Nadolny: „Uważam, że szkolenie dzieci i młodzieży to proces, który wymaga czasu”

„Uważam, że szkolenie dzieci i młodzieży to proces, który wymaga czasu” – mówi nam Łukasz Nadolny z Akademii Zagłębia Sosnowiec, z którym porozmawialiśmy o grze na szczeblu centralnym.

Nadolny: „Uważam, że szkolenie dzieci i młodzieży to proces, który wymaga czasu”

Do Centralnej Ligi Juniorów U-17 awansowaliście wiosną 2022 roku, więc teoretycznie trochę tego doświadczenia na szczeblu centralnym już pan zebrał.

– Zgadza się. Awansowaliśmy do CLJ-ki z rocznikiem 2005, gdy rywalizowaliśmy jeszcze w 8-zespołowych grupach, natomiast w poprzednim sezonie korzystaliśmy z zawodników z roczników 2006 i 2007. Mam nadzieję, że doświadczenie z zeszłego roku będzie procentować i nasza walka o utrzymanie będzie spokojniejsza niż w poprzednim sezonie. Taki mamy cel.

W zeszłym roku zajęliście 10. lokatę z dorobkiem 37 punktów. Jak bardzo zmieniła się latem kadra pańskiego zespołu?

– Wówczas czterech zawodników z młodszego rocznika, a teraz wiodącego występowało regularnie na szczeblu centralnym. Myślę o: Szymonie Krawcu, Igorze Gaszewskim, Tomaszu Mędrali i Wojciechu Górkiewiczu. Ci chłopcy regularnie zbierali minuty, a kilku zawodników z rocznika 2007 było też w składzie naszego zespołu, ale z różnych względów występowali sporadycznie. W tym roku również mamy czterech chłopaków z rocznika 2008, których chcemy przygotować pod kolejny rok, jeśli się utrzymamy.

To wasza czwarta runda na szczeblu centralnym. Dostrzega pan różnicę w poziomie rozgrywek w poszczególnych sezonach?

Myślę, że poziom sportowy w Centralnej Lidze Juniorów U-17 jest bardzo wysoki. Sądzę też, że w 8-zespołowej grupie poziom był wyższy, natomiast teraz można więcej popracować z zawodnikami, co również jest korzystne. Uważam, że szkolenie dzieci i młodzieży to proces, który wymaga czasu. Przejmujesz drużynę w lipcu, a 8 sierpnia grasz pierwszy mecz – ciężko w tak krótkim czasie wprowadzić różne zasady czy schematy gry. Wcześniej nie było na to czasu, od razu trzeba było walczyć o utrzymanie lub mistrzostwo, a mimo reorganizacji rozgrywek dalej uważam, że poziom sportowy w tej lidze jest wysoki.

W zeszły weekend w Centralnej Lidze Juniorów błysnął Wojciech Górkiewicz, który strzelił 6 goli w starciu z GES Poznań Academy. Czy mógłby pan przybliżyć charakterystykę tego chłopaka?

– Cieszymy się z bardzo dobrego występu Wojtka. Miał trudny początek sezonu, nie każdy mecz rozpoczynał od 1. minuty. W poprzednim sezonie zdobył osiem goli w CLJ U-17, a pod koniec sezonu podpisał umowę z Zagłębiem, na którą sobie zapracował ciężką pracą na treningach oraz dobrą grą w meczach. Jeśli chodzi o tę kampanię, początkowo wchodził z ławki rezerwowych, a ostatnie cztery spotkania rozpoczął w wyjściowym składzie. Z Gryfem Tczew zdobył dublet, natomiast w starciu z GES-em zanotował świetny występ, który okrasił sześcioma golami w pierwszej połowie tego starcia, a na dodatek trafiał do siatki po uderzeniach: głową, lewą oraz prawą nogą.

Powiedział pan, że Wojciech Górkiewicz wychodził w wyjściowym składzie w ostatnich czterech meczach, a tak się składa, że właśnie ostatnie cztery spotkania wygraliście bardzo wysoko.

Byliśmy skuteczni, aczkolwiek spokojnie podchodzimy do kolejnych spotkań. Mamy serię siedmiu meczów bez porażki, bo do tych czterech zwycięstw (z Gryfem Tczew, Wartą Poznań, GKS-em Tychy i GES Poznań Academy – dop. red.) dochodzą remisy z: Arką Gdynia, Lechią Zielona Góra oraz FASE Szczecin. Od początku sezonu tworzymy dużo akcji ofensywnych, w każdym meczu mieliśmy swoje sytuacje. Brakowało skuteczności, np. w meczu z Zagłębiem Lubin nie wykorzystaliśmy rzutu karnego. Trzeba podchodzić do tego z pokorą, ale chcemy grać ofensywnie i mieć dużo przyjemności z tych spotkań.

