Feio: „U polskich piłkarzy jest problem ze świadomością taktyczną”

Goncalo Feio był gościem Łukasza Wiśniowskiego i Jakuba Polkowskiego w Foot Trucku. Szkoleniowiec II-ligowego Motoru Lublin opowiedział o swoim odejściu z Rakowa Częstochowa czy wyszkoleniu polskich piłkarzy. Spisaliśmy najciekawsze fragmenty.

Feio: „U polskich piłkarzy jest problem ze świadomością taktyczną”

Dlaczego chciał odejść z Rakowa Częstochowa?

– Pojawiały się coraz częstsze zainteresowania, propozycje pracy dla mnie w roli pierwszego trenera. Trener Papszun wiedział o tym i wiele rozmów mieliśmy o tym, że do tego dążę. Czułem się coraz bardziej gotowy na taką pracę, miałem coraz większą ochotę mieć swój projekt. Druga sprawa, dla mnie jedną z najważniejszych wartości i fundamentalną, żeby zrozumieć, kim jestem, jest zrozumienie, że jestem wolnym człowiekiem. Wiem, że różni ludzie, z różnych potrzeb robią różne rzeczy, trzymają się swojej pracy, pensji i to nie chodzi o to, że jestem milionerem, tylko ja wierzę w coś innego. Wierzę, że jestem wolnym człowiekiem i od momentu, kiedy czułem, że nie chcę przebywać wśród pewnych osób, to moją decyzją było, żeby… nie przebywać. Ludzie mogą oceniać to różnie, ale pod kątem wolności mojego życia, słowa i tego, kim chcę być, to jestem bezkompromisowy.

Czy został zobligowany do odejścia z Rakowa z powodu spięcia z jedną osób ze sztabu?

– To jest kłamstwo. Nie zostałem zobligowany, trener chciał, żebym został, właściciel rozmawiał ze mną, żebym został, sztab szkoleniowy tak samo. Czy było między nami spięcie? Lubię pracować z osobami, które są… Według mnie jestem bardzo kompetentny, oczywiście popełniam błędy i będę popełniał, szukam cały czas swojej drogi rozwoju. Rzeczą, która bardzo mnie denerwuje, jest brak szczerości oraz kompetencji.

Czy w Polsce problemem są piłkarze?

– W Polsce problemem nie są piłkarze. W trenerach jest bardzo dużo chęci, tylko co dano tym trenerom? Znam mnóstwo trenerów, którzy chcą iść krok dalej, poświęcają swoje życie piłce nożnej, więc to też jest krzywdzące stwierdzenie dla mojej grupy zawodowej, że problemem są szkoleniowcy. Uważam, że jest dużo chęci, natomiast kultura piłkarska w danym kraju jest oparta o bardzo kompleksowe działania.

O wyszkoleniu polskich piłkarzy:

– Problemem nie są piłkarze, tylko informacje, które piłkarze otrzymują w trakcie swojego szkolenia. Uważam, że piłkarz wyszkolony w Polsce wie mniej o piłce niż piłkarze wyszkoleni w innych krajach. To nie jest problem z techniką indywidualną, mentalnością, motoryką czy fizycznością, tylko problem ze świadomością taktyczną, postrzeganiem przestrzeni, rozumieniem gry. Jeżeli chodzi o zachowania indywidualne, małe detale robią dużą różnicę.

Jakiego „pojęcia” nie ma nad Wisłą?

– W Polsce – na każdym poziomie – nie ma oddzielenia wyniku od performance’u. Nie ma pojęcia w Polsce, że można rozegrać dobry mecz i nie mam tutaj na myśli, że grać przyjemnie dla oka, tylko że można stworzyć sobie więcej 100% okazji, w każdej fazie gry być mocniejszy od przeciwnika i przegrać mecz. W Polsce nie ma tego pojęcia. Tutaj performance równa się wynik. Na dłuższą metę tak jest, ale na krótszą? Nigdy.

Dlaczego portugalska myśl szkoleniowa jest tak doceniana na świecie?

– Nie lubię generalizować, bo nie każdy Portugalczyk jest taki sam, ale ogólnie rzecz biorąc, Portugalczycy są bardzo zorganizowani. Myślę też, że trenerzy z Portugalii mają taką dobrą równowagę między byciem stanowczym, ale równocześnie opiekuńczym, twardym, a równocześnie – wspierającym.

O José Mourinho:

– Trenerem, który w ostatnich latach najwięcej zrobił dla Portugalii, jest José Mourinho. Może nie jest moim idolem, ale z osób, z którymi nie pracowałem, myślę, że on miał największy wpływ na mnie. Jest to postać, którą lubię i silnie kibicuję.

Jaką wizję futbolu ma Goncalo Feio?

– Moją wizję przedstawiam w każdym meczu. Wizja danego modelu gry i tego, co zespół ostatecznie przedstawi na boisku, musi się przejawiać codzienną pracą. Piłkarze Motoru Lublin mają świadomość, z czym się wiąże zawód piłkarza. Praca piłkarza nie polega tylko na treningach i rozegraniu meczu, tylko też na odpowiedniej regeneracji, pracy z fizjoterapeutami, dbaniem o dietę. Zależy od dnia, ale myślę, że zawodnicy Motoru spędzają w klubie minimum pięć godzin. Tak, jak oni mówią, że pracują jak normalnie na etacie (śmiech). To się przejawia w modelu pracy, przykładamy również dużą uwagę do opieki indywidualnej, jeżeli chodzi o fizjoterapię, plany prewencji, przygotowanie motoryczne, taktyczne i tak dalej. To wszystko doprowadza do ich indywidualnego rozwoju. Jeżeli piłkarze będą lepsi, to cała drużyna będzie lepsza. Abstrahując od tego, w jakiej strukturze będziemy grać, bo na razie gramy 1-2 struktury, ale „za chwilę” możemy zmienić na coś innego, to zasady zostają. Sposób, w jaki chcemy grać w piłkę, musi być spójny z tym, co chcemy robić na co dzień.

Czy Polacy robią coś w piłce lepiej niż Portugalczycy?

– Tak, Polacy pracują lepiej niż Portugalczycy.

Fot. Newspix