Junior Nsangou w wywiadzie dla „TVP Sport” opowiedział o tym, jak został dostrzeżony przez Polski Związek Piłki Nożnej.
Nsangou urodził się w Kamerunie i właśnie tam wychowywał się przez pierwsze kilka lat. Następnie przeniósł się wraz z rodziną do Anglii. „Przypominam sobie pierwszy trening – przyjechałem z tatą do Blackburn, miałem 10 lat. I od razu rzucałem się w oczy, bo byłem większy od innych. W Rovers oczywiście zostałem, ale od razu trenowałem z chłopakami starszymi o rok albo dwa” – tłumaczy młody napastnik.
Jak doszło do tego, że 18-latek zaczął występować w młodzieżowych reprezentacjach Polski? „Któregoś dnia na moim meczu pojawił się trener Marcin Brosz. Spodobał mu się mój styl gry. Porozmawiałem z nim i powiedział mi, że chciałby mnie zobaczyć w swojej drużynie. Pytał też o mnie mojego kolegę z drużyny Dominika Bińka, który także grał w jego kadrze. Musiałem jednak poczekać na otrzymanie polskiego obywatelstwa. W końcu jednak się tego doczekałem i pojechałem na mistrzostwa Europy” – odpowiada zawodnik Blackburn Rovers.
Junior Nsangou ostatnio miał okazję zadebiutować w kadrze do lat 20, którą prowadzi Miłosz Stępiński. „Biało-czerwoni” pokonali 1:0 reprezentację Czech, a Nsangou wszedł na boisko w drugiej połowie spotkania, zmieniając na placu gry Aleksandra Buksę. „Cieszę się z tego, że trener mnie dostrzegł i dał mi szansę zadebiutować. Cieszę się ze zwycięstwa i myślę, że dobrze się zaprezentowałem. Czekam na kolejne występy w tej kadrze” – podkreśla napastnik.
Fot. Newspix
KOMENTARZE DODAJ KOMENTARZ