Mariusz Żuk: „Polska nigdy nie zaczęła rozmawiać z nami na serio”

„Polska nigdy nie zaczęła rozmawiać z nami na serio. Może wynika to z tego, że chłopcy byli za mali… Ale ok, mają prawo do swego myślenia, respektujemy to. To oni mają swoją strategię, pomysł, politykę skautingową. Są ludzie odpowiedzialni za ocenę poziomu, czy zawodnik ma odpowiedni model gry i tak dalej” – tłumaczy w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” Mariusz Żuk, ojciec Michała i Miłosza.

Mariusz Żuk: „Polska nigdy nie zaczęła rozmawiać z nami na serio”

Michał, a więc starszy z braci obecnie szkolących się w słynnej La Masii, kilka tygodni temu otrzymał zaproszenie na zgrupowanie reprezentacji Hiszpanii do lat 15, z którego postanowił skorzystać. Co prawda, bracia Żukowie dzieciństwo spędzili na Półwyspie Iberyjskim, natomiast obaj płynnie mówią po polsku, a przez ostatnie miesiące występowali w Akademii Pogoni Szczecin, gdyż ich rodzice podjęli decyzję o tymczasowym powrocie nad Wisłę.

Czy Polski Związek Piłki Nożnej „przespał” sprawę? Półtora roku temu Związek chciał powołać Michała na LAMO, lecz państwo Żukowie nie zgodzili się na udział syna w obozie, ponieważ w tym czasie starszy z rodzeństwa przygotowywał się do egzaminów. „Jeśli chodzi o jakieś tam zaproszenie na obóz, faktycznie było takie. Zadzwoniła do nas jakaś kobieta, która chciała zaprosić Michała na obóz AMO, jednak odbywał się on tuż przed egzaminami ósmoklasistów. W PZPN-ie dokładnie wiedzieli, jakie jest nasze nastawienie do tematu szkoły i jaka będzie odpowiedź. My kładziemy w domu duży nacisk na szkołę. Syn później nie miałby możliwości poprawienia egzaminu. Dla jasności to był jakiś tylko obóz, a nie zgrupowanie…” – mówi Mariusz Żuk.

Fot. Newspix