Kamil Socha, były szkoleniowiec Wigier Suwałki, GKS-u Bełchatów czy Pogoni Siedlce, który był także związany z Akademią Legii Warszawa, kilka dni temu na swoim Twitterze podzielił się uwagami na temat szkolenia dzieci w najmłodszych kategoriach wiekowych.
Socha przez dwa miesiące podpatrywał treningi roczników 2010-2015 w różnych polskich szkółkach. Do jakich wniosków doszedł? „Nie ma czegoś takiego jak gra z hasłem, że wynik jest nieważny. Jeśli tak, to po co grać? Wynik jest ważny, ale nie może zasłaniać głównego celu, długofalowego szkolenia” – uważa.
51-latek zwrócił również uwagę na wszechobecny brak odpowiedniego przygotowania gimnastycznego. „W wielu drużynach jest dysproporcja między techniką a przygotowaniem fizycznym. Jeśli zespół jest silny fizycznie, to słabszy technicznie, a jeśli dobry technicznie, to słabszy fizycznie. Moim zdaniem, dużym problemem jest brak gimnastycznego przygotowania. Zwinność, gibkość i koordynacja stoją na najniższym poziomie, tymczasem badania jasno pokazują, że ma to bezpośredni wpływ na jakość techniczną zawodnika. Mam wrażenie, że zaczynamy budowę domu od dachu…” – dodał.
Po dwóch miesiącach podpatrywania meczów i treningów w różnych klubach (nie dużych akademiach) w rocznikach 2010-2015, moim skromnym zdaniem więcej mówimy niż robimy. Króluje „alibi” – mówię, że szkołę długofalowo, a rzeczywistość to wynik najbliższego meczu…oto dlaczego:… 🧵
— Kamil Socha (@SochaKamil) September 17, 2022
Fot. Newspix
KOMENTARZE DODAJ KOMENTARZ