To brak skuteczności był tym głównym czynnikiem, który sprawił, że w pierwszych siedmiu meczach ani razu nie udało wam się zainkasować kompletu punktów?

Tak, to był główny powód. W meczach z Lechią, Arką czy FASE stworzyliśmy sobie naprawdę sporo sytuacji, tylko że nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Suma szczęścia w futbolu wynosi zero, więc w końcu zaczęło wpadać. Liga dopiero się rozkręca, ale dalej robimy swoją robotę i chcemy, żeby spotkania dostarczały nam oraz kibicom dużo radości.

Nawiązując do Piotra Zielińskiego i wypowiedzi Jerzego Brzęczka, w głowach chłopaków coś „przeskoczyło” czy np. zarządził pan dodatkowe treningi strzeleckie, żeby chłopcy popracowali nad skutecznością?

– Nic nie zmienialiśmy w naszym mikrocyklu treningowym, cały czas konsekwentnie pracowaliśmy i realizowaliśmy nasz plan. Ze sztabem szkoleniowcem, w skład którego wchodzą: Sławomir Rydel, Przemysław Szczerba i Damian Frącz, współpracuję od trzech lat. Trenerzy mają doświadczenie oraz niezbędną wiedzę do codziennej pracy z całym zespołem i rozwoju zawodników.

Mierzyliście się w tym sezonie z Zagłębiem Lubin, Górnikiem Zabrze albo Lechem Poznań. Pod względem liczby zdobytych punktów szału nie ma, ale gdy spojrzymy na końcowe wyniki, to szczególnie nie odstawaliście.

– Dokładnie. W każdym meczu chcieliśmy się zaprezentować z jak najlepszej strony. Nikogo się nie boimy, do każdego meczu jesteśmy bardzo dobrze przygotowani, w każdym chcemy dobrze wypaść. We wszystkich tych trzech spotkaniach całkiem dobrze sobie radziliśmy – graliśmy ofensywnie i do przodu, czyli tak, jak chcemy grać.

Który z tych trzech klubów zrobił na panu największe wrażenie?

– W każdym z tych zespołów są indywidualności, występują w nich młodzieżowi reprezentanci Polski. Myślę, że wszystkie drużyny zagrały na podobnym poziomie. W weekend czeka nas mecz ze Śląskiem Wrocław, który ograł zarówno Zagłębie Lubin, jak i Lecha Poznań, więc jesteśmy ciekawi, jak się zaprezentuje w rywalizacji z nami. Myślę, że walka o 1. lokatę będzie toczyć się do samego końca.

Jaki cel postawiliście sobie przed startem tego sezonu?

– Bezpieczne utrzymanie i poprawienie lokaty względem zeszłego roku.

W Akademii Zagłębia Sosnowiec czuć presję, że jeden zespół na szczeblu centralnym to trochę mało?

– Mamy dobre środowisko do rozwoju. Chcemy zapewnić naszym zawodnikom jak najlepsze miejsce do grania, a poziom centralny jest do tego odpowiednim miejscem. Zespół U-19 ma szansę powalczyć o awans do Ligi Makroregionalnej, z której można trafić do CLJ-ki, a drużyna trampkarzy starszych traci obecnie dwa punkty do lidera ligi wojewódzkiej. Chcemy wygrywać każdy najbliższy mecz. Chcemy mieć zespoły na szczeblu centralnym, a także zachęcać chłopaków z naszego regionu, żeby do nas trafiali i nie musieli odchodzić poza region, tylko właśnie, żeby wyróżniający się zawodnicy trafiali do nas. Zdajemy sobie sprawę, że gra w Centralnych Ligach Juniorów jest dla nich magnesem. Spotkania CLJ-ek oglądają trenerzy młodzieżowych reprezentacji Polski, skauci czy menedżerowie, więc chłopcy mają szansę, żeby się pokazać przed potencjalnie „ważnymi” dla nich osobami.

Jeśli chodzi o wasz okręg, to GKS Katowice, Rozwój Katowice i Ruch Chorzów nie mają żadnego zespołu na szczeblu centralnym, więc gdyby pojawiła się druga CLJ-ka w Zagłębiu Sosnowiec, mogłaby być dla zdolnych zawodników z regionu skutecznym wabikiem.

– Zgadza się. Chcemy, żeby chłopcy z tego regionu trafiali do Akademii Zagłębia. Uważam, że baza sportowa, środowisko i klimat do gry w piłkę jest u nas odpowiedni, więc zawodnicy nie mają powodów do ucieczki poza Śląsk.

ROZMAWIAŁ BARTOSZ LODKO

Fot. Zagłębie Sosnowiec