„CLJ U-19? Wolimy ukierunkować zawodników do piłki seniorskiej”

Dlaczego podopieczni Marcina Maćkowiaka drugi sezon z rzędu radzą sobie tak dobrze na szczeblu centralnym? Czy szkoleniowiec AKS-u SMS Łódź dostrzega różnicę w poziomie CLJ U-17? Dlaczego władzom AKS-u nie zależy na tym, żeby mieć komplet zespołów w Centralnych Ligach Juniorów? Zapraszamy na rozmowę ze szkoleniowcem juniorów młodszych.

„CLJ U-19? Wolimy ukierunkować zawodników do piłki seniorskiej”

W zeszłym sezonie AKS SMS Łódź radził sobie bardzo dobrze w CLJ-ce, a w tym sezonie… również radzi sobie na razie bardzo dobrze. Z czego to wynika?

– Myślę, że wynika to przede wszystkim z modelu naszej akademii, który jest usystematyzowany oraz ciężkiej pracy całego sztabu trenerskiego. Skupiamy się na pracy według określonego planu i na pewno to w dużym stopniu przekłada się na osiągane wyniki. Druga sprawa, że poprzez wprowadzanie młodszych zawodników, którzy predysponują do tego, żeby ogrywać się w starszym roczniku oraz nabierać doświadczenia z silniejszymi fizycznie, większymi oraz starszymi piłkarzami, ci chłopcy są już teraz obyci z tymi rozgrywkami, więc nie potrzebowaliśmy dodatkowego czasu na adaptację.

Jak bardzo zmieniła się kadra pańskiego zespołu w porównaniu do zeszłego sezonu?

– Mamy dokładnie dziewięciu zawodników, którzy byli w szerokiej kadrze zespołu w minionych rozgrywkach. W procesie treningowym dołączyło do nich 10 chłopaków z młodszego rocznika. Staramy się, żeby w każdym mikrocyklu treningowym – do środy – trenowało z nami ok. 30 graczy, a od czwartku, gdy mamy zarys kadry przedmeczowej, bo tego dnia skupiamy się na aspektach taktycznych, w zajęciach uczestniczyło tylko 22 chłopców, którzy następnie otrzymują powołania do danego zespołu.

Czyli chłopcy z młodszego rocznika trenują z pańskim zespołem, ale występują też w swoim roczniku?

– Zgadza się. Chłopcy z rocznika 2008, którzy do niedawna grali w trampkarzach starszych, teraz zbierają minuty w I lidze wojewódzkiej, ale w roczniku starszym, czyli 2007. Jeżeli chodzi o chłopców z rocznika 2007, ci grają w I lidze wojewódzkiej w kategorii A1.

Zawodnicy, którzy występowali w zeszłym sezonie w pańskim zespole, przeszli do IV-ligowej drużyny seniorskiej czy niektórzy znaleźli angaż np. w innych akademiach?

– Spośród graczy z rocznika 2007, którzy grali w Centralnej Lidze Juniorów także w poprzednim sezonie, nikt nie odszedł z AKS-u, natomiast z rocznika 2006 część zawodników aktualnie trenuje z IV-ligową drużyną seniorów, a kilku piłkarzy zostało wypożyczonych do klubów seniorskich lub odeszli na zasadzie definitywnego transferu.

Powiedział pan, że za dobre wyniki odpowiada m.in. model akademii, natomiast czym zespół U-17 wyróżnia się na boisku?

– Staramy się wysoko odbierać piłkę, grać obroną wysoką. Można powiedzieć, że w naszym modelu wyróżniają się dwie rzeczy, tj. szybki odbiór piłki po stracie oraz… zdobycie bramki – to są cele nadrzędne. Mamy też tak skonstruowany mikrocykl, że wtorkowe treningi są poświęcone wyłącznie różnym formom pressingu.

Dostrzega pan różnicę w poziomie rozgrywek w tym i poprzednim sezonie?

– Trenerzy przeciwnych zespołów kilkukrotnie pytali mnie o tę kwestię, nawet przed ostatnim meczem z Legią. Mówimy o innym roczniku, ale nie powiedziałbym, że w zeszłym sezonie rozgrywki stały na zdecydowanie wyższym poziomie niż w tym. Można dostrzec, że w niektórych zespołach fizyczność nie odgrywa tak znaczącej roli, jak w roczniku 2006. Myślę, że teraz większą rolę odgrywają aspekty techniczno-taktyczne.

Zakładam, że skoro inni trenerzy o to pytają, to dostrzegają różnicę…

– Trenerzy Legii Warszawa uważają, że rozgrywki Centralnej Ligi Juniorów U-17 w roczniku 2006 stały na wyższym poziomie.

Ostatnio mierzyliście się z Legią, a poza tym w trwającej kampanii przegraliście także z KKP Koroną Kielce i Escolą Varsovia. Który z tych meczów był tym najsłabszym w waszym wykonaniu?

