Pierwszy trener: Gabriel Kirejczyk

Swoją przygodę z piłką rozpoczął w Unii Oświęcim, następnie występował w Akademii Piłkarskiej Profi, aż trafił do ekstraklasowego Piasta Gliwice. Jak wyglądały piłkarskie początki Gabriela Kirejczyka?

Pierwszy trener: Gabriel Kirejczyk

Młody napastnik od małego się wyróżniał. Raz, że wzrostem, dwa, że rudym kolorem włosów. – Gabriel trafił do nas, gdy miał 16 lat. W piłce nie chodzi o wzrost, wyróżniał się charakterem, dynamiką, szybkością oraz inteligencją boiskową. Był spokojnym chłopakiem, w miarę pracowitym. W miarę, bo tutaj zawsze mu brakowało, ale ogólnie taki kontaktowy i lubiany w grupie zawodnik – mówi nam Arkadiusz Radomski, były reprezentant Polski.

20-latek może pochwalić się udziałem w dwóch edycjach Pucharu Tymbarku. Za pierwszym razem uplasował się wraz z kolegami ze Szkoły Podstawowej nr 5 w Oświęcimiu na 6. miejscu w województwie małopolskim, za to rok później, ponownie w kategorii U-12, podopieczni Marcina Braciaka na finałach wojewódzkich w Krakowie okazali się bezkonkurencyjni.

Jak to się stało, że Kirejczyk i spółka awansowali wówczas na finały krajowe? W fazie grupowej bez większych problemów rozprawili się z: MUKS-em Halny Kamienica, SP Mędrzechów i PSP 2 Brzesko, w ćwierćfinale ograli 6:2 UKS Kazimierz Niepołomice, w półfinale wyeliminowali SP 92 Kraków, natomiast w decydującym starciu pokonali 2:0 chłopców z Krzczonowa. „Pomimo wyraźnej przewagi naszej drużyny piłka nie chciała wpaść do siatki. Na dwie minuty przed końcem spotkania pięknym rajdem popisał się Jakub Kamiński (zbieżność nazwisk – dop. red.) i precyzyjnym strzałem posłał futbolówkę do bramki, a chwilę później wynik podwyższył jeszcze Gabriel Kirejczyk, sprawiając, że upragniony triumf stał się faktem” – relacjonował w rozmowie z portalem „oswiecim.pl” Marcin Barciak, szkoleniowiec zespołu.

Wychowanek Unii Oświęcim zgarnął wówczas statuetkę dla najlepszego strzelca etapu wojewódzkiego, za to Gabriel Rogusz otrzymał nagrodę dla najlepszego bramkarza. Na finałach krajowych w Warszawie chłopcom z „piątki” nie poszło już tak dobrze i ostatecznie uplasowali się na trzynastej pozycji.

Gabriel Kirejczyk występował w Unii do ok. 16. roku życia, a następnie trafił do Akademii Piłkarskiej Profi. Wokół samych przenosin pojawiło się kilka kontrowersji. Prezes oświęcimskiego klubu uważał, że Arkadiusz Radomski oraz Andrzej Niedzielan, czyli założyciele AP Profi, zachowywali się nieetycznie i próbowali „podkraść” nastolatka. Doszło do tego, że Unia wysłała pismo do Małopolskiego Związku Piłki Nożnej, informując o zachowaniach byłych reprezentantów Polski. Inny pogląd na tę sprawę miał ojciec piłkarza. „Gabriel sam podjął decyzję o przenosinach do AP PROFI, gdy zobaczył, jak oni grają. Mówi mi: tato, chcę się rozwijać, a w Unii dalej już nie pójdę. Nie oceniam tego ruchu jako ryzykownego, zresztą wciąż nie podjęliśmy decyzji, a prezesi Unii nie chcą się z nami spotkać, by porozmawiać na ten temat. Oni chcą, by Gabriel poszedł do Wisły Kraków, bo mają z nimi umowę i zarobią na tym przejściu więcej pieniędzy, ale Gabriel do Wisły iść nie chce” – tłumaczył w rozmowie ze „sport.tvp.pl”.

Z racji, że zarówno Niedzielan, jak i Radomski występowali w Holandii, to właśnie do tego kraju wysyłali na testy swoich najzdolniejszych podopiecznych. 20-latek miał okazję pojechać do Sparty Rotterdam. „Grałem przez lata w Holandii, więc kontakty zostały i często wysyłaliśmy tam chłopaków na testy. Jak sobie poradził? Uważam, że jak na ten pierwszy raz, to sobie dobrze poradził. Wiadomo, że ci chłopcy, jadąc na takie testy, nie do końca są sobą, pojawia się stres i właśnie ten stres przeszkadza im w zaprezentowaniu pełni możliwości. Ogólnie rzecz biorąc, Gabriel źle nie wypadł, ale nie na tyle, żeby trenerzy w Sparcie powiedzieli: wow, od razu go bierzemy” – wspomina Arkadiusz Radomski.

Kirejczyk nie podbił Rotterdamu, natomiast w AP Profi był ważną postacią swojego zespołu. – Gabriel był ważną postacią w swojej drużynie. Zdobywał dużo bramek, brał udział w każdej akcji ofensywnej, asystował, więc jak najbardziej mogę powiedzieć, że był kluczowym zawodnikiem. Wraz z nim występował m.in. Mateusz Ziółkowski, który już zadebiutował w Ekstraklasie w barwach Górnika, a obecnie jest wypożyczony do II-ligowej Siarki Tarnobrzeg – wyjaśnia były szkoleniowiec.

Czy Niedzielan z Radomskim spodziewali się, że ich podopieczny zagra w przyszłości na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w kraju? – Uważaliśmy, że jest to chłopak, który na pewno zagra w Ekstraklasie. Od razu wiedzieliśmy, że gdy do nas trafi, to jesteśmy w stanie tak go wyszkolić i przygotować, że jak pojedzie na testy, to zostanie. I rzeczywiście tak było. Najpierw załatwiliśmy mu testy w Górniku Zabrze – spodobał się, ale nie dogadaliśmy się z klubem. Następnie daliśmy go do Piasta i tam zrobił na tyle dobre wrażenie, że klub od razu go chciał – odpowiada ten drugi.

Młodzieżowiec został zawodnikiem Piasta Gliwice w lipcu 2021 roku, jednakże ligowego debiutu doczekał się w tegorocznej kampanii. Na boisku pojawił się w spotkaniu 12. kolejki z Widzewem Łódź i kilkanaście minut później zanotował asystę. Tydzień później zdobył premierową bramkę dla klubu z Okrzei, ale w rozgrywkach Pucharu Polski, natomiast w listopadzie zadebiutował w kadrze U-20, stając się kolejnym piłkarzem, który przeszedł drogę z Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” do młodzieżowych reprezentacji Polski.

BARTOSZ LODKO

Fot. Newspix