Gerega o Skrze: „To świat zewnętrzny uważa, że osiągamy wyniki ponad stan”

Co łączy II-ligową Skrę Częstochowa i… angielskie Brighton? Dlaczego Thomas Tuchel to najlepszy trener na świecie? Czy Skra robi wyniki ponad stan? W „Jak Uczyć Futbolu” gościliśmy Konrada Geregę i Łukasza Ocimka. Dla tych, którzy wolą czytać, niż słuchać podcastu, przygotowaliśmy wersję tekstową.

Gerega o Skrze: „To świat zewnętrzny uważa, że osiągamy wyniki ponad stan”

Konrad Gerega – przeszedł przez wszystkie szczeble młodzieżowe w Rakowie Częstochowa, a następnie związał się ze Skrą, w której doszedł do wniosku, że chciałby zostać trenerem. Zaczynał od grup przedszkolnych i bycia asystentem w juniorach starszych. Współpracował m.in. z Jakubem Dziółką, Markiem Gołębiewskim czy Pawłem Ścieburą, a obecnie jest pełnoprawnym pierwszym szkoleniowcem.

Łukasz Ocimek – asystent Konrada Geregi, który także występował w młodzieżowych zespołach Rakowa Częstochowa. To piąty sezon Ocimka w roli asystenta trenera na poziomie centralnym.

Co łączy II-ligową Skrę Częstochowa z Brighton & Hove Albion?

KG: W II lidze cechujemy się budową niską i kontrolą poprzez posiadanie piłki grając nisko.

ŁO: Na pewno trener Roberto De Zerbi jest dla nas inspiracją. Tworzy piłkę przyszłości. Dla nas to kluczowa sprawa, co może dziać się w futbolu za 10-20 lat. Na pewno są podobieństwa między naszymi zespołami, oglądamy spotkania Brighton. Teraz dużą uwagę chcemy skupić też na Nicei, za którą odpowiada były asystent Włocha. To zespół, który gra tylko we Francji, więc ma więcej czasu na trening, wdrażanie i egzekwowanie zasad.

Dlaczego Gerega zrezygnował z gry w piłkę?

KG: Grałem w II lidze i miałem 30 lat, gdy zdecydowałem się zrezygnować. Organizm nie wytrzymywał pewnych obciążeń. Miałem sporo kontuzji. Do 27. roku życia się oszukiwałem, że jeszcze coś się uda, a później powiedziałem sobie, że pogram tyle, na ile organizm pozwoli, a następnie zacząłem inwestować w siebie w kontekście bycia trenerem. Wiedziałem, że to jest droga, którą chcę podążać. 

Czemu Thomas Tuchel to najlepszy trener na świecie?

ŁO: Powiedziałem tak jakiś czas temu. Na pewno śledzę karierę trenera Tuchela i ta sympatia do niego jest podyktowana tym, że pracował przez dwa sezony w Borussii Dortmund. Tam po raz pierwszy widziałem tak świadomie wpływ trenera na zespół. To jak zmienił ten zespół, jak funkcjonowała Borussia, pokazywało, że będzie to jeden z najlepszych trenerów na świecie. Jest bardzo ciekawym trenerem pod kątem taktycznym, dlatego też śledzę spotkania drużyn, które prowadzi. Uważam go za jednego z najlepszych szkoleniowców w Europie.

Dlaczego dla Konrada Geregi inspiracją jest Jacek Magiera?

KG: Od zawsze trener Magiera stawiał na ludzi, dbał o ich indywidualny rozwój. Jako człowiek jest dla mnie inspiracją przez swoją charyzmę, to jak prowadzi siebie jako człowieka, a także przez przejście z zawodowej piłki nożnej do czynnej kariery trenerskiej.

Czy w ostatnich latach Skra Częstochowa robiła wyniki ponad stan?

KG: Nie uważamy tak. Nie uważamy, że to są wyniki ponad stan. To świat zewnętrzny myśli, że to są wyniki ponad stan. Stawiamy sobie cele i do nich dążymy. Stawiamy na dobrą pracę z ludźmi i ich rozwój, który pomoże osiągnąć nam cel. Skra nie jest klubem z ogromną rzeszą kibiców, ma wiele różnych perturbacji związanych z infrastrukturą i tak dalej, natomiast ludzie pracujący w klubie są bardzo mocno związani z nim emocjonalnie i pracują w nim od wielu lat. Przed żadnym sezonem nie stawialiśmy sobie celów ponad stan.

KG: Wierzę też w proces. Dołączyłem do sztabu Pawła Ściebury, następnie Łukasz i tak pracujemy razem. Później był 2-letni epizod w I lidze i ten proces cały czas trwa. W tym procesie uczestniczą też piłkarze, którzy grają ze sobą od kilku lat. Myślę, że ciągłość pracy jest kluczowa.

O „wielofazowych” treningach w Skrze Częstochowa:

KG: Trening jest u nas wielofazowy – nie mamy głównego tematu treningu. Wiem, że w Programie Certyfikacji Szkółek stracilibyśmy gwiazdkę, ale nie widzimy piłki nożnej jednofazowo i nie możemy trenować w ten sposób. Oczywiście w treningu pozycyjnym skupiamy się na jednym elemencie w danej fazie, natomiast główny trening nie ma tematu, bo dla mnie piłka nożna jest wielofazowa. 

Jak liczyć intensywność taktyczną, czyli szybkość myślenia i podejmowania decyzji?

ŁO: Intensywność taktyczną, rytm gry liczymy tak, że analizując mecz, bierzemy lukę czasową, najczęściej 20-30 sekund, a w naszych zasadach mamy rozpisane priorytety: całego zespołu, grupowe oraz taktykę indywidualną. Liczymy, ile działań w danej fazie i momencie gry jesteśmy w stanie wykonać. Wynik ok. 13-14 jest dla nas dobrym rezultatem, a np. na poziomie Sevilli jest to 20 zawartości w 20 sekund.

