Pierwszy trener: Adam Dębiński

Na boisku wyróżnia się nie tylko rozumieniem gry oraz umiejętnościami technicznymi, ale też… bujną fryzurą. We wrześniu oficjalnie zadebiutował w pierwszym zespole Widzewa Łódź, notując równocześnie swój premierowy występ na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w kraju. Poznajcie Adama Dębińskiego.

Pierwszy trener: Adam Dębiński

18-latek pochodzi z Tomaszowa Mazowieckiego i to w miejscowej Lechii stawiał pierwsze piłkarskie kroki. Jeszcze będąc zawodnikiem tego klubu, otrzymywał jednak zaproszenia na treningi czy udział w zawodach od APN-u Piotrków Trybunalski, gdzie też ostatecznie później wylądował. – Pierwszym klubem Adama była Lechia Tomaszów Mazowiecki, a następnie trafił do APN-u Piotrków Trybunalski. Zanim dołączył do APN-u, w 2014 i 2015 roku brał udział w turniejach ogólnopolskich i międzynarodowych z naszą drużyną oraz regularnie uczęszczał na treningi organizowane przez nasz klub – mówi nam Michał Sikorski, jeden z pierwszych szkoleniowców Adama Dębińskiego.

Młody pomocnik wyróżniał się od samego początku czy jego progres nastąpił z czasem? – Od razu się wyróżniał. Przede wszystkim, było widać u niego bardzo dużą odwagę w działaniach ofensywnych, grze 1v1, że już nie wspomnę o umiejętnościach technicznych, które miał na bardzo wysokim poziomie. Rzadko się spotyka, żeby chłopak w tak młodym wieku tak naturalnie rozumiał grę. Pod względem warunków fizycznych nie wyróżniał się na tle rówieśników – odpowiada Sikorski.

Na boisku był prawdziwym liderem, aczkolwiek poza nim już się tak nie wyróżniał. – Miał dobry kontakt z zawodnikami z zespołu, natomiast uważam, że poza boiskiem był dość cichym chłopakiem – uważa jego były szkoleniowiec.

Dużą rolę w dotychczasowej przygodzie z piłką Adama odegrali również jego rodzice, którzy przez dwa lata wozili go kilka razy w tygodniu na treningi z Tomaszowa Mazowieckiego do Piotrkowa Trybunalskiego. – Nie można było odmówić jego rodzicom zaangażowania. Było ono na wysokim poziomie. Rodzice Adama od samego początku obdarzyli nas zaufaniem i widzieli, że zależy nam rozwoju ich syna. Wspólnie dążyliśmy do tego, żeby zapewnić Adamowi odpowiednie środowisko do rozwoju – podkreśla Michał Sikorski.

Kolejnym przystankiem na drodze Dębińskiego do zawodowej piłki była Legia Warszawa. – Jeszcze grając w APN-ie, Adam średnio raz w miesiącu jeździł na treningi testowe do Legii Warszawa, a po pewnym czasie złożono mu propozycję dołączenia do akademii. Od sezonu 2016/17 o Adama zabiegały również inne kluby. Został graczem „Legionistów” już na początku 2017 roku, ale został jeszcze na pół roku z powrotem wypożyczony do Piotrkowa Trybunalskiego – wspomina Sikorski.

Dębiński w warszawskim klubie spędził dwa i pół roku, w trakcie których m.in. został powołany przez Bartłomieja Zalewskiego na konsultację szkoleniową młodzieżowej reprezentacji Polski (wcześniej brał udział w zgrupowaniach Akademii Młodych Orłów), a do tego wygrał Centralną Ligę Juniorów U-15. Podopieczni Rafała Gębarskiego pokonali wówczas w finałowym starciu 3:1 Pogoń Szczecin, a bohater tego artykułu rozegrał cały mecz. Czy komuś z tej mistrzowskiej ekipy udało się przebić w seniorskiej piłce? Nie licząc niego samego, debiut w Ekstraklasie zanotował też Igor Strzałek.

W lipcu 2020 roku Adam Dębiński przeniósł się do Akademii Widzewa Łódź, gdzie od początku grał w drużynie juniorów starszych oraz rezerwach. Kilkanaście miesięcy później doczekał się pierwszego profesjonalnego kontraktu, a już wcześniej był zapraszany przez Janusza Niedźwiedzia na treningi pierwszego zespołu. Zagrał nawet w sparingu z Ursusem Warszawa i już pewnie w poprzedniej kampanii doczekałby się oficjalnego debiutu w jedynce, jednakże podczas zimowego obozu przygotowawczego w Turcji doznał kontuzji, która wykluczyła go z gry do końca sezonu 2021/22.

Co nie udało się w minionej kampanii, udało się w tej. Spotkanie z Cracovią oglądał jeszcze z perspektywy ławki rezerwowych, natomiast w meczu 10. kolejki ze Stalą Mielec zadebiutował na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Na boisku spędził tylko kilka minut, ale po komentarzach w mediach społecznościowych widać, że kibice mają duże oczekiwania wobec tego chłopaka.

Czy jego szkoleniowiec z Piotrkowa Trybunalskiego spodziewał się, że 18-latkowi tak szybko uda się zagrać w Ekstraklasie? – Powiem tak, przez nas został określony jako chłopak o bardzo wysokich predyspozycjach. Na szczęście jego droga potoczyła się w ten sposób, że ostatnio miał okazję zadebiutować na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w kraju. To jest oczywiście dopiero początek, na razie zaczyna doświadczać gry na poziomie seniorskim. Jako klub spełniliśmy swoją rolę w odpowiedni sposób i na etapie, kiedy Adam był zawodnikiem naszego klubu, zapewniliśmy mu odpowiednie standardy i środowisko do rozwoju. Każdy sukces naszych wychowanków – mniejszy czy większy – niezmiernie nas cieszy i mobilizuje do dalszej pracy – kończy Michał Sikorski.

ROZMAWIAŁ BARTOSZ LODKO

Fot. Newspix