Pierwszy trener: Wiktor Matyjewicz

Legia Warszawa, Raków Częstochowa, Lech Poznań, Pogoń Szczecin, Zagłębie Lubin, Śląsk Wrocław czy Jagiellonia Białystok – nic dziwnego, że na zgrupowania młodzieżowych reprezentacji Polski są powoływani zawodnicy z topowych akademii znajdujących nad Wisłą. Wśród tych klubów znalazło się też przez pewien czas miejsce dla… Unii Tarnów i występującego tam Wiktora Matyjewicza.

Pierwszy trener: Wiktor Matyjewicz

Młody obrońca urodził się w Tarnowie i w miejscowej Unii stawiał pierwsze piłkarskie kroki. Tak się składa, że chłopak miał szczęście wychowywać się w usportowionej rodzinie, bo z tarnowskim klubem i Szkołą Mistrzostwa Sportowego jest również związany Tomasz Matyjewicz, a więc ojciec piłkarza.

– Prowadziłem go przez ok. rok w pierwszym zespole. Wiktor jest wychowankiem Unii. Gdy grał w juniorach starszych, byłem asystentem trenera, więc mogłem go podpatrywać na treningach. Jeżeli chodzi o piłkę seniorską, to był wyróżniają się postacią wśród młodych zawodników akademii – mówi nam Radosław Jacek, szkoleniowiec III-ligowca.

Czym młodzieżowy reprezentant kraju wyróżniał się na boisku? Jakie były jego największe atuty?– Wyróżniał się motoryką, mieliśmy trackery w meczach i on pracował na naprawdę wysokim poziomie. Był szybki, zadziorny i miał dobre warunki fizyczne. Preferowaliśmy styl mocno rozwojowy dla zawodników, czyli było dużo budowania pod presją rywala i myślę, że tutaj każdy zawodnik potrzebuje czasu, żeby wejść na odpowiedni pułap, jeżeli chodzi o budowanie gry. Wiktor potrafił wejść z piłką w drugą linię przeciwnika, poprowadzić ją do progresji, więc to też była jego dobra cecha. Jeżeli chodzi o deficyty, w początkowym etapie potrzebował spokoju w rozegraniu i podejmowania lepszych decyzji, ale tak, jak mówię, każdy młody zawodnik mierzący się z wejściem do piłki seniorskiej, potrzebuje troszeczkę czasu – odpowiada Jacek.

Na boisku cechował się zadziornością, a jaki był poza nim? – Wiktor był spokojnym chłopakiem, zawsze sumiennie pracował na treningach. Jest stonowanym chłopakiem, ale dogadywał się z każdym zawodnikiem i nie miał problemów z komunikacją w szatni – zauważa szkoleniowiec.

Dobra postawa środkowego obrońcy nie umknęła uwadze władz klubu, więc w czerwcu 2020 roku podpisał swój pierwszy profesjonalny kontrakt z Unią. Wraz z Wiktorem umową z III-ligowcem związali się wówczas także Gabriel Kieroński oraz Bartosz Biś. Gdzie są dzisiaj ci zawodnicy? Pierwszy z chłopaków jest w rezerwach, za to drugi zbiera minuty na czwartym szczeblu rozgrywkowym w kraju.

Co prawda, to trener Radosław Jacek odważniej postawił na nastolatka w seniorach, lecz to nie on wprowadzał go do pierwszego zespołu. – O samym jego wejściu do pierwszego zespołu nie jestem w stanie zbyt dużo powiedzieć, bo przejmując pierwszą drużynę, on już od dwóch lat w tym zespole był. Jeżeli chodzi o poważniejsze granie, to otrzymał tę szansę gry w III lidze za mojej kadencji, więc na pewno na tle naszych zawodników młodzieżowych dobrze rokował. Tak, jak każdy młody zawodnik na początku gdzieś się „ścierał” z tą piłką seniorską, lecz szybko też wyciągał wnioski, sumiennie pracował i druga runda, czyli wiosenna, była bardzo dobra w jego wykonaniu. Miał stabilną formę sportową, zdobywał bramki, otrzymał również powołanie do młodzieżowej reprezentacji Polski – tłumaczy nam.

Wychowanek Unii Tarnów zaczął regularnie występować na III-ligowych boiskach w sezonie 2021/22, a w kwietniu 2022 roku doczekał się premierowego powołania do młodzieżowej reprezentacji kraju. Debiut w „biało-czerwonych” barwach zadebiutował w czerwcu, gdy podopieczni Marcina Brosza przegrali towarzysko 0:2 ze Słowenią.

Obecnie Matyjewicz jest wypożyczony do włoskiego Hellasu Werona, jednakże zanim wyjechał na Półwysep Apeniński, wziął udział m.in. w testach w Koronie Kielce. „Jest spore zainteresowanie naszym młodym zawodnikiem i w zasadzie codziennie odbieram kilka telefonów w jego sprawie, z których większość dotyczy tematów klubów I ligi i Ekstraklasy. Jedni chcą zaprosić na testy, inni wchodzą w tematy konkretów, mogę też potwierdzić, że dziś przedstawiliśmy warunki ewentualnego pozyskania zawodnika dla włoskiej agencji, która działa w imieniu jednego z klubów z Serie A. Oczywiście chcielibyśmy, aby Wiktor został z nami na kolejny sezon, ale zdajemy sobie sprawę, że zarówno dla naszego klubu, jak i samego zawodnika ten ruch może być nieunikniony. Na ten moment nie można wykluczyć niczego, bo sytuacja jest bardzo dynamiczna, a na samym końcu chcemy też wsłuchać się w samego zawodnika” – powiedział w czerwcu ub. roku klubowej stronie Artur Szklarz, prezes klubu.

Nie ma uniwersalnej ścieżki rozwoju, ale czy dla młodego zawodnika nie lepiej, żeby ogrywał się w piłce seniorskiej, niż z powrotem występował w juniorach? – Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie, bo nie znam poziomu lig juniorskich we Włoszech. Jeżeli chodzi o polskie podwórko, to gdybym miał decydować, to zawsze wybrałbym piłkę seniorską niż Centralną Ligę Juniorów, bo uważam, że to są całkiem inne zachowania, samo przebywanie w szatni seniorskiej, wśród doświadczonych zawodników, jest zdecydowanie bardziej rozwojowe dla młodego chłopaka i przygotowujące do takiego poważniejszego grania. Wydaje mi się, że nasza grupa III ligi jest dość mocna, zarówno pod względem taktycznym, jak i samej jakości zawodników, więc uważam, że to jest dobry poziom dla młodych chłopaków do rozwoju i wybicia się dalej. Na pewno zmiana środowiska na zagraniczne, poznanie trochę innej filozofii piłkarskiej, również dla młodego chłopaka jest rozwojowe. Tak, jak śledzę sobie losy Wiktora, myślę, że idzie w dobrym kierunku – sądzi Radosław Jacek.

Klub z Serie A ma możliwość definitywnego wykupu młodzieżowca, który aktualnie jest rezerwowym w Primaverze. Do końca kampanii pozostało jeszcze trochę czasu, a więc jak na razie dla Matyjewicza najważniejsze są dwie rzeczy: wskoczenie do pierwszego składu Hellasu oraz… druga runda eliminacji do Mistrzostw Europy U-19.

BARTOSZ LODKO

Fot. Newspix