ŁO: Naszym pierwszym priorytetem zespołowym jest zapewnianie korzystnej organizacji, natomiast drugim – zdobywaniem trzeciej, drugiej i pierwszej przestrzeni. W zasadach grupowych mamy tworzenie przewagi w przestrzeniach, na których nam zależy i do tego dochodzą rzeczy indywidualne. W Sevilli liczą tylko indywidualne działania, a my to podciągnęliśmy na cały zespół. Tagujemy każdą akcję, czyli wychodzi nam ok. 160 tagów na mecz.

Po co im to?

KG: Dla mnie rytm gry jest równoznaczny z intensywnością, czyli że w każdym momencie piłkarz jest gotowy podjąć działanie – nie może się wyłączać. Liczby mówią nam w skrócie, czy dany piłkarz rozumie grę, czy nie.

ŁO: Pozwala nam to także oceniać zespół i samych piłkarzy indywidualnie.

O kompleksowości:

KG: Chciałbym, żeby zespół był przygotowany w każdej fazie gry, a każda faza ma swoje detale. „Złote” detale. Zespół będący w obronie niskiej może kontrolować grę. Oprócz kontroli poprzez posiadanie w budowaniu możemy kontrolować mecz przez obronę wysoką, bo kiedy rywale budują nisko grę, to kontrolujemy piłkę, która jest daleko od naszej bramki.

ŁO: Zależy nam, żeby piłkarz Skry Częstochowa rozwijał się we wszystkich fazach – ataku, obrony i przejściowych.

Jakie są obowiązki nowego piłkarza II-ligowej Skry?

KG: Każdemu nowemu zawodnikowi przedstawiamy nasz model gry. Robimy to w działach, czyli osobno każdą fazę, bo zależy nam, żeby był on przygotowany do tego, jak chcemy wykorzystać danego piłkarza w naszej drużynie. Uważam, że w pewnym momencie kończy się rola trenera, bo piłkarze znający nasz model gry i obowiązujące w nim zasady, sami powinni potrafić skorygować różne rzeczy. Chciałbym, żeby piłkarzy, którzy znają wszystkie zadania swoich kolegów, było jak najwięcej.

KG: W piłce seniorskiej czasem trzeba się cofnąć do poziomu dziecka. Oprócz pokazania zawodnikom czegoś nowego na odprawie należy też pokazać to na boisku – w wersji slow motion. Piłka jest na tyle dynamiczna, że kiedy przejdziemy od razu do gry, nie zawsze zawodnik będzie w stanie wszystko zrozumieć.

O powtarzalności:

KG: Inni trenerzy nam mówią, że jesteśmy jedną z kilku drużyn w II lidze, która jest powtarzalna. Nie zmieniamy struktury gry, tylko zmieniamy zasady pod danego przeciwnika, więc powtarzalność jest dla nas ważna, piłkarze mają pewne automatyzmy. Dla nas podwójną wygraną jest, gdy zawodnicy sami czują w meczu, że należy zmienić lub zmodyfikować daną zasadę, żeby być jeszcze skuteczniejszym.

KG: Nie może być sytuacji, że nagle trener krzyczy zza linii końcowej: dobra, zmieńcie się i gramy dalej. Takie coś nie ma prawa u nas wystąpić. Każdy moment fazy meczu chcemy przetrenować i przygotować zespół na to, co może ich czekać na boisku.

Jaki był kluczowy moment, który sprawdził, że dziś tak, a nie inaczej patrzą na piłkę i życie?

KG: Miałem uraz. Trochę byłem z tym sam, natomiast zawsze otaczałem się ludźmi, którzy mnie wspierali. Dla mnie to był taki moment, że gdy czułem się mocno osamotniony z tym urazem, to ludzie dalej mnie wspierali. To była dla mnie inspiracja, że warto stawiać na ludzi wokół siebie, którzy dają ci energię, którzy cię wspierają i cały czas pchają do przodu.

ŁO: Na pewno mogę liczyć na wsparcie najbliższej rodziny, rodziców, siostry i dziewczyny, a jeśli chodzi o to, dlaczego jestem trenerem, to zacząłem tę pracę dzięki sobie, ale kontynuowałem to na dużej inspiracji dzięki trenerowi Łukaszowi Tomczykowi. Drugą ważną osobą jest dla mnie trener Jakub Dziółka oraz nasz obecny sztab, który jest takim bodźcem do dalszej pracy.

Jakie plany i marzenia na przyszłość mają Konrad Gerega i Łukasz Ocimek?

ŁO: Na pewno pracować w Ekstraklasie – na ten moment w roli asystenta. Nie wiem, czy jest to marzeniem, czy planem, ale chciałbym nie zatracić entuzjazmu do tego, co robię.

KG: Chciałbym cały czas mieć tę energię i szukać źródeł inspiracji. To jest taka idea, która mi przyświeca. Myślę, że zawodowo Ekstraklasa też jest moim celem i chciałbym wytrwale do tego dążyć.

Z jaką myślą chcieliby zostawić słuchaczy i czytelników?

KG: Żeby zawsze poszukiwali inspiracji. Na świecie mamy niemal osiem miliardów ludzi, różne kultury i różne postrzeganie świata. Trzeba cały czas poszukiwać inspiracji i robić rzeczy spójne z nami samymi.

ŁO: Najlepsze miejsce jest tam, gdzie możesz zrobić jak najwięcej dobra. Trener jest po to, żeby pomagać jak największej liczbie osób.

ROZMAWIAŁ PRZEMYSŁAW MAMCZAK

Fot. Newspix