zbigniewa Smółki w Widzewie Łódź, prowadził klub w niemieckiej A-Junioren Bundesliga, a do tego wszystkiego współpracował też indywidualnie z Sebastianem Kowalczykiem, Jakubem Piotrowskim czy Igorem Łasickim. Od tego sezonu 30-latek stoi za sterami II-ligowej Olimpii Elbląg. Jak sobie radzi w tej roli? Jego drużyna w dziewięciu spotkaniach zanotowała tylko jedną porażkę.

„Po szkole podstawowej wyjechałem z rodzicami do Niemiec. Tam grałem w mniejszych klubach. Zawsze chciałem być piłkarzem, lecz od najmłodszych lat interesowałem się szczegółami treningowymi. Gdy zbliżał się koniec wieku juniora, trochę szukałem swojego miejsca w świecie. Próbowałem swoich sił wszędzie, nawet w Elanie Toruń. Niestety musiałem zrezygnować, więc dalej próbowałem zaistnieć w jednym niemieckim klubie z szóstej ligi. Mimo wszystko było mega profesjonalnie. Pracował tam trener, który był w sztabie reprezentacji Niemiec U-20. Zasugerował mi, że łatwiej będzie mi przebić się jako trener niż piłkarz. Dostrzegł, że mam zadatki na szkoleniowca. Wreszcie poszedłem do zespołu, gdzie trenowałem najmłodszych. Koordynator tego klubu powiedział mi, że moim celem jest wygrać jeden mecz. Tak słaba bowiem była ta grupa dzieciaków. Po pewnym czasie udało mi się z tymi chłopcami dobić do czołówki tabeli. Wówczas uwierzyłem, że mogę się sprawdzić w tej profesji” – wyjaśnia Przemysław Gomułka.

Fot. Newspix