Mecz z Andorą? Hat-trick. Potyczka z Austrią? Następny hat-trick. Starcie z Norwegią? Gol. Potyczka z Belgią? Znów trzy bramki. W ostatnich miesiącach Oskar Tomczyk był jedną z najbardziej wyróżniających się postaci w kadrze Marcina Włodarskiego, która aktualnie walczy w turnieju eliminacyjnym do młodzieżowego EURO.

Pierwszy trener: Oskar Tomczyk

Tomczyk swoją przygodę z futbolem rozpoczął w Klubie Sportowym Królewscy Płock, skąd następnie trafił do Wisły Płock. – Miałem okazję prowadzić go tylko w Wiśle. Z Królewskich przyszedł do mnie na pierwszy nabór rocznika 2006, który prowadziłem wówczas w Wiśle. Jeżeli dobrze kojarzę, to była kategoria orlik młodszy – mówi nam Konrad Błaszczyk.

Czy młodzieżowy reprezentant kraju od samego początku robił różnicę? – Rocznik 2006 był już utworzony w Wiśle Płock, a on do nas dołączył po naborze uzupełniającym. Już od tego naboru wiedziałem, że będę miał w drużynie bardzo zdolnego zawodnika, bo od początku się wyróżniał. Szybko stał się pierwszoplanową postacią zespołu. Miał bardzo dobrą technikę. Wyróżniał się także fizycznością, chociaż nie górował nad innymi warunkami fizycznymi. Właśnie ze względu na tę cechę grał również w defensywie, a dopiero później został przeklasyfikowany do przodu. Zauważyłem, że jako obrońca bardzo dobrze wyprowadza piłkę, dużo widzi na boisku, dlatego coraz częściej występował w środku pola, natomiast już nie za mojej kadencji został napastnikiem, co jak widać po obecnej grze, bardzo dobrze mu służy – tłumaczy Błaszczyk.

Trener Błaszczyk wspomina, że Oskar był liderem na boisku oraz w szatni, natomiast na co dzień był skromnym i spokojnym dzieckiem. – To był dość skromny chłopak, patrząc przez pryzmat jego umiejętności i pozycji w zespole. Był spokojnym, inteligentnym dzieckiem, nie stwarzał żadnych problemów wychowawczych, ale miał i z tego, co słyszę, do tej pory ma nieprawdopodobną chęć do pracy. Przede wszystkim charakteryzował się właśnie tą pracowitością. Był skromnym zawodnikiem, natomiast jednocześnie był liderem zespołu, potrafił wziąć za niego odpowiedzialność – od „Osy” zaczynało się budowanie składu. Wszyscy słuchali tego, co mówił, umiał w trudnych chwilach poderwać drużynę – podkreśla były szkoleniowiec Tomczyka.

Czy młody napastnik mógł liczyć na wsparcie od najbliższych? – Tak, rodzice zdecydowanie go wspierali, pojawiali się również na meczach czy turniejach. Byli rodzicami, którzy służyli wsparciem, ale nie byli też takimi rodzicami wszędobylskimi. Nie, oni patrzyli z boku, wspierali, ale w bardzo pozytywny oraz zdrowy sposób – uważa Konrad Błaszczyk.

W 2020 roku Oskar Tomczyk zamienił Wisłę Płock na Akademię Lecha, a już w styczniu 2021 roku podpisał swój premierowy kontrakt z poznańskim klubem. „Odnalezienie się w każdej sytuacji to mój atut, oprócz tego z mocnych stron wymieniłbym również grę tyłem do bramki. Jestem jednak świadom, że cały czas muszę pracować i dalej się rozwijać. Na pewno chciałbym udoskonalić grę lewą nogą oraz głową, technikę oraz wykończenie” – mówił wówczas klubowym mediom.

Umiejętności Tomczyka dostrzegli zarówno selekcjonerzy młodzieżowych reprezentacji kraju, którzy powoływali go do juniorskich kadr oraz m.in. na zgrupowanie Talent Pro, jak i szkoleniowcy Lecha Poznań. Napastnik z rocznika 2006 w tym sezonie zadebiutował w II-ligowych rezerwach, a także zdobył sześć bramek w siedmiu występach w Centralnej Lidze Juniorów U-19.

Co więcej, Oskar, Mateusz Pruchniewski, Bartosz Tomaszewski, Patryk Olejnik oraz Maksymilian Dziuba od grudnia 2022 roku trenują z pierwszą drużyną, a John van den Brom zabrał też całą piatkę na obóz przygotowawczy do Dubaju. „To świetna sprawa, że mogę wyciągać coś dla siebie od napastników z dużym doświadczeniem. Sam Mikael podpowiadał mi, jak się ustawiać w niektórych sytuacjach, ale każdy stara się nam, młodszym zawodnikom sporo pomagać” – podkreślał w rozmowie z klubową stroną były zawodnik Królewskich oraz Wisły Płock.

Gracz „Kolejorza” przebywa obecnie na turnieju eliminacyjnym w Portugalii, gdzie kadra Marcina Włodarskiego walczy o wyjazd na Mistrzostwa Europy do lat 17. Młody napastnik starcia z Czechami oraz Portugalią rozpoczął na ławce rezerwowych, natomiast być może we wtorek – w decydującym meczu ze Słowacją – otrzyma szansę od początku. Tym bardziej, że udowodnił w ostatnich miesiącach, że nie ma problemów ze skutecznością, co świetnie widać po jego liczbach.

BARTOSZ LODKO

Fot. Newspix