Pierwszy trener: Aleksander Bobek

Dość późno zaczął grać w piłkę nożną, bo… wcześniej trenował capoeirę, czyli brazylijskie sztuki walki. Odkąd wszedł do bramki ŁKS-u, „Rycerze Wiosny” nie przegrali ani jednego ligowego spotkania. Kim jest Aleksander Bobek? Jak wyglądały jego piłkarskie początki? Jakim jest bramkarzem?

Pierwszy trener: Aleksander Bobek

18-latek od początku swojej przygody z futbolem jest związany z Łódzkim Klubem Sportowym. Nie musiał się też długo zastanawiać nad pozycją, na której miałby występować, bo zarówno on sam, jak i jego trenerzy widzieli go między słupkami. Młodzieżowy reprezentant kraju ma świetne warunki fizyczne, a treningi capoeiry sprawiły, że pomimo swojego wzrostu (Bobek mierzy ok. 195 centymetrów), jest gibki i dynamiczny w bramce. Co należy do jego największych atutów? – Powiedziałbym, że umiejętność zastosowania tego, co robimy w treningu podczas meczu. Jest to bardzo inteligentny chłopak, on te rzeczy przyswaja, wykonuje, dzięki temu jest bardzo skuteczny. Jest wysokim bramkarzem, charakteryzuje go duża sprawność fizyczna, gibkość oraz zwinność – zauważa Michał Zapart, trener bramkarzy w ŁKS-ie.

Teraz odwróćmy to pytanie. Nad jakimi elementami musi jeszcze popracować? – Na pewno może poprawić czas reakcji oraz grę nogami pod presją. Zagranie na dalszą odległość ma świetnie, jednakże rzuca mi się jeszcze w oczy, że gorzej wygląda to w budowaniu akcji w strefie niskiej – odpowiada Zapart.

Nastolatek z pewnością może liczyć na wsparcie bliskich. – Rodzice są bardzo blisko Olka, natomiast określiłbym ich podejście jako zdrowe. Często ich widziałem, ale nie zawsze oni byli widzialni – właśnie tak to powinno wyglądać. Mama i tata chłopaka są kibicami, oboje bywają na meczach ŁKS-u. Rodzice bardzo dobrze go wychowali i dali mu świetne wsparcie, nie ma mowy o żadnej chorej presji, jaka czasami niestety się zdarza – podkreśla Michał Zapart.

„To nie jest typ Kamila Grabara czy Artura Boruca” – dowiadujemy się od jego trenera. Od bramkarzy wymaga się jednak pewności siebie, a już z pewnością tej pewności siebie nie może zabraknąć 18-latkowi, który od kilku miesięcy jest podstawowym bramkarzem czołowej siły I ligi. – To jest naprawdę inteligentny chłopak. Raczej jest spokojniejszą osobą, która z czasem się otwiera. Odkąd jest w pierwszym zespole, to miał bardzo dużo zawiłych sytuacji. Mówimy o 18-latku, aczkolwiek on już wcześniej miał duże ogranie w rezerwach. Każdy mecz w piłce seniorskiej, umówmy się, że na niezłym poziomie go rozwijał i pozwalał mu w odpowiedni sposób reagować na błędy, bo to był taki jego mankament. Jak każdemu młodemu chłopakowi jemu też się zdarzają słabsze momenty, ale musi po prostu zebrać odrobinę doświadczenia, żeby udowodnić sobie, że jest bardzo dobry w tym, co robi – mówi nam trener bramkarzy Łódzkiego Klubu Sportowego.

Bobek zaczął występować w rezerwach, gdy te walczyły o awans do III ligi, ale więcej szans otrzymał w minionej kampanii, kiedy drugi zespół grał już na czwartym szczeblu rozgrywkowym. W piętnastu spotkaniach puścił 20 bramek, a trzykrotnie udało mu się skończyć mecz „na zero” z tyłu. Trwający sezon również rozpoczął w rezerwach, debiutując w I lidze w meczu 11. kolejki – rywalem „Rycerzy Wiosny” było Podbeskidzie Bielsko-Biała. Młodzieżowy reprezentant kraju zastąpił między słupkami Dawida Arndta i odkąd wszedł do bramki, klub z al. Unii Lubelskiej nie przegrał ani jednego ligowego spotkania. – Dawid i Olek są bramkarzami o różnej somatyce. Olek jest wysokim bramkarzem, Dawid trochę niższym. Dawid jest bardziej eksplozywny, za to Olek bazuje bardziej na aspektach taktycznych, dobrym pozycjonowaniu. Naturalnie też tę moc w nogach posiada, ale głównie z racji somatyki i genetyki ma ją mniejszą niż Dawid. Jeżeli chodzi o działania między słupkami, to też się różnią, bo Olek jest bramkarzem bardzo świadomym, próbującym kalkulować, ale bardziej obserwującym, proaktywnym, zaś Dawid jest bardziej reaktywnym, szybko zmieniającym decyzje, potrafiącym świetnie antycypować, czyli przewidywać to, co się wydarzy na boisku. Różnią się też charakterami. Dawid jest bardzo wyluzowany, natomiast Olek – trochę bardziej stonowany. W treningu jednak świetnie się dogadują, ale obu takich „typów” bramkarzy jest miejsce w zespole – uważa Michał Zapart.

Dobra postawa 18-latka nie umknęła uwadze Marcina Brosza, który w listopadzie powołał go na towarzyski turniej, który rozegrano na Malcie. Wychowanek ŁKS-u był już wcześniej m.in. na zgrupowaniach Talent Pro i Future Pro, lecz w „biało-czerwonych” barwach zadebiutował dopiero w przegranym 0:3 starciu z Niemcami. „Czułem dużą dumę mogąc reprezentować swój kraj, chociaż wydaje mi się, że większą tremę miałem debiutując w barwach ŁKS-u. Jestem z siebie zadowolony, pokazałem się z dobrej strony i starałem się pomóc zespołowi. Z tego pierwszego powołania do kadry na pewno zapamiętam wyjście w pierwszym składzie i wysłuchanie Mazurka Dąbrowskiego. Wiem, że jeszcze dużo przede mną. Ta różnica pomiędzy nami a zawodnikami z innych krajów na pewno jest widoczna, ale nie jest to nic nie do odrobienia” – podsumował swój występ bramkarz w rozmowie z klubową stroną.

BARTOSZ LODKO

Fot. Newspix

***

Turniej „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” jest świetnym oknem wystawowym dla dzieci z całego kraju, a już szczególnie tych z mniejszych miejscowości. Jeżeli chcesz, żeby twój podopieczny lub podopieczna miała szansę znaleźć się w notesie selekcjonerów młodzieżowych reprezentacji Polski, zgłoś swoją drużynę do XXIII edycji Pucharu Tymbarku! Zespoły można zgłaszać w trzech kategoriach wiekowych: U-8, U-10 i U-12. Zapisy trwają do końca stycznia. Szczegóły na: zpodworkanastadion.pl.