– Uważam, że ten z KKP Koroną. To był mecz, w którym nie zrealizowaliśmy swoich założeń. Zaskoczyło nas to, że przez większość spotkania musieliśmy budować grę w ataku pozycyjnym. Nie ukrywam, że lepiej nam się gra z drużynami, które grają bardziej otwartą i ofensywną piłkę. Przegraliśmy również z Legią Warszawa i Escolą Varsovia, ale w tych meczach mogliśmy zrealizować więcej aspektów zespołowych czy też zadań w poszczególnych fazach gry.

Starcie z KKP Koroną było najsłabszym, a który mecz wskazałby pan jako najlepszy?

– Sądzę, że najlepiej graliśmy ze Stalą Rzeszów oraz Jagiellonią Białystok, mimo że najwyżej wygraliśmy z Igloopolem Dębica. Nie to, żebym umniejszał intensywności spotkań, ale chłopcy grają z czytnikami GPS i powiem szczerze, że na największej intensywności rozegraliśmy mecz z… Legią. 

Dzieci i młodzież w Łodzi szkolą m.in. UKS SMS, AKS SMS, Widzew oraz ŁKS. Z uwagi na fakt, że nie macie zespołu seniorskiego na szczeblu centralnym, starsi zawodnicy rzadziej spoglądają na wasz klub i wolą iść gdzieś, gdzie mają większą szansę na wypromowanie się od razu do Ekstraklasy, I czy II ligi?

– Na pewno chcielibyśmy awansować do III ligi, bo będzie to dla nas większa szansa na wypromowanie naszych zawodników. Wszystkim trenerom w klubie zależy na tym, żeby dobrze wyszkolić zawodnika, który w odpowiednim wieku trafi do odpowiedniego klubu. Patrząc z perspektywy ostatnich transferów, doprowadziliśmy do definitywnego przejścia Szymona Gałązki bezpośrednio do… kadry pierwszego zespołu ekstraklasowej Korony Kielce. Taki mamy cel, żeby jak najlepiej wyszkolić zawodnika, żeby „otworzyć mu furtkę” do klubów ekstraklasowych, a może nawet i zagranicznych.

Skoro sukcesem będzie, gdy np. Korona Kielce zgłosi się po waszego wychowanka, to w takim razie jakich szukacie zawodników? Takich, którzy nie są pierwszym czy drugim wyborem w ŁKS-ie albo Widzewie Łódź, a u was się rozwiną, bo mogą odgrywać istotną rolę?

Dokładnie. Trafiają do nas zawodnicy o różnym potencjale, ale mamy również w akademii wielu zawodników późno dojrzewających, którzy są bardzo dobrze przygotowani pod względem technicznym, ale są to chłopcy, na których trzeba… poczekać, a my na nich stawiamy. Wiadomo, że w klubach, które mogą sobie pozwolić na dużo większą selekcję, nie wszyscy otrzymują cenny czas. Na pewno wygrywamy tym, że mamy możliwość zakwaterowania zawodników w naszym ośrodku, gdzie mają: szkołę, boisko, bursę i tak dalej. Zaczynamy skautować w rocznikach do klas podstawowych, a w liceum mamy chłopaków z różnych miast. Można powiedzieć, że zawodnicy w AKS-ie SMS Łódź mają możliwość rozwoju nie tylko czysto treningowego, ale stwarzamy takie warunki, że każdy z zawodników w weekend rozgrywa mecz, co na pewno jest dużym atutem, że nagrodą za dobrze przepracowany mikrocykl jest rozegranie spotkania ligowego.

Obecnie AKS SMS Łódź ma zespoły w CLJ U-15 i CLJ U-17. Chcecie powalczyć również o CLJ U-19?

 – Nie do końca. Chcielibyśmy utrzymać zespoły w tych ligach, w których mamy, a po U-17 ukierunkować zawodników do piłki seniorskiej. Jeżeli chodzi o starsze roczniki w naszym klubie, mamy drużynę U-19 w I lidze wojewódzkiej, drugą drużynę w lidze okręgowej oraz pierwszy zespół w IV lidze.

Niewiele zabrakło wam w minionych rozgrywkach, żeby znaleźć się w półfinałach mistrzostw Polski. Rozwój zawodników jest najważniejszy, ale czy celem na ten sezon jest też to, by powalczyć o medal?

Zawsze zawieszamy sobie poprzeczkę wysoko, lecz podchodzimy do tego ze spokojem. Nie chodzi o to, żeby pompować balonik, ale naszym marzeniem jest zdobycie medalu – byłoby to piękne zwieńczenie długoletniej pracy i wysiłku wielu ludzi. Ale tak, jak mówię, podchodzimy do tego tematu na chłodno.

ROZMAWIAŁ BARTOSZ LODKO

Fot. Sebastian Zawalski – AKS SMS ŁÓDŹ