„Tu nie ma kalkulacji, jest pasja i wiele indywidualności”. Puchar Tymbarku w powiecie kępińskim

Będę w telewizji – mówi 11-letni zawodnik do innego gracza swojej drużyny. Fakt, finały są na żywo… – rozmyśla jego kolega. Wypromujesz się – podsumowuje trzeci kompan. O udział w finałach wojewódzkich Pucharu Tymbarku w kwietniu walczy cała Polska. Jak rywalizacja ta wyglądała w Kępnie?

„Tu nie ma kalkulacji, jest pasja i wiele indywidualności”. Puchar Tymbarku w powiecie kępińskim

Rozgrywki w powiecie kępińskim podzielono na trzy dni. W poniedziałek swoje mecze rozgrywały kategorie U8 chłopców i U12 dziewcząt. Zwyciężyły szkoły z Lasek oraz Łęki Opatowskiej. We wtorek aż dziewięć drużyn rywalizowało z kolei w U12 chłopców.

W turnieju swoje umiejętności zaprezentowało wielu utalentowanych chłopców, którzy na boisku, jak to się mawia – „robili różnicę”. Etap gminny czy powiatowy to rozgrywki, w których mniej jest gry zespołowej, a indywidualności często decydują o losach kolejnych spotkań. Na turnieju U12 chłopców pojawiło się aż dziewięć szkół. To cieszy. Szkoły zgłaszają się, chcą rywalizować. Puchar Tymbarku to wielkie liczby, turniej pozwala upowszechnić piłkę nożną – podsumowuje Kamil Urbański, koordynator rozgrywek.

Dość powiedzieć, że w tym roku w największym turnieju dziecięcym w Europie występują przedstawiciele 98% polskich powiatów. Wśród nich na pewno znajdują się tacy zawodnicy, którzy napiszą w przyszłości historie podobne do tej Piotra Zielińskiego, Arkadiusza Milika czy Bartosza Bereszyńskiego.

Kępiński turniej to dla mnie podróż sentymentalna. Ponad dwie dekady temu na tych samych boiskach to ja chciałem spełniać piłkarskie marzenia. Wtedy chciałem być jeszcze piłkarzem. Wyróżniający się zawodnicy w innych szkołach byli mi dobrze znani, bo przecinaliśmy się na kolejnych zawodach. Laski, Mikorzyn, Baranów czy Mroczeń – te szkoły również wtedy biły się o wygrane różnych roczników.

Raz z nami w drużynie grał młodszy o rok Kamil Drygas, innym razem ograł nas dokptotowany do starszych kolegów Rafał Kurzawa. Patryk Tuszyński był dla mnie za stary, Fabian Piasecki za młody. Ale gdzieś po boisku biegałem też obok Urbańskiego, wychowanka Marcinków Kępno, którego karierę w Górniku Zabrze przerwały kontuzje. – Pochodzę z Mikorzyna, ale to mała szkoła. Niestety zbyt wielu jednostek do gry w tego typu turniejach nie mieliśmy, dlatego… SP w Mikorzynie niestety nie zawsze brała udział w turniejach. Każde tego typu rozgrywki to dla nas jednak piękne wspomnienia i niezapomniany czas.

Bo w dziecięcym futbolu chodzi o coś więcej niż o sam mecz. Choć do kolejnej rundy awans zapewnia sobie tylko jedna drużyna, po porażce w meczu o trzecie miejsce płynęły łzy… Urbański: – Budujące jest to, że każdy chce tutaj wygrać każdy mecz. Tu nie ma kalkulacji. Dzieci na boisku piłkarskim to fenomen. Pasja, cechy wolicjonalne – trzeba oddać chłopcom, że dali z siebie wszystko. W powiecie kępińskim mamy wiele dzieci z pasją do piłki nożnej, dlatego turnieje dla nich muszą być nieodłącznym elementem ich rozwoju.

Zwyciężyła Szkoła Podstawowa z Mroczenia, która w finale wygrała z SP1 Kępno. Na trzeciej pozycji uplasowały się Laski. – Finał wojewódzki to już wielka rywalizacja, wielka konkurencja, ale też duża selekcja. Wiele miejskich szkół to grupy dzieci, które regularnie trenują w klubach. Szkoła w Mroczeniu to szkoła ościenna, ale szkoła bardzo charakterystyczna. Oni liczą się u nas w każdej konkurencji w sporcie szkolnym. Chłopcy są mega sprawni, ale nic dziwnego, skoro większość dzieciaków do Mroczenia dojeżdża… rowerami! – opowiada Urbański.

Oczywiście za wszystkich przedstawicieli naszego powiatu będę trzymał kciuki. Życzę, by kontynuowali swoją drogą i powalczyli o awans do finałów ogólnopolskich w Warszawie. To jednak będzie szalenie ciężkie wyzwanie – podsumowuje.

Ostatni dzień rywalizacji, w kategoriach U10, zaplanowano na piątek. Najlepsze drużyny w U8, U10 i U12 – zarówno wśród dziewcząt, jak i wśród chłopców – pojadą do Starych Oborzysk. Finały wojewódzkie odbędą się w dniach 17-19 maja.

Z KĘPNA – PRZEMYSŁAW MAMCZAK