Chorążyk: „Kilkanaście lat temu żartowano z zawodników grających dla Polski”

„Tylko w ostatnim tygodniu zarejestrowaliśmy zawodników z polskimi korzeniami z Atletico Madryt, Celticu, Austrii Wiedeń, Torino i Chelsea. Oczywiście nie wszystkie nazwy są tak imponujące, jest wielu zawodników z mało znanych drużyn. W każdym razie aktualnie mamy 1679 profili. Jest w czym wybierać, ale co naturalne, większość to nie są zawodnicy i zawodniczki prezentujące poziom reprezentacyjny” – tłumaczy w rozmowie z „Łączy Nas Piłka” Maciej Chorążyk, główny koordynator projektu Gramy dla Polski.

Chorążyk: „Kilkanaście lat temu żartowano z zawodników grających dla Polski”

Wstawiając powołania do młodzieżowych reprezentacji, nie trudno znaleźć chłopaków wychowujących się poza granicami naszego państwa, którzy chcą reprezentować Polskę. Co bywa przeszkodą w pozyskiwaniu takich zawodników? Nie licząc zawirowań z paszportami, zdarza się, że skauci oraz trenerzy nie mają dostępu do wystarczającej liczby materiałów z grą danego piłkarza. „Są ligi, gdzie w niższych kategoriach wiekowych nie wpuszcza się na trybuny żadnych widzów – nawet rodziców. Musimy więc stawać na głowach, by dostać materiały wideo z takich spotkań. Na szczęście bardzo dobrze żyjemy z klubami, więc w wielu przypadkach one udostępniają materiały naszym trenerom” – tłumaczy Chorążyk.

Idea skautingu zagranicznego powstała w 2006 roku, a zdaniem koordynatora projektu, momentem przełomowym były sukcesy Polaków w Bundeslidze. „Kilkanaście lat temu żartowano z zawodników, którzy jechali na zgrupowania polskich kadr. Ich koledzy grali dla Niemiec czy Turcji, a oni dla Polski, co spotykało się z pobłażliwością. Wiele zmieniło się wraz z sukcesami Jakuba Błaszczykowskiego, Roberta Lewandowskiego i Łukasza Piszczka w Borussii Dortmund” – zauważa Maciej Chorążyk.

Fot. Newspix